Zakochani w swoich domach

W związku z projektem utworzenia Domu Pracy Twórczej Fundacji „Tezeusz” odbieram od pewnego czasu telefony z rozmaitymi ofertami. Codziennie kilka rozmów. Na ich podstawie, mimo różnych odmiennych szczegółów, zarysowuje mi się pewien zdecydowany profil WŁAŚCICIELA NIERUCHOMOŚCI.

WŁAŚCICIEL jest przede wszystkim zakochany w posiadanym obiekcie. Nawet gdy mówi o rozwalającej się starej chałupie z dziurawą strzechą i bez kanalizacji, w jego głosie słychać dumę, czułość i przywiązanie. Najchętniej i z największym entuzjazmem ludzie informują jednak o mediach: o różnych typach centralnego ogrzewania, o konstrukcji wodociągu lub szamba. Trudno nie uwierzyć, że mamy właśnie do czynienia z najwspanialszym miejscem na świecie, które powinno trafić w wyjątkowo godne ręce, aby nie stała mu się najmniejsza krzywda. Problem w tym, że najwspanialszych miejsc na świecie ujawnia się codziennie kilka. Aby jednak przekonać się o tym, nie wystarczy kontakt z jednym WŁAŚCICIELEM, bo on nie wyobraża sobie nawet takiej ewentualności. W tym miłosnym związku obowiązuje dosyć bezwzględna wierność.

WŁAŚCICIEL jest w gruncie rzeczy bezinteresowny w swoich uczuciach. Gdy pytam o cenę wynajmu, następuje chwila zakłopotania. Nie przemyślał sobie tego, składając ofertę. Albo przemyślał, lecz nie chodzi w gruncie rzeczy o pieniądze. A o co? Tutaj pojawia się cały olbrzymi obszar Wielkiej Tajemnicy. O dobre towarzystwo dla siebie lub dzieci. O zachowanie rodzinnej posiadłości. O zabezpieczenie dóbr dla dzieci, które urządziły się już za granicą. O przeczekanie bessy na rynku nieruchomości… Jedno jest pewne: WŁAŚCICIEL nie ma odwagi powiedzieć sobie i światu wprost, że swój ukochany dom traktuje jako źródło dochodu.

WŁAŚCICIEL nie chce tracić kontroli nad przedmiotem swoich uczuć. Owszem, wynajmie, ale chciałby odwiedzać, bywać w weekendy lub wakacje, zachować sobie odrębny pokój, decydować o wyposażeniu i wykorzystaniu pomieszczeń. Doszedł już do wniosku, że dobrze byłoby wynająć, ale dręczy go lęk, co straszni ludzie, którzy pojawiają się nie wiadomo skąd, zrobią z jego cudowną posiadłością. Najlepiej byłoby w takiej sytuacji zjeść ciasteczko i mieć ciasteczko. Stąd dotyczące wynajmu negocjacje ciągną się całymi miesiącami i aż dziw bierze, gdy widzi się, że domy w dobrym stanie, o dobrej lokalizacji nie znalazły tak długo najemcy. Wszystko jest przecież w porządku, a jedyny problem to sam WŁAŚCICIEL.

WŁAŚCICIEL poświęcił zdobyciu swojej własności wiele wysiłku. Bywa często człowiekiem w zaawansowanym wieku. Życie mijało mu na budowaniu i niewiele pozostawało czasu, aby zajmować się innymi sprawami lub poświęcać uwagę potrzebom bliskich osób. Z czasem mężowie poumierali, dzieci wyjechały w świat, znajomi zajęli się własnymi rodzinami i domami. W samotności jedynym obiektem uczuć staje się zbudowany ciężką pracą dom, który coraz trudniej utrzymać i którego pustkę coraz trudniej znieść.

Kończąc ten ostrą kreską rysowany szkic do portretu, dziękuję wszystkim WŁAŚCICIELOM, którzy zdecydowali się dotychczas, a może też zdecydują się w przyszłości okazać nam zaufanie i zaoferować wynajem swoich domów.

 

11 Comments

  1. Anonim

    Przeciez to jest

    Przeciez to jest najnormalniejsze w swiecie!
    1/
    “WŁAŚCICIEL jest przede wszystkim zakochany w posiadanym obiekcie”
    bo…prawdopodobnie spedził tam dziecinstwo lub najpiekniejsze chwile swojego zycia. ktore tenze dom mu przypomina.Kazda cegiełka, kazde okno, kazde skrzypniecie drzwi i okien…. i nawet brak tej kanalizacji ma swoje wspomnienia….Wiec kochając te swoje wspomnienia, czesto zwiazane z osobami, ktore np nie zyją – jest zakochany w obiekcie.Dla niego jest to wiec najwspanialsze miejsce na swiecie, gdyz wiaze sie z jego najwspanialszymi wspomnieniami.
    “Trudno nie uwierzyć, że mamy właśnie do czynienia z najwspanialszym miejscem na świecie, które powinno trafić w wyjątkowo godne ręce, aby nie stała mu się najmniejsza krzywda.”
    Tak, bo to rowniez byłaby krzywda dla tych wspomnien.Zostałyby w tenze sposob jakos wymazane i zniszczone…. (Nie mylic z handlarzem nieruchomosci, ktory tylko reklamuje swoj towar.)
    2/
    “Jedno jest pewne: WŁAŚCICIEL nie ma odwagi powiedzieć sobie i światu wprost, że swój ukochany dom traktuje jako źródło dochodu.”

    A co ma zrobic jezeli np stał sie inwalida z niską rentą?Tylko własnie ten dom pełen wspomnien moze byc zródłem dochodu.

    3/
    “WŁAŚCICIEL nie chce tracić kontroli nad przedmiotem swoich uczuć” Przeciez to normalne. Wynajmuje a nie sprzedaje. Dalej to jest jego i bedzie jego.

    “Doszedł już do wniosku, że dobrze byłoby wynająć, ale dręczy go lęk, co straszni ludzie, którzy pojawiają się nie wiadomo skąd, zrobią z jego cudowną posiadłością. Najlepiej byłoby w takiej sytuacji zjeść ciasteczko i mieć ciasteczko.”
    Jak widac rozne tego typu sytuacje sie mu przytrafiły. Znam osobe wynalmujaca co prawda nie dom ale mieszkanie – i nie kontrolujaca najemcow – wzieła czynsz za poł roku z gory. Po pól roku w mieszkaniu nie było wanny, kuchenki gazowej,umywalki baterii łazienkowych, Junkersa do ogrzewania wody, muszli klozetowej. Wszystko wyniesli.Zapewne gdy znow wynajmie bedzie kontrolowac co kilka dni.Albo nie wynajmie.

    4/
    “W samotności jedynym obiektem uczuć staje się zbudowany ciężką pracą dom, który coraz trudniej utrzymać i którego pustkę coraz trudniej znieść.”
    Nie, pustke tego domu wcale nie jest trudno zniesc. W przeciwnym razie dom sie sprzedaje i wyjezdza jak najdalej.Gdy sie chce tylko wynajac – to znaczy ze kazdy stopien i cegiełka przypomina o pieknych przezytych chwilach, ktore teraz tylko moga byc wspomnieniem i tego wspomnienia nie mozna stracic.A rownoczesnie moze nie byc z czego zyc. A gdy sprzeda – własnie wtedy pozostanie pustka.

     
    Odpowiedz
  2. ajendryczko

    Popieram Cię,

    Popieram Cię, Jadwigo!
    ?Jedno jest pewne: WŁAŚCICIEL nie ma odwagi powiedzieć sobie i światu wprost, że swój ukochany dom traktuje jako źródło dochodu.? I następne.
    A niby czemu ma dawać za darmo?

     
    Odpowiedz
  3. Halina

    Ja inaczej interpretuję ten

    Ja inaczej interpretuję ten tekst. Według mnie, osoby zainteresowane wynajmem, są już zwyczajnie zmęczone NIEZDECYDOWANIEM właścicieli nieruchomości. Składając ofertę trzeba wiedzieć czego się chce. Mam swój ukochany dom i nie wyobrażam narazie sobie , abym chciała go wynająć. Jednak gdyby jakakolwiek sytuacja mnie do tego zmusiła, to musiałabym pogodzić się z tym faktem, że na okres wynajmu, to właśnie osoba, która płaci mi pieniądze staje się jego czasowym zarządcą. Z jakiej racji miałabym ładować się tam w weekendy, albo rezerwować sobie pokój, decydować o meblach? Chyba taka zwyczajna przyzwoitość wymaga, aby ludzi jakby nie było trochę znanych ,obdarzyć zaufaniem, a nie traktować jak cyganerię, która puści chałupę z dymem.

     
    Odpowiedz
  4. ajendryczko

    Halino, jakby to było

    Halino, jakby to było dobrze, gdyby było dobrze. Od niedawna mam dom w dużym mieście. Kilka razy w tygodniu ludzie pytają sie o możliwość najmu. Po dokładnym poznaniu okazuje się, że chcą się przeprowadzić, bo poprzednie mieszkanie mniej lub bardziej zdewastowali. Bo nie ich, a nie swoje mieszkanie zdewastować łatwo. Na przykład, wystarczy że z muszli w ustępie będzie nieznacznie kapać woda. Minimalnie, jedna kropla na godzinę. Za rok lub dwa będzie belka stropowa do wymiany. A jak nieprawidłowo podłączy kominek, co jest częstym przykładem? Czy też nie mam prawa jako właściciel budynku ingerować? A jak będzie w mieszkaniu zmieniał instalację elektryczną samowolnie? Czy nie mogę ingerować? To nie są przykłady teoretyczne, wydumane. To przykłady z mojej kamienicy. Oczywiście, te usterki usunę, ale czy w przyszłości będę miał prawo do inspekcji ustępu mojej najemczyni, aby za następne kilka lat nie wymieniać stropu? Za stan budynku odpowiada nie najemca, lecz właściciel. Pozdrawiam,

     
    Odpowiedz
  5. Anonim

    Ja juz zupełnie dyskusji

    Ja juz zupełnie dyskusji nie rozumiem. Prawnie za wszystko odpowiada własciciel. Jezeli dom jest duzy ma prawo zostawic do własnej dyspozycji jakies pomieszczenie, w koncu to jego.Ma prawo żądac np aby w pomieszczeniach nie palic papierosów ( zapach dymu pozostaje w tapicerce, w tapetach a nie kazdy go lubi) A najemca jezeli tak bardzo chce o wszystkim decydowac to niech nie wynajmuje a kupi.

     
    Odpowiedz
  6. Halina

    Budowaliśmy z mężem jeden

    Budowaliśmy z mężem jeden dom od podstaw , więc nie trzeba mi tłumaczyć jaki zakres odpowiedzialności ma właściciel, a jaki najemca. Chociażby komin, rynny etc. raz w roku trzeba oczyścić. Odniosłam się tylko do tego, że osoba wynajmująca za pieniądze dom, ma prawo do prywatności; umeblowania pokoi własnymi meblami, spędzanie weekendów w swoim towarzystwie, a nie z właścicielem ” na głowie”. Takie detale jak palenie papierosów i inne drobiazgi omawia się przed podpisaniem umowy. Nigdzie nie napisałam, że właściciel nie ma prawa kontrolować stanu budynku i pomieszczeń wewnątrz( w rozsądnych granicach). A kto mówił o pozwoleniu na zakładanie kominka, zmianie instalacji, czy innych samowolnych, a tak poważnych decyzjach?

    A przede wszystkim pisałam o tym , że jak się składa ofertę; to trzeba wiedzieć CZEGO SIĘ CHCE. Nie ma przymusu do wynajmu, kto nie chce i się obawia, nie musi tego robić. Ludzie latami są posiadaczami takich niszczejących pustostanów, których nie wynajmują w obawie przed zniszczeniem-tak też przecież można.

     
    Odpowiedz
  7. Anonim

    Halino, moja wypowiedz nie

    Halino, moja wypowiedz nie była do Ciebie, ale do autorki bloga.
    Po prostu człowiek, ktory wynajmuje od własciciela czasem nie zdaje sobie sprawy z odpowiedzialności prawnej, jaką ponosi własciciel majacy i wynajmujacy te nieruchomość.
    Tak jak piszesz rynny, komin. I inne. Cała wentylacja, gdy zle działa – wiadomo jak moze sie to skonczyc zatruciem tlenkiem węgla – nawet wybuchem – zwłaszcza gdy jest gaz. Cała instalacja wod-kan – stan rur itd….Instalacja gazowa….Odgromniki, c.o….. A instalacja elektryczna? Takze. Od niej moze byc pozar gdy zaiskrzy…..albo zaistniały przypadek – jeden z domorosłych “złotych rączek” nie chcac wzywac elektryka sam naprawiał. Owszem, naprawił, ale podłaczył cały dom “na odwrót”, a ze w instalacji nie było tak jak obecnie 3 kabli tylko dwa ( bolec uziemiajacy sie przyłaczało do kabla zerowego) no to po połaczeniu “na odwrót” w calutkim budynku wszystkie bolce sterczały pod napieciem 220 Voltów. Az dziw ze nie doszło do tragedii. Podobno zreszta to elektrownia odbierała…..Wiem ze od tego czasu po wizycie jakiegokolwiek elektryka sprawdzam próbnikiem bolce czy nie sa pod napieciem. Patrza na mnie jak na wariatkę…..
    Tak ze trzeba zrozumiec włascicieli, ze zachowuja sie tak jak zachowują. Bo odpowiedzialność spada na nich.

    w kazdym razie za takie sprawy prawnie odpowiada własciciel. Wiec

     
    Odpowiedz
  8. Halina

    W jakimś znaczącym stopniu

    W jakimś znaczącym stopniu pewne obawy rozwiązują kompleksowe ubezpieczenia nieruchomości, które obejmują: pożar, wybuch, implozję i wszelkie inne zdarzenia losowe. Istnieje możliwość budowania zakresu ochrony ubezpieczeniowej według indywidualnych potrzeb ubezpieczającego; zarówno właściciela, a także najemcy.

     
    Odpowiedz
  9. Anonim

    Halino, nr 8 masz racje.

    Halino, nr 8 masz racje. Ubezpieczenia są, ale od zdarzen czysto losowych. Nie ma ich jednak od głupoty ludzkiej, ktora czesto generuje te zdarzenia, a ktorych wtedy ubezpieczyciel nie przyjmuje.

     
    Odpowiedz
  10. ajendryczko

    Jadwigo i inni,

    Jadwigo i inni, ubezpieczenia to piękna sprawa, ale należy pytać nie o oto co jest ubezpieczone, ale o wyłączenia. I wtedy dopiero otwiera się właściwy obraz . Pozdrawiam,

     
    Odpowiedz
  11. Halina

    Jadwigo

    Prawie wszystkie

    Jadwigo

    Prawie wszystkie nieszczęśliwe zdarzenia wynikają z błędów człowieka. Właśnie po to są polisy asekuracyjne. Tylko umyślne spowodowanie zdarzenia i chęć wyłudzenia pieniędzy od firmy ubezpieczeniowej, skutkuje odmową wypłacenia odszkodowania.

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code