Wiadomości KAI

Na pierwszej linii

Spread the love

ROZMOWA KAI

Na pierwszej linii frontu

Z Katarzyną Kucik, koordynatorką wolontariatu Światowych Dni Młodzieży w Krakowie rozmawiał Łukasz Kaczyński

Często się mówi, że wolontariusze są wizytówką ŚDM.

– Wolontariusze nie są tylko wizytówką, ale też, zakładając, że papież Franciszek jest głową Światowych Dni Młodzieży, wolontariusze są jego rękami. Wolontariusz jest na pierwszej linii frontu: to pierwsza osoba, z jaką zetknie się pielgrzym. I to on może dać najbardziej czytelne świadectwo.

Co jest głównym celem Departamentu Wolontariatu Komitetu Organizacyjnego ŚDM?

– Rekrutowanie i przeszkolenie wolontariuszy. Na co dzień dbamy o to, aby wolontariusze, zarówno z Polski, jak i ze świata, mieli jak najlepsze warunki pracy. Etapem końcowym, kiedy będziemy mogli powiedzieć „sprawdzam”, będzie lipiec i te dwa tygodnie ciągłej służby wolontariuszy.

Czym powinna się wyróżniać osoba, która chce zostać wolontariuszem?

– Od strony formalnej to osoba, która najpóźniej do końca czerwca ukończy 18. rok życia, ma podstawową, komunikatywną znajomość języka obcego, najlepiej angielskiego i wypełni formularz zgłoszeniowy. Z kolei z punku widzenia idei ŚDM najważniejsze jest, by taka osoba chciała służyć Panu Bogu i drugiemu człowiekowi. To kluczowe.

Czy trudno kieruje się taką międzynarodową grupą?

– Niewątpliwie ta praca jest wymagająca. Jednakże pewne wypracowane metody zarządzania są wspólne. Środowisko międzynarodowe daje nam szansę nauki wyrozumiałości dla drugiego człowieka, który często pewne zadania wykonuje po prostu inaczej, ale dochodzi do tego samego efektu.

A jakie środowisko tworzy Departament Wolontariatu?

– To grupa międzynarodowa. Są z nami Martin z Nowej Zelandii oraz Ezequiel z Argentyny oraz kilku wolontariuszy z różnych krajów, którzy już wcześniej mieszkali w Polsce. Dzięki temu, że mamy osoby z innych kontynentów, możemy lepiej przygotować materiały formacyjne.

Jakie jest Pani najlepsze wspomnienie pracy z wolontariuszami?

– To osoby, które są bardzo zaangażowane i bardzo chcą. Każdy, kto rzuca wszystko i przyjeżdża do Polski, żeby tworzyć jakieś dzieło, jest osobą silnie zmotywowaną i zdeterminowaną, co widać po tym, ile pracuje i ile jest w stanie poświęcić. Widać to także po błysku w oku, który ma każdy z wolontariuszy angażujących się w przygotowania. Dlatego moim najlepszym wspomnieniem z pracy z wolontariuszami jest ich niezwykła radość i motywacja, którą nie tak często widać u współczesnej młodzieży.

Ilu potrzeba wolontariuszy?

– Potrzeba ok. 25 tys. Tych działających w parafiach w całej archidiecezji krakowskiej, tych, którzy przyjeżdżają z Polski, i tych młodych, którzy zjadą się ze świata. Wydaje się, że jest to bardzo duża liczba, ale w perspektywie ponad 2 mln pielgrzymów tak wcale nie jest. Obecnie zaangażowanych w pracę jest kilka tysięcy młodych ludzi w parafiach, kilkaset osób realizujących poszczególne projekty przy Komitecie Organizacyjnym oraz osoby ze świata pracujące w formie wolontariatu długoterminowego lub działające „zdalnie”, w oczekiwaniu na przyjazd do Krakowa.

Jakie zadania na nich czekają?

– Wolontariusze będą pracować 15 dni. Pierwszy tydzień będzie czasem szkoleń – wszyscy wolontariusze poznają, czym są ŚDM w Krakowie, jak dokładnie wyglądają punkty programu. Przekażemy im też informacje dotyczące komunikacji, transportu, bezpieczeństwa czy pierwszej pomocy. To będzie podstawa. Wolontariusz jest wszędzie tam, gdzie pielgrzym, i służy informacją oraz radą, pomaga dostać się na miejsce zakwaterowania, pomaga rozdawać pakiety pielgrzyma, wspiera służby porządkowe oraz działy liturgii i katechez. Wolontariusz powinien być tak dostępny, żeby każdy pielgrzym, jeśli tylko powstanie w jego głowie jakieś pytanie, mógł się w pierwszej kolejności do niego zwrócić.

Czy pracując stale z wolontariuszami, ma Pani jakieś przemyślenia o stanie wolontariatu w Polsce?

– Naszym marzeniem jest odczarowanie pojęcia wolontariatu w Polsce. Marzy nam się, aby tak jak w kulturze anglosaskiej czy w USA, wolontariat był miejscem, gdzie zdobywamy konkretne umiejętności, które przyszłemu pracodawcy dużo mówią o człowieku. Bardzo nam zależy, aby po zakończeniu ŚDM wpisanie do CV informacji o tym, że było się wolontariuszem tego wydarzenia, coś znaczyło. Chcemy, by wolontariat nabrał poważnego znaczenia.

Trwa Nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia. Czy wolontariat uczy miłosierdzia?

– Pracując w wolontariacie już dłuższy czas, mogę przyznać, że niejednokrotnie byłam zaskakiwana, jak można się ofiarować bliźniemu i jak praca, nieraz ciężka i nie zawsze widoczna, może przynosić bardzo duże owoce. Nie materialne, ale w postaci wartościowych relacji, dużego doświadczenia czy wewnętrznego spokoju i poczucia sensowności tego, co się robi. O ile miłosierdzie Boże jest nieogarnione, to miłosierdzie ludzkie jest czymś, co nabiera kształtu i charakteru wraz z doświadczeniem i rozwojem. Wolontariat jako służba na rzecz drugiego człowieka stanowi zatem doskonałą przestrzeń do tej nauki. To jest dobry kierunek na drodze kształtowania w sobie miłości miłosiernej. To szkoła miłosierdzia.

Jak jeszcze zachęcić młodych do podjęcia tej służby?

– Myślę, że do wolontariatu ŚDM nie trzeba zachęcać. Ale bardzo chciałabym zaprosić do bycia blisko czegoś, co ma bezprecedensowy charakter. Chciałabym zaprosić młodych do uczestnictwa w tworzeniu historii. W końcu chciałabym, żeby zrobili coś dla siebie – bo tak naprawdę wolontariat, czyli pomoc i służba innym, jest ogromną radością dla nas samych.

Z Katarzyną Kucik, koordynatorką wolontariatu Światowych Dni Młodzieży w Krakowie rozmawiał Łukasz Kaczyński

Tekst pochodzi z Wiadomości KAI

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code