Rekolekcje Wielkopostne 2008

10 marca, poniedziałek

Spread the love

10 marca 2008

Poniedziałek V tygodnia Wielkiego Postu

Dzisiejsze czytania

Głos rozsądku i miłości *

Beata Bogdanowicz

„I Ja ciebie nie potępiam. Idź, a od tej chwili już nie grzesz.”

Bóg jest Miłością, nie potępieniem. Za każdym razem kiedy żałujemy za grzechy i chcemy się poprawić, możemy przyjść i w sakramencie pojednania naprawić więź łączącą nas z Bogiem a zerwaną przez grzech. Grzech jest uczynkiem przeciw prawdzie, miłości. Jest uchyleniem drzwi dla ciemności, dla zła.

Wielki Post jest czasem szczególnej refleksji nad własną osobą w kontekście Wielkiego Tygodnia. 40 dniowy post może i powinien być czasem wyciszenia i namysłu, odnalezienia się wśród codziennego zamętu. Odpowiedzi na pytanie kim jestem. Co kryje się w moim wnętrzu.

Gdy rozważam dzisiejsze czytanie z Ewangelii widzę 4 postawy:
– zwykłych ludzi,
– grzesznika,
– faryzeuszy i uczonych w Piśmie,
– Jezusa, który jest łącznikiem i rozjemcą pomiędzy nimi.

Postawa tłumu – słuchają słów faryzeuszy, słuchają tego co mówi Jezus. Zapewne niektórzy już chwycili za kamienie i czekają aż przyjdzie moment na ukaranie jawnogrzesznicy. Może tu występować mechanizm przysłowiowego kozła ofiarnego czyli projekcja własnych grzechów na grzesznika zapędzonego pod ścianę. Potępienie za występek jakiego się dopuścił i przy okazji za to wszystko czego nie akceptujemy u siebie.

Postawa grzesznika – gdy złe postępowanie wyjdzie na jaw taka osoba musi zmierzyć się ze społecznym ostracyzmem (wykluczeniem, napiętnowaniem). Czasami reakcja otoczenia może wydawać się nieadekwatna do przewinienia – tak jest wtedy gdy dorzucamy to wszystko czego nie akceptujemy u siebie. Nikt z nas nie chciałby się znaleźć w takiej sytuacji. Jest to jedna z dotkliwszych kar – odebranie akceptacji, stanięcie w świetle reflektorów razem z wyrządzonym przez nas złem.

Faryzeusze i uczeni w Piśmie – zastawiają na Jezusa pułapkę. To najgorsza postawa, najbardziej nikczemna. Nie jest ważna prawda, nie jest ważny człowiek. Dla tej grupy prawo jest instrumentem do załatwiania własnych interesów. W zależności od sytuacji interpretują je tak aby odnieść korzyść. Jakże aktualna dziś jest taka postawa, widzimy co dzień w telewizji hipokryzję i obłudę opakowaną w piękne, pełne troski słowa. Nie dajmy się na to nabrać, nie pozwólmy aby tacy ludzie wykorzystywali nas do osiągnięcia swoich celów.

Czwarta postawa – głos rozsądku i miłości. Jezus nie należy do grupy oskarżających ani grzeszników. Po to przyszedł na świat aby zbawiać nie oskarżać, aby się wstawiać nie piętnować. Już tu zaczyna się Jego Królestwo. Prawo Mojżeszowe zamienia w Prawo Miłosierdzia. Nie czyni tego przez płomienne kazanie, groźby, namowy. Sposób jest inny – cudownie prosty, genialny. Jezus jest znawcą ludzkiej psychiki, znawcą całego człowieka, prześwietla nas na wskroś i wie już wszystko: „Kto z was jest bez grzechu niech pierwszy rzuci na nią kamień”.

Nie zabrania ukamienowania jawnogrzesznicy ale uzależnia to od samooceny: czy nie skrywasz w swoim wnętrzu winy, czy w tym momencie nie słyszysz głosu sumienia, czy nie pojawił się niepokój? Jeżeli tak to i na ciebie powinny spaść te kamienie. Jeżeli tak to twoje miejsce jest obok grzesznicy.

Słowa skierowane są do tłumu, który ma swoich przywódców, czuje się silny w grupie – ale trzeba je rozważyć osobiście – nie lubimy dzielić się swoimi grzechami z innymi ludźmi. Pokusa rzucenia kamieniem jest silna ale wierzę, że w tej chwili odezwał się głos sumienia przypominający właścicielowi skrywane grzechy i winy.

Żaden kamień nie został rzucony. Grzesznica została sama z Jezusem. Dostała szansę poprawy, powrotu do społeczeństwa: „Idź, a od tej chwili już nie grzesz.”
Założę się, że to przeżycie było tak silne, że postanowienie poprawy było formalnością. Człowiek, który ociera się o śmierć widzi rzeczy, których normalnie nie dostrzega, zmienia się. Często można usłyszeć słowa: dostałem drugie życie, narodziłem się na nowo. Żyję inaczej, lepiej.

Podobnie jest z grzechami, które powodują zerwanie relacji z Bogiem. Nasza dusza ociera się o śmierć, lecimy w kierunku wiecznej ciemności. Szkoda, że taka sytuacja jest tak „oswojona”, że nie dostrzegamy zagrożenia. Nie mamy wyczulonego zmysłu duchowego, dopiero zagrożenie życia, zdrowia potrafi nami potrząsnąć.

Zadbajmy podczas tych rekolekcji o zmysł duchowy. Tak jak Jezus udajmy się na naszą Górę Oliwną – może to będzie ławka w kościele a może inne ustronne miejsce, miejsce w którym będę tylko ja i Bóg – aby rozmawiać z Ojcem, słuchać Jego słów poprzez lekturę Pisma Świętego i składać w Jego ręce to wszystko co kryje się w moim wnętrzu. Może ten czas spędzony na Górze Oliwnej zaowocuje w przyszłości tym, że na różne życiowe sytuacje będziemy potrafili spojrzeć z dystansem, potrzebnym aby wydobyć głos rozsądku i miłości. Głos godny uczniów Chrystusa.

*Głos rozsądku: „Kto z was jest bez grzechu niech pierwszy rzuci na nią kamień.”
*Głos miłości: „I Ja ciebie nie potępiam. Idź, a od tej chwili już nie grzesz.”

Jeśli pragniesz poświęcić chwilę czasu na modlitwę nad Słowem Bożym i proponowaną refleksją

Kliknij tutaj

Chcesz dowiedzieć się czegoś o autorze powyższego tekstu

Kliknij tutaj

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code