…z nich największa jest miłość [1]

Rozważanie na IV Niedzielę Zwykłą, rok C

Dzisiejsze czytania

Niekończąca się opowieść. Do świata, który zapomniał o swoim Stwórcy, Bóg posyła proroka. Profetes nie jest wróżbitą, a przecież poprzez osąd wydarzeń i kształtowanie sumień ludzi, wśród których przyszło mu żyć, wpływa na ich przyszłość. Będąc wyznaczonym przez Boga przewodnikiem po historii ludzkich doświadczeń, łączy świat Boży ze światem człowieka. Filozof Pascal tak określił znaczenie proroka [2]: „Bez jego głosu nie wiedzielibyśmy, kto umieścił nas w tym zakątku wszechświata, po co tu przybyliśmy i czym staniemy się umierając”. Centralne przesłanie proroka dotyczące nawrócenia jest tak radykalnym wyzwaniem, że napotyka mur ludzkiej obojętności, lekceważenia, albo nawet wrogości. Naród Wybrany niechętnie przyjmował słowa proroków. Również dzisiaj są one odrzucane, wyśmiewane, lekceważone.

Współczesny świat tak bardzo jest spragniony autorytetów, przewodników i nauczycieli, że niemal każdy samozwańczy guru gromadzi wokół siebie szukających jego nauki. Wypatrujemy mistrzów skutecznych technik pozwalających osiągnąć poczucie panowania nad naszymi mikro-światami. Naiwność i moralne rozleniwienie sprawiają, że skłonni jesteśmy obdarzyć bezwarunkowym zaufaniem kogoś, kto pojawiając się nie wiadomo skąd, proponuje wprowadzić nas w arkana beztroskiego życia. Zafascynowani wsłuchujemy się w mowę-trawę schlebiających nam mistrzów – handlarzy własnej produkcji receptami na spełnione marzenia. Sukces. Szczęście. Władza. Miłość. Zdrowie. Majątek. Skutecznie. Szybko. Natychmiast Bez wysiłku. Dla każdego coś specjalnego: Pucybut staje się milionerem, Kopciuszek poślubia księcia. Brzmi kusząco? Świat sugeruje, że dobro, zło, etyka i moralność są wartościami umownymi. Przekonuje cię to? Guru mówi – Chcecie bajki? Oto bajką stanie się wasze życie! Kupujesz? Stać cię, żeby tyle zapłacić? Oddać wolność dziecka Bożego, prawdę za iluzję?

Bóg wkłada w usta proroków słowa wzywające do naprawienia stosunków społecznych, do nawrócenia, do niełatwej do pracy nad sobą. Prorok ostrzega, zwraca uwagę na sprawy, których człowiek wolałbym nie dostrzegać. Wzywa do krytycznego spojrzenia na własną historię, a jego proroctwa często burzą ustalony porządek doczesnego świata. Niełatwo przychodzi przyjąć tak surowe przesłanie. Nazarejczycy początkowo słuchający z uwagą i podziwem mówiącego Jezusa, wpadli w szał słysząc, że Królestwo Boże przyszło również do pogan. Pycha zniszczyła miłość. Brak miłości spowodował wybuch gniewu. Gniew doprowadził do Ukrzyżowania. Jesteśmy od współczesnych Jezusowi Nazarejczyków mądrzejsi o doświadczenie dwóch tysięcy lat chrześcijaństwa. Czy na pewno? Czy obca ci jest myśl, że Bóg znowu obdarzył łaską kogoś, kto nie jest jej godny? Łaską, o którą ty sam bezskutecznie prosisz. Jesteś dobrym człowiekiem, sprawiedliwym, wrażliwym na cudzą krzywdę, jednakże Bóg wydaje się sprzyjać komuś, kto jawnie drwi sobie z Kościoła. Nie zwraca uwagi na twoje długie modlitwy, na coniedzielną Eucharystię, na posty i jałmużnę. Tyle dla Niego robisz, a On sprzyja grzesznikom. Poczucie zawodu i rozczarowanie powodują, że trudno ci znaleźć w sobie choćby ślad tej czystej miłości z Listu świętego Pawła do Koryntian.

Jezus przynoszący światu przykazanie miłości został najpierw odrzucony jako prorok, a potem zamordowany. Żydom wydawało się niedorzecznością, że coś tak naturalnego dla człowieka, jak miłość, mogłoby stanowić istotny warunek zbawienia. Być może ty także uważasz, że nie ma nic prostszego, jak kochać. Boga. Przyjaciela. Siebie.. A wroga? Konkurenta? Zdrajcę? Problem tkwi w tym, że zdarza ci się mylić miłość z sympatią. Dlatego trudno przychodzi kochać kogoś, kogo nie lubisz, bo cię skrzywdził, bo jest inny, bo jest gorszy. Istnieją tysiące powodów usprawiedliwiających odmowę obdarzenia miłością. Zapominasz, że Drugi jest w takim samym stopniu dzieckiem Boga, w jakim i ty jesteś. „Ale miłość w znaczeniu chrześcijańskim – pisze C.S.Lewis, to nie uczucie. Jest ona nie tyle stanem uczuć, co woli – usposobieniem, które w naturalny sposób posiadamy względem samych siebie i którego musimy nauczyć się w odniesieniu do innych.” [3] Od Lewisa pochodzi też rada, aby nie zastanawiać się, czy kogoś kochamy, czy naprawdę i czy w dostatecznym stopniu. Wystarczy, żeby postępować tak, jakby się kochało naprawdę. „Kiedy zachowujesz się, jakbyś kogoś kochał, zaraz zaczyna rosnąć w tobie miłość do niego.” [4]

 

wszystko znosi…

wszystkiemu wierzy…

we wszystkim pokłada nadzieję…

wszystko przetrzyma… nigdy nie ustaje… [5]

 

Nigdy nie ustanie. Nawet, gdy oprze się o krzyż. Czy uważasz, że to niewielkie, nic nieznaczące wyzwanie, w imię miłości oddać swoje życie za Innego? Za tego, kto przybija cię do krzyża? Jesteś powołany, aby iść za Nim, naśladować Go. Miłość nigdy nie ustaje. Pamiętasz?

 

Przypisy:

[1.] Por. 1Kor 13,13

[2.] B. Pascal, Myśli (693

[3.] C.S.Lewis, Chrześcijaństwo po prostu

[4.] Tamże

[5.] Por. 1Kor 13,7-8a

3clock4.jpg

 

6 Comments

  1. sefora

    Mamy skłonność do tego,

    Mamy skłonność do tego, aby świat, który znamy oswoić i zawłaszczyć. Poprzez zawłaszczenie wyznaczamy rzeczywistości jej granice – ma być tak, jak nasza mentalność i światopogląd określi, że ma być. Ale oto dzieje się inaczej. Rzeczywistość jakby wymyka się spod naszej kontroli. Okazuje się, że jej granice są inne niż my je określiliśmy. I rodzi się bunt. Ktoś zmienia nasz świat? A przecież on nie należy do nas! Ktoś Inny i Niepojęty określił granice rzeczywistości.

    Jak dobrze jest, gdy pamiętamy, że wszystko co nas otacza, czego dotykamy, z czego korzystamy, czego doświadczamy jest darem.

     
    Odpowiedz
  2. jadwiga

    tyle, ze do miłosci nikogo zmusić nie można.

    Niczym. Ani prezentami, podarkami, ani nawet zapewnieniem drugiej strony o miłości. Do miłości zmusic sie nie można. Taka jest nasza biologia i chociażby nam sie to bardzo nie podobało nie jestesmy w stanie tego zmienic.

     
    Odpowiedz
  3. krok-w-chmurach

    Jadwigo, jasne, że zmusić

    Jadwigo, jasne, że zmusić się nie da, ani że nie warto tego próbować. Jeżeli jednak jest w nas potrzeba kochania lub bycia obdarzonym miłością, to warto spróbować tego, o czym pisze Lewis: nauczyć się kochać. A miłość wróci do nas. Może nie od tych, których kochamy…ale wróci.

     
    Odpowiedz
  4. krok-w-chmurach

     
    Seforo, piszesz: “Jak

     

    Seforo, piszesz: "Jak dobrze jest, gdy pamiętamy, że wszystko co nas otacza, czego dotykamy, z czego korzystamy, czego doświadczamy jest darem"

    Właśnie. Przypomnienie sobie o tym doskonale działa na odnalezienie właściwych proporcji – "Bóg i ja", albo "ja i świat". Obdarowani jesteśmy niezasłużenie…poćwiczmy sobie pokorę

     
    Odpowiedz
  5. incydent

    Aharon Incydent? 5770.

     

     

    W okolicznościach pojawiających się,  podążają  tak dalece jak to tylko możliwe z  ich  najwyższymi ideami i ideałami, nie podejmując
    błędnej drogi.

    Żyją  tym co w Nich  najlepsze w stopniu jaki tylko jest możliwy.
    Nie zdając sobie sprawy z kierunku w którym "Wszystko" zmierza,  w tę samą stronę zmierzają,  pomimo doraźnych dowodów, że jest inaczej.

    Wszyscy jesteśmy na drodze która prowadzi nieustannie
    "w górę" mając częste miejsca postoju.

     

     

     

    wszystko znosi…

     

    wszystkiemu wierzy…

     

    we wszystkim pokłada nadzieję…

     

    wszystko przetrzymanigdy nie ustaje

     

    – to musi nieprzerwanie
    istnieć na zawsze, gdyż nie istnieje nic, co by mogło to zniszczyć i to nigdy
    nie może "nie być", nawet na chwilę, ponieważ coś nigdy nie może stać
    się niczym. Musi być nieskończone w przestrzeni – musi być wszędzie, gdyż nie
    istnieje miejsce poza WSZYSTKIM

     

    – jest bez przerw,
    zaprzestania, separacji czy przerwania, gdyż nie istnieje nic, co mogłoby
    przerwać, odseparować albo przełamać jej ciągłość.

    Nieskończona w mocy, w
    absolucie, gdyż nie istnieje nic, co mogłoby „ją” limitować, powstrzymywać,
    ograniczać, zawierać, przeszkadzać lub warunkować – „Ona” nie jest przedmiotem
    żadnej innej mocy, gdyż nie istnieje żadna inna moc .

    Zawsze Jest  i zawsze pozostaje w  tym, czym Jest – WSZYSTKIM. Nigdy nie
    istniało, nie istnieje i nie będzie istniało coś innego, w co mogłaby się „Ona”
    zmienić.

    Miłości pragnę …

    Bóg jest miłością.

     

    Miłości pragnę, a nie krwawej
    ofiary,

    poznania Boga bardziej niż
    całopaleń.

     

    Oz 6, 1. 3a. 4b. 6

     

    Miłość nigdy nie ustaje.

     

     Pamiętam.

     

    Artur H.


    Ps. a tak to mniej więcej wygląda jak na grafice powyżej. 

    Co?

    "Wszystko"

    Bo w nim jest wszystko….

     

     

    Z dedykacją pamięci listu do  Efezjan rodział 1 od 3 – 16.

     

    Pa… Inko.

     

     

     

     

    Aharon Incydent®
    5770.

     

     

     


     

     
    Odpowiedz
  6. zibik

    Co może charyzmat miłości?…..

    Miłość – zdolność kochania może wydawać się kłopotliwa i najmniej atrakcyjna ze wszystkich darów.

    Mając możliwość wyboru prawdopodobnie wolelibyśmy inne dary i charyzmaty, bardziej efektowne, spektakularne, błyskotliwe, widoczne – powszechnie pożadane : dar języków, wiedzę, zdolność prorokowania, władzę – żeby tylko wymienić te, o których pisze św. Paweł.

    Miłość (kochanie) pozornie wydaje się, przy nich bardzo skromną rzeczywistością: bo przecież ona się nie narzuca, jest cierpliwa, nie zazdrości, nie wynosi nikogo ponad innych, przebacza, jest cicha, nie chce rozgłosu.

    Czy posiadanie charyzmatu miłości może nas marginalizować, przekreślać szansę zajmowania ważnych stanowisk, czołowych pozycji we wspólnocie?…….. No właśnie predysponuje na margines, czy raczej do centrum, do serca wspólnoty?……. Ten paradoks rozumiała bardzo dobrze św. Tereska z Lisieux. Nie miała żadnego innego charyzmatu poza kochaniem. I to wystarczyło.

    Jezus miłuje i jednocześnie pokazuje, że nie szuka poklasku, nie chodzi Mu o tłumy – sławę,  popularność. Natomiast pragnie odmieniać obarczone winą ludzkie sumienia i zatwradziałe serca. Przykłady Eliasza i Elizeusza były dla Żydów wyrzutem, raną, czymś wstydliwie ukrywanym. Jezus mimo wszystko chce ich z tym skonfrontować, a nie przypodobać i stosować uniki, przemilczeć owe bolesne sprawy, zamieść pod dywan.

    Pragnie pomóc im przyjąć i uznać prawdę po to, by się zreflektowali, ukorzyli i nawrócili. Ta prawda jednak wydaje się być, dla wielu Żydów jeszcze zbyt bolesna i trudna, reagują więc gniewem i wściekłością.

    Także my powinniśmy szukać w relacji z Jezusem nie miłych nastrojów, ale przede wszystkim tej nieraz wstydliwej, kłopotliwej, bolesnej prawdy o sobie. Jezus jest przecież naszym Panem i najlepszym przyjacielem, nade wszystko źródłem miłości i powiernikiem całej prawdy o nas.

    Szczęść Boże !

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code