Dwie strony monety

 
Rozważanie na V Niedzielę Wielkiego Postu, rok B1

Rekolekcje2015_black.jpg

Jak mam się poprawić? Jak mam zdobyć umiejętność chodzenia Twoimi ścieżkami Panie? Dobra moneta poprawy – nawrócenia ma dwie strony. Jedną, w której wszystko zależy ode mnie i drugą, w której wszystko pochodzi od Boga.

Przypuśćmy, że bliskie mojemu sercu są wartości moralne zapisane w Dekalogu, dostrzegam ich ład i harmonię. Rozumiem, że wprowadzają porządek do mojego życia. I postanawiam, że będę ich przestrzegać. I jak się tak zaprę "moralnie", zacisnę zęby, to uda mi się chwilę pójść taką wygładzoną ścieżką. Ale jak tylko wypuszczę powietrze, przestanę na chwilę kontrolować się, to stare wróci. Nawet więcej, owe zapieranie się gdzieś tam w głębi mnie wzbiera i w najmniej odpowiednim momencie wybuchnie.

two-sided-coin.jpg

Tyle już wiem, że moje "zaparcie moralne", stawanie na palcach, aby dosięgnąć rąbka doskonałości jest warte tyle, ile trwa chwila, w której się spinam…

Nie tędy droga. Jedna strona monety nie wystarczy, moneta me dwie strony i bez tej drugiej nic mi się nie uda. Napracuję się, namęczę, sfrustruję się, a na koniec będę dalej od poprawy i właściwej drogi, niż na początku. To jak praca bez Bożego błogosławieństwa – cały dzień zarzucam sieci i nic. Pusto. Zyskałam tylko zmęczenie, nic więcej.

Nie chcę tu nikogo zniechęcić do pracy nad sobą (wręcz przeciwnie – gorąco zachęcam!), ale na swoim przykładzie doszłam do pewnych wniosków i być może nie całkiem składnie próbuję to opisać.

Jakie jest wyjście z tej patowej sytuacji, jak mam poprawić swoje czyny i trafić na właściwą drogę? Muszę wiedzę o Bogu zamienić na poznanie Boga, zwrócić się do Najwyższego. Nie istnieje inne rozwiązanie. Nie mam takiej mocy, aby samodzielnie wydobyć się z moralnego bagna. Ktoś musi mi pomóc i czy to będzie wyciągnięta ręka, czy rzucona lina – pomoc przychodzi z zewnątrz, spoza mnie. "Moja strona monety" – to moja chęć, aby to zrobić, aby się tej liny chwycić i aby nie puszczać, choć jazda po błocie może być bolesna i poobijać mnie po drodze. "Nie moja strona monety" – tu działa Bóg. Muszę pozwolić działać Najwyższemu. Tak jak chce On, a nie tak, jak ja chcę. Wszystkie moje scenariusze muszę wyrzucić do kosza. Mam słuchać Jego. I im wierniej będę słuchać, tym mniej się poobijam, "wyjeżdżając" na linie z mojego błota.

I tu bardzo mocno przemawiają do mnie słowa z dzisiejszej Ewangelii: "Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity".

Aby przyszło nowe, muszę pozwolić odejść temu, co jest stare. Nie jest łatwo zostawić swoje stare przyzwyczajenia, schematy myślenia, sposób postępowania. Jeżeli mocno utożsamiam się z tymi wszystkimi "nie" na Boży plan względem mnie, może to wyglądać właśnie jak śmierć. Pytanie, czy te wszystkie ” nie” (do Boga) to jestem ja, czy wprasowane we mnie konie trojańskie szatana. Czy za "moim nie" do Boga nie ukrywa się książę ciemności?

Zaczyna do mnie docierać prawda, że mój opór na scenariusz, jaki ma dla mnie Bóg, wcale nie musi być taki do końca mój, może jest mi podstępnie podsunięty. Czy to coś, co szepce w moim sercu ”nie”, nie pochodzi przypadkiem z ciemności? Jeżeli uznam, że tak jest, to już mam połowę sukcesu. Ostatnio zaczęłam się przyglądać tym moim ”nie” i już to, że nie przyjmuję ich z automatu za "moje", sprawia, że łatwiej jest mi rozważać różne scenariusze. A nie jak do tej pory bronić "swojego" zdania przed Bogiem.

Co dalej, jak mam wejść na drogę, o której mówi Jeremiasz? Bardzo prosto. Wszystkie recepty od Boga są bardzo proste. Wszystkie, które podsuwa książę ciemności, są skomplikowane – tak jak kłamstwo. Muszę zacząć od pierwszego filaru: moja osobista modlitwa. Modlitwa.jpg Spotkanie z Bogiem prawdziwym, nie tym wymyślonym przeze mnie. Muszę pozwolić mówić Bogu i zacząć Go słuchać.

Muszę przyznać, że w miarę, jak prowadzę moją osobistą modlitwę, coraz mniej mówię, a coraz więcej słucham.

Spotkanie z Bogiem przemienia serce i tu mogą zrealizować się słowa:

"Stwórz, o Boże, we mnie serce czyste 

i odnów w mojej piersi ducha niezwyciężonego!"

Podczas mojego osobistego spotkania z Bogiem trwa przemiana mojego serca. Serce z kamienia staje się sercem z ciała. Co nie pochodzi od Boga, spala się w popiół i odpada. Co pochodzi od Boga, jest polerowane tak, że nabiera blasku i oświetla ciemności, daje zrozumienie.

W miarę jak postępuję na drodze mojej modlitwy (codziennie bez względu na to, czy mi się chce, czy nie), zaczynam dostrzegać, że potrzebuję czegoś jeszcze, że są jeszcze dwa filary na których opiera się moja relacja z Bogiem.

Filar drugi: Eucharystia. Spotkanie z Jezusem. To jest temat rzeka i do końca go nie ogarniam.

eucharystia.jpg

Właściwie to niewiele rozumiem. Wydaje mi się, że tu otrzymuję tyle, ile jestem w stanie przyjąć, na ile potrafię otworzyć się na Tajemnicę.

Filar trzeci: Słowo Boga – Pismo Święte.

Slowo-Boze.jpg

Wprowadzam do mojego dnia codziennego czytanie Pisma Świętego. Powoli, ale systematycznie. Na początku mogę niewiele rozumieć albo dziwnie interpretować przeczytane słowa. Z czasem fragment, który właśnie czytam, porusza moje serce, nabiera nowego znaczenia, przemawia do mnie żywym słowem. A słowo Boga ma moc stwarzania w nas tego, co ogłasza, jak mawia o. Mietek Wołoszyn TJ.

I to są moje wnioski przede wszystkim dla mnie, jak mam wejść na dobrą drogę i zmienić moje czyny: jak rozstać się z tym wszystkim, co tak cenię, a co nie pochodzi od Boga; jak pozwolić, aby stare umarło i narodziło się nowe życie.

Muszę przyznać, że nieocenioną pomocą jest wspólnota. Tu mogę wymienić spostrzeżenia, zobaczyć, jak sprawy wyglądają z innego punktu widzenia. Systematyczne spotkania i formacja sprawiają, że szybciej "łapię kontakt" z Bogiem. Czasami słowa innych otwierają mi oczy na rzeczy, których nie dostrzegałam. To, że na każdym spotkaniu dzielimy się swoimi spostrzeżeniami nad przerabianym tematem, mobilizuje do systematycznego pochylania się nad Słowem Boga. Bardzo mi to odpowiada, bo nawet jeśli mi się nie chce dzisiaj, przełamuję to "niechcenie", aby na koniec praca mogła zaowocować w grupce dzielenia.

Moneta: http://inotherwordstoday.com/tag/two-sided-coin/

Modlitwa: http://www.beme.com.pl/category/dom-modlitwy-sw-charbela/

Eucharystia: http://waclawice.przemyska.pl/?paged=2

Pismo Święte z witryny: http://www.modlitwa.e.pl/2013/10/zaufac-sowu.html

Rekolekcje Wielkopostne 2014

Rozważania Niedzielne

Rozważania Rekolekcyjne

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code