"Tygodnik Powszechny"

Czy gniew Jezusa jest „święty”?

Spread the love

Czy gniew Jezusa jest „święty”?

Ks. Andrzej Draguła

O tym, że „Ojciec zagniewany siecze”, śpiewamy od dziecka. Coraz częściej w teologii i kaznodziejstwie mówi się jednak, że obraz Boga zagniewanego to obraz niesłuszny. Owszem, życie nieustannym przekonaniem, że Bóg ino czyha ze swoim gniewem na wszelki upadek człowieka, jest oczywiście paraliżujące i nie ma nic wspólnego z wiarą. Nie da się jednak ukryć, że gniew ze strony Boga w Starym Testamencie i ze strony Jezusa w Nowym istnieje. Zdarza się, że Bóg się gniewa, i zdarza się, że gniewa się Jezus.

Najbardziej znana scena to wyrzucenie kupców ze świątyni. Ofiarą gniewu Jezusa stali się handlarze i bankierzy, którzy ze świątyni uczynili „jaskinię zbójców”. O gniewie wprost piszą Ewangeliści. W trakcie uzdrowienia człowieka z uschłą ręką, co dokonało się w szabat, Jezus rozgląda się wokoło siebie z gniewem z powodu „skamienienia serc” tych, którzy nie potrafili odpowiedzieć, czy wolno w szabat czynić dobro, czy też nie wolno (Mk 3, 5). Interesujące jest także to, że w niektórych rękopisach przy uzdrowieniu trędowatego znajdujemy czasownik „rozgniewać się”, a nie „zlitować się”.

Chodzi tu zapewne nie o gniew wobec chorego, ale o gniew sprzeciwu wobec okrucieństwa choroby. Podobnie niektórzy chcą, aby Jezus nie tyle po prostu się wzruszył z powodu śmierci Łazarza ani też wzburzył, ale popadł w „gniewne wzruszenie” – „zapewne z powodu tyranii śmierci” – jak pisze Hans Urs von Balthasar.

Wydaje się, że w tych wszystkich trzech przypadkach chodzi o to samo: o stanowczy, by nie powiedzieć – gwałtowny, sprzeciw wobec zła. Balthasar pisze, że gniew Boga ukazujący się w gniewie Jezusa oznacza „niezłomność Jego sprzeciwu wobec wszystkiego, co jest nie do pogodzenia z Jego czystością i świętością. Odwieczne Boże »tak« może oznaczać tylko »nie« w stosunku do wszystkiego sprzecznego z tym, co w Nim jest pozytywne. (…) Wobec każdego, kto nie ma w sobie miłości, odwieczna wola miłości może być tylko gniewem” („Ty masz słowa życia wiecznego”, s. 62).

Tak więc gniew gniewowi nierówny. Bóg nie gniewa się na człowieka, tak jak to sobie czasami wyobrażamy. Taki gniew Boga sytuowałby się gdzieś blisko obrażenia się na człowieka. Gdy widzimy osobę przez nas dobrowolnie czy niedobrowolnie skrzywdzoną, często stawiamy pytania: Gniewasz się na mnie? Obraziłeś się? Zły jesteś na mnie? To nie są pytania, które można by zadać Bogu. W ten sposób przypisywalibyśmy mu zupełnie ludzki sposób reagowania – sposób, w którym dominowałyby emocje zranionego.

Bóg nie jest obrażalski. Jego gniew nie jest skierowany na nas, ale na grzech i zło, które się w nas rodzą. Grzech i śmierć, która jest konsekwencją grzechu, wywołują w Bogu owo „gniewne wzruszenie”, w którym jest jednocześnie zmiłowanie nad człowiekiem i sprzeciw wobec zła. Dodajmy – święty sprzeciw, z którego wyrasta zbawienie.

Ks. Andrzej Draguła

Tekst pochodzi z „Tygodnika Powszechnego”

36 numer “Tygodnika Powszechnego” już w kioskach, a w nim :

Władza a kultura – czy władza faworyzuje wybrańców?

Dodatek: 1939 – Wojna zwykłych ludzi

Specjalny dodatek na Festiwal Wratislavia Cantans

Droga do euro – kolejny z serii dodatków o eurowalucie

Rozmawiamy z Noblistą Elie Wieselem

Zaprenumeruj e-tygodnik!

Dodaj komentarz

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code