Zdrajcy są zawsze sami!

 
Rozważanie na Wielką Środę, C1
 

Jesteś zdrajcą! Tak, Ty! Do Ciebie mówię! Co się odwracasz i szukasz po kątach? Jesteś zdrajcą! Każdy jest. Każdy z nas zdradził Jezusa! Ty i ja!

My, którzy jesteśmy odrodzeni z Ducha, my, którzy od lat słuchamy Jego nauk, my, którzy od lat przebywamy w Jego towarzystwie i chodzimy Jego drogami oraz mamy się za Jego uczniów i apostołów – zdradziliśmy! Wciąż zdradzamy! Powiem więcej! Niestety, zdradzać nadal będziemy! Jesteśmy grzesznikami – zdrajcami.

Czy kiedykolwiek rozpatrywałeś swój grzech jako zdradę Boga? Długo tego nie rozumiałem, póki na pierwszym tygodniu Ćwiczeń Duchowych nie przeżyłem medytacji, w której jasno było pokazane, że człowiek – ja, Wojciech – okazał się zdrajcą. Nie dość, że za otrzymane dary nie podziękował, to jeszcze je bezczelnie zmarnował. Polecam tu opis Winnicy Pańskiej z księgi Izajasza (Iż 5, 1-7). To Ty jesteś tą winnicą, o którą Pan tak dbał, a ona wydawała cierpkie owoce!

Bóg dał Ci naprawdę wiele dobra i łask! Bóg okazał Tobie i mnie miłosierdzie! Umarł za nasze grzechy! A my jak mu się odwdzięczamy? Grzechem, czyli zdradą! Gdy sobie to uświadomiłem, ogarnęło mnie wielkie przerażenie oraz wielki strach, co ze mną w takim razie będzie. Nagle mój wzrok powędrował na znajdujący się w oratorium (miejsce do modlitwy) wielki krzyż, na którym wisiał On! Mój zbawiciel od moich grzechów i zdrad. Wtedy zrozumiałem, że choć jestem zdrajcą i strasznie mi z tym źle, to jest miłosierdzie Boga, które przebaczy każdą zdradę. Przebaczy, bo musi.

Wystarczy, że człowiek okaże skruchę, a Bogu nie pozostaje nic innego, jak tylko przebaczyć. Rozumiesz tę tajemnicę? Rozumiesz tajemnicę krzyża Chrystusa i tylko Jego krzyża? Bóg jest w stanie przebaczyć nam każdą zdradę, a my? Czy wybaczamy? A może jeśli ktoś Cię zdradził, pokazałeś mu palcem drzwi i wygnałeś go ze swego serca? A gdyby Tobie tak Bóg po grzechu ciężkim powiedział: „Stary! Nie! Koniec, ile można!? Nie znam Cię! Zejdź mi z oczu! Precz!”

Prawda, że to przerażające? I dobrze, że przeraża! Gdy to piszę, mam ciarki na plecach, mnie bowiem często nie stać na wybaczenie zdrady (małej ludzkiej), a Bóg wybacza mi za każdym razem (i to wielkie grzechy)… A gdyby Bóg okazał sprawiedliwość… słabo to widzę… Nie, nic nie widzę! Tylko ciemność otchłani śmierci! Co więce,j Bóg zdrajcy nie opuszcza, a my…? Posłuchajmy Słowa…

Judasz jest zdrajcą. Robi świństwo, to pewne. Lecz spójrzmy na Ewangelię. Czy tam ktoś go próbuje powstrzymać? Czy ktoś z Judaszem rozmawia? Nie! Gdy okazuje się, kto jest zdrajcą i Judasz wybiega z wieczernika, nikt za nim nie idzie. Wszyscy dalej spokojnie ucztują jak gdyby nigdy nic.

Ja w tym opisie widzę zaproszenie Jezusa do tego, by „zdrajców” nie zostawiać. A Ty jak często zostawiłeś grzesznika/zdrajcę samemu sobie? Tego żula pod sklepem osiedlowym. Co pomyślałeś? Może wpadłeś na to, by podać mu dłoń? Może chciałeś ustalić jego tożsamość i jakoś zorganizować dla niego pomoc? A może jednak, gdy znowu zagaił po dwa złote, pomyślałeś> „A gnij, pijaku! Weź się do roboty!”? A co z Twoim sąsiadem, przyjacielem, bliskim, bratem, siostrą, mężem, żoną, córką, synem, ojcem, matką, proboszczem, przełożonym, biskupem, parafianinem?

Co zrobiłeś, gdy widziałeś, że nawet ten, którego kochasz, jest zdrajcą i pogrąża się w grzechu, w swojej nędzy dokładnie tak jak Judasz? A może ktoś, kogo znałeś popełnił samobójstwo? Dlaczego? Może pił? Może ćpał? Może był pogrążony w pornografii? Może zdradzał żonę? Może bił dziecko? Co zrobiłeś? Jak się zachowałeś wobec zdrajcy? Pozwoliłeś mu wyjść z trzaskiem drzwi? Pomyślałeś: to zły człowiek, a dla złych nie ma miejsca w moim życiu? Zdradziła Cię żona, to co zrobiłeś? Przebaczyłeś, porozmawiałeś, nakrzyczałeś na nią? Może w akcie desperacji ją uderzyłeś, by została? Czy może jednak milczałeś, a Twoje milczenie było tak przerażające i zostawiające ją samą sobie, że nie pozostawało jej nic innego jak odejść, trzasnąć drzwiami, wybiec i pogrążać się samotnie w swojej nędzy?

Nawet jeśli Jezus mówi o Judaszu, że „lepiej gdyby ten człowiek nigdy się nie narodził”, to w tych słowach jeszcze nie ma mowy o potępieniu! Jezus Judasza nie potępił! Te słowa tylko potwierdzają, że Judasz robi po prostu źle! Grzeszy! Zdradza! To jest krzyk Jezusa! Nie rób tego! Niestety, Judasz robi! Zdradza nauczyciela, mistrza wreszcie przyjaciela pocałunkiem. Ale jeszcze nie jest za późno… Może jeszcze człowiek się opamięta? Nie, nie opamiętał się.

Ale czy to koniec? Czy w tym momencie dokonuje się potępienie Judasza? Zdrajcy dokładnie takiego samego jak Ty i ja? Nie! Z opisu Ewangelii wynika, że Judasz był cały czas sam! Opuścił go mistrz. Opuścili go apostołowie – jak by nie było kumple! Opuścili go faryzeusze! Został sam! Sam ze swoim sumieniem.

I tu następuje walka, którą Judasz przegrywa i ostatecznie sam siebie potępia! Nie Jezus go potępia, lecz on sam siebie potępia! Judasz, gdyby tylko się ukorzył przed Bogiem, gdyby tylko padł na twarz… Gdyby tylko poddał się Bożemu sądowi? Jestem pewien, że Miłosierny Bóg, Bóg chrześcijański przebaczyłby mu! Niestety Judasz sam siebie sądzi albo raczej ulega sądowi Diabła, który drze się w niebogłosy: „Lepiej, gdybyś się nie narodził!”… No i Judasz wierzy ojcu kłamstwa i jego sądowi. Zabija się! A wraz z nim ginie jego osobista nadzieja na zbawienie. Właśnie dopiero wtedy jest koniec.

A gdyby tak apostołowie, jego kumple, wręcz przyjaciele porozmawiali z nim? Gdyby któryś z tych jełopów wybiegł za nim…? Jezus mógł tylko wskazać zdrajcę, powiedzieć: „Nie rób tego”. Dał poznać człowiekowi wiele! To był krzyk: zróbcie coś z tym! Niestety, człowiek zawiódł… Zdradził. Kto bardziej, Judasz czy apostołowie? Owszem, Słowo musiało się wypełnić, ale jestem przekonany, że niekoniecznie musiał to być Judasz Iskariota. I na pewno za ten czym nie musiał być potępiony!

Cofnijmy się do pierwszego czytania z księgi Izajasza. Tam jest opis tego, którego język nie potępia, lecz krzepi! Tam jest opis odrzuconego, który nikogo nie odrzuca. Lecz aby być człowiekiem, który nie odrzuca, lecz przygarnia, aby być człowiekiem, który nie zabija, lecz krzepi, aby być człowiekiem, który wybaczy zdrajcy, trzeba słuchać Słowa Pańskiego! Bóg dał Ci uszy, dał wzrok, więc słuchaj i czytaj Jego słowo!

Izajasz pyta „Któż mnie potępi?” Człowiek? Bo na pewno nie Miłosierny Bóg, który wydał swego Syna na śmierć krzyżową po to, aby człowieka zbawić, a nie potępić! Tak wiec bądź sługą! Słuchaj Słowa i wypełniaj je. No i pamiętaj – Ty również jesteś zdrajcą!

juda2.jpeg

Rekolekcje Wielkopostne 2013

Rozważania Niedzielne

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code