Serce w rozterce – stworzenie…

 

 Serce w rozterce – stworzenie…

 

Na początku Bóg stworzył – ta wielka prawda pokazuje na Stwórcę, osobę, która z zamysłem przekracza nasze rozumienie – stwarza. Stwarza wszechświat, ziemię, rośliny, zwierzęta i na końcu jako koronę swojego stworzenia człowieka. Człowiek zaś jest uwieńczeniem  Jego stworzenia, celem ostatecznym, zarządcą ziemi i wszystkiego, co On stworzył. Wrośnięty w ziemię, czerpiący z niej poznający ją i zjawiska występujące na niej, człowiek poznaje zamysł Stwórcy. Wszelkie procesy, pierwiastki, złoża, wszystko to zostało przygotowane dla człowieka, aby odkrywając je czynił sobie ziemię poddaną. 1 Mojż. 1,28

To, że nas stworzył, oznacza, że jesteśmy podobni do stworzenia, ulepieni z tych samych pierwiastków, czerpiący z tych samych zasobów, oddychający tym samym powietrzem. Stworzenie zostało poddane pod rządy człowieka i w ich serca została włożona bojaźń przed nim. 1 Mojż, 9,2-3 . Jednak Adam po zapoznaniu się z Bożym stworzeniem i jako istota rozumna,  mająca relację z Bogiem, zaczął rozumieć, że on jest sam. Nie ma dla niego żadnej istoty , która byłaby jego przyjacielem, kimś kto umie mówić, wyrażać uczucia. W końcu zrozumiał też, że zwierzęta się rozmnażają, a on jest ciągle sam, pragnienie zaś bliskości kogoś, kogo mógłby w szczególny sposób darzyć  uczuciem sprawiała , ze samotność  stała się trudna.

 

Na chwilę się tu zatrzymajmy, gdyż to był kluczowy moment, w którym Bóg uczynił dla Adama kobietę, Ewę. Adam musiał dorosnąć do tego, aby odkryć, że jest sam. Nacieszyć się stworzeniem, zadaniami od Boga, nauczyć się ich, nazwać je. I doszedł do momentu, kiedy zrozumiał, że w jego życiu istnieje przewlekły brak bliskiej mu osoby. Podobnie i dziś mężczyzna musi dorosnąć do tego, aby pojąć , że w jego życiu istnieje chroniczny brak drugiej osoby, kiedy już wszystkim się nacieszył. Poznać, że to nie zaspokoiło jego pragnienia bycia. Natomiast owo bycie może jedynie zrealizować się  w intymnej relacji z osobą, która została dla niego stworzona.

Mówi się często o dwóch połówkach jabłka, o swojej drugiej połowie. Być może to tylko slogany, ale patrząc na Adama, który przypłacił swoje pragnienia operacją na ciele, wszak Bóg zabrał jedno z jego żeber aby ukształtować dla niego kobietę. Czy Bóg nie mógł , tak jak jego ulepić kobietę z gliny i tchnąć w nią życie, zapewne, ale uczynił tak, aby na zawsze związać ich razem. Razem gdyż mają coś wspólnego nie tylko pochodzenie od Boga, nie tylko pierwiastki, ale nawet tę jedną część ciała, która była w Adamie, a została włożona w ciało Ewy. Można żartobliwie powiedzieć, że Ewa została wyżebrana przez Adama.

W naszych dalszych rozważaniach dojdziemy do momentu współczesnego sposobu na zawarcie znajomości i do decyzji o małżeństwie, ale już teraz chciałbym zaznaczyć, że właśnie taka postawa, wręcz żebrząca o żonę wobec Boga – Ojca – jest bardzo dobrą postawą, kreująca późniejsze relacje z wyżebraną. Postawa potrafiąca tolerować różne fobie, okresy czasu trudne i zmienne. W końcu postawa prowadząca do pragnienia zaopiekowania się, troszczenia i okazywania miłości. Kiedy np. role się odwracają, że to kobieta zabiega o mężczyznę, przeważnie nie okazuje on jej szacunku, to on musi wyżebrać.

Mamy zatem tych dwoje, idealnych, świetlistych, wiecznych ludzi, którzy jak część teologów uważa, zostali stworzeni w miejsce upadłych aniołów. Ludzi, którzy są nowym gatunkiem we wszechświecie, aniołowie zapewne w zachwycie zakrzyknęli – Ojcze cóż za wspaniałe stworzenia. A ci, którzy się zbuntowali zgrzytali z zawiści swoimi zębami (jeśli je mają). Ci źli wymyślali, jak oderwać tych świętych od Ojca, wiedzieli, że mają wolną wolę, jak oni, wiedzieli też jak można nimi zmanipulować, aby zaburzyć im tę relację, aby ich zniszczyć i zabrać życie wieczne. Tak, do dziś doskonale o tym wiedzą i cały czas ta wojna się toczy, pomiędzy człowiekiem a diabłem i jego hordą demonów.

Zapewne Adam i Ewa nie mogli do końca przewidzieć skutków swego nieposłuszeństwa, kiedy zerwali owoc z drzewa poznania dobra i zła, musieli jednak ponieść konsekwencje, przy wypytywaniu ich przez Boga, przerzucali się winą, aż w końcu Adam zarzucił Bogu, że to On winien, po co mu dał tę kobietę, zapominając, że to on miał być głową i to on miał czynić sobie całe stworzenie poddanym, z wężem włącznie.

Wypędzenie, miecz, skórkowe ciuchy uczynione przez Ojca, dla swoich nieposłusznych dzieci. Bóg musiał uśmiercić swoje stworzenie, aby ich odziać w ubrania, aby byli bezpieczni. Krew się przelała, tak też zaczęło się ich prawdziwe życie. Być może i my dziś przeżywamy raj utracony i nie podoba nam się to jak jest, ale to wypływa z tęsknoty za tym, co utraciliśmy, z tęsknoty za domem Ojca, za obcowaniem z Nim. Adam i Ewa niebawem mieli doświadczyć złości ich syna, mordu, zepsucia ich dzieci, wnuków, prawnuków itp. Wędrówka człowieka się rozpoczęła, jednak ta pierwotna relacja pomiędzy kobietą a mężczyzną, te bóle porodowe i ziemia rodząca chwasty, ten mozół zarabiania, te swary, które wypływają z nas, a które mają wskazać tego, kto zgrzeszył, toczą się ciągle, Wieki mijają.  Boże Słowo się wypełnia, człowiek natomiast woli chodzić własnymi drogami niż szukać dróg Pana.

Wasz w Panu Kazik J.


 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code