Nie zapominać o istocie…

 „Święta, święta i po świętach… Nikt już o nich nie pamięta” – utarło się mówić wśród Polaków (w większości chrześcijan). Niektórzy kierując się spostrzeżeniem, że to tylko 3 dni – starali się ograniczać przygotowania świąteczne do minimum. Wcześniej oczywiście zrobić zakupy, przygotować świąteczne dania, zapakować prezenty… No i wygospodarować sobie trochę czasu na sprawy formalne t. j. spowiedź, bo przecież jak tradycja, to tradycja.

Jednak coraz częściej zdarza się dostrzegać  nieco nowatorskie podejścia tzn. o ile zakupy, prezenty, opłatek nadal figurują na liście, o tyle spowiedź już nie! No cóż może dlatego, że w świadomości Polaków Boże Narodzenie – to czas spędzony w miłej, rodzinnej atmosferze. Co prawda o narodzeniu niemowlęcia przed dwoma tysiącami lat nie sposób nie pomyśleć, skoro już pod koniec listopada do uszów wpadały dźwięki kolęd w galeriach handlowych. Najczęściej na tym kończy się „zaduma” albo raczej przedświąteczna zadyma. Dlaczego? Może dlatego, że dla wieku narodziny Jezusa, to już historia…

Powyższe wersety nie są fikcją literacką. Niestety, to smutna rzeczywistość, którą zaobserwowałam … Tragizm sytuacji polega na tym, że wcale nie mam tu na myśli ludzi młodych. To żałosne, że mało kto wśród chrześcijan historyczne narodzenie Jezusa łączy z wiarą w Chrystusa.

W mediach głośno mówiło się o świątecznych wyprzedażach. Tak, jakby ludzie, czekali na Święta tylko ze względu na ogromne promocje w sklepach. Z kolei dla innych – Święta są okazją do zrobienia generalnych porządków w domu: sprzątanie, mycie okien etc.

Adorując  żłóbek w Boże Narodzenie na myśl mogą przyjść słowa Z. Nałkowskiej zawarte w „Medalionach”. Parafrazując autorkę można powiedzieć: „Jezu, ludzie zgotowali Ci taki los”. To ludzie zamienili przyjście Boga na pojawienie się śniegu, pójście na Mszę Świętą – udaniem się na zakupy; oczyszczenie sumienia i godne przyjęcie Jezusa na nerwowe sprzątanie domu.

Jakby tego było mało nawet portale internetowe w Dniu Bożego Narodzenia zdaje się zapomniały o umieszczeniu informacji adekwatnych do przypadającego dnia.

Okres Bożego Narodzenia w Kościele Powszechnym kończy się 6 stycznia – w Uroczystość Objawienia Pańskiego. W Polsce trwa do 2 lutego. Mamy ten komfort, że dany nam został czas, abyśmy mogli opamiętać się i przygotować godne miejsce w swym sercu dla tego bezbronnego niemowlęcia, o którym zapomnieliśmy w wirze „świątecznej” krzątaniny.

Nurtuje mnie jednak pytanie? Jeśli nie potrafimy przyjąć Boga, który przyszedł do nas jako dziecko, jak sobie poradzimy w dźwiganiu krzyża dorosłego Jezusa? Nie łudźmy się, Szymon z Cyreny nas nie wyręczy. Zresztą musimy wreszcie stać się odpowiedzialni i sami zaangażować się w pomoc. A jeśli czujemy się zbyt słabi, to chociaż niech nas podtrzymuje wdzięczność wobec darów Bożych.

Postarajmy się spotkać z Bogiem. Nie zapominajmy o istocie tych Świąt. Bardzo dobrze zapadły mi w pamięci słowa papieża Benedykta XVI, wygłoszone w ubiegłym roku. Warto je w tym miejscu przytoczyć: „Jeśli chcemy znaleźć Boga, który ukazał się jako dziecko, to musimy zstąpić z konia naszego oświeconego rozumu: musimy porzucić nasze fałszywe pewności, naszą intelektualną pychę, która uniemożliwia nam dostrzeżenie bliskości Boga”.

Nie na tym przecież polega postęp, że zaczynamy myśleć  po swojemu i odcinamy się od tradycji, od korzeni…

Za bardzo skupiamy się na teraźniejszości, na tym co modne. Żyjemy chwilą, nie zdając sobie sprawy z konsekwencji, jakie ta teraźniejszość ze sobą niesie. Tymczasem: „potrzeba <mało albo> tylko jednego”

(Łk 10, 42a). Niestety w pogoni za trendami i wygodą zapominamy o tym, co jest istotą Świąt Bożego Narodzenia…

 

 

Komentarz

  1. elik

    Zapominają, czy nie chcą pamiętać?….

    Pani Anno – przecież człowiek ma nie tylko rozum, lecz również duszę i wolną wolę. A katolicy, czy chrześcijanie pondto należą, do wspólnoty Jego Kościoła i jeszcze w RP – państwie demokratycznym  stanowią zdecydowaną większość.

    Dlatego mogą nie tylko świadomie i dobrowolnie wybierać to, co jest właściwe, dobre, a nawet chwalebne i najlepsze, lecz również wiele pamiętać, a nawet  żądać, od wybieranych reprezentantów, czy parlamentarzystów należne im prawa. Po to, aby mogli m.in. swobodnie poznawać, pielęgnować i zachowywać w pamięci dziedzictwo wielu pokoleń ludzi wybitnych, światłych, prawych i dobrej woli, oraz zachowywać narodową tożsamość i suwerenność, czy wolność osobistą i odkłamywać wypaczoną historię własnego narodu.

    Więc proszę raczej czytającym nie sugerować, że wszyscy mają zaniki pamięci albo inne ograniczenia, czy coś jeszcze znacznie gorszego, bo nawet zapominają o istocie.….

    Pozdrawiam Panią serdecznie w Nowym Roku 2013 – Zbigniew

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code