Koniec astrologii

Rozważanie na Święto Objawienia Pańskiego, rok A1
 
 

A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie,
szła przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się
nad miejscem, gdzie było Dziecię.
Gdy ujrzeli gwiazdę, bardzo się uradowali.
Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego,
Maryją; upadli na twarz i oddali Mu pokłon

 

       Czym było niezwykłe zjawisko na niebie, które przywiodło Mędrców ze Wschodu do betlejemskiego domu? Poszukiwania bardziej pomagają w ustaleniu prawdopodobnej daty narodzenia Chrystusa, niż w jednoznacznym zrozumieniu samego zjawiska. Wygląda na to, że wiele działo się na niebie w kilku ostatnich latach przed naszą erą. Największymi ekspertami byli w tym względzie niewątpliwie Mędrcy. To od nich król Herod „dokładnie dowiedział się (…) o czasie pojawienia się gwiazdy” przez nas określanej jako betlejemska.

Wśród zjawisk, które występowały na betlejemskim niebie, najczęściej mówi się o koniunkcji Jowisza i Saturna na tle konstelacji Ryb. Wystąpiła ona trzykrotnie w 7 roku przed narodzeniem Chrystusa. Współczesne obliczenia nie potwierdzają datowanej na 5 r. p.n.e. koniunkcji Jowisza, Saturna i Marsa. W grę wchodzi także Wenus i Jowisz świecące w konstelacji Lwa w sierpniu 3 r p.n.e. i czerwcu 2 r p.n.e.

Inna teoria, mówiąca o komecie Halleya, została odrzucona ze względu na ramy czasowe. W tej szerokości geograficznej kometa pojawiła się „za wcześnie”, bo w 11 r. p.n.e.

Z obliczeń, obserwacji i starych kronik chińskich ustalono, że wybuchy supernowych miały miejsce w połowie 5 r. p.n.e. i pod koniec 4 r. p.n.e.

       Kim byli Mędrcy ze Wschodu? Magami, kapłanami, astrologami? Czy wiodło ich jedno zjawisko, czy kilka następujących po sobie – jak twierdzi część badaczy koniunkcje i wybuchy supernowych? Jeżeli pochodzili z Jordanii, droga mogła im zająć 2-4 dni, z Iraku trwałaby około miesiąca, z Persji czy Iranu mogłaby zająć ponad półtora miesiąca nieprzerwanej wędrówki.

Nie wiadomo, ilu było Mędrców – dwóch, trzech, czterech, sześciu, a może dwunastu. Tradycja czy obrazy w katakumbach nie dyskredytują żadnej z tych liczb.

       Po tak zasygnalizowanych faktach spróbujmy przejść od wiedzy, którą daje nauka, do sensu, jaki daje religia.

       Po święcie Bożego Narodzenia, podkreślającym tajemnicę Wcielenia i ziemskie narodziny Słowa Bożego, obchodzimy Objawienie akcentujące boską wielkość Nowonarodzonego i Jego zbawczą miłość do wszystkich ludzi.

Trzy dary złożone Chrystusowi, umownie zawężające krąg Mędrców do takiej właśnie liczby, to złoto, kadzidło i mirra symbolizujące kolejno Króla, Boga i zapowiedź śmierci Obdarowanego.

Z przybyciem trzech Mędrców Dobra Nowina o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym stała się udziałem nie tylko Żydów ale i innych narodów. Jak pisze św. Paweł w dziś cytowanym Liście do Efezjan: „poganie już są współdziedzicami i współczłonkami Ciała i współuczestnikami obietnicy w Chrystusie Jezusie przez Ewangelię”

       Sny, gwiazdy – tematy, w których sama Biblia wskazuje ostrożność… – a jednak wybrane jako sposób komunikacji Boga z ludźmi. Na różne sposoby przemawiał i objawiał się Bóg… Prostym pasterzom posłał anioła (Łk 2), Mędrcom ukazał gwiazdę (Mt 2), uczniom w Kanie uczynił cud zamiany wody w wino (J 2) oraz objawił swoje Bóstwo w czasie chrztu w Jordanie (Mt 3)…

Podczas gdy teologia pogańska oddawała cześć żywiołom i siłom kosmosu, dla wiary chrześcijańskiej stały się one sposobem wypełnienia objawienia biblijnego. Boska cześć należna jest tylko Bogu, Stwórcy i Panu całego wszechświata. Jak stwierdził św. Grzegorz z Nazjanzu, w chwili, w której trzej Królowie, prowadzeni przez gwiazdę, adorowali nowego Króla Chrystusa, nastąpił koniec astrologii, gdyż od tej pory gwiazdy poruszają się po orbitach wyznaczonych przez Chrystusa.

       Przy lekturze dzisiejszej Ewangelii nasuwają mi się dwie refleksje.

Pierwsza. Krótka wzmianka u Mateusza staje się źródłem inspiracji dla poszukiwań Boga uniwersalnego, Boga dla wszystkich i każdego człowieka, Boga nieograniczonego granicami narodów, kultur, religii, wieku. Człowiek pragnie odnaleźć tego Boga, gotów jest wiele pokonać, chciałby przed Nim przyklęknąć, adorować Go.

Tak patrzę na symbolikę przypisywaną postaciom „Trzech Króli”. W tej średniowiecznej wyobrażali życie człowieka „od zarania aż do zmierzchu” i stąd często liniowy układ postaci, gdzie pierwszy Mag był młody, drugi dojrzały a trzeci sędziwy.

W XV wieku malarz Hans Memling postanowił uczynić jednego z Królów Murzynem, wychodząc naprzeciw współczesnej mu koncepcji teologicznej mówiącej o pochodzeniu Trzech Króli od trzech synów Noego, reprezentujących trzy rasy i trzy części znanego wówczas świata… Tak, człowiek szuka jedności, jedności całego rodzaju ludzkiego i harmonii wszystkiego, co stworzone, co jest na niebie i ziemi.

Druga refleksja. Czy w tym, co stanowi moje zainteresowania, wiedzę, pasję, zawód potrafię szukać dobra, miłości, inspiracji do szukania Boga? Ile we mnie determinacji Magów, by wyjść poza granice państwa, narodu, kultury, schematów, dać się prowadzić w nieznane? Ile roztropności, by nie dać się potraktować instrumentalnie, nie dać zmanipulować czy zwieść herodowym zapewnieniom? Ile pokory, która każe złożyć pokłon, dary i wracać do domu?

       Ile w nas misji uczniów Chrystusa?

 

Warto przeczytać:

Andrzej Miszk, Objawieni

Warto posłuchać:

Hymn XX Światowych Dni Młodzieży – po polsku

Hymn XX Światowych Dni Młodzieży – wersja oryginalna w języku niemieckim

 

kometa.jpg

 

5 Comments

  1. elik

    Postać i oblicze Boga.

    Pani Zosiu – akurat wielu z nas jest jeszcze pod wrażeniem przeżywanego Święta Objawienia Pańskiego.

    A w swoim tekście wspomina Pani o Bogu uniwersalnym, dla wszystkich i każdego człowieka.

    • Ale proszę napisać, kim wg. Pani jest ten Bóg, od którego wszyscy zależymy?…..
    • Jaka jest Jego postać i oblicze?….

    Ponieważ jest Bogiem, którego doświadczamy wszędzie, w każdym tchnieniu i poruszeniu serca, lecz który mimo wszystko nie należy, do struktury naszego świata. W tym miejscu chyba już nie możemy uczynić nic innego, jak z całą pokorą, szczerością i uczciwością opisać, w jaki sposób osobiście doświadczamy – mam nadzieję Jego miłość, także przyjaźń tj. obecność i bliskość.

    Kto ośmieli się na tym forum, jako pierwszy przedstawić postać i oblicze "swojego Boga"?……

    Szczęść Boże!

    Ps. Urodziła się nam pierwsza ukochana wnusia, która ma na imię Zosia.

     
    Odpowiedz
  2. jadwiga

    Elik

    Kto ośmieli się na tym forum, jako pierwszy przedstawić postać i oblicze "swojego Boga"?……

    Czy Bóg musi mieć postac i oblicze? Jezeli Bóg istnieje w przestrzeni ponadczasowej, i nie trójwymiarowej – to nie umiemy sobie wyobrazic jak On wyglada I czy w Jego wymiarze – pojęcie postaci ma wogóle sens. To my sprowadzamy Boga do naszej trójwymiarowosci, ale rzeczywistosć moze sie całkowicie róznic od naszych wyobrażen. Tam gdzie On przebywa, nie ma czasu, nie ma materii, nie ma wiec wymiarów.

     
    Odpowiedz
  3. elik

    Potrzeba wiary i zdecydowanie czegoś więcej.

    Jadziu proszę jeszcze raz uważnie przeczytać choćby moje pytanie i zauważyć, że to nie ma być postać i oblicze Boga, lecz "swojego Boga".

    Tu zapewne nie wystarczą nasze zmysły, ani rozum (intelekt), czy wyobrażenia, a tym bardziej zredukowana wiedza, mniemania i urojenia, aby ukazać innym "swojego Boga" wg. mnie potrzeba przede wszystkim wiary i ….. zdecydowanie czegoś więcej.

    Szczęść Boże !

     
    Odpowiedz
  4. zofia

    co nas zachwyca, co zdumiewa…

     

    Panie Zbigniewie – ma Pan zwyczaj „inspirować” blogowiczów pytaniami, kierować dyskusję w stronę, którą Pan uważa za pożądaną… Moim zdaniem jeżeli coś może podziałać inspirująco to raczej własny głos, próba własnej odpowiedzi na stawiane pytania.
     
    Pana odpowiedź na postawione przez Pana pytania jest dla mnie także ciekawa z innego powodu.  Z powodu wpisu w blogu Małgorzaty:
     
    gdzie „zastanawiające, także godne uwagi i szacunku, a nawet zachwycające i zdumiewające” jest to, że Maria „przenigdy nie kontestowała, ani zapewne nie kwestionowała woli (wyborów, decyzji, poczynań) swojego Syna, także Jego uczniów i innych mężczyzn(…)”
     
    (pogrubienie moje; swoją drogą jakie sytuacje z Ewangelii pozwoliły Panu na takie wnioski? )
     
    Gratuluję narodzin wnusi! Mam nadzieję, że polubi swoje imię
     
     
     
    Odpowiedz
  5. elik

    Zasady i obyczaje towarzyskie.

    Pani Zofio – proszę wybaczyć jednak akapit, który Pani była uprzejma przeczytać, poznać i zacytować jest nieco dłuższy i przez to, ma chyba nieco inną wymowę.

    Moje stwierdzenie przenigdy, a domniemanie, że zapewne nie kwestionowała……. nie musi być, dla wszystkich prawdziwe i wiarygodne, ani przekonywujące, czy oczywiste i zobowiązujące.

    Jednak według znanych i powszechnie uznawanych zasad i obyczajów, także mojej subiektywnej oceny, a nie na podstawie Pisma świętego, osoby które Jemu i Jej, a nawet nam towarzyszą  w życiu doczesnym.

    Zwykle są bliskie, kochane, wierne i oddane, dlatego chyba nie zasługują na to, aby publicznie (oficjalnie), czyli w obecności innych osób kontestować, czy kwestionować ich wybory, decyzje i poczynania.

    Wyznaję ze skruchą, że zapomniałem przede wszystkim o Judaszu i być może innych mężczyznach, którzy zasługiwali na inne traktowanie, lecz nie wiem, czy byli w obecności osób trzecich inaczej (gorzej) traktowani, przez wzór cnót i uzdolnień kobiecych – Matkę Boga.

    Kwestia inspiracji może być różnie odbierana, a pytanie na forum wg. mnie jest przede wszystkim zachętą, do połębionej refleksji i być może stosownej odpowiedzi. Chętnie odpowiem na to pytanie, ale narazie nie chcę uprzedzać innych, którzy nie tylko znają postać i obraz "swojego Boga", lecz ufają JEMU i kochają GO.

    Szczęść Boże!

    Ps. Dziękuję serdecznie za gratulacje, a co Zosia polubi to mam nadzieję, że wkrótce dowiemy się.

     

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code