Egoizm cierpiącej

 Egoizm cierpiącej

W ubiegły weekend byłem z posługą w Kutnie, Dni Nowej Szansy ukierunkowane na syndrom DDA – http://telewizjakutno.pl/aktualnoci/2213-37-dni-nowej-szansy.html

Była to kontynuacja rozpoczętych działań konferencyjnych w kręgach ewangelikalnych z wiosny, kiedy to rozpoczęliśmy  w Olsztynie – http://konferencjaddaolsztyn.blogspot.com/

Kolejna konferencja będzie skierowana do liderów grup wsparcia dla DDA i planujemy ją wiosną 2013. Tematyka jest bardzo potrzebna, a działania nieodzowne, gdyż wiele osób zwłaszcza wywodzących się ze środowisk byłych PGR czy Spółdzielni Produkcyjnych było wychowywanych w „oparach alkoholu”. Pragnę również wraz  z żoną  zainteresować tą tematyką kierowników ośrodków pomocy społecznej, aby ich programy z POKL i „nowego rozdania” ze środków, o które walczy rząd, były skierowane do takich grup społecznych. Dlatego też kibicujemy negocjatorom, aby udało się jak najwięcej zdobyć na Fundusz Spójności , z którego to pochodzą środki na pracę m.in. z takimi ludźmi.

 Niedawno też zostałem „dziekanem” , który zajmuje się wspólnotami z woj. Kujawsko Pomorskiego w Kościele Zielonoświątkowym. W tej chwili jest to 9 wspólnot w 9 miastach oraz 3 powstające z różnym stopniu zaawansowania. Cieszę się z tego, ale też wiem, jak ciężko musimy pracować, aby Królestwo Boże rozwijało się w naszym kraju. Wspólnoty te usługują ok. tysiącu odrodzonych z Ducha Bożego ludziom. Bóg w tym celu włożył mi w serce projekt, który nazwaliśmy KALEB, w którym zawarte są najważniejsze działania na najbliższe 10 lat. Najważniejsze 4 to, wspieranie istniejących wspólnot, zakładanie nowych , ewangelizacja i seminarium teologiczne. A więc Dekanat Chełmiński KZ rozpoczął swoją pracę na chwałę Jezusa Chrystusa.

 To tyle informacji, a teraz rozważanie Słowa Bożego.

 Kiedy posługiwałem w Kutnie podczas niedzielnego nabożeństwa, użyłem również fragmentu z Ewangelii Marka 5.25-34 – i od tego czasu coraz głębiej rozważam ten fragment, aby napić się niego jak najwięcej.

 Przedstawmy fakty: Mar. 5,25-34; Mat. 9,20-22; Łuk. 8,43-48

 Chora kobieta

  1. 12 lat choroby – krwotok
  2. Wydała mienie na lekarzy
  3. Nie ma widoków na poprawę, ale ciągle jej stan się pogarsza
  4. Mat. 9,1 mamy wskazówkę, gdzie to się działo – „swoje miasto” wskazywałoby na Nazaret
  5. Jezus był jej ostatnią nadzieją
  6. Prawdopodobnie nie miała męża
  7. Prawdopodobnie nie miała dzieci
  8. Świat wokół niej był ciągle „nieczysty” z powodów rytualnych
  9. Może znała Jezusa wcześniej
  10. Może była w podobnym wieku (ok. 30-35 lat)
  11. Dotknęła się szaty Jezusa
  12. Moc z Niego uszła
  13. Doznała uzdrowienia
  14. Nie wiemy, czy stała się uczennicą Jezusa czy tylko doświadczyła uzdrowienia
  15. Było to ważne wydarzenie, skoro opisało je 3 ewangelistów

Moim namysłem jest pytanie, czy kobieta chora na krwotok była egoistką, wykorzystując sytuację do zaspokojenia własnych potrzeb, czy też była kobietą wiary i osobą, którą należałoby naśladować?

 Pierwsza refleksja dotyczy faktów ewangelicznych, czy każda osoba, która doświadczała ze strony Jezusa czy Apostołów cudu uzdrowienia stawała się Jego uczniem? Otóż nie i widzimy to doskonale na przykładzie 10 trędowatych – Łuk. 17,11-19 – w drodze do kapłanów aby im się pokazać, jak nakazał im Jezus zostali wszyscy uzdrowieni, ale tylko Samarytanim (niewierzący wg. Żydów) powrócił i oddał chwałę Bogu. Pozostali może nie wierzyli, że to Bóg ich uzdrowił. A może byli zbyt dumni, a może już nie mieli czasu, aby oddać chwałę Bogu i naśladować Jezusa. Może im się to należało.

Wiele osób jadło rozmnożony chleb przez Jezusa, wielu doświadczało cudów i znaków, możemy powiedzieć aby inni uwierzyli widząc te znaki i cuda w Jezusa Chrystusa, ale co z tymi, na których te znaki się dokonywały?

 W mojej posłudze ewangelizacyjnej, Bóg często dokonuje cudów. Modląc się o ludzi, często dostępują uzdrowienia – o ile są to wierzący to wiem o tym i spotykając się z nimi w późniejszym czasie opowiadają o tym oddając chwałę Bogu, o tyle ci co są na ewangelizacjach pierwszy raz, tak jak za czasów Jezusa już więcej często się nie pojawiają. Wzięli uzdrowienie i tyle ich widzieli. Jeśli chodzi o wierzących to są różne przypadki – a to bóle kręgosłupa odeszły, a to kamień w nerce popękał bez udziału lasera, a to bóle głowy, które doprowadzały dane osoby do częstych pobytów w szpitalu ustały, a to komórki nowotworowe zanikły w ciele chorego na raka i wiele innych. Zasada zawsze jest ta sama i inna być nie może – Jezus Chrystus cię uzdrawia – Dz. Ap. 9,32-35, dodam – kiedy chce i kogo chce, używając do tego swoich uczniów. Potwierdzając tym samym, że On jest zawsze ten sam – Heb. 13,8

 Zdarzają się też ludzie i jest ich wielu, gdyż na ewangelizacjach w których np. bierze udział 300 osób, to połowa najczęściej, którzy już więcej nie pojawiają się w kręgach, w których ja się pojawiam. Nie wiem , jak z ich wiarą, często jednak słyszę, że zostali uzdrowieni np. z nałogów, z raka itp. Jednak ich wiara się nie zmieniła, dalej jest mierna lub żadna. Patrząc na Jezusa jednak i wiedząc, że to On uzdrawia nie mi oceniać tych ludzi, On wszak jest litościwy i pełen miłosierdzia. Dlatego też modlenie się o ludzi i dokonywanie dzieł Pańskich nigdy nie powinno być dystrybuowane przez Jego uczniów. Uczniowie mają czynić i ogłaszać Królestwo Boże i tak należy posługiwać.

 Zasadę tę widzimy w naszej historii, Pan Jezus nie zganił kobiety, nie zarzucił jej, że jest nieczysta i się Go dotyka, ale zobaczył jej serce pełne nadziei i wiary. Ona chciała żyć, ona chciała mieć dom, męża , dzieci i tego Jezus jej nie odmówił. Pragnienie jej wyrwania się ze szponów choroby i śmierci widzimy już w tym, że wydała całe mienie na lekarzy, któż z nas dla ratowania żony/dziecka nie poświęci majątku? Sprawy życia i zdrowia zdaje się, że są najważniejszymi w naszym życiu. Jednak, kiedy choroba nie ustępuje mamy tendencje do przyzwyczajania się do niej. Sam choruję na astmę i nadciśnienie. Nauczyłem się łykać tabletki i wziewać sterydy. Ale często z tęsknotą myślę, Panie uzdrów mnie, ale wiem, że może nadejdzie taki czas, ale jeszcze nie… Nie może żadnego sługę Bożego zamykać w bierności jakaś choroba, Paweł wszak cierpiał na cierń, cokolwiek to było, dokuczało mu to bardzo, jak posłaniec z piekła. Usłyszał, dość masz, gdy masz łaskę moją – 2 Kor. 12,9 – moc w słabościach, to dopiero ekonomia Boża.

 Wracając do pytania, czy więc kobieta była egoistką i możemy za Jakubem powiedzieć – prosicie  lecz źle prosicie…Jak. 4,3 – wszak zdrowie było jej potrzebne, aby żyć, czy wcześniej się nie modliła i nie prosiła Boga o zdrowie? Na pewno tak, ale musiał nastąpić moment, kiedy była tak zdeterminowana, że wyrwała się ze swojej klatki domu, czy mieszkania, zerwała rytualne prawo i pobiegła pomiędzy ludzi i uchwyciła się Jezusa! Oto chodzi, bo w Imieniu Jezus  – Dlatego też Bóg wielce go wywyższył i obdarzył go imieniem, które jest ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zginało się wszelkie kolano na niebie i na ziemi, i pod ziemią. Fil. 2,5-9

W Imieniu Jezus – choroba, demon, zniewolenie nie może się ostać i osoba chodząca w pełni Ducha Świętego w Imieniu Pańskim może zdziałać bardzo dużo, gdyż Pan jest z nim. Mat. 28,20

 Nie wiemy co dalej działo się z kobietą cierpiącą na krwotok, ale jedno jest pewne, że gwałtownicy zdobywają Królestwo Niebios i takich Pan kocha – Mat. 11,12 , a tak naprawdę przekład ten jest inny – bo – Termin grecki „biastai"  można różnie tłumaczyć: „ludzie gwałtowni", „gwałtownicy", ale również całkiem inaczej. Biblia Poznańska daje taką wersję: „królestwo niebieskie zdobywa się wielkim wysiłkiem i [tylko] ludzie silni je zagarniają"

 Ludzie silni wiarą – dopełnię i determinacją w chodzeniu z Jezusem jak i wypełnianiu Jego woli. W Apokalipsie czytamy obyś był zimny, albo gorący, a tak, żeś letni wypluję cię z ust moich – Ap. 3.15B-16, jeśli będziemy gorący i w Jego mocy będziemy wypełniać Jego wolę, możesz być pewny, Bóg będzie się tobą posługiwał, lecz nasza służba musi się opierać o głęboką, intymną relację z Panem. Od Niego musisz słyszeć, od Niego wiedzieć  i z Nim żyć każdego dnia, aby dokonywać Jego dzieł, inaczej będziesz wypełniał własną, nie Jego wolę i możesz zostać wypluty.

 Z Bożym błogosławieństwem Kazik J. 

 

 

Komentarze

  1. Jadzia

    Kazimierzu zwróć uwagę

    Kazimierzu zwróć uwage, ze Jezus nigdy nie powoływał osób chorych, niepełnosprawnych ani tych uzdrowionych przez siebie. Dyskusja o tym, czy byli to egoiści – nic nam nie da. Trudno zakładac, ze każdy chory człowiek jest egoistą.

    Zwróć tez uwage, ze w tamtych czasach kobieta z krwawieniem była uznawana za osobę nieczystą – "Z takiego podejścia słynie do dzisiaj prawo mojżeszowe. Dla Żydówki czas nieczystości zaczyna się w momencie rozpoczęcia krwawienia i trwa do 3. dnia po menstruacji. Wtedy nie wolno jej gotować, sprzatać i współżyć. Ma nawet zakaz dotykania męża." – z internetu. Była odrzucona przez społeczenstwo. W tym przypadku chodziło w dużym stopniu nie o sama chorobę ale sprawę odrzucenia. 

     
    Odpowiedz
  2. eskulap

    @Pan Kazimierz

    Dziękuję Panu za te myśli, interpretacje i skojarzenia. Jest w nich za każdym razem coś nowego, jakieś spoiwo, odkrycie i zaskoczenie.

    pozdrawiam,

    Eskulap

     
    Odpowiedz
  3. Kazimierz

    Jadziu

    Również mi się zdaje, że głównym motywem kobiety była determinacja w wyrwaniu się z odrzucenia, czy też izolacji. Ona chciała normalnie żyć, a to normalne życie odkryła, że może jej dać Jezus.

    Tak, to bardzo ważne odkrycie, spowodowało taką determinację, wiarę i determinację. Mam nieodparte mniemanie, że Jezus w Nazarecie również był odrzucony początkowo. Wszyscy kojarzyli go z domem Józefa i uważali Go za nieslubne dziecko Marii. Może dlatego łatwiej było kobiecie podjąć taki krok, gdyż utożsamiała się z Jego życiem. Być może widziała Go jako małego chłopaka, a potem młodzieńca i teraz zaczęła wierzyć, że On nie jest takim zwykłym człowiekiem.

    Drugą sprawą jest fakt początkowego odrzucenia Go przez jego krajanów a wręcz wrogie nastawienie wobec Niego. Pewnie ona widziała to i słyszała, dopiero dokonane cuda sprawiły, że ci ludzie jednak Go zaakceptowali w "nowej roli". Jak trudno być świadectwem Bożej łaski wobec ludzi, wśród których się wyrastało i żyło 🙂 Mar. 6,1-6

    Pozdrawiam Kazik

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code