Miesięcznik "Posłaniec Serca Jezusowego"

Widzę, więc wierzę

Spread the love

Widzę, więc wierzę

Ks. Łukasz Libowski i klerycy opolskiego seminarium duchownego

Wprowadzenie

Boga oraz kolejne artykuły wyznania wiary da się opisać przede wszystkim słowem, które z jednej strony jest wieloznaczne, subtelne – o czym przekonuje poezja; z drugiej strony jest jednoznaczne, twarde – czego dowodzi nauka, wiedza. Wiara, aby trwać, aby się pomnażać potrzebuje słowa – pięknego i zarazem konkretnego. Lecz wiarę da się też opisać obrazem. Wiarę zakodowaną w obrazie charakteryzuje między innymi to, iż nie ogranicza się do jednego jedynego płótna, ale jest ukryta w wielu.

Z okazji Roku Wiary zadaliśmy sobie trud odszukania niektórych takich dzieł malarskich, które są zarazem dziełami wiary. Dziełami, w których artyści wyrazili swoją wiarę, swoje zmaganie z wiarą. Przewodnikiem w tych poszukiwaniach był starożytny tekst Składu Apostolskiego.

Na niewiele by się jednak zdało samo przyporządkowanie obrazów do kolejnych wersów Składu Apostolskiego. Zatem wybrane obrazy opatrzyliśmy krótkim komentarzem zawierającym opis, analizującym to, co dany obraz przedstawia oraz jego treść teologiczną.

Zdecydowaliśmy się zaprezentować reprodukcje, w których czuć puls wiary i które mogą pomóc w przyswojeniu sobie sensu i znaczeń wymawianych w wyznaniu wiary formuł, ponieważ przekonani jesteśmy szczerze, iż w obecnym czasie wiara w sercu człowieka może zrodzić się także z widzenia. Z kontemplacji piękna i oglądania wielkiej sztuki.

Wierzę w Boga

Fragment fresku Michaela Willmanna [śląski Rembrandt] z sanktuarium św. Józefa w Krzeszowie

Obraz przedstawia Boga Ojca, którego lewa ręka opiera się na kuli symbolizującej ziemię. W tej samej ręce Bóg trzyma berło, które jakoby stykając się z ziemią, wskazuje na Boga jako Stworzyciela i Władcę ziemi. Artysta, malując ziemię, użył tej samej barwy, którą posłużył się do podkreślenia wierzchniej części odzienia Boga. Ziemia i niebieska szata podkreśla prawdę o jedności i odwiecznym zamyśle Stwórcy. Całość malowidła zachowana jest w wyraźnej dynamice, która wskazuje na nieustanny akt stwórczy Boga.

Wierzyć można we wszystko: w słonika z uniesioną trąbką, w czterolistną koniczynę, można wierzyć i w człowieka, w jego umiejętności, talenty… Jednakże, jak podpowiada św. Paschazy Radbert, wiara w najgłębszym znaczeniu tego słowa zwrócona jest tylko do Boga. Wyrażenie Credo in Deum jest zwrotem dla określenia aktu wiary chrześcijańskiej.

dk. Arnold Klita

Ojca Wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi

William Blake, Bóg stwarzający wszechświat

W centralnym punkcie obrazu znajduje się postać Boga – starca o atletycznej budowie ciała. Stwórca, trzymając w ręku cyrkiel – narzędzie stworzenia, pochyla się nad swoim dziełem pełen skupienia i zamyślenia. Z twarzy Boga emanuje blask, który rozświetla ciemność świata. Całość obrazu pełna jest dysharmonii podkreślonej przez zderzenie ciemności z jaskrawą czerwienią promieniującą z oblicza Stwórcy.

Bóg stwarza świat swoją mocą i potęgę. On jest źródłem i początkiem wszystkiego. W zamyśle Boga świat jest dobry; sugerują to jasne, emanujące z Jego oblicza barwy kontrastujące z ciemnością chaosu. Jakże trudno nam dostrzec to dobro na co dzień. Światło jaśniejące z przestrzeni boskiej może być dla nas nadzieją. Tak naprawdę to Bóg jest Panem i Władcą tego, co sam stworzył, a to co złe i ciemne nie ma nad tym władzy.

Kamil Bania

I w Jezusa Chrystusa, Syna Jego Jedynego, Pana naszego

El Greco, Modlitwa w Ogrójcu

Więź miłości, jaka łączy Jezusa z Jego Ojcem, i do której zapraszają Oni całą ludzkość, jest głównym tematem Biblii. Momentów, w których wyraźnie widać Ich zażyłość i bliskość, jest bardzo dużo: modlitwa Jezusa, chrzest w Jordanie, Przemienienie itd. Misją Jezusa na ziemi jest posłuszeństwo wobec Ojca – tylko w ten sposób może On zbawić ludzi. Chwilą największej próby tego posłuszeństwa jest dla Jezusa modlitwa w ogrodzie oliwnym, którą zobrazował hiszpański malarz El Greco. Mimo ogromnego strachu przed męką Jezus mówi do Ojca: Nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie! (Łk 22, 42b.)

Jezus Chrystus jest Wcielonym Bogiem i wszechmocnym Odkupicielem całego kosmosu. Najpierw jest jednak Jedynakiem swojego Ojca. Tylko prawdziwy Syn może być Dziedzicem i Królem. Jezus jest najcenniejszym skarbem Ojca, a Ojciec największą dumą Jezusa. Syn nie boi się niczego – jest zawsze pewny i silny, bo wie, że „za Jego plecami stoi Ojciec”, który na jedno słowo Syna zaraz wystawiłby Mu więcej niż dwanaście zastępów aniołów (por. Mt 26, 53b).

dk. Piotr Sękowski

Który się począł z Ducha Świętego

Annunciation – Zwiastowanie to obraz hiszpańskiego malarza El Greco.

Dominantę kompozycji stanowi biały gołąb, który zstępując z nieba, zostawia za sobą złoty ślad. Ta świetlana smuga stanowi drogę zejścia anioła, którego uniesiona dłoń wskazuje Maryi, skąd przybywa gość. Panna gestem otwartej dłoni wyraża swoją gotowość przyjęcia posłania. Oczy anioła i Marii są wpatrzone w przybywającego Ducha Świętego. Niewiasta kontemplująca, a jednocześnie z otwartością przyjmująca Boże natchnienie, zdumiewa spokojem.

Do młodej dziewczyny poślubionej mężowi o imieniu Józef przychodzi anioł Gabriel. To sam Bóg przychodzi do człowieka. Czeka na Jej „tak”. Na tę zgodę oczekuje cały rodzaj ludzki. Maryja zgadza się na wolę Bożą: Niech mi się stanie według słowa twego! W tej zaskakującej sytuacji Maryja zdaje się całkowicie na zamysł Stwórcy. Rozważa w swym sercu. To niezwykła historia Bożego przyjścia, które dokonało się przez naszą Matkę – Maryję.

Za Leopoldem Staffem chce się powtórzyć:

Ave Maria! Bądź pozdrowiona!
Słońce się w zachód przed tobą chyli,
z czcią, że co z ciebie zrodzi się,
skona w jego konania bolesnej chwili.
Maryja była przy zimnym, betlejemskim żłobie, w skwarze działalności Jezusa na pustyni. Stała w mroku krzyża, w nadziei grobu, w świetle poranka zmartwychwstania. Jest wzorem trwania przy Bogu. Ideałem modlitwy. Przez Nią przyszedł Bóg.
Maryjo! Oto my uczniowie Twoi, prowadź nas do Boga.

Marcin Patycki

Narodził się z Maryi Panny

Nicolas Froment, Gorejący krzew ;obraz w kościele San-Sauveur w Aix-en-Provence

Obraz stanowi centralną część tryptyku z 1476 roku. Maryja z Dzieciątkiem siedzi na płonącym, różanym krzewie, wyrastającym z dwunastu pni. Pod nimi znajdują się anioł i mężczyzna. Spod krzewu wypływa strumień życia, z którego piją owce białe (Nowy Testament) i łaciate z kozami (Stary Testament). Na klamrze spinającej płaszcz anioła przedstawiony jest Adam i Ewa (grzech pierworodny). W ramie przedstawiona jest genealogia Jezusa i scena polowania na jednorożca (symbol czystości i niewinności).

W ukazanej scenie dostrzec można objawienie się anioła św. Józefowi, jakby na wzór Mojżesza, stojącemu przy płonącym krzewie. Święty z niedowierzaniem spogląda na Maryję jako Matkę Boga, zasłaniając się przed Tą, która „płonie boskim ogniem”. Lusterko w ręku Dzieciątka nawiązuje do nieskalanej urody Maryi. Można doszukać się tutaj zapowiedzi, że Maryja będzie „nową Ewą”, przez którą zostanie przywrócona więź zerwana przez pierwszych rodziców. Niebo ukazuje budzący się do życia dzień – Maryja, która zrodziła Chrystusa sprawiła na niebie, aby wschodziła światłość nieustająca.

dk. Wojciech Babiak

Umęczon po Ponckim Piłatem

Sąd Piłata; obraz w kaplicy Krwi Pańskiej w Brugii

Malarz delikatnie eksponuje postać Jezusa Chrystusa, stojącego w białej szacie (symbol życia nadprzyrodzonego). Z twarzy Zbawiciela można wyczytać, że jest pogodzony z wyrokiem Piłata. Malarz, chcąc zaznaczyć ludzką przewagę Piłata nad Mistrzem z Nazaretu, maluje go siedzącego w purpurowych szatach na wyniosłym tronie, kiedy widząc, że nic nie osiąga, a wzburzenie raczej narasta, wziął wodę i umył ręce wobec tłumu, mówiąc: Nie jestem winny krwi tego Sprawiedliwego (Mt 27, 24).

Postawa Poncjusza Piłata zadziwia i nasuwa wiele pytań. Św. Jan opisuje, że podczas przesłuchania Mistrza z Nazaretu na stwierdzenie Jezusa Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy słucha mego głosu, Piłat – jak się wydaje – sprowokowany stwierdzeniem Jezusa, odpowiada pytaniem retorycznym: Cóż to jest prawda? (J 18, 37-38). To pytanie w dzisiejszym świecie wydobywa się z serc i ust wielu ludzi. Odpowiedź daje Jezus: Ja jestem drogą, prawdą i życiem (J 14, 6). Przyjęcie tej odpowiedzi należy już do nas.

Przemysław Rudnicki

Ukrzyżowan, umarł

Salvador Dali, Ukrzyżowanie

Głównym motywem obrazu jest postać Chrystusa ukrzyżowanego, który rozpięty jest na siatce czterowymiarowej figury geometrycznej, zwanej hipersześcianem. Na obrazie widnieje także Madonna, dla której modelem była Gala, żona artysty. W tle widoczna jest zatoka Port Lligat (Hiszpania).

Kluczem do interpretacji jest tu bryła stanowiąca krzyż Chrystusa. Ta trójwymiarowa siatka czterowymiarowej, nieosiągalnej dla naszej wyobraźni figury ukrywa przed nami swój rzeczywisty kształt, prawdę o sobie. Krzyż to szczytowy moment misji Chrystusa. Ukazany jako dziwna i niejasna dla nas forma, może uzmysławiać, jak bardzo daleko bywamy od zrozumienia woli Boga. Jak bardzo krzyż jest dla nas obcy i niezrozumiały… Choć wola Boża jest tak niepojęta i trudna, gdy się ją rozważa z naszej ułomnej perspektywy, w Boskiej rzeczywistości i w świetle Bożej Mądrości prowadzi do zbawienia, do szczęścia.

Michał Grochoła

I pogrzebion

Hans Holbein, Chrystus w grobie (Ciało martwego Chrystusa w grobie)

Ten specyficzny obraz ukazuje ciało Jezusa szczelnie zamknięte w kamiennej niszy, wykutej niemalże na wymiar. Przebity bok, zsiniała dłoń i nogi ze śladami gwoździ dowodzą wielkiego cierpienia, jakie znosił Jezus nim umarł. Oczy oraz usta artysta pozostawił otwarte. Jezus w ostatniej godzinie rozmawiał z Ojcem. Swą śmierć uczynił aktem modlitwy: Ojcze przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią (Łk 23, 34a), Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił? (Mt 27, 46). Jezus umierając, jeszcze zwraca się do Ojca; Jego relacja z Nim trwa.

Jezus Chrystus, stając się człowiekiem, wziął na siebie brzemię śmierci. Bóg przez swoje wcielenie przeniknął każdą człowieczą nędzę, wszedł definitywnie w ludzką egzystencję. Po śmierci zaś martwe ciało Pana zostało złożone w grobie, w którym Bóg milczy. Do chrześcijańskiego objawienia należy nie tylko to, co Bóg mówi, ale i Jego milczenie. Bóg jest przede wszystkim Słowem, ale jest też tym utajonym, niedostępnym, niezrozumiałym bytem, który się kryje przed naszym wzrokiem. Gdy doświadczymy Jego milczenia, możemy ufać, że usłyszymy słowa Boga, które kieruje do nas właśnie w milczeniu.

dk. Mateusz Dąbrowski

Zstąpił do piekieł

Rublow Andrzej, Zstąpienie do Otchłani

Otoczony blaskiem Chrystus stoi na zwalonych wrotach Otchłani, ponad ciemnością mroku i śmierci. W jednej ręce trzyma zwój Dobrej Nowiny, drugą wyciąga z grobu Adama. Wokół widzimy Ewę, Dawida, Salomona i Jana Chrzciciela (w aureolach) i innych, oczekujących zbawienia. Jezus Chrystus – Nowy Adam uwalnia Starego Adama (ludzkość, mnie) z niewoli śmierci i grzechu, zapraszając do chwały nowego życia.

Chrystus schodzi do krainy umarłych, aby uwolnić tych, którzy oczekiwali zbawienia. Wielka Sobota. Dzień ciszy między Śmiercią a Zmartwychwstaniem. Dzień zstąpienia do piekieł. Chrystus schodzi na krańce oddalenia od Boga, aby wszystkich ludzi przyciągnąć z powrotem do Boga. Otwiera im niebo. Jezus zstępuje także do naszych „piekieł”, otchłani; do naszego bólu, samotności… I przynosi radość zbawienia.

Tadeusz Górny

Trzeciego dnia zmartwychwstał

Matthias Grünewald, Zmartwychwstanie

W górnej części obrazu przedstawiona jest rozświetlona postać Chrystusa unoszącego się ku Niebu. Za plecami Zbawiciela eksploduje kula czerwonożółtego światła, które jest tak silne, że rysy Jezusa stają się niewyraźne; promienie świetlne wydobywają się z ran na nogach i uniesionych rękach oraz w boku. Poniżej postaci Zbawiciela leżą porażeni światłem żołnierze. Żaden z nich nie jest w stanie spojrzeć do góry. Czerwień okrycia Jezusa jest symbolem zwycięstwa i przypomina o męczeństwie, biel o niewinności. Wyeksponowane otwarte dłonie i rany Zbawiciela to dowód dokonanego dzieła Zbawienia.
Pan zmartwychwstał nocą, bo tylko ona była godnym świadkiem tej chwili.

Pomimo swej ciemności zajaśniała pełnią blasku chwały Pańskiej. Jezus Chrystus jest słońcem, które nie zna zachodu i oświeca nas swoim światłem. On skruszył kajdany śmierci i triumfalnie wychodzi z grobu. Powstał z martwych, bo sam jest Życiem. Dzięki temu wydarzeniu Bóg połączył Niebo i Ziemię, sprawy boskie i sprawy ludzkie. Już nie żyjemy dla siebie, lecz dla Tego, który za nas umarł i zmartwychwstał. W Jego świętych ranach, które jaśnieją chwałą, jest nasze zdrowie. Alleluja.

Dominik Mamełka

Wstąpił na niebiosa, siedzi po prawicy Boga Ojca Wszechmogącego. Stamtąd przyjdzie sądzić żywych i umarłych

Hans Memling, Sąd Ostateczny

Jezus zasiada na tęczy, znaku przymierza. Przy Jego głowie widzimy miecz i lilię – sprawiedliwość i miłosierdzie. Wokół znajdują się święci, z Bogurodzicą i Janem Chrzcicielem na czele, którzy orędują za nami, abyśmy osiągnęli po żywocie wieczny przebyt. Uczynki, według których Sprawiedliwi otrzymują szaty zbawienia w chwale nieba, a Niesprawiedliwi zostają potępi, waży Archanioł Michał.

Chrystus przyjdzie sądzić żywych i umarłych. W 25. rozdziale Ewangelii według św. Mateusza Jezus przedstawia obraz sądu, wyraźnie wymieniając, co będzie rozpatrywał. Św. Jan od Krzyża ujął ten opis w jednym zdaniu: Pod wieczór będziemy sądzeni z miłości. Nie wystarczy tylko modlić się do Bożego Miłosierdzia. Miłość do Boga i człowieka, wypełnianie Nowego Przykazania, to warunki konieczne, by wziąć w posiadanie Królestwo.

Tadeusz Górny

Wierzę w Ducha Świętego

Michelangelo Merisi da Caravaggio, Święty Mateusz z aniołem

Oglądając obraz Caravaggia, jesteśmy świadkami niezwykłego wydarzenia. Człowiek prosty, barczysty, o silnych ramionach i nogach, spracowany życiem, jakby zmęczony robotnik – Mateusz – w ciemnej, choć rozświetlonej przestrzeni siedzi na krześle. W skupieniu pochyla się nad księgą. Usiłuje w niej cośkolwiek zanotować – wiemy co: swoją wersję Ewangelii. Lecz nie jest pozostawiony samemu sobie ze swym zadaniem. Pomaga mu delikatnej urody – tak bardzo kontrastującej z fizjonomią starego celnika – zanurzony w ekstazie anioł, który swą drobną rączyną subtelnie, z łatwością, zupełnie bez wysiłku prowadzi jego ociężałą dłoń.

Boży Duch jest właśnie taki; działa tak jak ów anioł: od wewnątrz. Jako natchnienie, jako zbawienna inspiracja. Absolutnie dyskretnie nastraja, orzeźwia – niezależnie od tego, czym świadomy tego, czy też nie – moje grzechem obarczone człowieczeństwo, rozwijając drzemiący w nim potencjał i prowadząc je ku pełnej – świętej– dojrzałości. Łaskawy ten Duch wiernie mi asystuje, zawsze przy mnie jest, czynnie trwa, przy czym – paradoksalnie, jak Bóg tylko umie – nie ubezwłasnowolnia mnie. Bo jest łagodny i czuły, i nie chcąc mojego szczęścia kosztem mojej wolności, cierpliwie czeka na moje Dlań przyzwolenie, na moją chęć z Nim współpracy.

ks. Łukasz Libowski

Święty Kościół powszechny

Zdzisław Piotr Jasiński, Niedziela Palmowa

Na obrazie widzimy kobiety, mężczyzn, starców i dzieci. Wszyscy zgromadzili się razem w jednym celu. Tym celem jest Bóg. Ci ludzie zgromadzeni wokół Jezusa są jak opisane w Ewangelii tłumy, które szły za Nim, aby doznać Jego miłości i pomocy.

Bóg chce, aby Jego dzieci gromadziły się razem na modlitwie. Jezus Chrystus założył Kościół. Powołał Apostołów, którzy mianowali swoich następców. Następcy ci mianowali kolejnych. Tym sposobem władza apostolska została przekazana biskupom oraz następcy świętego Piotra.

Wspólnotę Kościoła tworzymy wszyscy razem w łączności z kapłanami, biskupami i papieżem. Wszyscy jesteśmy grzeszni, jednak Jezus obiecał, że bramy piekielne nie przemogą Kościoła (por. Mt 16, 18). Kościół tworzą także ludzie radujący się z Bogiem w Jego Królestwie oraz ci, którzy jeszcze oczekują na radość nieba w czyśćcu.

Nasz Pan gromadzi swoje dzieci na każdej Mszy świętej, tak jak Apostołów w Wieczerniku. Słowo Boże mówi wyraźnie: Nie opuszczajmy naszych wspólnych zebrań, jak się to stało zwyczajem niektórych, ale zachęcajmy się nawzajem… (Hbr 10, 25).
Każdy powołany jest do tego, aby wzmacniać i tworzyć Kościół Chrystusowy. Nie bójmy się ponieważ Jezus nam obiecał: Ja jestem z wami przez wszystkie dni… (Mt 28, 20).

Piotr Borowiak

Świętych obcowanie

Giovanni Battista Crespi, Św. Grzegorz wprowadza do nieba duszę mnicha

Na pierwszy plan obrazu wysuwa się czyściec; natłok postaci jest w pełni zgodny z duchem manieryzmu. Ale w gąszczu przerażenia ukazuje się anioł, obejmujący jedną z cierpiących dusz, aby ją wyprowadzić do nieba. Ten akt jest bezpośrednim skutkiem odprawianej Mszy św. (po lewej stronie) i zanoszonych modlitw. Nad całością akcji góruje otwarte niebo, w którym znajdują się ci, którzy już dostąpili zaszczytu oglądania Boga i wstawiają się za nami.

Tak został przedstawiony wzajemny wpływ wszystkich członków Kościoła na siebie: pielgrzymów – żyjących, oczyszczających się oraz świętych, złączonych w nadprzyrodzonej wspólnocie Ludu Bożego, dzięki czemu wszyscy uczestniczą w dobrach duchowych: w wierze (przekazywanej od Apostołów), w sakramentach (ich owocach; szczególnie Eucharystii – sakramentu jedności) i modlitwach (żyjących za zmarłych, świętych za żyjącymi i oczyszczającymi się), w charyzmatach (dawanych jednostce ku pożytkowi wszystkich), w miłości i dobrach doczesnych.

Łukasz Puchała

Grzechów odpuszczenie

Rembrandt van Rijn, Powrót Syna Marnotrawnego

Obraz przedstawia wzruszającą scenę, powrotu syna marnotrawnego do Ojca. Widzimy jak syn w rozpadających się butach i w poszarpanym ubraniu klęczy przed Ojcem, przepraszając go za swój czyn, czuje miłość przygarniających ojcowskich ramion. Obraz jest przepełniony tajemniczością. Możemy domyślać się, że jeden z pozostałych mężczyzn przedstawia drugiego syna, „sprawiedliwego”, któremu nie spieszy się powitać brata. W mroku, delikatnie zarysowana jest jeszcze jedna postać o kobiecych rysach. Czy syn marnotrawny posiada i matkę, do której może się uciekać?

Cóż by to było, gdyby nie było odpuszczenia grzechów? Jezus wiedział, iż człowiek jest istotą, która dużo łatwiej skłonna jest do zła, niż do pełnienia dobra. Dobrze tę prawdę rozumiał św. Augustyn, który napisał o odpuszczeniu grzechów: Gdyby tego nie było w Kościele, żadnej nie byłoby nadziei, (…) żadnej nadziei na przyszłe życie i na wieczne uwolnienie. „Doktor Łaski” mówi, że zapowiedź odpuszczenia grzechów miała już miejsce w trakcie przejścia przez Morze Czerwone. Tam zostali zniszczeni wrogowie Izraela, a w sensie duchowym wrogami są nasze grzechy i wady.

Sebastian Gamrot

Ciała zmartwychwstanie

Szymon Czechowicz, Zmartwychwstanie

Prawdę o zmartwychwstaniu naszego Pana doskonale przedstawia obraz Szymona Czechowicza. Uczniowie Jezusa niejako adorują zmartwychwstałego Pana. Taka powinna być nasza postawa: jak najczęściej powinniśmy adorować Zmartwychwstałego, ukrytego dla nas w Najświętszym Sakramencie, i na kolanach wyznawać naszą wiarę i nadzieję w to, że nastąpi zmartwychwstanie ciała.

Wierzę w zmartwychwstanie ciała: słowa te są w Credo słowami szczególnymi. Wyrażają bowiem to, co jest konstytutywne dla życia chrześcijanina: głęboką nadzieję. Nadzieja ta wiąże się ze zmartwychwstaniem Chrystusa, a potwierdzona jest przez św. Pawła w słowach: Jeśli nie ma zmartwychwstania, to i Chrystus nie zmartwychwstał. A jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara (1 Kor 15, 13). Wiara w zmartwychwstanie ciała nadaje zatem sens całej wierze chrześcijańskiej: bez niej byłaby ona próżna, pusta. Bez wiary w to wydarzenie żaden nasz wysiłek, żaden trud podejmowany ku zbudowaniu i dla większego dobra nie miałby znaczenia.

Rafał Janiszek

Żywot wieczny

Jan van Eyck, Adoracja Baranka

Na obrazie widzimy grupy ludzi przybywające, by uwielbiać Baranka, którego artysta umieścił w centrum kompozycji na ołtarzu ze skrzyni – Arce Przymierza. Aniołowie otaczający Baranka składają ręce do modlitwy, potrząsają kadzielnicą lub trzymają narzędzia męki Pańskiej. Woda dająca życie tryska z fontanny, a całą scenę oświetla Duch Święty, przedstawiony pod postacią otoczonego promieniami gołębia, który unosi się nad Barankiem.

A oto wielki tłum (…) z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków, stojący przed tronem i przed Barankiem. (…) Głosem donośnym tak wołają: „Zbawienie u Boga naszego, Zasiadającego na tronie i u Baranka” (Ap 7, 9-10) Na końcu świata, po sądzie, wspólnota odkupionych będzie królować z Chrystusem i uwielbiać Go. Wspólnota ta nie będzie już zraniona przez grzech, ale będzie trwać w radości, pokoju i wzajemnej komunii.

Daniel Nowak

Amen

Jean-François Millet, Anioł Pański

Płótno Milleta tchnie fascynującą głębią. Ta głębia to autentyczny mistycyzm. Widzimy na poły cieniem wczesnowieczornego zmierzchania się osłoniętych, na poły opromienionych, otulonych ciepłym wciąż jeszcze blaskiem nieśpiesznie zachodzącego słońca dwoje ubogich ludzi: mężczyznę i kobietę, którzy u schyłku dnia, gdzieś pod koniec lata albo na początku jesieni, nadal będąc w polu, przerwali robotę, by na chwilę wytchnąć i pogrążyć się w pokrzepiającej modlitwie – jak precyzuje tytuł obrazu – Anioł Pański. Bardzo intymny, a dla tej intymności wzruszający to moment: moment szczerego, pokornego pochylenia się stworzenia przed Panem, ufnego uznania swojej od Niego całkowitej zależności. Nie ma tu fałszu ani obłudy. Jest zawstydzająca prostota i skromność. Prostota i skromność wiary.

W ostatecznym wszakże rozrachunku nasza wiara sprowadza się właściwie do wyboru. Koniec końców każdy z nas musi zdecydować, czy chce, czy akceptuje, czy zaprasza do swojego życia Boga, czy zgadza się, aby On w jego życiu uczestniczył i działał. Tu się niejako wszystko – tzn. wiara, moja i każdego człowieka – rozstrzyga, właśnie tu.

Żeby uwierzyć, tak naprawdę nie potrzeba żadnych argumentów czy rozumowych, hiperracjonalnych jakichś przesłanek; owszem, mogą one pomóc uwierzyć. W gruncie rzeczy chodzi jednak o to, by się ukorzyć, by zaufać Bogu, by powiedzieć Mu prostolinijne Tak, by zbawcze Jego orędzie potwierdzić owym zwyczajnym, a tyle znaczącym – całą dyspozycyjność serca i woli wyrażającym – Amen. Do tego wystarczy zaś pokora: jedynie i aż pokora.

ks. Łukasz Libowski

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code