Tygodnik "Niedziela"

Za kogo Mnie

Spread the love

Za kogo Mnie uważacie?

Małgorzata Czekaj

To nie jest łatwe pisać o Bogu, który jest niepojęty, nieogarniony, potężny, a jednocześnie bliski, czuły, miłosierny.

Pan i Zbawiciel

Pytanie „kim jest dla mnie Jezus?” jest bardzo ważne w budowaniu osobistej relacji z Nim. O ile nie najważniejsze.

Jezus jest dla mnie Panem. Króluje w moim sercu, do którego wciąż Go zapraszam. Ojciec dał Mu wszelką władzę na niebie i na ziemi. On wszystko może. Mogę Mu zaufać, powierzyć swoje życie i czuć się bezpiecznie. Nic nie zdoła wyrwać mnie z Jego ręki. Kocha mnie prawdziwie i nie zrobi nic, co mogłoby mnie zepsuć. Dlatego nie zawsze daje to, o co proszę, ale zawsze wysłuchuje i odpowiada. Umiłował mnie jako pierwszy i zbawił, dlatego jest moim Zbawicielem. Moje zbawienie postawił wyżej niż swoje życie tu, na ziemi. Nie pragnął przecież cierpienia i śmierci, ale wiedział, że to konieczne, abym ja mogła żyć. Powiedział: „Nikt Mi go [życia] nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca” (J 10, 18). Łaskę zbawienia może otrzymać każdy, kto uwierzy i przyjmie chrzest (Mk 16, 16). I bez względu na zasługi – potrzebuje jej każdy.

Przyjaciel i Nauczyciel

Jezus jest dla mnie Przyjacielem. Na początku nie rozumiałam, co to znaczy. Myślałam, że skoro mam takiego „mocnego” Przyjaciela, to zawsze powinno mi iść wszystko gładko. Frustrowałam się, gdy okazywało się, że znowu zawiodłam i znowu się nie udało. Pewnego dnia zrozumiałam, że takie podejście nie ma nic wspólnego z przyjaźnią. Przyjaciel nie zostawia w potrzebie, Przyjaciel pomaga właśnie wtedy, kiedy ja sama nie potrafię sobie pomóc. Jezus, Przyjaciel, pozostaje wierny, nawet kiedy Go zdradzam. I choć to boli Go i smuci, On trwa w miłości. To dzięki niej, kiedy odejdę pokonana przez własną słabość i grzech, mogę do Niego wrócić i ufnie prosić o miłosierdzie.

Jemu mogę powiedzieć wszystko. On przyjmuje i akceptuje mnie. Nie interesują Go piękne formuły wypowiedziane bez serca albo udawanie, że wszystko jest w porządku. Kiedy staję przed Nim jako Moim Przyjacielem, już nie mówię do „jakiegoś” odległego Pana Boga, ale do Kogoś bliskiego, Jedynego. Wiem, że kiedy Mu ufam, na pewno odpowie. On nie wyśmiewa. Czasami każe tylko czekać. Bo nie zawsze odpowiada natychmiast. Jednak gdy się kogoś kocha, słucha się jego zdania.

Jezus jest dla mnie Nauczycielem. To znaczy, że decyduję się słuchać Jego Słowa i wierzyć, że Jego słowa są prawdą. I tylko Jego; nie telewizji, reklam, mody (gdy starają się zastąpić Słowo Boże); nie powszechnych przekonań (tych, które ranią i niesłusznie osądzają); nie tradycji (tej źle rozumianej). I tylko Jego głosu chcę słuchać, bo On jest Prawdą. Pozwalam Mu się pouczać, bo Mu ufam. To, czego nie rozumiem, przyjmuję z ufnością i pokorą, nie muszę przecież wszystkiego wiedzieć.

Syn Boży, Obrońca

Jezus jest dla mnie Synem Bożym. Poznaję Go w Piśmie Świętym. Jeśli wiara rodzi się ze słuchania, ja swoją otrzymałam i podtrzymuję na pewno w czasie codziennego czytania Pisma Świętego. No bo trudno ufać komuś, kogo się nie zna. Tylko dzięki częstym spotkaniom można się poznawać. Pamiętam noc, kiedy obudziłam się przerażona. Kolejny koszmar, tak realny, jakby prawdziwy. Ogarnął mnie lęk przed czymś złym. I ta myśl, która przyszła, tak wyraźna: „Jezus jest twoim Obrońcą”. Tak, to prawda. Nie ma takiego lęku, który byłby większy niż On. Jezus jest największy. W Piśmie Świętym jest napisane: „W miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk. Ten zaś, kto się lęka, nie wydoskonalił się w miłości” (1 J 4, 18).

Żeby wydoskonalić się w miłości, trzeba miłość przyjąć i poznawać. Pan Bóg powiedział: „Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić” (Mt 11, 27). To, co napisałam, to tylko mała cząstka o tym, kim jest Bóg, moje doświadczenie. O łaskę poznania Boga można się modlić. Wierzę, że Pan Bóg chce być poznawany. Dlatego moje i Twoje życie może napisać dalszą część tego artykułu.

Lednica 2000

Odnowienie chrztu św., Pismo Święte, krzyżyk z napisem „Amen” i świeca, wołanie: Amen. Niech się tak stanie! – to wszystko 4 czerwca podczas 20. Spotkania Młodych na Lednicy. Czas na uwielbienie Boga tańcem i śpiewem.
Okazja doświadczenia wspólnoty – bliskości i otwartości innych. Szansa na dotknięcie Pana Boga. Relację ze spotkania zamieścimy w kolejnym numerze „Niedzieli”.

Małgorzata Czekaj

Źródło: Tygodnika„Niedziela Młodych”(Nr.23. 2016)

Zaprenumeruj tygodnik “Niedziela”

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code