Wiadomości KAI

Franciszek na nowo

Spread the love

ROZMOWA KAI

Franciszek na nowo ukazuje nam Kościół jako wspólnotę

Z kard. Gerhardem L. Müllerem, prefektem Kongregacji Nauki Wiary rozmawiał Krzysztof Tomasik

Jak prefekt Kongregacji Nauki Wiary określiłby obecny stan wiary Kościoła? Czy w Kościele stoimy na początku nowej ery?

– O tym wie najlepiej sam Bóg. Nie jesteśmy powołani do jakichś historycznych spekulacji. Talenty, które zostały nam powierzone, powinniśmy dzięki łasce Bożej wykorzystywać – robić wszystko, aby być latarniami, przekazywać dalej orędzie Ewangelii, gdyż Bóg jest stale z nami na tym świecie aż do kresu i na całą wieczność. Dla takiej perspektywy nie ma żadnej alternatywy.

Pamiętamy o zagrożeniu, jakie niósł komunizm, o innych politycznych ideologiach, sekularyzmie niektórych europejskich instytucji, które starały się i starają zastąpić nam Boga. Przybiera to postać nowego totalitaryzmu. Próbują one narzucić, co mają myśleć ludzie, i paradoksalnie chcą nas uwolnić od Boga. Obecnie chciałyby one wyrzucić chrześcijan z naszych krajów, z instytucji społecznych, państwowych, kultury, sportu, gospodarki i ustanowić strefę wolną od wyznawców Chrystusa. Na to nie możemy pozwolić, ponieważ jesteśmy obywatelami mającymi pełne prawo do wolności religijnej. Nie możemy się zgodzić na totalitarny dyktat, że religia jest sprawą prywatną. Nie ma to nic wspólnego z demokratycznym państwem prawa. Każdy obywatel ma prawo do wyznawania swojej religii nie tylko w domu, ale też publicznie.

Jak scharakteryzowałby Ksiądz Kardynał pontyfikat Franciszka po ponad roku sprawowania przez niego urzędu papieskiego?

– Ojciec Święty już przełamał wiele uprzedzeń wobec Kościoła. Dla wielu stał się nosicielem nadziei. Bardzo ważne jest to, co Franciszek często powtarza, że nie chce on być osobą stojącą w centrum. Mimo tego, że jest następcą św. Piotra i stoi na czele Kościoła, to właściwą głową Kościoła jest Chrystus, dzięki któremu otrzymujemy wszelkie łaski – każdy z nas, chrześcijan, każda jednostka. Franciszek na nowo ukazuje nam Kościół jako wspólnotę, jako Lud Boży. W swoim nauczaniu dobitnie domaga się, aby nie było żadnego dystansu między sprawującymi pasterską posługę biskupami i kapłanami a wiernymi. Jesteśmy jednym ludem Bożym, w którym poprzez przyjęcie sakramentu święceń, w jedności z papieżem, biskupi i kapłani kierują Kościołem i wraz z wiernymi głoszą Ewangelię.

Czy i na ile konieczna jest zapoczątkowana przez papieża Franciszka reforma Kurii Rzymskiej? Co w Kościele powinno się zmienić?

– Kościół to nie tylko Kuria Rzymska. Kościół stale potrzebuje odnowy w Jezusie Chrystusie. Kuria Rzymska jest instrumentem pracy papieża. Najważniejsze jest, aby nie rozumieć Kurii jako instytucji administracyjnej, zarządzającej ludem Bożym, ale tym podmiotem, który całym sercem służy Ojcu Świętemu, który pełni urząd następcy św. Piotra, a ten z kolei służy całemu Kościołowi powszechnemu. Jest jasne, że jako jednostka nie może nim sam kierować i dlatego wspomagają go w tej pracy kardynałowie, kongregacje i rady. Pomagają papieżowi w wypełnianiu jego posługi. Przypomnę jedynie, że na przykład moja Kongregacja wspiera papieża w sprawowaniu Urzędu Nauczycielskiego Kościoła.

Dlaczego papież zwołał właśnie teraz synod poświęcony rodzinie?

– Papież pragnie, aby rodzina była nie tylko podstawową komórką społeczną, jak też dla całego Kościoła i tych, którzy nie są chrześcijanami. Dlatego że bez rodziny ludzkość nie ma żadnej przyszłości w sensie fizycznym, psychicznym i duchowym. Dzięki Franciszkowi Kościół postawił w centrum po raz kolejny rodzinę jako jeden z najważniejszych tematów. Dobrze, że na całym świecie przy okazji synodu ludzie dyskutują na temat rodziny, przez co dobrze się do tego wydarzenia przygotowują. Coraz więcej osób myśli na jej temat pozytywnie. Ważne jest dobre przygotowanie do małżeństwa, tak aby małżonkowie obrali prostą drogę, która pozwoli im przeżyć także ciężkie chwile życia. Oboje muszą też rozpoznać, że są tylko ułomnymi ludźmi, że razem kroczą drogą świętości, a całkowite spełnienie ich człowieczeństwa będzie możliwe tylko w życiu wiecznym.

Czy papież, Synod Biskupów mogą zmienić nauczanie Kościoła w kwestii nierozerwalności małżeństwa?

– To pytanie często się teraz pojawia. Odpowiadam – nie. Nie mogą i nie chcą tego. Powołani przez Chrystusa i wspierani przez Ducha Świętego papież i biskupi absolutnie bronią nierozerwalności małżeństwa. Są powołani do obrony Bożego słowa, w myśl słów Chrystusa, aby szli i nauczali wszystkie narody zgodnie z tym, co im powiedział. Dlatego słowo Bożego Objawienia jest rozstrzygające. Jesteśmy tylko sługami, a nie panami magisterium naszej wiary.

Papież życzy sobie „Kościoła ubogiego”. Czy Kościół powinien być bogaty tak długo, jak swoimi pieniędzmi pomaga ubogim?

– Kościół jest ubogi tak dalece jak świat, którego celem i sensem nie jest samo bogactwo. Kościół nie jest przedsięwzięciem gospodarczym kierującym się zyskiem i korzyściami, nie jest też organizacją pozarządową, lecz głosi Bożą miłość. Aby wykonywać swoją służbę, musi też dysponować środkami materialnymi, domami czy mieszkaniami. Księża, którzy pracują, mają oczywiście pieniądze, aby móc normalnie żyć. Ale czego Kościół potrzebuje najbardziej, to na pewno nie środków finansowych. Przypomnijmy, że majątek, który posiada, nie jest jego prywatnym bogactwem, nie należy do księży ani do zakonników czy świeckich. Majątki Kościoła należą do diecezji i zgromadzeń zakonnych po to, aby mogły one wypełniać swoje zadania. Dlatego nie możemy mówić o bogactwach Kościoła. Nie chodzi o finanse, ale wewnętrzną postawę, zgodnie z którą pieniądze nie są celem samym w sobie, lecz normalnym środkiem do życia. Celem Kościoła jest Bóg!

Czy istnieją napięcia, różnice zdań między papieżem Franciszkiem – duszpasterzem, a dogmatykiem – kard. Müllerem? Niektórzy sugerują, że Ksiądz Kardynał jest jakoby jednym z oponentów papieża. Jak skomentowałby Ksiądz Kardynał tę opinię?

– Są to dziennikarskie legendy. Nie wiem, skąd się one wzięły. Jako prefekt Kongregacji wypełniam zadanie wynikające ze sprawowanego urzędu i służę papieżowi, który jest pasterzem całego Kościoła.

Jest Ksiądz Kardynał znawcą teologii wyzwolenia i przyjaźni się z jednym z jej twórców Gustavo Guttiérezem. Niektórzy mówią, że papież z Ameryki Łacińskiej sympatyzuje z teologią wyzwolenia?

– Nie jestem ekspertem, choć spędziłem długi czas w Ameryce Łacińskiej. Należy widzieć to, co pozytywne w ruchu nazywanym teologią wyzwolenia. Mieliśmy ciężkie sytuacje z nim związane, które wymagały wyjaśnień. Dzięki Kongregacji Nauki Wiary zostały one rozwiązane. Ważnym tematem było wyzwolenie człowieka, który ma swoją godność. Nie chodzi o tak podkreślaną przez marksizm czy komunizm wolność zewnętrzną, lecz o wolność, którą ofiarował nam Chrystus, aby człowiek mógł żyć godnym życiem. Jezus przyszedł do wszystkich, bez względu na to czy ktoś jest młody, bogaty, ubogi, chory, zdrowy czy wykluczony. Każdy ma niezaprzeczalną godność. Tym samym zostaliśmy też uwolnieni od ciężaru bezsensownej śmierci. Chrystus jest naszym wyzwolicielem.

Jakich herezji współczesnego świata obawia się Ksiądz Kardynał najbardziej?

– Najbardziej obawiam się postrzegania człowieka jako tylko wysoko rozwiniętego zwierzęcia. Takiej koncepcji człowieka, która z definicji redukuje go do organiczno-zwierzęcej istoty. Człowiek należy do całości Stworzenia, co widzimy w jego cielesności, ale przecież promieniuje też swoim duchem, przekraczając empirię. Transcendując swoją cielesność, pojmuje siebie jako osobę ludzką. Dzięki temu może wchodzić w relacje z innymi osobami i ze swoim Stwórcą. Prawidłowe rozumienie ludzkiej osoby jest też warunkiem wstępnym do tego, że nie będziemy swojej wiary traktowali jako obciążenia, ale jako możliwość zawiązania relacji miłości do Boga i bliźniego.

Nawiązując do kolejnego tomu dzieł Josepha Ratzingera „Lud i Dom Boży w nauce św. Augustyna o Kościele”, który Ksiądz Kardynał zaprezentował w Warszawie, mam pytanie: dlaczego bliższy Josephowi Ratzingerowi jest św. Augustyn, a nie na przykład św. Tomasz z Akwinu?

– Każdy ma prawo wybierać swojego ulubionego teologa jako duchowego i intelektualnego partnera i rozmówcę. Joseph Ratzinger bynajmniej nie odrzuca św. Tomasza z Akwinu, lecz egzystencjalny profil św. Augustyna bardziej mu odpowiada. Należy podkreślić, że Ratzinger bardzo ceni sobie dzieło świętego Akwinaty, które jest podstawą katolickiej teologii. Ale na pewno św. Augustyn, św. Bonawentura, Johann Adam Müller, John Henry Newmann, Hans Urs von Balthasar są mu bliscy i dla niego bardzo ważni.

Czy dzieło Josepha Ratzingera jest czytane i rozumiane?

– Dzieło Josepha Ratzingera od dziesiątków lat ma wielu czytelników, którzy wysoko cenią jego głębokie analizy duchowej sytuacji współczesnego świata. Szczególnie ceni się jego jasną refleksję i prostotę języka, w jakiej ją wyraża. Podziwiany jest jego niemiecki język literacki, jego poetycki kształt uformowany na klasycznej niemczyźnie doby romantyzmu. Po prostu można go uznać za klasyka języka niemieckiego. Oczywiście ułatwia to bardzo pracę jego tłumaczom na inne języki.

Co jest najbardziej intrygujące i najważniejsze w spuściźnie Ratzingera?

– Należałoby zacząć od jego „Wprowadzenia do chrześcijaństwa”, które miało szeroki oddźwięk. Teraz jednak pracujemy nad kolejnymi z 16 tomów tego wielopostaciowego dzieła. Chcemy pokazać jasno jego wewnętrzną spójność i wydobyć w pełni całą intelektualną budowę. W dziele tym wielkie znaczenie ma pytanie o Boga, ukazanie Go jako ostatecznego celu człowieka, pokazanie, czym jest pośrednictwo Jezusa Chrystusa, historyczna rzeczywistość Kościoła i jego sakramentalny kształt. To, o czym pisał Ratzinger, podkreśla również papież Franciszek, mówiąc, że Kościół nie jest jakąś instytucją pozarządową, lecz rzeczywistym Domem Boga, rodziną Boga, Ludem Bożym, któremu w drodze do wiecznego celu towarzyszy Bóg. Są to oczywiście także podstawowe tematy wypływające z Biblii. Wielkim dziełem papieża Ratzingera jest jego trzytomowa książka „Jezus z Nazaretu”. To dzieło jest historycznym i apologetycznym wkładem w teologię Objawienia. Papież pragnie, aby w świetle Pisma Świętego móc prawidłowo rozumieć Jezusa Chrystusa jako Słowo Boże, które stało się ciałem. Że Chrystus jest Synem Bożym, który poprzez ludzką naturę jest stale obecny wśród nas.

______________________________________________________________

Ci, którzy – jak mafiozi – obrali w swoim życiu drogę zła, nie są w komunii z Bogiem, są ekskomunikowani – mówił 21 czerwca papież Franciszek podczas wizyty we włoskiej Kalabrii.

Po osobistym spotkaniu z każdym z osadzonych w zakładzie karnym w Castrovillari Ojciec Święty spotkał się z dwoma babciami i ojcem trzyletniego Cocò Campolongi, który pod koniec stycznia został w Cassano all’Jonio spalony w samochodzie przez handlarzy narkotykami.

Papież zapewnił o swojej solidarności z matką zabitego chłopca i wyraził nadzieję, że takie wydarzenia nie będą miały miejsca. – Nigdy więcej ofiar ’ndranghety – oświadczył Franciszek. Jednocześnie zapewnił o swojej modlitwie za Cocò i wszystkie dzieci – ofiary mafii. Przypomnijmy, że mająca swoje korzenie w Kalabrii ’ndrangheta jest najpotężniejszą organizacją przestępczą we Włoszech.

Więcej o wizycie papieża w Kalabrii na str. 25.
_______________________________________________________________

Z kard. Gerhardem L. Müllerem, prefektem Kongregacji Nauki Wiary rozmawiał Krzysztof Tomasik

Tekst pochodzi z Wiadomości KAI

Zaprenumeruj ekai-tygodnik!

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code