Serce w rozterce – zakon…

 

Serce w rozterce – zakon…

 Chrześcijanin to człowiek księgi, dokładnie Biblii. Księga ta składa się ze Starego i Nowego Przymierza inaczej Testamentu. Ta księga jednak nie przemówi do nas, jeśli wpierw nie poznamy autora tej księgi. Tym autorem jest odwieczny Bóg. Pan Wszechświata, stworzenia, ziemi, nieba i wszechrzeczy. On natchnął swoim Duchem autorów ksiąg, którzy spisywali to, co im dyktował. Nie ukrywał upadków ludzi, na których postawił, nie jest to bajka o dobrym zakończeniu, nie jest to jedna opowieść, ale wiele. W księdze tej znajdujemy najdalsze dzieje człowieka, jego stworzenie, życie, rozwój, upadek i współczesność.

W księdze tej, znajdujemy również zakon – czyli prawo, jakie Bóg nadał swojemu narodowi – Izraelowi, a które chciał, aby rozprzestrzeniło się na całą ludzkość, właśnie przez tego wybranego. Niestety ani ten wybrany, nie bardzo wypełniał Bożą wolę, ani inni, nie byli skłonni słuchać tego co miał do powiedzenia. Zakon nie był zbawczy, nie miał on mocy, aby przez wykonywanie go móc zostać zbawionym, zakon wskazywał raczej na niemoc człowieka i potrzebę Boga w jego życiu. Człowiek poznając wymagania Boga wobec niego, uświadamiał sobie swój stan upadku i w sercu jego zapalała się tęsknota do tego co wieczne, święte i doskonałe.

Bóg jak wówczas , tak i dziś czeka wytrwale na człowieka, który poszukującym sercem zwróci się do Niego. Od czasów łaski zbudował drogę, przerzucił most, wyciągnął rękę w Chrystusie. Ci co byli przedtem, mogli ją uchwycić tak jakby w przyszłość, która miała się dokonać na Golgocie, a my jakby w przeszłość. Czas u Boga nie istnieje, dlatego póki łaska trwa jest teraz dla każdego. Człowiek zrywając więź z Bogiem tam w raju, skazał się na cierpienie rozłąki i niedoskonałości. Cierpi z tego powodu do dziś, cierpią jego najbliżsi, żona , dzieci, rodzice, dziadkowie. Brak zaspokojenia owej tęsknoty wywołuje u człowieka agresję, pretensjonalizm, egoizm.

Szczególnie dobrze to widać w związkach. Pan Jezus powiedział do wyznawców zakonu w kwestii małżeństwa – Mojżesz kazał wam dawać list rozwodowy ze względu na zatwardziałość waszych serc. Mk. 10,4-5 . Spójrzmy dokładnie na czym ta zatwardziałość polegała.  Tekst z V Mojż. 24,1 – „Jeżeli ktoś pojmie kobietę za żonę, a potem zdarzy się, że ona nie znajdzie upodobania w jego oczach, gdyż on odkrył w niej coś odrażającego, to wypisze jej list rozwodowy, wręczy jej go i odprawi ją ze swego domu.

Cóż odrażającego można znaleźć w kobiecie, że można ją odprawić? Spróbujmy wyliczyć. Jeśli odkryjemy, że jest chora psychicznie? Jeśli odkryjemy, że była prostytutką i zataiła to? Jeśli odkryjemy, że jest transseksualistką? Jeśli odkryjemy, że jest brudasem i nie dba o siebie? Jeśli odkryjemy, że jest leniem i jedyne co robi, to leży w łóżku i narzeka?

Być może, Żydzi jednak rozwinęli bardzo ten przepis, dlatego też faryzeusze pytają Jezusa, czy z każdego powodu wolno…Mat. 19,3 – tak to się rozwijało w ST. Kobieta była traktowana inaczej niż dziś, mężczyźni mieli więcej żon niż jedną, a kobiety nie miały więcej mężów. Takie postacie ST jak Abraham, Jakub, Dawid, Salomon mieli po kilka a nawet kilka set żon. Bóg im błogosławił i nie było problemu np. że Jakub płodził synów z niewolnicami swoich żon, jednak , gdy wcześniej Abraham spłodził Ismaela, nie podobało się to Bogu. Być może dlatego, że jakby nie ufał Bogu w sprawie syna z Sary, syna obietnicy – Izaaka.

Tak więc widzimy, że sprawy małżeństwa, odprawiania żon nie były tak ważne w Starym Przymierzu. Ba nawet jednemu z proroków Bóg nakazał wręcz poślubienie cudzołożnicy, po to aby zilustrować Jego miłość do Izraela. W czasach ST, cudzołóstwo karano śmiercią w Izraelu. Oboje cudzołożników, miało być ukamienowanych – W przypadku udowodnionego cudzołóstwa (w stosunku do kobiet posądzonych o nie przewidziane było dochodzenie poprzez tzw. sądy Boże, Lb 5,11-31) oboje partnerzy karani byli śmiercią. Jakkolwiek rodzaj śmierci nie został w Kpł 20,10 wyraźnie określony, najczęściej stosowano kamienowanie (Pwt 22,22; Ez 16, 40; J 8,5) w miejsce praktykowanej w okresie nomadycznym kary spalenia (Rdz 38,24; Kpł 21,9).

Dlatego też, Dawid tak bardzo ukrywał cudzołóstwo z Batszebą, że posunął się do zabicia Uriasza, jej męża rękami wrogów. To nie były żarty, dlatego też list rozwodowy ratował niejedno życie. I dlatego też tak rozmiękczono Boży zamysł, gdyż człowiek okazał się grzeszny i niewierny. Bóg często porównywał swój związek z Izraelem, Judą, Samarią, jak związek ze swoimi małżonkami, obrazowo widzimy tę nieszczęśliwą miłość w księdze Ozeasza. Te małżonki Boga jednak były cudzołożne i szły za innymi bogami. Dokonywały cudzołóstwa. Bóg dał im listy rozwodowe – Jer. 3,8-… A więc możemy śmiało powiedzieć Bóg jest rozwodnikiem. Ciekawe, że prawdę tą również i dziś słyszymy w świadectwach ludzi, którzy zmagają się z tym problemem. Bóg mówi do nich, że zna ten ból, wie jak to być odrzuconym i zdradzonym, On tego doświadczył i doświadcza każdego dnia.

Starotestamentowe więc małżeństwo nie było tak rygorystyczne, jakie znamy z dzisiejszych czasów w chrześcijaństwie na przykład. Choć za cudzołóstwo groziło ukamienowanie, ale łatwiej można było to małżeństwo zakończyć i zacząć nowe życie z nowym partnerem. Większe obwarowania dotyczyły jednak kapłanów. Nie wezmą za żonę nierządnicy lub kobiety pohańbionej. Nie wezmą kobiety wypędzonej przez męża, bo kapłan jest poświęcony Bogu (Kpł 21,7).

Nigdzie w Prawie Mojżeszowym taki zakaz nie dotyczy izraelskich mężczyzn w ogólności. Co więcej, powyższy werset sugeruje, że (1) w Izraelu były rozwiedzione kobiety oraz (2) nie było niczym niewłaściwym, aby Izraelita, który nie był kapłanem, ożenił się z kobietą wcześniej zamężną. Cytowany wyżej wymóg dotyczy tylko kapłanów oraz rozwiedzionych kobiet zamierzających wyjść za mąż za kapłanów. Zgodnie z Prawem Mojżeszowym każda rozwiedziona kobieta mogła wyjść ponownie za mąż, byle nie za kapłana. Każdy mężczyzna, z wyjątkiem kapłanów, mógł się ożenić z rozwiedziona kobietą.

Najwyższy kapłan (pewnie jako najdoskonalszy typ Chrystusa) musiał żyć według jeszcze surowszych standardów niż zwykli kapłani. Jemu nie wolno było nawet ożenić się z wdową. Kilka wersetów poniżej w księdze Kapłańskiej czytamy:

Nie weźmie za żonę ani wdowy ani rozwódki, ani pohańbionej, ani nierządnicy: żadnej z takich nie weźmie, ale weźmie dziewicę spośród swych krewnych (Kpł 21,14).

Czy ten werset dowodzi, iż dla przeciętnego Izraelity było czymś grzesznym ponownie się ożenić albo ożenić się z wdową? Stanowczo nie. Sugeruje wyraźnie, że dla wdowy nie byłoby grzechem wyjść za mąż za kogokolwiek oprócz najwyższego kapłana, zaś dla każdego innego mężczyzny ożenić się z wdową. Inne teksty potwierdzają całkowitą legalność zawierania ponownego małżeństwa przez wdowy (zob. Rz 7,2-3; 1Tm 5,14).

Werset ten, wraz z rozważanym poprzednio (Kpł 21,7) sugeruje też, że nie było zabronione, by Izraelita (oprócz najwyższego kapłana) ożenił się z rozwódką, a nawet kobietą, która nie była dziewicą, „pohańbioną przez nierząd”. Zatem, zgodnie z Prawem Mojżeszowym, kobieta rozwiedziona mogła ponownie wyjść za mąż, a także „pohańbiona przez nierząd” mogła wstąpić w związek małżeński, byle nie z kapłanem. Bóg w swojej łaskawości dał i rozwódkom i nierządnicom kolejną szansę, chociaż był wyraźnie przeciwny zarówno nierządowi jak i rozwodom.

I to byłoby w skrócie tyle, jeśli chodzi o ST , tak w skrócie, w kolejnych rozważaniach pójdziemy do eonu Łaski, zajrzymy, jak to jest w NT.

Wasz w Panu Kazik J.


 

Komentarz

  1. Kazimierz

    Sebastian

     Wyciąłem twoje i moje wpisy, są one niedorzeczne. Nie dam się wciągnąć w jakieś cielesne przepychanki o słowa, o których apostołowie przestrzegają. Znajdź proszę sobie kogo innego do przepychania się, ja wysiadam. 

    Jeśli będziesz kontynuował swoje zaczepianie, zablokuję cię jak zibika, januszka . 

    To jest mój blog i mogę w nim pisać co chcę, a mogę sobie nie życzyć abyś ty czy tobie podobni mnie pouczali.

     

    KJ

     

     

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code