Logika daru

Wstęp do bloku tematycznego na stronie startowej

„Logika daru” to jedno z najczęściej powtarzających się sformułowań w najnowszej encyklice „Caritas in veritate”. Warto zatrzymać się przez chwilę i zastanowić nad nim – tym bardziej, że „Tezeusz” poświęcił już wcześniej trochę uwagi problematyce daru.

Ewangeliczne przekazy opowiadają o wielu wzruszających darach. Nie były one cenne w czysto handlowym rozumieniu tego słowa. Bogaczom na przykład taki wdowi grosz mógł wydawać się śmiesznie mały. Podobnie wyglądało parę chlebów, które po rozmnożeniu posłużyły do nakarmienia pięciu tysięcy ludzi. Wielkość tych darów widać tylko wtedy, gdy zechce się je mierzyć miarą otwarcia na potrzeby innych, ponoszonego dla innych osobistego ryzyka, czyli krótko mówiąc, miarą miłości. Wielkość bezinteresownego daru serca polega na tym, że wydarza się niespodziewanie i niezasłużenie, ale nie można go kupić, zaplanować, wynegocjować, wymusić.
 
Utylitarne myślenie czyni niepodważalny aksjomat z zasady: „Daję, abyś dał”. Znaczyłoby to, że nie ma działań bezinteresownych, a wszystko, co czynimy dla innych, jest zawsze podszyte egoizmem albo w najlepszym razie partykularnym interesem pewnej grupy. Tymczasem logika daru wynikającego z miłości miłosiernej (caritas) jest logiką bezinteresownego daru. Wymaga on już u swojego źródła, aby porzucić jedno z najważniejszych przekonań współczesnej pragmatyki. Proponowane przez Benedykta XVI uzupełnienie logiki wymiany kontraktowej o logikę daru bez rekompensaty  to w gruncie rzeczy nawoływanie do rewolucyjnego przewrotu dzisiejszej mentalności.
 
W encyklice „Caritas in veritate” czytamy: „Jako absolutnie bezinteresowny Boży dar wkracza w nasze życie jako coś, co się nam nie należy, przewyższając wszelkie prawo sprawiedliwości”. Jeżeli wierzymy, że jesteśmy darem w stworzonym świecie, który też jest Bożym darem, to konsekwentnie powinniśmy uznać, że indywidualna i zbiorowa historia nie jest wyłącznie skutkiem ludzkich działań. Brak samowystarczalności nie przeraża i nie rani dumy, skoro jesteśmy pewni niezależnego od naszych zasług Bożego wsparcia. Odsłania się nieskończony horyzont chrześcijańskiej nadziei, na którym widać coś znacznie trwalszego niż materialny dobrobyt – widać sens naszego życia, wpisany w wieczność.
 
Dar otwiera przed nami przestrzeń wolności: możemy go odrzucić, zlekceważyć jego wielkość, wybrzydzać, uznać w swojej pysze nie za dar, a za zwyczajną należność lub docenić i próbować przynajmniej odpłacać się wdzięcznością. Możemy wreszcie zachwycić się samym obdarowywaniem i zaangażować się w nie, mnożąc w nieskończoność otrzymane dary, sami stając się darem.

Benedykt XVI, Nie jest to daleka opowieść

Bóg i świat – z kardynałem Josephem Ratzingerem rozmawia Peter Seewald

Michał Paweł Markowski, Pomyśleć Niemożliwe

Andrzej Miszk, Jesteśmy darem

Wojciech ‘Jacob’ Jankowski, Darzenie

 

Komentarz

  1. zibik

    Mentalność !

    "Proponowane przez Benedykta XVI uzupełnienie logiki wymiany kontraktowej o logikę daru bez rekompensaty  to w gruncie rzeczy nawoływanie do rewolucyjnego przewrotu dzisiejszej mentalności."

    "Dzisiejsza mentalność" wielu osób jest taka, że nawet w państwie demokratycznym można bezkarnie oszukiwać obywateli tj. społeczeństwo (wyborców) i bogacić kosztem innych.

    Zasadniczą przyczyną coraz bardziej nasilającego się kryzysu osobowego, rodzinnego, społecznego, narodowego i globalnego, także ogromnego zacofania, ubóstwa, głodu, czy analfabetyzmu, oraz ludzkiej biedy, nędzy i krzywdy jest świadomość (owa mentalność) i postawa bezbożników, lewaków, także wielu mocodawców, dygnitarzy, funkcjonariuszy państwowych, sprawujących najwyższą władzę w RP, UE, czy w globalnym świecie.

    Zmiana, bądź korekta mentalności szczególnie w/w osób rzeczywiście może być początkiem, lecz nie "rewolucyjnego przewrotu " , a raczej integralnego rozwoju osób i ludzkości na świecie.

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code