“…jest czas umierania…”

Wszystko ma swój czas….

1.Wszystko ma swój czas i każda sprawa pod niebem ma swoją porę: 2.Jest czas rodzenia i czas umierania; jest czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasadzono. 3.Jest czas zabijania i czas leczenia; jest czas burzenia i czas budowania. 4.Jest czas płaczu i czas śmiechu; jest czas narzekania i czas pląsów. 5.Jest czas rozrzucania kamieni i czas zbierania kamieni; jest czas pieszczot i czas wstrzymy-wania się od pieszczot. 6.Jest czas szukania i czas gubienia; jest czas przechowywania i czas odrzucania. 7.Jest czas rozdzierania i czas zszywania; jest czas milczenia i czas mówienia. 8.Jest czas miłowania i czas nienawidzenia; jest czas wojny i czas pokoju. 9.Jaki pożytek ma pracujący z tego, że się trudzi? 10.Widziałem żmudne zadania, które Bóg zadał ludziom, aby się nimi trudzili. 11.Wszystko pięknie uczynił w swoim czasie, nawet wieczność włożył w ich serca; a jednak człowiek nie może pojąć dzieła, którego dokonał Bóg od początku do końca. 12.Poznałem więc, że dla ludzi nie ma nic lepszego, jak tylko radować się i używać, póki żyją. 13.Również to jest darem Bożym, że człowiek może jeść i pić, i dogadzać sobie przy całym swoim trudzie. 14.Wiem, że wszystko, cokolwiek Bóg czyni, trwa na wieki: Nic nie można do tego dodać i nic z tego ująć; a Bóg czyni to, aby się go bano.

 Księga Koheleta 3,1-14

W tych trudnych chwilach, dla każdego z nas, jak można  znaleźć odpowiednie słowa, jak trudno unieść głowę i zapytać, Boże co chcesz nam powiedzieć?

Kohelet uczy nas, że istnieją różne chwile w życiu naszym, rodzinie, kraju, na świecie. Patrząc na historię ludzkości musimy się z nim zgodzić, trudno wypatrywac konstansu, trudno wypatrywać monotonii. Życie i zadania stojące w nim przed nami, determinują nasza aktywność, determinują zmiany i ryzyko, jakie ze soba niosą.

Ryzykujemy czasami  życiem.

Potrzebujemy czasu rodzenia, czasu umierania, czasu radości i czasu smutku, czasu szukania i zgubienia. Potrzebujemy, aby odnaleźć swoje jestestwo, aby odnaleźć sens swojego istnienia, w końcu potrzebujemy aby szukać i znaleźć Boga.

Nie jesteśmy w stanie pojąć tragedii, jaka się wydarzyła, nie jesteśmy w stanie pojąć celowości tego co się stało, ale możemy i powinniśmy powiedziec, Boże Ty wiesz …. Z Twoich rąk nic się nie wymyka i nic Ciebie nie przerasta.

Pierwszą zdaje się refleksją naszą jest zaduma nad znikomością naszego życia. Mamy różne plany, mamy pewne znaczenie, posłuch, stanowiska….. Lecz kruchość naszej egzystencji wskazuje na to, że w jednej chwili to wszystko przestaje być ważne, gdyż możemy być wezwani przed oblicze Pana.

Nieuchronnie dogania nas pytanie, z czym stanę przed Panem życia i śmierci? Czy dziś jestem gotowy, aby jeśli mnie wezwie stanąć przed Nim i rozliczyc się ze swego szafarstwa? Wszak nikt z nas nie wie, kiedy Pan nas wezwie.

 Nie możemy pojąć tego co czyni Bóg, gdyż cząstkowa jest nasza wiedza i cząstkowe nasze poznanie…

Kohelet zachęca do radowania się życiem, dodam radowaniem się życiem w Chrystusie, dopóki żyjemy, dopóki istniejemy na tym świecie, dopóki mamy wpływ na bieg spraw. Radość w Chrystusie, to nie jest beztroska, to nie jest frywolność, ale to jest życie perspektywą wieczności. Ta perspektywa determinować może nasze działania tu i teraz. W obliczu śmierci tak wielu ludzi, możemy mieć nadzieję, że żyli oni nie tylko tu i teraz, ale zyli w perspektywie wieczności.

Nie możemy niczego dodać, ani ująć z dzieła Bożego, jesli budujemy tu na ziemi swoją chwałę, być może tam gdzie każdy z nas zmierza, może jej zabraknąć. Jeśli budujemy na Chrystusie, budujemy na skale, która nie zachwieje się ani tu i teraz, ani w  wieczności, gdyż jest to skała odwieczna i pewna. Tam u Pana wiele jest mieszkań, tam u Pana nie będzie ani smutku, ani łez, ani mozołu, ani śmierci, ale wieczna radość owionie nasze głowy, tak jak ufamy, że owionęła głowy tych, którzy wczoraj zasnęli.

Upadła wieża w Syloe, zabiła 18 osób, Piłat zmieszał krew Galilejczyków z ich ofiarami, trwoga, smutek, przerażenie – jeżeli się nie upamiętacie, wszyscy tak samo poginiecie (Łuk. 13:1-5 – byc może zabrzmi w naszych uszach, byc może pomyślimy, może to był jakiś sąd – nie myślmy w ten sposób, ale skorzystajmy z rady Pana i upamiętajmy się w naszych grzechach, abyśmy byli gotowi, gdy On nas wezwie, aby  przyjść do Niego w białych sztach, pełni Jego Ducha Świętego, zapieczętowani, obmyci Jego Świętą Krwią – jako Jego własność.

Świat się zmienia, wokół nas coraz więcej rzeczy, których być może nie rozumiemy, wynalazków,  idei. Być może gubimy się w tym wszystkim, ale jedno pozostaje niezmienne – człowiek w swojej istocie, który jest taki sam, jak był 100 lat temu, czy 6000 lat temu. Tak samo jak nasi przodkowie, potrzebujemy miłości, akceptacji, zainteresowania, bliskości. Potrzebujemy mieć swoją tożsamość, swoje miejsce na ziemi. Być może teraz, drogi czytelniku, który czytasz ten artykuł zostały zachwiane w tobie te wartości, ale wiedz, że w Chrystusie twoja tozsamość jest niezachwiana, w Chrystusie twoje jestestwo jest niwzruszone, w Chrystusie jest zawsze teraz…….

Ku pamięci tych, którzy zginęli – Kazimierz Juszczak

 

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code