„Przypatrz się działaniu Bożemu”

Rozważanie na Środę II tygodnia Adwentu, rok C1
 

tezeusz_adwent_2012.jpg

 
 
Temat tegorocznych rekolekcji adwentowych „Wierzę, Panie” jest zasadniczym stwierdzeniem i potwierdzeniem wiary człowieka w Jezusa Chrystusa – choć tam wypowiedziany w konkretnym kontekście i wypowiedziało je serce pełne wdzięczności za uratowanie od ślepoty, ale serce, które też rozpoznało i uwierzyło, że Jezus Chrystus jest Mesjaszem.

Czy ja i ty dziś możemy powiedzieć: „Wierzę, Panie”? Jakże często ludzie dziś odpowiadają: „Tak, jestem wierzący/wierząca”, ale naprawdę nie mają pojęcia, co mówią. Jestem wierzący – to dziś często oznacza, że przynależę formalnie do jakieś wspólnoty i często nic więcej. Czasami chodzę na msze, nabożeństwa, aby inni widzieli, aby się lepiej poczuć, aby wypełnić pewien rytuał, obowiązek. Ale naprawdę nijak to się ma do serca postępujących tak ludzi. Serca ich jest najczęściej pogrążone w samouwielbieniu, w troskach tego świata (jakby troska mogła cokolwiek zmienić), w swoim stylu życia, niepowiązanym w żaden sposób z Bogiem. Myślę, że nadszedł czas dziś w naszym kraju, że coraz wyraźniej zarysowuje się podział na tych, którzy wierzą i tych, co udają – i tu wydaje mi się, że jest to dobre. Po co udawać, po co kłamać, po co „ściemiać”?

Jednak, drogi przyjacielu zanim powiesz „wierzę” lub „nie wierzę”, spróbuj odpowiedzieć sobie na pytanie, czym jest wiara, czym jest wierzenie, a czym nie jest. Aby cokolwiek odrzucić, musimy wpierw wiedzieć, co odrzucamy, bo inaczej chodzimy jak we mgle. Zanim odrzucisz – „przypatrz się działaniu Bożemu” (Koh 7,13a).

Co znaczy dla mnie stwierdzenie „Wierzę, Panie”? Tak, mogę tak powiedzieć za człowiekiem, który odzyskał wzrok, mogę, chcę i pragnę. Może jest mi łatwiej, powiesz, bo przecież Pan cię wyzwolił z nałogów, zmienił twoje życie, nadał mu sens, obsypał darami. Dał ci żonę, dzieci, dobrą pracę itp. Tak, może jest mi łatwiej i dlatego śpiewam „Święty, Święty”.

Posłuchaj:

Może łatwiej było ślepemu, który wyczekiwał ratunku, ale nie wiedział, że jest możliwy ratunek dla niego. Podobnie i ja wypatrywałem, choć nie wiedziałem czego i On przyszedł! Pan przyszedł i zadziałał. Wierzę, gdyż doświadczyłem nie raz, nie dwa, ale setki razy Jego obecności, Jego miłości, Jego troski, Jego zaopatrzenia, Jego dotknięcia i zachęty, Jego wzmocnienia i siły. Nikt nie zastąpi Jego słodkiej obecności w moim życiu, Jego pełnej szacunku i miłosierdzia obecności we mnie, Jego działania przeze mnie, Jego pracy we mnie. Nie ma słów, żeby wyrazić to, co czuję – nie istnieje żadna miłość, która choć w małym stopniu mogła się równać z Jego miłością wobec mnie – to cudowne. Ta miłość nasącza mnie jak gąbkę, powoduje, że sięgam poza zasłonę, że mój wzrok nie zatrzymuje się tu i teraz, ale ma ostrość wzroku orła, który wysoko lecąc, widzi doskonale to, co jest. Skrzydła orła pozwalają człowiekowi wzlecieć ponad własne ograniczenia, ponad własne problemy i poderwać się ku Panu, spojrzeć z Jego perspektywy. My często wdeptani w problemy nie widzimy, nie czujemy, dajemy zagonić się do narożnika i diabeł nas okłada.

Może lepiej było ślepemu, gdyż nie miał nic do stracenia, a wszystko do zyskania. Być może tak wiele już posiadamy i znaczymy, że nie jesteśmy w stanie szukać sercem? Nie widzimy swej pychy i buty, i sami doskonale sobie radzimy, nasze pieniążki dają nam bezpieczeństwo i zapominamy, że On odpuszcza wszystkie winy – jeśli je wyznajesz, On leczy wszystkie choroby – gdy Go poprosisz, On ratuje twoje życie od zguby – gdy zawołasz, On obdarza cię łaską i zmiłowaniem – gdy jesteś pokorny. Od Niego możesz wziąć miskę z żywą wodą i napić się – żywej wody, która da ci życie – ale musisz wyciągnąć ręce swojego serca ku Niemu i wyznać: „Wierzę, Panie”.

Zobacz i posłuchaj: Kari Jobe – The More I Seek You

 

Troska i wzdychanie znikną (Iz. 35,10), gdy pozwolimy Panu, aby przepełniał nas Swoim Duchem. To radość, która wówczas powoduje, że chcemy być u Jego stóp i słuchać Jego słów. Słów, które niosą życie – wszak On swoim słowem stworzył cały wszechświat. I słowa Jego niosą wieczność do naszego serca. Słowa namaszczone Jego Duchem, są twórcze i wzmagają w nas potrzebę uczestniczenia w Jego dziełach, już nie tylko bywania na spotkaniach Kościoła, ale uczestniczenia w tym, co On robi. Zapach Jego szat (Ps 45,8-9) rozprzestrzenia się tam, gdzie lud Jego uwielbia Święte imię Jego – imię Jezus. W Jego obecności wszelka troska znika, gdyż wiesz i wierzysz, bo czujesz i doznajesz (Fil 1.9) i kochasz. Nieważne jest to, że nie wiesz, co będzie za rok, nieważne jest to, że twoja praca jest niepewna, bo wiesz, że zależysz od Niego i pragniesz być tam, gdzie On.

Wierzę, Panie – bo doświadczyłem, a wierzyć to znaczy doświadczać Ciebie.

Rekolekcje Adwentowe Tezeusza 2011

Jezus-jarzmo.jpg

Rozważania Rekolekcyjne

 

Komentarze

  1. aaharonart

    “Niezwykły obraz ” Kazimierzu

    Kazimierzu

     

     

    Na końcu tego bloga zamieściłeś niezwykły obraz . W całości prezentuję go powyżej 

    Namalował go Duński malarz  Carl Heinrich Bloch, „Chrystus Pocieszyciel”, olej na płótnie, 1865–1879 . Carla Blocha w chłopięcym wieku trapił wewnętrzny niepokój . W drodze ze szkoły często wyobrażał sobie że po przybyciu zastanie dom zniszczony i wszystkich martwych.  Carl był człowiekiem o żywej fantazji która powodowała w nim wyobrażenia nadchodzących katastrof. Tym czego się naprawdę obawiał było nie tyle cierpienie czy smutek , co obawa o to że może być do tych katastrof nie przygotowany. Jednak z biegiem lat życie Carla Blocha przybrało artystyczny wymiar a niepokój jaki  rodził się w dzieciństwie zastąpiła sumienność wobec tego co stało się jego powołaniem. Jego historyczne obrazy z życia Jezusa są znane i cenione na całym świecie . Swoją twórczość Carl Bloch realizował przede wszystkim w Rzymie . Tam poznawał twórczość Rembrandta. Tam poznał swoją przyszłą żonę Almę która niestety po 18 latach związku zmarła. Rodzina Almy  była przeciwna małżeństu z malarzem . OCzywiście, rodzina  była przeciwna bo wtedy jeszcze Carl nie był sławny :):):)

    No wiesz eci peciu nie było z malunków 🙂

    Ale powracając do powagi obrazu , i wogóle do twórczości Blocha …to chciałem jeszcze napisać że w jego malarstwie przebija się zrozumienie samotnej , walczącej osoby. Carl Heinrich Bloch często miewał lęki przed niedorastaniem do oczekiwań innych . Sumienność jego obrazów i pokora jaka się w nich przejawia oddają również cechy tej wewnętrznej i jakże pięknej psychiki Blocha w której Bóg zechciał się przechadzać w ruchach jego pędzla.

    Malarz stworzył 250 obrazów i 75 rycin .

    Najbardziej znanym obrazem jest obraz Prometeusza oraz 23  obrazy zebrane w kaplicy Króla Krystiana IV w Zamku Frederiksborg w Danii . 

    Kiedy  otwierałem dziś album , w którym znajduje się ta właśnie zamieszczona przez Ciebie reprodukcja obrazu "Chrystus Pocieszyciel" obok obrazu znalazłem taki oto napis:

    Jeśli więc jest jakieś napomnienie w Chrystusie, jeśli – jakaś moc przekonująca Miłości, jeśli jakiś udział w Duchu, jeśli jakieś serdeczne współczucie1 – 2 dopełnijcie mojej radości przez to, że będziecie mieli te same dążenia: tę samą miłość i wspólnego ducha, pragnąc tylko jednego, 3 a niczego nie pragnąc dla niewłaściwego współzawodnictwa ani dla próżnej chwały, lecz w pokorze oceniając jedni drugich za wyżej stojących od siebie. 

     

    a*

     

     

     
    Odpowiedz
  2. Kazimierz

    Arturze

    To wspaniale, ze podoba ci siuę ten obraz, ale niestety nie ja go wkleiłem w tekst, ale redaktorzy 🙂

    Ciekawy i zadziwiający, choć nie z mojej inspiracji – pozdrawiam cię serdecznie Kazik

     
    Odpowiedz
  3. aaharonart

    Kazimierzu

     To nic że obraz wkleił ktoś z redakcji . Ważne że pięknie pasuje do Twoich słów w Blogu  przez Ciebie pisanych.

    Piękna wspólna inspiracja . Bardzo mi się podoba .

    pozdrawiam Cię cieplutko

    art*

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code