To nie gwoździe Cię przybiły, lecz mój grzech

 
 
Rozważanie na Wielki Piątek
 
 

Wielki piątek to okres ciszy, okres oczekiwania i wypatrywania. Niektóre Kościoły prowadzą intensywne spowiedzi, figury Chrystusa są zakryte całunami, panuje nastrój powagi i uniesienia. We współczesnych czasach częstokroć pracodawcy dają wolne swoim pracownikom już tego dnia, aby mogli przygotować się do najradośniejszych Świąt Chrześcijańskich.

Katolicy idą na drogi krzyżowe, inni oglądają w TV sprawozdanie z Watykanu.

Protestanci w ten dzień częstokroć spotykają się, aby skłonić się nad przesłaniem cierpienia i męczeństwa Pana, nad istota odkupienia. Jest to dobry czas na pojednanie, na wybaczenie, na przeżywanie. W mojej Wspólnocie zorganizowałem również tak w czwartek, jak i w piątek specjalne rekolekcje, abyśmy przezywali i odnawiali swoją miłość do Pana. Kilka lat temu został nakręcony film Pasja, który dziś jest kanwą wielu ilustracji Męki Pańskiej. Pamiętam, jak jeszcze kilka lat temu byłem bardzo mocno zaangażowany w misję więzienną, jak bardzo osadzeni pragnęli obejrzeć ten film i jak mocno mieliśmy po filmie otwarte drzwi ich serc do zwiastowania ewangelii.

Pamiętam jednego roku, zaprosiliśmy wędrowny obóz chrześcijański, który w mojej ocenie wykonał wspaniałą pracę – przygotował spektakl na ulicach naszego miasta, a kulminacja odbyła się na rynku. Były to sceny z prowadzenia Chrystusa na sąd, na Golgotę. Wówczas poniższa pieśń towarzyszyła tym występom. Przed głównymi aktorami szła „muza” z menorą w ręku. Byłem wtedy, a i teraz jestem do głębi poruszony tym przedstawieniem.

Pomoc duchowa - Droga Via Dolorosa

Kiedy wsłuchuję się w tę pieśń, wracam myślami do roku 1993, kiedy to rozpaczliwie szukałem w swoim życiu ratunku, nadziei, miłości, a nie wiedziałem, że ta miłość spływała spod korony cierniowej, nie wiedziałem, że Via Dolorosa spotka się z moją drogą i że tamten człowiek na śmierć prowadzony widział mnie, zatraconego, zagubionego.

Ten Pan, który był tak zbity, że wielu przeraziło się na Jego widok, Ten, w którego ranach było moje uzdrowienie, w Jego krwi oczyszczenie…..

Tak bardzo był wzgardzony i opuszczony, tak bardzo odrzucony i zhańbiony, za mnie…, za człowieka, który Jemu bluźnił, był zbuntowany, wołał – ukrzyżuj Go! A On widział moje serce, wiedział, że szukałem właśnie Jego, Jego miłości, ale tak trudno było ugiąć kolana……

Wszyscy jak owce zbłądziliśmy, każdy z nas na własną drogę zboczył – kiedy odkryłem 53. rozdział Izajasza, płakałem dniem i nocą. Zrozumiałem wówczas, że to o Nim prorok mówił już 700 lat wcześniej, zanim to się stało. A ja nawet nie byłem ciekaw Biblii, nie byłem ciekaw przeczytać, jak Pan zaplanował odkupienie dla mnie… Bo to świadkowie czytają, a ja przecież… Kiedy patrzę dziś na moją żonę, na jej wrażliwość, kiedy ona nie może wręcz patrzeć na sceny ukrzyżowania, serce rozrywa jej ból, kiedy nasza średnia córka szlochała i pytała: tato, dlaczego…? Cóż mam powiedzieć – to za nas, za nasze grzechy, ukarany został dla naszego zbawienia, jego ranami jesteśmy uleczeni, gdyż Bogu upodobało się z samego siebie złożyć ofiarę za człowieka.

Czy tak trudno w to uwierzyć? Chyba trudno, skoro Piłat pyta, co to jest prawda i odwraca się od Niego, nie chce znać odpowiedzi. Lecz my wiemy – to On jest Prawdą, On, Chrystus, Pan jest drogą, prawdą i życiem!

Złożył On ofiarę z samego siebie jako Arcykapłan doskonały i przeszedł przez niebiosa, przeszedł to wszystko, aby dziś współczuć nam w naszych słabościach, aby dziś wspierać nas w naszych doświadczeniach, gdyż nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał. Hebr. 5,7-8

Dlatego też On jest wszystkim we wszystkim, w Nim zostało wszystko stworzone Kol. 1,16, a myśmy zostali w Nim już przed założeniem świata powołani i przeznaczeni Ef. 1,4. Dlatego też tylko w Nim mamy odkupienie przez krew Jego, odpuszczenie grzechów, według bogactwa Jego łaski. Ef. 1,7 Dlatego tez zawołajmy: Z Chrystusem jestem ukrzyżowany; żyję więc już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus; a obecne życie moje w ciele jest życiem w wierze w Syna Bożego, który mnie umiłował i wydał samego siebie – za mnie i za ciebie, drogi czytelniku! Gal. 2,20

Dlatego  teraz wzywam cię w imię Jezusa Chrystusa – powierz swoje życie Jezusowi, który cię umiłował do końca! Otwórz drzwi swojego serca i zawołaj: Przebacz mi Panie, zapraszam Cię do mojego serca, do mojego życia, pragnę na zawsze z Tobą żyć, gdyż wierzę, że umarłeś za mnie i zmartwychwstałeś, abym ja mógł żyć!

Niech dobry Bóg błogosławi ciebie, drogi czytelniku, niech prowadzi cię po wyżynach i niech Jego łaska będzie zawsze w tobą.

Niech Cię Pan błogosławi i strzeże.

Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tobą.

Niech cię obdarzy swą łaską.

Niech zwróci ku tobie swoje oblicze i

niech cię obdarzy pokojem.

 

Rekolekcje Wielkopostne 2010

 

 

Komentarze

  1. teze

    Panie Kazimierzu….

    Świetnie Pan to ujął……….. Świadectwo jest najczytelniejszym i porywającym znakiem nawrócenia, które może pociągnąć innych do Chrystusa.
    Jaka szkoda, że słowa Papieża Pawła VI “Kościół potrzebuje świadków, a nie nuczycieli” pozostają ciągle aktualne, a wręcz chyba nawet zostały zapomniane…… przynajmniej przez wielu tych, którzy są do tego powołani………..
    Błogosławieństwo, które Pan przywołuje na końcu komentarza ( Lb 6, 24-26) jest moim ulubionym fragmentem przy składaniu życzeń i to przy różnych okazjach, więc niech spływa ono na wszystkich uczestników tych rekolekcji………
    Bardzo Panu dziękuję.

     
    Odpowiedz
  2. mak200superstar

    MIŁOŚĆ JEZUSA, JEST NAJPIĘKNIEJSZYM DAREM.

    Dziękuję Panu, za żywe świadectwo wiary.

    Dziękuję,  za Pana miłość do Chrystusa, która poruszyła moje serce i zespoliła jeszcze mocniej i bardziej z Jezusem.

    Te pieśni, to niesamowity zachwyt człowieka rozkochanego dogłębnie  w Bogu.

    Bogu dzięki i chwała za tak żywych świadków Ewangelii.

    Pozdrawiam.

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code