Trudna wierność

Rozważanie na XV Niedzielę Zwykłą, rok B 

Dzisiejsze czytania

„Wierność Chrystusa, wierność kapłana” – pod takim hasłem Benedykta XVI ogłosił w Kościele powszechnym trwający od 19 czerwca Rok Kapłański.

Kiedy zapowiedź tego wydarzenia dotarła do mnie kilka miesięcy wcześniej, razem z kolegą zareagowaliśmy podobną obawą. Konieczność formułowania przez Watykan wypowiedzi na tak wysokim poziomie ogólności, żeby były one zbliżone do intencji nadawcy pod każdą szerokością geograficzną, bywa pułapką. Podobnie z ogłoszeniem Roku Kapłańskiego.
W krajach – a tych nie brakuje – gdzie chrześcijanie są prześladowani, tożsamość kapłańska musi się niejako z konieczności łączyć z rysem heroizmu. Pomoc Kościołowi w Potrzebie w swoim ubiegłorocznym raporcie twierdzi, że 200 mln chrześcijan na świecie jest prześladowanych ze względu na wiarę, kolejnych 350 mln ma doświadczać mniej uciążliwych, ale jednak szykan wynikających z religijnej przynależności. W takich społecznościach świadectwo kapłana nabiera szczególnego wyrazu. I w takich sytuacjach Rok Kapłański trafia w sedno – poniekąd oddaje sprawiedliwość tym dla nas niemal anonimowym kapłanom, którzy tylko z tego powodu, że działają poza Europą, z naszej europocentrycznej perspektywy nie są wystarczająco dostrzegani; a także jest dla nich znakiem wsparcia.
Tylko że drugą stroną medalu jest na przykład rzeczywistość Polski. Więc wreszcie o samej obawie, która w tym kontekście była taka: Rok Kapłański stanie się u nas okazją do celebrowania własnego statusu księży, utwierdzania w nieuzasadnionym klerykalizmie i świętowaniem samych siebie przez rodzimych kapłanów. Na ile ta obawa jest słuszna, przyjdzie ocenić za rok. Póki co rezultat postanowienia Benedykta prowokuje do szukania takich kapłanów, których rdzeniem tożsamości jest wiara w Chrystusa i wierność Chrystusowi.
Dzisiejsza Ewangelia pokazuje znaczący moment, kiedy Jezus swoich dwunastu uczniów rozsyła z nakazem nauczania. Na tę okoliczność pozostawia im kilka rad, będących oczywiście do dziś wyraźną wskazówką dla tych, którzy wybierają jako swoją życiową drogę kapłański sposób naśladowania Chrystusa.
Żeby być uczciwym, powiedzmy też, że Rok Kapłański może prowokować również do innej niezdrowej reakcji. Do szukania drzazgi w oku bliźniego – tutaj można by z łatwością sięgać po dzisiejszą Ewangelię i sparafrazować ją w katalog podręcznych zarzutów pod adresem kapłanów – a celowego, samousprawiedliwionego ignorowania belki we własnym oku. Warto więc starać się nad tym zapanować.
Spotykając kapłana wiernego Chrystusowi, nie bójmy się słów: informacja zwrotna w każdej relacji ludzkiej jest niezwykle potrzebna. Bo ksiądz jest osobą, która też ma prawo do słowa akceptacji, potrzebuje wiedzieć, że sposób, w jaki sprawuje Eucharystię jest dobry, że jego zachowanie podczas spotkań towarzyskich jest naturalne, a nie przesadnie klerykalne czy, odwrotnie, nadmiernie „swobodne” i tak dalej, i tak dalej. Kapłan jest kapłanem wśród ludzi, więc na pewno słowo ludzi, może go budować – lub niszczyć. W tym sensie Rok Kapłański jest też jak najbardziej inicjatywą do przeżycia przez świeckich.

vianney1.jpg

Rozważanie niedzielne

 

 

Komentarze

  1. zibik

    Słowo Boże i słowo ludzi.

    "Kapłan jest kapłanem wśród ludzi, więc na pewno słowo ludzi, może go budować – lub niszczyć."

    Owszem może, lecz czy powinno ?……

    Warto pamiętać, że oprócz słowa ludzi jest jeszcze zupełnie inne tj. Słowo Boże, zdecydowanie bardziej istotne i znaczące. Napewno nie tylko, dla osób duchownych lecz, także świeckich.

    Niezmiernie ważne jest, aby było dokładnie i właściwie poznane, zrozumiane, przyjęte i uznane (zaakceptowane). Najlepiej,  jako słowo uzdrawiające, ubogacające i przemieniające życie osoby głoszącej je – inaczej będzie martwe i ranić, także zniechęcać, wręcz irytować innych ludzi.

    Według mnie wystarczy wierzyć w potęgę, siłę i moc Słowa Bożego, aby dalej owocowało , choć sami nie wiemy jak. "Panie rzeknij tylko słowo, a będzie uzdrowiona dusza moja"

    Szczęść Boże !

     
    Odpowiedz
  2. krok-w-chmurach

    Wierność nie byłaby

    Wierność nie byłaby istotną wartością, gdyby nie trud jej dotrzymania. Cóż cennego jest w tym, co nic nie kosztuje?

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code