"Tygodnik Powszechny"

Świętość księdza Jerzego

Spread the love

Świętość księdza Jerzego

Abp Kazimierz Nycz

Księdza Popiełuszkę spotkałem tylko raz. Spodziewałem się ujrzeć bohatera. Tymczasem w nowohuckich Mistrzejowicach poznałem człowieka pokornego, skrytego w kącie zakrystii.

Myślę, że taki był. I gdybym miał wytłumaczyć dziś młodemu człowiekowi, na czym polega świętość ks. Popiełuszki, powiedziałbym, że młodzież akceptuje takich właśnie katechetów jak on: tych księży czy świeckich, którzy nie są nachalni, lecz głoszone przez siebie słowo popierają świadectwem życia.

Ludziom młodym, którzy chcieliby poznać przyszłego błogosławionego, warto przybliżać jego postać w kontekście ówczesnych wydarzeń historycznych – jak robi to np. film „Popiełuszko. Wolność jest w nas”. Młode pokolenie powinno móc „dotknąć” tego niespokojnego czasu, by zobaczyć w nim człowieka wyważonego, który prowadzi ludzi, głosząc spokojnie Ewangelię.

Tę Ewangelię, którą uzupełniał elementami nauki społecznej Kościoła i nauczaniem Jana Pawła II. Ksiądz Popiełuszko – to dla młodych prosty, zwyczajny ksiądz, który działał świadectwem swego życia. Wobec wyzwań, które stają przed Kościołem w Polsce (i nie tylko w Polsce), można przyjmować tę samą drogę. Młodzież ma problemy i pytania – i trzeba na nie odpowiadać nie w sposób moralizujący czy pouczający, ale przez głoszenie Chrystusa z radością, z przekonaniem i nadzieją – popierając to własnym życiem.

Bardzo liczę na to, że w obecnym Roku Kapłańskim i w 25. rocznicę swej śmierci ksiądz Popiełuszko stanie się wzorem i patronem dla młodych polskich księży z XXI wieku. Umierając, miał za sobą zaledwie 12 lat kapłaństwa. A potrafił nawoływać w czasie stanu wojennego – czasie aresztowań, internowań, morderstw – aby zło dobrem zwyciężać. Wiedział, że czym innym jest walka o władzę – bo stan wojenny był walką nie o Polskę, ale o utrzymanie się przy władzy – a czym innym troska o ludzi. Jeśli ten problem przyłożyć do współczesnej sytuacji, okaże się, że jest to nadal aktualne: aby stale widzieć to, co jest troską o człowieka, o jego niepowtarzalną i niezbywalną godność. Prawda wychodzi na jaw – i wtedy okazuje się, czy chodziło o Ewangelię, czy o małe ludzkie sprawy.

Ksiądz Jerzy był człowiekiem Ewangelii. Ludzie przychodzili na jego kazania i odchodzili mocni. Tak jak – choć porównania są zawsze kulawe – odchodziliśmy mocni z wizyt Papieża w roku 1979 czy 1983. Przecież nie on sam, tylko Chrystus przez niego działał. To mocne świadectwo wiary, nadziei i miłości sprawiało, że na moment zapominaliśmy, iż żyjemy w czasie, kiedy nasza wolność była ograniczona.

Abp Kazimierz Nycz – Notował TPo

Tekst pochodzi z „Tygodnika Powszechnego”

Najnowszy numer 43 “Tygodnika Powszechnego” już w kioskach, a w nim m. in.:

rozmawiamy z abp. Marianem Gołębiewskim: Czytelność biskupa

Joanna Brożek: Cud w Sokółce rozstrzygany w Watykanie?

Tomasz Ponikło: Radio Maryja zdiagnozowane?

Ks. Michał Heller: Dar Darwina

Artur Sporniak: Spotkania wiary z niewiarą

Zaprenumeruj e-tygodnik!

Dodaj komentarz

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code