Refleksje nad 2017 rokiem
2016 rok był dla mnie rokiem bardzo szczególnym, wiele zmieniło się w moim życiu. Rodzina zamieszkała w Anglii, nasz rodzinny biznes się skończył, przekazałem służbę pastorską następcy. I stanąłem w miejscu poszukiwania na nowo Bożej woli w moim życiu.
Wiedziałem, że Bóg dokonał tak głębokich zmian w moim życiu, po to abym po 24 latach chodzenia z Jezusem na nowo odzyskał świeżość wiary i na nowo zaczął życie z Nim w inny sposób. Wierzyłem , że chce On wykorzystać mój potencjał, który zresztą sam we mnie włożył, do innych celów. Tak więc czekałem na 2017 rok z nadzieją i wiedziałem, że zacznie się nowy rozdział w moim życiu.
Nie myliłem się, mój Bóg zawsze ma dobre myśli o nas i Jest pełen łaski i miłosierdzia dla nas, czasami błądzących ludzi. Dostałem dwie ciekawe propozycje pracy z czego po rozmowach z szefostwem wybrałem pracę w Teen Challenge. Do tej pory głównie zajmowałem się szkoleniami, prowadzeniem grup różnego rodzaju w ramach projektów UE. Natomiast praca w Ośrodku dla osób Uzależnionych była dla mnie czymś nowym.
W swojej służbie w Kościele, Bóg posyłał mnie do różnych grup społecznych, służyłem wiele lat na Dniach Skupienia czy Dniach Nowej Szansy alkoholikom i ich rodzinom. Służyłem również narkomanom, gdy mieszkałem we Wrocławiu, wiele lat również jeździłem do więzień, gdzie usługiwałem osobom tam osadzonym. Przez prawie dziesięć lat pełniłem też służbę pastorską. A wiele lat byłem kaznodzieją w kilku Wspólnotach. Wierzyłem, że moje doświadczenia a także już dojrzały wiek, przydadzą się w pracy terapeutycznej.
Sam też, będąc młodym człowiekiem miałem problem z alkoholem, ale Jezus w cudowny sposób mnie z nałogu uwolnił. To uwolnienie dało mi nowy początek życia i nowy jego wymiar. Życie dla Pana, który mnie prowadzi i kocha, spotkanie z Jezusem i powierzenie Jemu swojego serca dało mi nowy sens istnienia.
Nowa praca, to nowe wyzwania, uczę się nowego zawodu. Podjąłem też naukę w Studium Terapii Uzależnień w Gdańsku.
Niebawem mija rok, od czasu podjęcia przeze mnie pracy w Ośrodku, wiele się zmieniło, a ja odczuwam, że znalazłem swoje miejsce od Boga po raz kolejny.
Bóg zatroszczył się o moje potrzeby i mogę spokojnie pracować i rozwijać się. W Ośrodkach, gdyż pracowałem i w Broczynie i w Łękini zostałem zaskoczony ogromem miłości, jaka tam panuje. Kadra, która kocha Pana, pacjenci, którzy szukają Go i odnajdują. To wspaniale, gdy słyszę ciągle nowe świadectwa, tych, którzy zaczęli żyć dla Jezusa, którzy doświadczają Jego przemiany. Oczywiście praca terapeutyczna też jest bardzo ważna, ale uważam, że bez głębokiej przemiany, którą może dać jedynie Bóg, nasze wysiłki mogą być niewystarczające w procesie leczenia.
Bóg zatroszczył się również o moje potrzeby kaznodziejskie czy duszpasterskie stawiając mnie w lokalnej Wspólnocie, gdzie mogę usługiwać i cieszyć się z rozwoju. Widzę jeszcze jak wiele potrzebuję zmian, ale wiem w czyich rękach jestem. Pragnę żyć dla mojego Pana i tym, co On stawia na mojej drodze życia. Wierzę, czytelniku, że też ty nigdy nie zwątpisz, nie zrezygnujesz, ale będziesz mocno trzymać się Jezusa a On poprowadzi cię w nowe miejsca i odkrywać będzie dla ciebie nowe obszary, aby twoje życie było spełnione. Wasz w Panu Kazik J.