Wstęp do bloku tematycznego na stronie startowej
Pewnego dnia, prowadząc żmudne obliczenia, a może pewnej nocy, patrząc w gwiazdy, Pitagoras usłyszał muzykę sfer. Cały świat przedstawił mu się nagle jako wielkie i niezwykle piękne muzyczne dzieło – harmonijne, doskonale od początku do końca uporządkowane i celowe. Odtąd przez wieki filozofowie, poeci i uczeni będą odwoływali się do tej metafory, szukając wśród ciał niebieskich, a także wśród ziemskich zjawisk śladów Wielkiego Kompozytora.
Któż spośród ludzi słyszał naprawdę niebiańską muzykę? Podobno tylko wspomniany Pitagoras oraz św. Franciszek z Asyżu. A nam co pozostało? Hałas zatłoczonej ulicy, dochodzący nawet z odległości paru kilometrów sygnał karetki pogotowia, kakofonia domowych sprzętów… I na szczęście jeszcze trochę dobrej muzyki – tworzonej wprawdzie przez ludzi, a więc najróżnorodniejszej w swojej niedoskonałości i do różnych trafiającej gustów, lecz dającej przedsmak Harmonii Wszechświata. Dziś to jeszcze tylko ciche dźwięki, nieśmiało przebijające się przez chaos, ale kiedyś przecież może nastąpi wielkie muzyczne odkrycie…
Przewodnikiem w poszukiwaniu tego odkrycia mogą stać się słowa Hansa Ursa von Balthasara: "W swoim Objawieniu Bóg przedstawia symfonię. Trudno powiedzieć, co jest w niej bogatsze: jednolity pomysł Jego kompozycji czy też polifoniczna orkiestra stworzenia, którą sobie w tym celu przygotował. (…) To, że prawda chrześcijańska jest symfoniczna, jest zatem być może czymś najbardziej koniecznym, co należy dzisiaj głosić i wprowadzać w czyn. Symfonia nie oznacza bynajmniej ckliwej, pozbawionej napięć harmonii. Wielka muizyka jest zawsze dramatyczna, to coś bezustannie kłębiącego się i niosącego ze sobą zanikanie napięć na wyższym poziomie".
Na koniec ciekawostka dla koneserów:
Muzyka od autentycznego Aborygena
Didgeridoo i australijskie “wibracje” (1)
Didgeridoo i australijskie “wibracje” (2)
Jak ja rozumiem harmonie sfer
Sfery to miejsca geometryczne w których rozgrywaja się ściśle określone zjawiska. Ale te zjawiska nie są izolowane; są ze sobą połączone, ściśle uzależnione, czyli harmonijne. Stąd określenie "harmonia sfer". Harmonie sfer moge opisać na przykładzie komórki, gdzie nie ma przypadkowych aktywności, prztypadkowych ruchów, niepotrzebnych komponentów, zbędnych związków. Każda aktywnośc w komórce, czyli każda sfera, jakby powiedział Pitagoras, gdyby znał komórkę, to odpowiednia sfera, która pozostaje w harmonii z innymi sferami. Pięknie to próbuje opisać ojciec prof Lenartowicz SJ w swoich (i współpracowników) pracach. Do przeczytania wpisując hasło: Lenartowicz, Koszteyn.
A związek sfery z muzyką, czyli sztuka wykorzytującą drgania powietrza? Drgająca na wiele sposobów struna, to sfera. Ale sferą dźwiękotwórczą jest również szum liści, przepływ krwi, a zapewneteż i aktywności poszczególnych enzymów w komórce, tylko nikt tego jeszcze nie usłyszał. I to jest właśnie harmonia wszechświata.
sfera moich odczuć
dla mnie to cisza jaką
dla mnie to cisza jaką mozna usłyszec latem na uspinej łące wraz z jej zapachem… to rórniez miarowy oddech niemowlaka na piersi matki…. cisza umierania w spokoju….
Harmonia to miłość.
Strings in the Earth: Coś pięknego… Mnie z harmonią kojarzy się Pasja według Św. Mateusza J.S. Bacha.
Dla mnie harmonia świata stanowi metaforę "wewnętrznej" (immanencja i transcendencja to w gruncie rzeczy to samo) harmonii człowieka, który pogodził się z jego absurdalnością i w afirmacji swojej pogody nadaje martwemu światu kolory i dźwięki swej radości. W harmonii ze światem był nawet stojący nad przepaścią absurdu Camus, był rozważający maluczkość człowieczej egzystencji z lotu ptaka Exupery, był krzyczący Nietzsche… Harmonię nadajemy światu wtedy, kiedy potrafimy spostrzec wszystkie dysonanse… Świat jest trochę jak jazz (raczej odwrotnie!).
Harmonia jest ciszą, skupieniem człowieka, w którym otwiera się wszechświat. Ale jest też krzykiem bólu i okrzykiem rozpaczy. Harmonia jest wymagająca, ponieważ człowiek, patrząc na ten dziwny świat, zadaje sobie bardzo złożone pytania.
Harmonia Świata jest raczej Harmonią – Ze – Światem.
A to dlatego, że świat jest pozbawiony harmonii – inaczej życie nie stanowiło by wyzwania, próby charakteru. Bóg stworzył świat tak chaotyczny, entropiczny, bezsensownie potężny, nieprzewidywalny właśnie po to, aby sprawdzić, czy będziemy w stanie w nie jego królestwo ("Moje Królestwo jest nie z tego świata"!) wprowadzać Jego ład. Świat jest tak fascynujący i wciąż wymyka się naszym obserwacjom, ponieważ porządek, którego się w nim dopatrujemy, nie istnieje; zbyt duża ilość możiwych teorii harmonii na raz odpowiadała by realnej entropii, dążenia do śmierci cieplnej…
Osiągam harmonię – w – świecie najczęściej wiosną, kiedy patrzę na rozgwieżdżone bez ładu niebo i jego kuriozalny ogrom i wdycham zapach oddychającej ziemi i kwitnacych magnolii. Słucham wtedy rocka i nie za bardzo odczuwam egzystencjalne nihilo świata i egzystencyjnego przez owo nihilo zniewolenia.
http://pl.youtube.com/watch?v=XHtX6gIU_yI&feature=related
http://pl.youtube.com/watch?v=ErotQPzTwck&feature=related
Harmonia nie stanowi zasady świata. Siłą harmonii jest smak, wyczucie, człowiecze serce…
Harmonia to miłość do świata.
Harmonia = miłość…
No nie?
Kiedy gram- słyszę Jego głos.
Muzyka i zachwycanie się pięknem Bożego stworzenia, można uznać za moje dwie największe życiowe pasje. Zawdzięczam to chyba temu, że wyrosłam w przepięknej okolicy,a w bajkowym ogrodzie moich rodziców były niezliczone gatunki kwiatów i krzewów. Od dziecka wzrastałam otoczona muzyką i przyrodą. I tu najbardziej spotykałam Boga pośród Jego stworzenia, a muzyka czyniła cały świat harmonijnym. Często klęczałam, patrzyłam i czułam…Nade wszystko czułam ogromny zachwyt nad Stwórcą wszelkiego stworzenia, z Którym to w takich chwilach zawsze miałam szczególnie bliską i prawdziwą relację. Kiedy tak patrzyłam na ten wspaniały, harmonijny świat stworzony z chaosu, uczyłam się Go poznawać, zobaczyłam jak jest dokładny w szczegółach. Jak ogromna jest Jego moc. A Jego troska o to miejsce-zwane ziemią-jest niezmienna. Docieram do miejsc, które Bóg sam udekorował, w których objawia Swój charakter. Dzieło stworzenia, to kreatywna forma wyrażania przez Boga Jego dobroci, Jego chwały, Jego boskiej mocy i Jego wiecznej natury. Patrzę z jednakowym zachwytem na morze, na Boże stworzenie ze szczytów gór, w piekne niebo na którym od dziecka obserwowałam życie gwiazd. Bardzo dobrze pamiętam moment, kiedy spoglądając w rozgwieżdźone niebo, zadałam sobie pytanie. Na ile moge sprawdzić Boże co tak naprawdę na górze się dzieje. Zaczęło się od pasa Oriona, a dziś wspólnie z mężem swoje amatorskie prace wykonujemy głównie wokół gwiazd zmiennych. Czasem pojawia się dostępna dla naszych przyrządów kometa-są to niezapomniane zjawiska. Miałam przywilej słuchać wielu świadectw o zmienionym życiu. Świadectw o wzniosłych spotkaniach z Bogiem pośród Jego stworzenia. Niektórzy niewierzący-zaczynają już zamyślać się( dzięki Bogu) nad tym: czy to niepojęte, harmonijne piękno mogło wytworzyć się bez niczyjego udziału. Myślę, że istotnym elementem "właściwego" przeżycia życia jest zwrócenie uwagi na świat w którym żyjemy. Świat, który Ktoś tak harmonijnie i pięknie stworzył jako wyraz Swojej miłości. Muzyka " uwodzi" mnie do innego świata, porywa do swojego " nieba" Byc moze pozostaje nam milczenie wobec Tajemnicy. A wlasnie z milczenia rodzi sie muzyka.
Ciche dźwięki harmonii świata.
http://pl.youtube.com/watch?v=xOf4SktPDak&feature=related
Tak Halino, to bardzo piekne przezycia.
Tyle ze istnieja ludzie, ktorzy dziecinstwo swoje spedzili w ciemnych czesto zagrzybionych mieszkaniach w wielkim miescie, gdzie nie było kwiatow a z okien ogladało sie betonowa sciane innego budynku, ewentualnie skrawek zadymionego, pełnego smogu nieba, gdzie gwiazd nie było widzac.Dla takiego dziecka – swiat Bozego stworzenia wcale piekny nie jest i w małej główce cisna sie słowa, ze "Bog to chyba miał bardzo nieszczesliwa reke gdy taki swiat stwarzał".
Owszem, taki człowiek, gdy juz był dorosły miał juz inne warunki, ale czy szukał tego czego nie było mu dane doznac jako dziecku?
Dzieci mają odwagę i marzenia o lepszym świecie
Wielu wielkich poetów i kompozytorów, ludzi wrażliwych na piękno- wyrastasło w bardzo złych i ponurych warunkach. Wszystkie miasta " za komuny" były odrażająco brzydkie, ale dzieci mają kolorowe książki , kolorowy świat fantazji i mogą zostać w ten sposób zainspirowane, do twórczego myślenia o pięknie świata. Czasami ludzie wyrastają, potem przebywają w pięknym otoczeniu, nie zauważając tego w ogóle. Tutaj nie ma reguły. Bardziej martwię się o te dzieci, które postrzegają rzeczywistość przez szklany ekran, gdzie w świecie komiksów wszystko jest wykrzywieniem rzeczywistości.
Te ciche dzwięki harmonii świata mogą " zagrać" w każdej duszy ludzkiej, która otworzy się na dobro, piękno, miłość. Wtedy nasze życie,( nasza postawa życiowa)- staje się jakieś bardziej harmonijne, zintegrowane: w zgodzie ze światem, innymi, sobą samym i Bogiem.
Marzenia przede wszystkim!
Dokładnie tak. Piękno wyrasta poza formalny etos; można je odnaleźć w szarej brzydocie Górnego Śląska, pośród postindustrialnych ruin i zamkniętych kopalni, a także w szarej codzienności biedy niektóryuch ludzi. Harmonię – ze -światem przeżywały indywidua z wszelkich klas społecznych i żyjące w różnych warunkach. Wspomnijmy choćby popadającego w obłęd Van Gogha, Nietzschego, który niektóre dzieła stworzył w zimnie i o głodzie, spójrzmy na niektórych współczesnych reżyserów i wybitnych fotografów, którzy wyrastali w szarej rzeczywistości komuny, a zaczęli dostrzegać piękno i tworzyć harmonijne dzieła o pięknie zwykłej, szarej egzystencji… Czy blockers albo sfrustrowany nastolatek słuchający black metalu nie odczuwa jakiegoś mistycznego potencjału, uwalniającego jego myśli ku pięknu, a przez obcowanie z nim – pozwalającego na nadawanie harmonii swojemu światu? Harmonia, Piękno, Miłość… Wszędzie są, a harmonią, wewnętrzną pogodą osiągniemy wszystko. Zręcznie Heidegger napisał, że miejsce człowieka jest w świecie, ale tym światem jest właśnie jestestwo. Miejsce człowieka zatem odnajdujemy – wraz z jego czasem – w nim samym. Podobnie z Bogiem… Oj, może z tym Bogiem nie będę znów zaczynał
http://pl.youtube.com/watch?v=0H_hkHtz3mo&feature=related
http://pl.youtube.com/watch?v=1AgmtxG2JiM&feature=related
@Małgorzata
Zainicjowała Pani bardzo refleksyjny i frapujący temat, w związku z tym mam pytanie, do uczestników tego forum : czy "harmonia świata" jest nadal realną rzeczywistością ?……….
"Bóg stworzył wszystko stosownie do największej harmonii, czyli możliwego piękna" – Leibniz
Chyba nie tylko piękna, ale również dobra….., a co my ludzie czynimy z naturą, cudami świata, istniejącym dawniej i teraz – pięknem i dobrem świata ?…..
Władzami naszego umysłu i woli, staramy się zmieniać, przemieniać świat. Usiłujemy w nim wprowadzać swój ład i porządek – z jakim skutkiem ?……to zwykle wiemy, ale – w jakim celu ?……to chyba nie zawsze.
Ziemia i inne planety, gwiazdy, składowe, fragmenty, elementy kosmosu – wszechświata poruszają się, krążą, także ponoć brzmią i dźwięczą muzycznie, według liczbowych praw muzyki umysłowej, której przejawem jest muzyka zmysłowa.
A więc muzyczność jest naczelną zasadą istnienia wszechświata, który narazie jest nie do objęcia i nie do pojęcia….dla istot ludzkich, nawet tych genialnych, wielkich i wybitnych.
Pojęcie muzycznej "harmonii świata", chyba nadal znaczy wiele, dla dusz wielkich i wrażliwych, jeszcze nie skarlałych i umysłów światłych m.in. geniuszy, uczonych, twórców i artystów.
A może harmonia świata we współczesnym świecie jest już reliktem albo staje się jedynie cennym świadectwem, kultury duchowej i stanu wyższej świadomości intelektualnej, naszych prapra-przodków ?……
Z poważaniem Z.R.Kamiński
harmonia w człowieku
Zofia
Tak
pasażer-kareta-woźnica-konie
Dochodzimy do wniosków
1/pasazer chory, kareta wspaniała,, woznica super, konie zdrowe porywiste – mamy harmonie? Nie
2/pasazer super, kareta rowniez, ale woznica i konie chore – harmonii takze nie bedzie
3/pasazer super, kareta rowniez, ale woznica do niczego ale konie zdrowe – rowniez ukłas sie sypie
Mozna by tak mnozyc wszelakie mozliwosci i prawidłowej harmonii raczej nie znajdziemy. Nalezy owszem tak jak napisała Zofia – szukac.Tyle ze znajfdziemy jej namiastke….
Poszukiwanie harmonii
Poszukującym harmonii we Wszechświecie( oby nie był to tylko jeden człowiek), polecam najnowszą książkę prof. nadzwyczajnego nauk humanistycznych Henryka Dominiczaka-" Bóg i człowiek w historii Wszechświata". W uzyskaniu harmonijnego, zintegrowanego życia ,pomaga stosowanie się do słów Jezusa z Kazania na Górze . Harmonia, to uczynienie czegoś dojrzałą całością. We wszechświecie panuje harmonia matematyczna, a w człowieku może zapanować harmonia osobowościowa i charakterologiczna.
Jadwigo – nie bądźmy idealistami
Jadwigo,
piszesz:
Można by tak mnożyć wszelakie możliwości i prawidłowej harmonii raczej nie znajdziemy.
nie bądźmy idealistami, ale nie traćmy ideałów
przecież ten układ o jakim pisałam: serce-ciało-rozum-emocje to nie jest coś statycznego, narzuconego nam; to nasze, ciągle kształtowane przez nas, życie; tak – uwzględniające wszystkie uwarunkowania i ograniczenia!
nie znam książki o której pisze Halina ale, przynajmniej hasłowo, odpowiadają mi tu pojęcia dojrzałej całości i harmonii osobowościowej
/eh, gdybym była św. Mikołajem dopisałabym do listy prezentów dla forumowiczów: kropla optymizmu dla Jadwigi/;
pozdrawiam serdecznie
Zosiu
Tak książka bardzo ciekawa nie tylko hasłowo-opisuje wszystkie najważniejsze momenty wkraczania Boga w historię Wszechświata, jego tworzenia i rozwoju. Na tym tle zarysowane zostały fakty kształtowania się wzajemnych stosunków i relacji Boga i człowieka od chwili stworzenia aż po dzień dzisiejszy. A osobiste integralne życie-nigdy nie wymaga tłumaczenia, bo to jest życie zgodne ze swoimi przekonaniami, wartościami. Nigdy nie musimy ani udowadniać, ani tym bardziej bronić tego, na ile nasza wiara i życie są integralne, bo nikt z ludzi nie zna głebi naszej duszy. Podczas, gdy my nie potrafimy czytać w cudzych myślach, Pan Bóg zna doskonale nasze serca i myśli. Kazanie na Górze jest dla mnie drogowskazem . Jezus mówi tam o relacjach: o gniewie, przebaczeniu, o rewanżu, zemście, o sądzeniu innych, o cechach charakteru, postawach życiowych, o relacjach małżeńskich. Mówił, że podstawą wszystkich relacji ma być Miłość. Mówił o podejściu do spraw pobożności: o dawaniu, o modlitwie, o poście, o byciu świadectwem, o wydawaniu właściwego owocu. Mówił o podejściu do spraw materialnych. Mówił o integralności w życiu: o wybraniu właściwej drogi, o budowaniu na właściwym fundamencie, o słowach i czynach, które mają iśc w parze z naszymi przekonaniami. Nie znalazłam lepszego poradnika dla kształtowania dojrzałej osobowości od wskazówek zawartych w Kazaniu na Górze,
pozdrawiam
Bądźmy idealistami.
Bądźmy idealistami. Żyjmy ideami. Realizujmy je. I niszczmy wszelkie ideały i stereotypy.