Rozważanie na Piątek V tygodnia Wielkiego Postu, rok A2
Czy dziś w świecie, gdy coraz trudniej o poetów, a filozofia wydaje się być reliktem nierozumnej przeszłości, serce skruszone i pokorne ma wartość?
I jak w zasadzie osiąga się takie przypadłości serca? I po co?
Mimo wielu lat odkrywania i pielęgnowania własnej duchowości nie potrafiłbym udzielić wskazówki, za której skuteczność mógłbym ręczyć.
Ale w jakiś sposób widzę zależność między skruszonym i pokornym sercem, a czasem spędzonym na kolanach. Więc może właśnie, choć to niemodne albo trudne, albo zupełnie nierozumiane, uklęknijmy razem. Z jakiejkolwiek przychodzimy drogi i cokolwiek zawiera nasz bagaż. Razem.
Bo choć świat zdaje się temu przeczyć, to jednak “pokornym i skruszonym sercem, Boże, Ty nie wzgardzisz”. Amen.