Pokój zostawiam wam…

Wiosenny poniedziałkowy poranek, deszczowy i mglisty, cóż przyniesie?

Zaglądam do wiadomości, a tam ciągle żywa katastrofa sprzed miesiąca, nowe spekulacje – pilot miał uprawnienia, nie miał. Strzały były, czy ich nie było. Patrzę dalej, kampania wyborcza, wystąpienia polityków, zmiana wizerunku, każdy chce pozyskać uwagę wyborcy. Zaglądam do portali społecznościowych, ludzie żyją, żenią się, wychodzą za mąż, mają urodziny, konno jadą po piwko (jak Jacob). Po prostu żyją, choć wszystko wokół się zmienia.

Znów pył wulkaniczny spowija Europę, czy samoloty znów będą "parkować" a firmy przewozowe liczyć straty? I tak można by powiedzieć za Jolantą z Jorlandii szarodzienne rzeczywistości. Wczoraj czytałem teksty – George Weigel Zajadłość teologiczna  oraz KS. HANS KÜNG List otwarty do biskupów świata, ciekawe publikacje i ciekawe, że można je bez większych problemów znaleźć i czytać na Tezeuszu i to jest bardzo cenne.

Kiedy czytam, jak w tradycyjnych Kościołach protestanckich ordynuje się homoseksualistów, lesbijki i różnego rodzaju odmieńców seksualnych, kiedy patrzę na świat pełen okrucieństwa, przemocy, krętactwa, oszustw finansowych itp. – cieszę się że Pan Jezus Chrystus uczynił pokój w moim sercu.

Ten pokój, o którym mówił, że świat go dać nie może, ale Jego pokój, w sercu, w duszy." Niech się nie trwoży serce wasze i niech się nie lęka" – J. 14.27 – właśnie tego może doświadczyć osoba kochająca Pana – serce nasze się nie lęka i nie trwoży – dlaczego, gdyż wiem dokąd idę, wiem, że choćby nie wiem co się stało, choćby teraz świat przestał istnieć, Jezus Chrystus Jest, a ja w Nim, bo mnie umiłował, bo moje serce jest przepełnione miłością do Niego i tęsknątą za Nim.

Ten pokój, to pewność, którą daje Duch Święty, który rozlewa miłość Boga w naszych sercach. Kiedy zaglądam na karty Biblii i czytam Słowo, widzę, że jest ono niezmienne, niezależne od wypadków lotniczych, od pogody, od polityki, od mojej sprawności. Ono zawsze jest pełne oczekiwania wobec mnie, oczekiwania na moje zainteresowanie, aby natchnąć mnie nadzieją, aby mnie pokrzepić, aby mnie skorygować, dać wzrost.

Słowo Boże, jest głosem Boga, który rozbrzmiewa od krańca ziemi po krańce i woła – chcę dać ci pokój Mój, abyś w tych czasach, trudnych, skomplikowanych, w których nie możesz się odnaleźć, w których większość ludzi cię zawiodło, większość autorytetów upadło, wiekszośc podpórek się złamało – Bóg jest wczoraj i dziś i na wieki ten sam!

Bóg, który oczekuje, który daje, który błogosławi, który panuje nad światem, Bóg, który ci daje wolną wolę – ale i woła cię każdego dnia, do Swego pokoju.

Chrześcijanin jest jak ryba np. dorsz – pływa w słonej wodzie, ale sam nie jest słony. Podobnie chrześcijanin żyje w świecie, ale w jego wnętrzu jest Bóg, jest Jego pokój i miłość i można zapytać, dlaczego ty się nie interesujesz polityką, nie żyjesz tym, nie obstawiasz żadnej partii, nie plujesz na inną?

Można by zapytać, a dlaczego ty nie szukasz drugiego, trzeciego i ętego dna w każdym zdarzeniu, dlaczego nie zauważasz spisku itp.

I mógłbym w tym miejscu zadziałać za Jacobem, on co prawda na wozie z żoną i Ciapkiem na piwko w niedzielne popołudnie (dziwak jakiś 🙂 ), a ja zagłębiam się w Panu (jeszcze większy dziwak :)) i korzystam z Jego pokoju, korzystam z Jego miłości. Moja rodzina może zyć w "błogim" spokoju, nie obgryzując paznokcji z powodu wulkanów, trzęsień ziemi…

Pokój zostawiam wam……. http://www.youtube.com/watch?v=R3uqWhd_TdA

Kazik J.

 

14 Comments

  1. zibik

    Jego Pokój, czy tylko błogi spokój?…..

    Sz.Panie !

    Jego Pokój proszę nie łączyć, a tym bardziej nie utożsamiać z "błogim" spokojem Pana rodziny, czy pozornym spokojem wielu innych obywateli RP. Wcale nie rzadko letnich, obojętnych, czy zbyt głupich, leniwych, wygodnych, egoistycznych, aby aktywnie uczestniczyć w życiu społecznym  tj. niby apolitycznych. Czy zbyt zdezorientowanych, aby roztropnie, właściwie wybierać lub za bardzo układnych, czy poprawnych politycznie, aby podejmować konieczne, trudne i ryzykowne wyzwania. Takie osoby zwykle dystansuja się, od wielu spraw szalenie istotnych i ważnych, choć mających nieraz wymiar codzienny, bądź doczesny.

    To, że Pan jedynie "zagląda", a nie stara się poznawać bardziej wnikliwie i rzetenie, w czym rzecz?….powoduje, że Pana pytania są intencjonalne, a ogląd rzeczywistości tylko taki :

    "…….dlaczego ty się nie interesujesz polityką, nie żyjesz tym, nie obstawiasz żadnej partii, nie plujesz na inną?"

    "Można by zapytać, a dlaczego ty nie szukasz drugiego, trzeciego i ętego dna w każdym zdarzeniu, dlaczego nie zauważasz spisku itp."

    A może zamiast Pana wielu pytań, lepiej zapytać tylko o to :

    – Czy dzisiaj można mieć, aż takie zaufanie, do obcokrajowców – obcych ludzi i powierzać im szczególną własność swojego narodu tj. oryginalne zapisy tzw. czarnych skrzynek?……

    A nawet wymagać, zażądać, od najwyższych władz państwowych RP i Rosji, chyba jedyny jeszcze oryginalny, wiarygodny i twardy dowód w prowadzonym postępowaniu wyjaśniającym, dotychczas mało wiarygodnym śledztwie, tak ważnej, tragicznej i tajemniczej sprawy.

    Po to, żeby mieć wreszcie absolutną pewność i święty, a nie "blogi" spokój.

    Szczęść Boże !

     

     
    Odpowiedz
  2. artluk

    Kaziu

     

    Po przeczytaniu twojego blogu "chodził za mną gołąb" Całkiem niedawno udało mi się spotkać taką cukrówkę – sierpówkę a fachowo to nazywa się ona Synogarlica Turecka i pochodzi z Azji mniejszej. No wiesz tam gdzie było siedem zborów z apokalipsy. Więc udało mi się zrobić jej parę zdjęć i umieścić ją w moim albumie który zainspirowałeś swoim blogiem. Pan Krzysztof Galiński z blogu "patroni dezerterów" też mi pomógł bo napisał że słucha muzyki Coltranea i w ten sposób   ukazał mi muzykę do tego mojego albumu poniżej do którego zapraszam wszystkich a przede wszystkim Ciebie Kaziu albowiem to twój blog mnie zainspirował.

    Napisałeś takie piękne zdanie cytuję:

    "Ona zawsze jest pełna oczekiwania wobec mnie, oczekiwania na moje zainteresowanie, aby natchnąć mnie nadzieją, aby mnie pokrzepić, aby mnie skorygować, dać wzrost"

     

    Pozwoliłem sobie sparafrazować troszkę to zdanie by bardziej do mnie przemówiło . Jej głos – głos biblijnej synogarlicy rozlega się przecież bezustannie w świecie dla tych którzy mają uszy aby słuchać , oczy aby widzieć spadające każdego dnia kruszyny miłości…

    pozdrawiam wszystkich . Ma obecnie bardzo ciężki okres w życiu i chyba oddałem się sztuce by tak nie bolało.

    pa. 

    poniżej muzyka którą zainspirował Pan Krzysio i album który zainspirował Kaziu.

    http://de.sevenload.com/videos/ZdgdFJb-John-Coltrane-Alabama

    http://arturhei.jalbum.net/Sierp%C3%B3wka/

     

     

     
    Odpowiedz
  3. Kazimierz

    Artur

    Piękne fotki, ciekawe, że takie same ptaki mają gniazdo przed oknem naszego domu , również takim dużym świerku. Nazywamy je hollyspirit-y 🙂 , które czuwają nad naszym domem. Jedne gniazdują przed domem, drugie za domem. Może uda mi się je sfotografować, ale ja nie umiem tak pieknie jak ty.

    Dzięki za refleksję  nad moim tekstem, cieszę się, że podniósł cię na duchu.

    Pozdrawiam serdecznie Kazik

     
    Odpowiedz
  4. artluk

    Kaziu jesteśmy gołębiarze 🙂

     Kaziu 

    Cieszę się niezmiernie że macie takie fajne ptaszki co i ja. Wiesz , te cukrówki to one mieszkają u nas na szczycie – bliżej wierzchołka choinki a piętro niżej gdzieś w połowie mają gniazdo grzywacze takie największe w polsce z rodziny columba gołębie poniżej zdjęcie . Te grzywacze mają taką białą opaskę na szyi. Streptopelia – no ta z mojego poprzedniego albumu – sierpówka to już inna rodzina gołębi. One mają taką ciemną  opaskę na szyi i są dużo mniejsze. Ale za to fajnie cukrują rankiem tzn tak się nawołują.

    Poniżej nasze grzywacze z tej samej choinki.

    Pozdrawiam cieplutko i jak dasz radę zrób fotki i przyślij .

     

    Trochę mam obawy czy zdołają coś wychować te grzywacze …w tamtym roku mieli młode i gdzieś mam foty z ich "żółtawym upierzeniem" ale później albo kot albo co innego je zabrało bo znikły z dnia na dzień..

     

     

     
    Odpowiedz
  5. leszek.s

    Smolensk i błogi spokój

    Jestem zaszokowany jak Pan jako osoba nazywająca siebie duchownym może w obliczu Smoleńska a następnie przeżywanej przez prawie cały Nród Polski  POKUTY, która była naszym udziałem mówić w takim momencie dziejowym o tym iż nie obgryza pan paznokci. Zapewniam pana że wiele osób nie tylko obgryzało paznokcie ale doświadczało ogromnego duchowego przeżycia, którego nie sprpwadziło by na nas Polaków żadne najmądrzejsze kazanie czy przemówienie. Trzeba mieć niestety zamknięte oczy na głos boży żeby obojętnie przejść obok Smoleńska. Na myśl przychodzą mi obrazy faryzeuszy którzy objętnie przechodzili bądz nakazywali przechodzić obojętnie obok śmierci niewinnego Jezusa. Gdy ginie prawie stu Synów i Córek Polskiego Narodu to nie sposób być obojętnym. Taka możliwośc istnieje tylko kiedy odbiorca posiada serce z kamienia!

    ps Życzę większej wrażliwości

     
    Odpowiedz
  6. Kazimierz

    Pokój

    Widzi Pan, jeśli zazna Pan tego co nauczał Jezus – pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam, proszę mi wierzyć, że spełnią się na Panu słowa – Mat. 24,6-27 – zachęcam do lektury.

    Tu nie chodzi o brak wrażliwości, bo jest mi bardzo żal tych wszystkich ludzi, którzy teraz cierpią i modlimy się o nich często. Ale proszę mi wierzyć niewiele mogę dla nich zrobić, a skoro nie mogę, to też moje zamartwianie na nic im się nie przyda.

    Raczej troszczyć się będę o tych, których Pan Bóg mi w swojej łasce powierzył, tam też sa osoby wierzące i zapewne wspomagają tych ludzi na miejscu. A Pana zdaniem co powienienem zrobic, pojechać tam i co układac worki z piaskiem?

    Wole się o nich modlic, bo wiem, że mój Bóg jest Bogiem mocy i może zaspokoić każdą ich potrzebę, ale wierzę że nade wszystko potrzebują Jego samego, a to doświadczenie może ich własnie przyblizyc do Pana Wszechświata.

    Pozdrawiam KJ

     

     
    Odpowiedz
  7. leszek.s

    dziwny język

    Jest pan pastorem i jak przypuszczam  taki zbór w małym miasteczku łącznie z pana rodziną liczy sobie pewnie  8 do 10 osób i pana postrzeganie rzeczywistości jest ograniczone. Powiada pan ze musi pan zajmować się powierzonymi przez Pana osobami a nie zajmować się sytuacjami w których niewiele pan może pomóc. Sądzę jednak że patrzenie na świat przez pryzmat "wielkości" swojego zboru nieco ogranicza panu pole widzenia. Informuję więc pan ponownie że w wielu sercach Polaków w czasie "Smoleńska" dokonało się przebudzenie. Przebudzenie połączone z nieodzowną w takim wypadku pkutą. Podejrzewam że nie przełożyło się to na stan liczby człoków pańskiego zboru a konkretnie wzrostu jego liczebności. Ale nie UBOLEWAM z tego pwodu. Bo Polakom nie specjalnie zależy na zmianie kościoła ale wielu z nich pokornie szuka prawdy i jest w stanie przeżyć przebudzenie duchowe co wcale nie będzie oznaczać pękających w szwach zborach różnorakiej maści. Niech pan się zastanowi co pokutujący człowiek otrzyma w pańskim zboże. Ma słuchać kazań o ewangelii sukcesu? Bóg jest dobry i dotyka całego narodu i tych którzy  oczkują prawdy.  Więc poniekąd rozumiem że nie dostrzega pan tego co przeżywają Polacy i zaleca pan letni, odrętwiający pokój zamiast pkuty.  Gdy Jezus nauczał w Izraelu to nie przywódcy kościelni dostrzegli sens jego misji ale zwykli ludzie. Pewne analogie nasuwają sie sme…

     
    Odpowiedz
  8. Kazimierz

    Panie Leszku

    Widzę, z Pana wpisów, że darzy mnie Pan szczególnym zainteresowaniem. Jak dotąd nie widziałem za bardzo Pana wpisów u innych autorów, ale z jakieś przyczyny mnie Pan wziął sobie na cel. To już kolejny blog, pod którym Pan pisze w pejoratywny sposób na temat mojej służby, zaangażowania, czy też jego braku w sprawy biezące naszego kraju.

    Kilkakrotnie w czasie mojego bycia w Tezeuszu zdarzały się takie osoby, które ewidentnie miały problem związany z byciem ( w czasie poprzednim) we wspólnotach czy to charyzmatycznych, czy zielonoświątkowych. Nie rozumiem tylko dlaczego z powodu własnych niezałatwionych spraw kanalizowały one swoje emocje i negatywy na mnie.

    Nie zna Pan ani mnie, ani wspólnoty w której służę, a jest nas więcej niż 8-10 zapewniam. Dlatego też prosze swoje moralizatorstwo ukierunkować tam, gdzie Pan obecnie praktykuje swoją wiarę. Pouczając mnie co i jak powinienem robić, sam Pan zapewne niewiele robi dla  rodaków.

    Pisze Pan –  "Niech pan się zastanowi co pokutujący człowiek otrzyma w pańskim zboże. Ma słuchać kazań o ewangelii sukcesu?" Czy Pan bywa w naszej społeczności aby stawiać taką tezę?

    Zawiódł by się Pan, gdyby chiał Pan słyszeć o powodzeniu materialnym, kazania na ten temat oczywiście potrzebne bywająraz, dwa razy do roku w naszej społeczności.

    Proszę też nie sugerować czytelnikom, którzy zresztą znają mnie już od wielu lat i czytają moje blogi, czegoś, czego nie ma.

    Pozdrawiam KJ

     
    Odpowiedz
  9. leszek.s

    dlatego

    Komentownie pana tekstów rzeczywiście przypadło mi do gustu, ale zapewniam pana, że nie jest to wyłącznie w pańską osobę. Proszę traktować tu siebie jako ucieleśnienie poglądów, tez, stylistyki  bardzo charakterstycznej dla pastorów zielonoświątkowych (zwłaszcza) i innych małych wspólnot. Ciosy, które tu wymierzam, są właśnie skierowane przeciw choremu dla mnie myśleniu, które głoszą tzw pasterze. Natrafiłem poza tym na tezeusza i od czegoś lub kogoś muszę zacząć. Pańskie wywody i ich podteksty są dla czlowieka znającego od wewnątrz takie wspólnoty jak pańska tak czytelne, że nie mogłem oprzeć się ich skomentowniu. Wie pan, chce wielebny, by na blogu wszystko wyglądało jak najlepiej. Ale lata, które spędził pan na kierowniu ludzmi i mówieniu im, jak mają wierzyć pozostawiły w sposobie pańskiego przekazu hasła i slang, który jest najczęściej tylko pustosłowiem. I jak próbowałem panu wytknąć  najczęsciej nieadekwatnym do rzeczywistości. Ludzie ciągle obracający się w małych wspólntach i żyjący jak pan życiem innych (nie zawsze w dobrym tego słowa znaczeniu) zbyt daleko odeszli od siebie. Może moje zdanie pobudzi innych (pana raczej nie) do tego, by na drodze tzw. wzrostu duchowego nie stać się moralnymi karłami oziębłymi i wyrachownymi. Ludzmi, którzy potrafią zaopatrzyć swoich niby nienawrócych bliskich w Biblie a nie są w stanie dać im BEZINTERESOWNIE kilkaset złotych w czasie powodzi bądź po prostu być z nimi. Nie wymawiając się, że mają w tym czasie grupę domową z grupą nieszczęśników przerzucających się cytatami biblijnymi. Moim zdaniem blogi to miejsce na zadawanie sobie trudnych pytań i możliwość swobodnego wypowiadania się w trudnych i ważnych dla ludzi problemach. Myślę, że nie jest to miejsce dla podchlebiających się fałszywie sobie nawzajem czytelników w oderwaniu od rzeczywistości. Żyje pan i ja w ściśle określonym meiejscu i tytułuje się pan mianem pastora, pedagoga i psychologa. Więc niech liczy się pan z tym, że inni uczesticy bloga spędzili gdzieś swoje życie i nie kupują frazesów, które nie sprawdzają się w rzeczywistości. Kazania ewangelii sukcesu głoszone są od kilkunastu lat w zborach i przynoszą tylko spustoszenie moralne. Mam włśnie nadzieję, że ludzie w pańskim zborze nie wierzą w tezy głoszone  w takich kazaniach.    A czy liczba pańskich zborowników wynosi 10 czy 11 osób  niewiele zmienia, wiem że proces opuszczania zborów  ma charakter powszechny. I są to problemy, z ktorymi jako pastor albo będzie sobie pan radził albo ubierał to w piękne słówka.  Pisze pan, że nie pierwszy raz trafił pan na podobne komentarze. Może zbiera pan to, co sieje?

     
    Odpowiedz
  10. Kazimierz

    Panie Leszku

    Z tego co Pan pisze, widzę, że jest Pan bardzo uprzedzony wobec ludzi z moich kręgów, ale to wcale Pana nie usprawiedliwia, aby Pan wkładał wszystkich do jednego worka.

    To, że spotyka Pan mnie tutaj na katolickim portalu powinno Panu już dać dużo do myślenia (nie wiem ilu pastorów zdecydowało by się na takie kroki), niedawno zresztą zaczął pisac koleny pastor innego wyznania Paweł Bartosik. Ja bardzo sobie cenię bycie w Tezeuszu i proszę mi wierzyć, że to co pisze wypływa z mojego serca.

    Pisze Pan gdybym kilkaset złotych przeznaczył na powodzian, otóż drogi Panie niech Panu będzie wiadomo, że nasz Kościół bierze czynny udział w pomocy powodzianom, robilismy zbiórki pieniędzy i społeczności znajdujące się na terenach, gdzie doszło do tej tragedii zajmują się realna pomocą tym ludziom. Myślę, ża ma Pan zapóźnione wiadomości na temat Kościoła Zielonoświątkowego w Polsce. Zapraszam na stronę http://www.kz.pl

    Co do nas, mieszkamy na wysokim miejscu, gdzie powodzie nie grożą, ale jak zapewne Panu wiadomo, KZ w Polsce co około 300 wspólnot, w każdym praktycznie mieście, a więc to one wykonują to dobre dzieło.

    Pogardliwie Pan pisze na temat czytania Biblii, nie wiem czy Pan nie rozumie istoty nawrócenia i pójścia za Chrystusem, karmiąc się Jego Słowem? Jest mi trudno to zrozumieć, gdyż pisze Pan w jednym z wpisów, że Pan należał lub też uczestniczył w spotkaniach jakieś wspólnoty, ale czy Pan doświadczył nawrócenia do Chrystusa, mam obawy, że jeśli Pan tego nie doświadczył, to zapewne głodu Słowa Pan nie ma. A moi przyjaciele z Tezeusza – nawróceni katolicy, to rozumieją, i moja posługa wobec nich ma właśnie tez taki charakter, aby im służyc, tym, czym  Bóg mnie obdarzył.

    Nic Pan nie pisze o swoich działaniach w kierunku pomocy powodzianom, a jestem ciekaw, czy Pan oprócz sms-a coś kolwiek więcej zrobił?

    Drogi Panie, ja nie próżnuję, jak Pan raczy mi to wmawiać, ale służę ludziom, jak tylko się da. Pracuję na codzień z trudnymi ludźmi, uwikłanymi w różne uzależnienia, w patologiczna sytuację rodzinną.

    Jestem kapelanem więziennym, wykładam na konferencjach – wspierająch służbę innych kapelanów. Sprowadzam dary z zagranicy i rozdaję mieszkańcom naszego regionu (bezinteresownie, nie licząc na to (jak niektórzy myślą), że tym zachęcę kogoś do zboru).

    Co roku od 13 lat rozdajemy paczki na Gwiadkową Niespodziankę – w ubiegłym roku 160 dla biednych dzieci. Sam łożę na kilka dobrych spraw, na Fundacje i osoby prywatne i to nie koniecznie zielonoświątkowe.

    Drogi Panie gdybyśmy mieli się licytować kto więcej robi dla drugich, nie wiem czy miałoby to sens. Ale ja praktykuję realne chrześcijaństwo, które mówi, że jeśli nie dasz bratu, sostrze tego co potrzebuje, jak możesz mu głosić Słowo Boże, nikt z pustym brzuchem nie jest zainteresowany ewangelią.

    Już nie raz moja żona dziwnie na mnie patrzyła, kiedy ja przyprowadzałem na obiad, nocleg czy jeszcze w innych celach ludzi, którzy tego potrzebowali.

    Zresztą, nie muszę się Panu tłumaczyć, bo Pan oczywiście jak inni, tzw. umaralniacze schowany szczelnie za pseudo wykrzykuje jedynie puste slogany. Prosze się nie bać i ujawnić, pisac blogi, opowiadać o swoim życiu poświęconym Bogu i ludziom.

    Pozdrawiam KJ

     
    Odpowiedz
  11. leszek.s

    wyjaśniam

    Wyjaśniam. Niech czyta pan ze zrozumieniem( pogardliwie jak pant określił) wypowiadam nie o Biblii  ale o jej  manipulatorskim stosowaniu i cytowniu. Jak czyni to wielu pastorów. Biblia jest autorytetem dla mnie a nie  narzędziem do zniewalania   i maniupolowania wierzącymi.

    Pisze pan że nie musi się pan mi tłumaczyć jednocześnie przez kila zdań j tłumaczy się pan ze swojej czy tam zborowej ofiarności. A dokładnie wcztując się wtekst widać że wszelkie dary rzeczowe pochodzą jedynie z ofiarnośi ludzi z zagranicy. (G N)

    Nie wykluczam założenia własnego blogu. Ale nie będzie on służył prezentowniu mojej osoby ale dochodzeniu do prawdy. Bo czemu miałoby służyć chwalenie się ile to ja komuś dałem. Czy widzi pan w tym  sens by prezentować swe dokonania, których nikt z czytelników nie może zweryfikować. Np jak wygląda taki pastorski  tydzień. Lepiej pewnie nie wiedzieć.

     
    Odpowiedz
  12. Kazimierz

    Pastorski tydzień

    A niby dlaczego nie warto wiedzieć jak wygląda pastorki tydzień, oj jest Pan uprzedzony i złośliwy.

    Tezeusz jednak, to nie wp.pl czy inne portale, tu piszą ludzie mądrzy i inteligentni, jeśli ma Pan coś inspirującego do napisania to zachęcam.

    Dlaczego Pan do mnie kieruje słowa – "manipulatorskim stosowaniu i cytowniu. Jak czyni to wielu pastorów" skąd Pan to wie, dlaczego niby Pana ocena miała by byc obiektywna, przeciez nawet nie wiadomo kim Pan jest? Ale rzucac się z oskarżeniami wobec innych, to pierwszy. Pastorzy manipulatorzy, wierni otumanieni – zmanipulowani, oj biedny ja człowiek – w jakim kościle jestem od tak wielu lat i nic o tym nie wiem, aż tu jakiś Pan Leszek mnie uświadomi – no tak, przeciem ciemny i durny człek 🙁

    KJ

     
    Odpowiedz
  13. leszek.s

    manipulacja to niestety standard

    Jak już napisałem moje przemyślenia są owocem moich osobistych doświadczeń które nadobyłem miedzyinnymi w zboeach zielonoświątkowych naszego kraju i innych ewanelicznych społecznosciach. Akurat żaden pastor ktorego znam nie darował sobie tandetnej manipulacji  wiernymi. igdyby ktoś ostrzegł mnie co czeka mnie w tych wspólnotach nie przekroczyłbym progu żadnej z nich. Jesli ujawnię się to pisane przez pana dyrdymały o swich dokonaniach mogą zostać poddane szczegółowej weryfikacji a wtedy pana postać i jej blask na blgu przygaśnie tak jak pana postać w otoczeniu które miało czy ma z panem kontakt na co dzien. A sądząc z pana tekstów na niczym tak panu nie zależy jak na zachowaniu dobrego obrazu pańskiej osoby.

     
    Odpowiedz
  14. Kazimierz

    zaczepki

    Witam ponownie, jak widzę nie rezygnuje Pan z prób oceny mnie i dyskredytacji ewangelikalnych grup w Polsce, zatem wydaje mi się, że nie mamy już o czym pisać ze soba.

    Najlepiej, jak redaktor portalu zamieni z panem kilka słów, bo ze sobą już nie mamy raczej o czym dyskutować.

    Pozdrawiam KJ

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code