W cieniu Dobra i Zła

Czas samobójców

Spread the love

Czas samobójców

Wojciech Szczawiński

Szybkie tempo życia, stres, ciągła potrzeba wykazywania się przed innymi swoimi zdolnościami jak i narastające poczucie izolacji, niewątpliwie sprzyjają autodestrukcji. Poza tym my, Polacy z naszym odwiecznym duchem romantyzmu i chęciami do heroicznych czynów, które w większości okazują się tylko słomianym zapałem, o wiele bardziej niż inne nacje narażeni jesteśmy na depresje prowadzące ku samounicestwieniu.

Polska zajmuje drugie miejsce w Europie pod względem liczby popełnianych samobójstw. Fakt ten w dużej mierze uwarunkowany jest trudną sytuacją społeczno-ekonomiczną. Nieprawdą jest jednak, że życie odbierają sobie tylko ludzie ubodzy. Badania naukowe wykazały, że osoby o wysokim statusie społecznym reagują najgwałtowniej na fluktuacje w świecie finansowym.
– Tak duża liczba samobójstw jest z pewnością jeszcze jedną ceną, jaką Polska musi zapłacić za zbliżenie się do Zachodu – twierdzi dr Henryk Kochelt z Wojewódzkiej Poradni Zdrowia Psychicznego w Katowicach. – Szybkie tempo życia, stres, ciągła potrzeba wykazywania się przed innymi swoimi zdolnościami jak i narastające poczucie izolacji, niewątpliwie sprzyjają autodestrukcji. Poza tym my, Polacy z naszym odwiecznym duchem romantyzmu i chęciami do heroicznych czynów, które w większości okazują się tylko słomianym zapałem, o wiele bardziej niż inne nacje narażeni jesteśmy na depresje prowadzące ku samounicestwieniu.

Według Światowej Organizacji Zdrowia, co roku odbiera sobie życie pół miliona osób. Najzwięźlej samobójstwo definiuje się w kategoriach dwóch podstawowych cech: wyniku i zamiaru. Nie zawsze celem dokonania autodestrukcji jest śmierć. Czasami człowiek decydujący się na samobójstwo daje tylko sygnał, że czuje się osamotniony i odepchnięty przez zbiorowość. Skok z wysokiego budynku albo strzał z broni w głowę wyraźnie świadczą o zdecydowaniu odebrania sobie życia. Natomiast lekkie nacięcie skóry na nadgarstkach albo zażycie kilku dodatkowych proszków nasennych są tylko „wołaniem o pomoc” albo chęcią zwrócenia na siebie uwagi.

Kobiety o wiele częściej dokonują prób samobójczych. Natomiast mężczyźni robią to skuteczniej. Najliczniejszą grupę zawodową wśród ludzi odbierających sobie życie stanowią psychologowie, psychiatrzy, lekarze innych specjalności oraz prawnicy. Wynika to z nadmiernej eksploatacji sił witalnych tych ludzi w codziennej pracy. Statystycznie jednak osoby o niższym wykształceniu niż średnie popełniają samobójstwa o wiele częściej.

– Samobójstwo w oczach Kościoła zawsze pozostanie grzechem śmiertelnym, którego źródłem jest brak wiary w Boga i Jego miłość – twierdzi ksiądz Grzegorz Stefan, teolog-moralista z Wydziału Teologicznego UŚ. – Cywilizacja ograniczyła człowieka w poglądach i celach doczesnych, rujnując w jego duszy świadomość absolutu. W świetle badań współczesnej psychologii i nauk jej pokrewnych Kościół ma świadomość, że czasy, w których żyjemy, bardziej niż kiedykolwiek zbliżają człowieka do myśli o ucieczce w samobójstwo. Dlatego obecnie samobójca nie jest traktowany przez Kościół jako osoba niegodna liturgicznego pochówku. Jego ostateczny krok jest przecież wynikiem rozpaczy wypływającej z utraty zdolności świadomego działania.

Wbrew opinii cyników, małżeństwo znacznie oddala od myśli samobójczych. Natomiast owdowienie lub rozwód zwiększają prawdopodobieństwo odebrania sobie życia. Wykazano też, że – sprzecznie z męskim mitem – mężczyźni zdają się potrzebować kobiet bardziej niż one potrzebują ich. Z pewnością ma tu znaczenie żeński hormon – estrogen, który pozwala paniom z mniejszą gwałtownością reagować na zmienne koleje losu.
Jednym z najbardziej niepokojących zjawisk społecznych jest rosnąca liczba samobójstw wśród dzieci w wieku 9-18 lat.

– Współczesna rodzina jest patogenna – mówi Aleksander Karwański, wychowawca w pogotowiu opiekuńczym. – Dziecko nie wystarczy tylko ubrać i nakarmić. Młody człowiek pozbawiony odpowiedniej liczby jednostek głaskania traci zaufanie do otaczającego go świata, popada w depresję i staje się silne znerwicowane. Nie znajdując zrozumienia w domu, zaczyna go szukać na ulicy, a tam napotyka na alkohol i narkotyki, uczy się przestępczego rzemiosła. Kiedy swoimi predyspozycjami psychicznymi nie odpowiada kolegom, popada w przytłaczające poczucie doznania krzywdy i osamotnienia, więc postanawia się zabić. Sytuację pogarsza brak odpowiednich instytucji zdolnych zapewnić dzieciom i młodzieży pomoc pedagogiczno-psychologiczną. W ostatnim czasie liczba samobójstw popełnianych przez najmłodszych wzrosła o 80 procent.

Jest rzeczą zaskakującą, że na problem samounicestwienia zaczęto zwracać należytą uwagę stosunkowo niedawno. W roku 1958 Edwin Shneidman założył w Los Angeles Suicide Prevention Center, pierwszy na świecie ośrodek zajmujący się zapobieganiu samobójstwom. Naukowcy zajmujący się tym problemem twierdzą, że mówiąc o skutkach, nie wolno zapominać o przyczynie – każdy akt samobójczy oskarża społeczeństwo o to, iż przez obojętność i hermetyczność poglądów wydaje ono na wielu swoich członków wyroki samounicestwienia. To od nas zależy w dużym stopniu samopoczucie innych ludzi i ich poczucie sensu istnienia. Jak powiedział Menninger: „Samobójcą jest się na długo przed popełnieniem samobójstwa”.

Dodaj komentarz

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code