, ,

“Wy jesteście świadkami…”

„Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie; w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jerozolimy. Wy jesteście świadkami tego”.

Łk 24, 46 – 48

 

Drogie Czytelniczki, Drodzy Czytelnicy Tezeusza!

Przeżyliśmy razem dwutygodniowe Rekolekcje Wielkopostne Tezeusza 2011, którym towarzyszyło hasło „Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty” (1 P 1, 16; Kpł 11, 44). Wspólnie poszukiwaliśmy odpowiedzi, czym jest świętość w dzisiejszych czasach. Według Dariusza Piórkowskiego SJ, święty to ten, kto nie gasi w sobie twórczego napięcia między doczesnością i wiecznością. Przemysław Radzyński podkreśla, że świętość polega na tym, aby być blisko Jezusa, robić to, co Mu się podoba i być Jego świadkiem. Ks. Tomasz Puchalski pisze, że święty to człowiek, który znalazł i wybrał osobową Prawdę w Jezusie. Andzej Miszk uważa, że „drogą świętości jest nieraz wytrwałe pozostawanie na pustyni, pokorne powtarzanie pewnych gestów, słów, czynienie konkretnych dobrych rzeczy wobec bliskich i dalekich”. Zofia Jaros, przypominając kilka osób uznanych za świętych przez Kościół katolicki, podkreśla, że „nikt nie rodzi się świętym, świętymi trzeba się stawać, a łaska buduje na naturze”. Paweł Kozacki zwraca z kolei uwagę, że świętość polega na tym, aby „niezależnie od sytuacji, która panuje wokół, niezależnie od tego, co czeka człowieka za chwilę, umieć się skoncentrować na kimś, kto jest blisko, kto w danej chwili potrzebuje pomocy, komu można się przysłużyć”…

Przytoczone fragmenty wypowiedzi to tylko niektóre aspekty świętości. Temat z pewnością nie został wyczerpany. Wspominając tegoroczne Rekolekcje Wielkopostne Tezeusza, nie można pominąć dwóch ważnych spraw. Po pierwsze, poziom dostarczonych do redakcji tekstów był w tym roku znacznie wyższy niż zazwyczaj. To cieszy, gdyż staramy się, aby tak ważne dla portalu wydarzenia przygotowywać coraz staranniej i z coraz większym pożytkiem dla Czytelników. Po drugie, Rekolekcje Tezeusza, wyróżniające się od lat tym, że przygotowują je w dużej mierze osoby świeckie, zyskały w tym roku dodatkowo naprawdę ekumeniczny charakter dzięki obecności duchownych z Kościoła katolickiego, starokatolickiego i zielonoświątkowego.  Wszystkim autorom rozważań, a także osobom odpowiedzialnym za techniczną i graficzną oprawę tekstów składam przy tej okazji serdeczne podziękowania.

Minęły więc rekolekcje, minęła Wielkanoc i znów wracamy do normalnego rytmu obowiązków. Może trochę leniwie, bo przecież już wkrótce mamy w perspektywie długi majowy weekend. Co nam zostało z wielkopostnych postanowień, ze wzniosłych przeżyć Triduum Paschalnego, z wielkanocnej radości? Czytania z oktawy wielkanocnej są bezwzględne i dość brutalnie przypominają nam, że nie czas na poświąteczną senność. Mogłoby nam się przecież przytrafić, że podobnie jak apostołowie – zajęci codziennymi sprawami, zasłuchani w głosy rozmaitych niekoniecznie życzliwych opinii, trochę przestraszeni otaczającą rzeczywistością – nie rozpoznalibyśmy Zmartwychwstałego, który jest obok nas. A tymczasem On nie tylko jest (chociaż Obecny Inaczej, o czym pisał niedawno w Tezeuszu Andrzej Miszk), ale także przypomina i wzywa: „Wy jesteście świadkami”.

Ankieta_ID=202277#

Co to znaczy być świadkiem Zmartwychwstałego Chrystusa? Pytanie prawie tak trudne jak to, które podczas rekolekcji zadawaliśmy sobie o świętość. Kościół pomaga nam w odpowiedzi, dostarczając godnych naśladowania wzorów. W najbliższych dniach tym najważniejszym wzorem i przykładem świadka będzie dla nas Jan Paweł II. Zaproponowaliśmy Wam sondę, w której prosimy, abyście ocenili znaczenie zbliżającej się beatyfikacji. Gdy piszę te słowa (28 kwietnia, 17.30), głosy rozkładają się właściwie równo: tyle samo osób uznało, że beatyfikacja Jana Pawła II spełnia oczekiwania milionów ludzi na świecie, że jest ważna tylko dla Kościoła katolickiego w Polsce, że budzi uzasadnione kontrowersje. Tylko jedna osoba uważa, że jest to przełomowe wydarzenie historyczne, ale nikt nie stwierdził, że nie zasługuje ono na uwagę. Wynika stąd, że Czytelnicy Tezeusza nie popadają w przesadny beatyfikacyjny entuzjazm, patrzą raczej z dystansem, a nawet są skłonni do pewnego krytycyzmu. Myślę, że to bardzo dobry objaw. Ostatecznie chodzi o to, aby każdy z nas osobiście odpowiedział sobie na pytanie: czym jest dla mnie ta beatyfikacja i co wartościowego pozostawi ona w moim życiu? Ważne, abyśmy uświadomili sobie, że ta beatyfikacja jest dla nas osobistym zadaniem niezależnie od tego, czy deklarujemy miłość do Jana Pawła II, czy zmagamy się z jego niedoskonałościami.

1 maja – dzień beatyfikacji Jana Pawła II – to data o bardzo bogatej symbolicznej treści. To także siódma rocznica przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. Teraz to już oczywista codzienność: wkładamy do kieszeni dowód osobisty i kartę bankową, wsiadamy w samochód, jedziemy na drugi koniec kontynentu do pracy lub na studia. Przy okazji poznajemy coraz lepiej nie tylko języki obce, ale także funkcjonowanie dojrzałych demokracji, w których widać społeczną i polityczną aktywność obywateli, szacunek dla prawa, utrwalone nawyki dbałości o wspólne dobro itp. Mniej lub bardziej ulegamy także niepokojącym tendencjom, spośród których trzeba tu wymienić przede wszystkim sekularyzację. Jan Paweł II, który był zdecydowanym orędownikiem przystąpienia Polski do Unii, przewidywał czekające nas w związku z tym korzyści, ale także ostrzegał przed zagrożeniami. Dziedzictwo jego myśli na pewno może nam dopomóc w mądrym odnajdowaniu swojego miejsca w Europie, bez zatracania przy tym polskiej i chrześcijańskiej tożsamości.

Z okazji beatyfikacji Jana Pawła II Magdalena Środa napisała we „Wprost” między innymi: Deklaracje nie wystarczą, krok po kroku, dzień po dniu trzeba dawać świadectwo przykazaniom. To – jak mówi papież – jest pierwszy krok ku prawdziwej wolności. Dalszymi są: „błogosławieństwa”, „miłość bliźniego” i „naśladowanie Chrystusa”. Osiem błogosławieństw, a więc pochwała pokory, posłuszeństwa i cierpienia, stawia w kłopotliwej sytuacji ludzi żądnych dóbr i władzy tu, na ziemi. Osobiście nie znam żadnego katolika, który traktowałby poważnie biblijne błogosławieństwa. Zapewne słyszą o nich w czasie niedzielnych kazań. Dobrze brzmią. Ale w tygodniu ludzie muszą się bogacić, unikać biedy, no i – co widać po naszych katolickich politykach – dążyć po trupach do władzy. Potem można się z tego wyspowiadać.

Wielu z Was w pierwszym odruchu pewnie ciśnie się na usta dumna odpowiedź, że przecież my to wszystko traktujemy poważnie. I osiem błogosławieństw, i miłość bliźniego, i naśladowanie Chrystusa. I z tą spowiedzią wcale nie jest tak prosto, jak wyobrażają sobie ateiści… Sama nawet przez chwilę uległam takiej pokusie, ale szybko pojawiło się pytanie: Czy na pewno? Czy przypadkiem swoim życiem nie daję powodu, aby osoby oddalone od Kościoła mogły wytwarzać sobie taki obraz katolicyzmu? I zrobiło mi się bardzo wstyd za siebie i innych polskich katolików. Przecież ocena Magdaleny Środy, jakkolwiek ostra i może odrobinę przerysowana dla potrzeb publicystycznych, nie jest jednak bezpodstawna ani zasadniczo nietrafna. Wyrasta z niedobrego świadectwa: mojego, twojego, dawanego przez ludzi, z którymi spotykamy się na niedzielnych mszach. Przeciwko takiej ocenie deklaracje rzeczywiście nie wystarczą. Nie tylko Jezus, ale nawet ateiści oczekują od nas odpowiedniego świadectwa. Czasem nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak bardzo jest dla nich ważne, abyśmy przynosili właściwe owoce. I to zobowiązuje może bardziej konkretnie, bardziej namacalnie, niż słowa Ewangelii.

  

 

Komentarz

  1. zofia

    Z Facebooka

     

    Na dzisiejszą parafialną refleksję z papieskich pielgrzymek do Polski wybrałam mszę św. z krakowskich Błoni i beatyfikację ojca Rafała Kalinowskiego i brata Alberta Chmielowskiego 22.06.1983) – świętość wg papieskiej homilii to heroizm całego życia, to umiejętność wpatrywania się w każdej sytuacji w oczy Dobrego Pasterza: chociażbym chodził ciemną doliną zła się nie ulęknę bo Ty jesteś ze mną (Ps23) a święci i błogosławieni to szczególny dar Dobrego Pasterza dla konkretnej ziemi, ludzi, czasów…

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code