9 marca 2008
V Niedziela Wielkiego Postu
Dzisiejsze czytania
Przyjaciel
Andrzej Miszk
„Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we mnie, nie umrze na wieki” (J 11, 25-26)
To Jego łzy sprawiają, że bolejemy nad swym upadkiem i grzechem, pragniemy nawrócić się, to właśnie płacz naszego Przyjaciela sprawia, że nasz ból zostaje ukojony, a w serce wstępuje nadzieja. Nie ma chyba większego duchowego daru dla człowieka, niż przeżywać szczególne chwile swego życia, doświadczając obecności płaczącego nad nim Przyjaciela.
W dzisiejszej Ewangelii Jan opowiada o wskrzeszeniu Łazarza. Jej obszerna i bogata treść w skrócie jest taka: Maria i Marta, siostry, poważnie chorego Łazarza, wzywają Nauczyciela, a jednocześnie przyjaciela domu, by ten przybył i uzdrowił brata. Jezus zwleka z przybyciem, a gdy zjawia się w Betanii, Łazarz już od kilku dni nie żyje. Marta i Maria są pewne, że Jezus, jako Mesjasz mógł ocalić ich brata. Jezus wzrusza się głęboko przy grobie przyjaciela, a potem modląc się do Ojca, wskrzesza go z martwych. Cud wskrzeszenia, interpretowany jako antycypacja zmartwychwstania Jezusa, stał się również bezpośrednim pretekstem dla decyzji żydowskich liderów o zabiciu niebezpiecznego Mąciciela.
Janowe „Wskrzeszenie Łazarza” jest poruszającą opowieścią o przyjaźni. I tak właśnie spróbuję ją rozważyć.
Dar przyjaźni
„Oto jak go miłował!” – rzekli Żydzi, gdy Jezus zapłakał przy grobie przyjaciela. Łazarz bowiem był przyjacielem Jezusa. Co to znaczy? W swej ludzkiej naturze Jezus, jak każdy z nas, był zdolny do przyjaźni i obdarzał tą przyjaźnią niektórych. A jako Bóg jest zdolny do przyjaźni wobec każdego. Przyjaźń jest darem spontanicznej i szczególnej bliskości osób, które kochają się wzajemnie ze względu na obecne w nich dobro i bezinteresownie pragną szczęścia dla swego przyjaciela. Nie znamy szczegółów zawiązania się przyjaźni Jezusa i Łazarza, ale możemy przypuszczać, że rozwinęła się ona podczas podobytów Jezusa w Betani, domu Łazarza i jego sióstr, Marii i Marty, z którymi Jezus również był zaprzyjaźniony. Jezus kocha Łazarza i jego najbliżsi wiedzą o tym, dlatego gdy Łazarz poważnie choruje i wydaje się umierać, siostry wzywają Jezusa nie tylko jako swego Mistrza, ale też Przyjaciela, licząc na Jego pomoc w uzdrowieniu brata.
Kontemplacja i posługa – odkrycie i rozwijanie przyjaźni
„Marta posługiwała…Maria zaś wzięła funt szlachetnego i drogocennego olejku nardowego i namaściła Jezusowi nogi, a włosami swoimi otarła je” (J 12, 2-3) (1). Zaproszenie do przyjaźni z Jezusem objawia się nam i rozwija w dwojaki sposób: poprzez poryw bezwarunkowej, nawet szalonej miłości do Niego, choćby taki jaki wyraził się u Marii, która drogocennym olejkiem namaściła Mu stopy i otarła je swymi włosami, nie bacząc na zgorszenie otoczenia. Jezus pochwalił ten gest bliskości i czułości. Dla nas bycie Marią oznacza kontemplacyjne wpatrywanie się i nasłuchiwanie słów Przyjaciela podczas modlitwy i adoracji. Albo – jak u Marty usługującej Jezusowi – pooprzez codzienne skromne czynności wobe naszych bliskich i dalekich, w których obecny jest Przyjaciel. Warto być otwartym na dar bliskości Jezusa, wyrażający się w impulsie naszego serca, by ofiarować Mu siebie bezpośrednio lub poprzez akty przyjażni wobec naszych bliźnich. Intymne doświadczenie hojnej czułości i serdecznej bliskość czyni naszą relację z Jezusem czymś głęboko ludzkim i boskim, i przenika nie tylko nasze serca, ale też ciała. Nie ma większej radości, niż czuć całym sobą przyjaźń z Jezusem, cieszyć się Jego obecnością w naszym życiu.
Przyjaciele Jezusa otwierają nas na Jego przyjaźń
„Panie, oto choruje ten, którego kochasz….A Jezus miłował Martę i jej siostrę.” Ta wspólnota przyjaciół Jezusa: Łazarza, Marii i Marty – najprawdopodobniej jedno z nich wprowadziło Jezusa w krąg tej rodziny – pokazuje nam, jak wielką pomocą w otwieraniu się na dar przyjaźni Jezusa mogą być dla nas Jego przyjaciele. Przyjaciół Jezusa poznajemy wśród tych, których życie, choć zwykle kruche i nie bez słabości, skoncentrowane jest na Jezusie. Jezus jest dla nich źródłem życia i sensu, Jego kochają w swych bliźnich, którym służą, Jego bliskością żyją na modlitwie i podczas adoracji. W przyjaciołach Jezusa odnajdziemy zawsze jakiś szczególny rys pokornego szaleństwa, nadmiaru, zachwycenia, czułości, bezinteresowności, porywu i codziennej solidności. Gdy mówią coś lub czynią, choćby Jezus nie był wymieniany wprost, są to gesty przyjaźni. Przyjaciółmi Jezusa są ci, którzy chcą nam swym życiem jakoś pokazać, że przyjaźń z Jezusem jest źródłem ich szczęścia i dyskretnie zapraszają nas, byśmy tego szczęścia chcieli zapragnąć i doświadczyć.
Chwile we dwoje
„Miała ona [Marta] siostrę imieniem Maria, która siadła u nóg Pana i przyłuchiwała się Jego mowie” (Łk 10, 39). Przyjaciół Jezusa poznajemy również po tym, że potrafią i lubią spędzać z Nim długie chwile sam na sam. Umieją słuchać swego Przyajciela. Każdy z nas wie, jak uszczęśliwiająca jest sama obecność przyjaciela, nawet jeśli nic specjalnego nie dzieje się. Tak samo jest w naszej przyjaźni z Jezusem: Marii wystarczyło samo wpatrywanie się w Niego u Jego stóp. Z prawdziwym przyjacielem potrafimy i chcemy spędzać całe dnie i noce, z trudem odrywamy się od niego, a gdy go nie ma, tęsknimy za nim. Tym, co nas szczególnie pociąga i zachwyca w przyjaźni, jest rys duchowego piękna naszego przyjaciela. Pogodna i dyskretnie radosna samotność, również całego życia, jest zwykle znakiem bliskiej przyjaźni z Jezusem.
Ktoś, komu ufamy i wierzymy
„Tak, Panie! Ja mocno wierzę, żeś Ty jesteś Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat” – wyznaje Marta. A Maria mówi do Niego z całkowitą pewnością: „Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł”. Przyjaźń z Jezusem oznacza zaufanie do Niego. Marta i Maria wierzą, że ich Mistrz i Przyjaciel może uzdrowić ich brata: Przyjaciel jest kimś, komu się wierzy i ufa. W przypadku Jezusa jest to wiara również w Niego jako Boskiego Przyjaciela, czyli Syna Bożego. Przyjaźń z Jezusem nadaje naszej wierze znamienny rys bliskości: to wiara Komuś, kogo się kocha i w Kim dostrzega się wyjątkową dobroć i piękno. Przyjaźń z Jezusem przemienią naszą wiarę w głęboko ludzki akt bliskości, ciepła i wzruszenia. Wierzymy w Niego nie tylko dlatego, że powiedziano nam, iż jest Bogiem i Człowiekim, który zmartywchwstał, ale wierzymy w Niego jeszcze bardziej dlatego, że doświadczamy Jego przyjaznej obecności, która czule rozgrzewa nasze serca.
Ten, który płacze nad nami
„Jezus zapłakał”. Rzadko na kartach Ewangelii widzimy Jezusa tak wzruszonego: Jan dwukrotnie w dzisiejszym fragmencie mówi, że Jezus „wzruszył się głęboko”, a trzeci raz wprost o tym, że płacze. Dla Marty, Marii i zebranych wokół grobu Łazarza Żydów płacz Jezusa był widomym znakiem szczególnej Jego miłości do zmarłego. Możemy być pewni, że Jezus jako nasz Przyjaciel płacze także nad nami: gdy cierpimy, gdy upadamy, gdy spotyka nas krzywda, gdy tracimy naszych bliskich, gdy umieramy. Jeśli zdarza nam się zapłakać podczas modlitwy, albo innego duchowego poruszenia, możemy być pewni, że to właśnie płacze z nami i nad nami nasz Przyjaciel. To Jego łzy sprawiają, że bolejemy nad swym upadkiem i grzechem, pragniemy nawrócić się, to właśnie płacz naszego Przyjaciela sprawia, że nasz ból zostaje ukojony, a w serce wstępuje nadzieja. Nie ma chyba większego duchowego daru dla człowieka, niż przeżywać szczególne chwile swego życia, doświadczając obecności płaczącego nad nami Przyjaciela. Współczucie Przyjaciela nigdy nas nie poniża i nie umniejsza, przeciwnie: porusza nas do głębi, ocala, podnosi i rodzi wdzięczność.
Przyjaźń Ojca, Syna i Ducha Świętego
„Ojcze, dziękuję Ci, żeś Mnie wysłuchał. Ja wiedziałem, że Mnie zawsze wysłuchujesz” – tak zaczyna Jezus swą modlitwę wskrzeszenia przy grobie przyjaciela. Przyjaźń z Jezusem ma wyraźny trynitarny rys: to jednocześnie przyjaźń w Duchu Świętym z Jego Ojcem. Jezus obdarza nas przyjazną miłością Boskich Osób i wprowadza nas w wewnętrzne życie Trójcy Świętej. W swej istocie przyjaźń Jezusa do nas jest odblaskiem przyjaźni Ojca, Syna i Ducha. Jezus, przyjaźniąc się z Łazarzem, Marią i Martą, i tak samo z nami, wskazuje Sobą na Ojca. Dar wskrzeszonego życia dla Łazarza przenika pragnienie Jezusa, by objawić bóstwo Ojca i Swoje: „Choroba ta nie zmierza ku śmierci, ale ku chwale Bożej, aby dzięki niej Syn Boży został otoczony chwałą” i „Ale ze względu na otaczający mnie lud to powiedziałem, aby uwierzyli, żeś Ty mnie posłał”.
Ten, który w chwili próby nie zawodzi
„Rabbi, dopiero co Żydzi usiłowali Cię ukamienować i znowu tam idziesz?” Jezus jako przyjaciel Łazarza potrafi też zaryzykować: gdy chce pójść, by go wskrzesić, uczniowie ostrzegają Go, by nie szedł, bo Żydzi chcą Go w Judei zabić. A potem właśnie wskrzeszenie Łazarza staje się dla żydowskich arcykapłanów i faryzeuszów bezpośrednim przyczyną podjęcia decyzji Jego zabicia: „Tego więc dnia postanowili go zabić”. Nasz Przyjaciel to ktoś, kto realnie ryzykuje dla nas nawet swoje życie, wystawia się na zagrożenie, by nas ocalić. Mówimy: przyjaciół poznaje się w biedzie. To prawda. Chwila próby: nasza choroba, nieszczęście, życiowa porażka są jednocześnie momentami próby naszej przyjaźni. Objawia się wówczas, kto rzeczywiście jest naszym przyjacielem, zwłaszcza jeśli związane jest to z jego dużym osobistym ryzykiem. I Jezus jako przyjaciel Łazarza, Marii i Marty sprawdził się w pełni. Możemy być pewni, że i w naszym życiu, choćby wszyscy nas opuścili, choćby „matka i ojciec zapomnieli o nas”, nasz Przyjaciel zawsze stanie u naszego boku, choćby miał narazić się innym, a nawet życie stracić. Warto też pamiętać, że Jezus nie zawsze przychodzi właśnie wówczas, gdy gorączkowo i nieraz słusznie tego chcemy: do Łazarza wybrał się „za późno”, gdy ten już zmarł. Nieobecność Przyjaciela bywa nieraz szczególnym darem Jego przyjaźni do nas.
Dzieli z nami radość i zabawę
„ Na sześć dni przed Paschą Jezus przybył do Betanii, gdzie mieszkał Łazarz, którego Jezus wskrzesił z martwych. Urządzono tam dla Niego ucztę” (J 12, 1-2). Przyjaźń z Jezusem to nie tylko dzielenie trudnych chwil, ale też wspólne świętowanie i zabawa. Już po wskrzeszeniu Łazarza w jego domu wyprawiono ucztę, na którą zaproszono Jezusa. Niewiele jest większych radości niż wspólna zabawa z przyjaciółmi: samo przebywanie z przyjacielem sprawia nam radość, nawet, jeśli nic wielkiego nie wydarza się. Ten rys tworzenia wspólnoty przyjaźni z Jezusem jest niezykle ważny. Choć jest to relacja intymnej bliskości, inaczej jednak niż ludzka miłość erotyczna czy kameralna czysto ludzka przyjaźń, dąży ona do dzielenia się Przyjacielem i Jego obecnością z innymi.
Jest naszym życiem i zmartwychwstaniem
„Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we mnie, nie umrze na wieki”. Tymi słowami Jezus zdradza najgłębszy sekret swojej przyjaźńi. Jest przyjacielem, który daje nam życie, utrzymuje życie i przywraca je po śmierci. Granice ludzkiej przyjaźni nie są granicami przyjaźni Jezusa. Można powiedzieć: dzięki wiecznej przyjaźni Jezusa nie musimy lękać się śmierci. Nasze życie w przyjaźni z Nim poprzez śmierć wyprowadza nas poza czas, w wieczność. W Nim żyjemy i zmartwywstajemy każdego dnia, wskrzeszenie Łazarza antycypuje śmierć i zmartychwstanie Jezusa, a w Nim i nasze zmartwychwstanie w ciele u końca czasu. Przyjaźń Jezusa jest przyjaźnią wierną i silniejszą niż śmierć.
Czy Jezus jest moim przyjacielem?
____
(1) Sigle biblijne podaje tylko dla fragmentów Ewangelii spoza dzisiejszej perykopy J 11, 1-44.
Jeśli pragniesz poświęcić chwilę czasu na modlitwę nad Słowem Bożym i proponowaną refleksją
Kliknij tutaj
Chcesz dowiedzieć się czegoś o autorze powyższego tekstu
Kliknij tutaj