W dzisiejszej Ewangelii Zwiastowania Maryja wypowiada swoje pokorne i zdecydowane Tak”: Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa! i Jej zgoda jest momentem poczęcia Jezusa. Wiemy, że w każdy i każdej z nas Ojciec rodzi swojego Syna, bo to w istocie oznacza bycie stworzonym „na obraz i podobieństwo Boże”.
Sensem chrześcijańskiej egzystencji jest życie w bliskości z Jezusem w Duchu Świętym, z Bogiem Ojcem. Bóg jest Kimś realnym, kto daje się poznać i chce być poznany. Całe nasze życie ma sens o tyle, o ile jest otwartością na spotkanie z Nim. Jak mówi Karl Rahner, człowiek jest wydarzeniem samoudzielającego się, czyli objawiającego się Boga.
Sympatyk KOD-u, który chce przymusowej ateizacji i zakazu religii w całej Europie, w niczym nie różni się od PiSowca zakazującego przyjęcia uchodźców do Polski czy parad równości dla gejów i lesbijek. To ten sam duch totalitarnej nietolerancji i kulturowej przemocy.
Myślę, że lepiej przez chwilę dziennie “żyć naprawdę” – cokolwiek miałoby to znaczyć, a każdy z nas ma metafizyczną intuicję autentyzmu bycia – i mieć nico gorzką świadomość, że cała reszta to jest albo udawanie, pozorowanie, albo bycie “nie na miarę” tego, do czego wzywa nas Życie. Tak, wydaje mi się, że częściej nas stać na udawanie życia, niż na samo życie. Nieszczęście zaczyna się wtedy, gdy tracimy świadomość tej różnicy albo nigdy tej świadomości nie uzyskujemy.
Jestem katolikiem, biorę udział w Triduum Paschalnym, w wielogodzinnych liturgiach Wielkiego Tygodnia, a jednocześnie nie wiem, czym jest naprawdę śmierć i zmartwychwstanie, czym miałaby być moje i innych wieczność i “życie na zawsze”. Ciekawe. Niepokojące. Odkrycie pod pokładami wiary głębokiego agnostycyzmu. Czym bliżej mi do osobistej realnej śmierci i zmierzenia się z ciemnością wieczności, tym moje wiara staje się bardziej milczeniem, pytaniem, ciemnością. Bez odpowiedzi.
Sensem chrześcijańskiej egzystencji jest życie w bliskości z Jezusem w Duchu Świętym, z Bogiem Ojcem. Bóg jest Kimś realnym, kto daje się poznać i chce być poznany. Całe nasze życie ma sens o tyle, o ile jest otwartością na spotkanie z Nim. Jak mówi Karl Rahner, człowiek jest wydarzeniem samoudzielającego się, czyli objawiającego się Boga.
Nie chcę, żeby Kościół i biskupi stawał po czyjejkolwiek stronie w sporze politycznym, ale żeby umiał bronić zasad wspólnoty i człowieka przed politykami z obu stron barykady. Żeby był odważnym głosem prawdy, gdy się kłamie, głosem sprawiedliwości, gdy się ją łamie, głosem człowieka, gdy się go publicznie upokarza. Tego głosu od roku moich Biskupów i duchownych katolickich w Polsce brakuje mi bardzo.
To tekst o sensie życia i wierności swojemu losowi lub powołaniu. I trudnych życiowych wyborach. O tym, że nie samą Zobacz więcej
Pojednania nie będzie. Wojna polsko-polska będzie trwać do końca. Na wyniszczenie, zniechęcenie, zobojętnienie, wykrwawienie. Nie będzie kompromisów, rozmów i dialogu. Zobacz więcej
Po dobie spędzonej w lesie, pośród zimy i z dala od Internetu, wróciłem do Warszawy uspokojony i jakoś pogłębiony. Zrozumiałem, Zobacz więcej