To jest słabe

KDE 3.5.10 zawiera w sobie coś takiego dziwnego o nazwie: kttsmgr. Jest to menadżer odczytywania tekstu. Komputer potrafi (teoretycznie) przeczytać zawartość strony czy pliku, co może pomóc osobom niepełnosprawnym w korzystaniu z komputera. Ale nie tylko niepełnosprawnym bo pełnosprawnym (przynajmniej teoretycznie) tez umili życie.

Pod Windows popularny jest pakiet Ivona (za który trzeba zapłacić 150-650zł w zależności od możliwości) a pod Linuxem mamy ten kttsmgr który nie działa. Co gorsza, szybkie góglowanie nie daje jakiś sensownych wskazówek, czyli wniosek jest jeden: albo to jest słabe albo tylko ma słabe wsparcie dla naszego języka. No ale nie wymiękam tylko szperam po dokumentacji KDE dostępnej na moim komputerze i na stronie głównej KDE. I tu odkrycie. Potrzebny jest pakiet Festival, który jest w repozytorium, więc doinstalowuję z Synaptica. I konfuzja: zainstalował się i co dalej? Ano teraz kttsmgr znajduje "mówcę", ale jednego amerykańskiego.

Program KSayIT potrafi teraz przeczytać coś po amerykańsku. Niestety nie ma innych mówców, a ponoć wsparcie dla Języka Polskiego jest. Nie wiem też jak zmusić system czytający KDE do zapisywania przeczytanych textów do formatu mp3. Albo ogg. Albo cóś. Więc tradycyjnie jestem w połowie drogi.

A wyobraźcie sobie, że niechcący zapuściłem sobie drukowanie instrukcji do iPoda i nie wiedziałem, jak to zatrzymać. Wszelakie menedżery wydruku z PCLinuxOS nie pokazują żadnych zadań wydruku, a 60 stron w kolorze się drukuje. Wypiąłem kabel USB od drukarki :->>>. Po 3 dniach i iluś restartach komputera wpinam USB i dalej tą instrukcje drukuje. A ja 2 strony chciałem wydrukować tylko się machnąłem przy zaznaczaniu. W końcu wygóglałem, że te drakmenedżery nie działają i lepiej otworzyć stronę CUPS w przeglądarce i tak z nim walczyć. No niby się udało, ale Firefox tez się buntuje, że protokół nieużywany w stronach www i on nie wyświetli. No i na tym mi zeszła niedziela. Byłem jeszcze w kościele i na cmentarzu, tj. w kościele na cmentarzu. Kaplica na cmentarzu nie jest zła tylko brzydka, lubię tam chodzić. Po drugiej stronie drogi fajny fort austriacki. Czyli ogólnie krecha dla Linuxa. Jeszcze szukałem działającego klienta FTP. Kasablanca i Krusader nie pamiętają danych połączenia. Tylko KFTPGrabber pamięta. A Total Commander wszystkomający jest. Będę sobie testował teraz Kompozara i jakąś stronę robił z forum, ankietami itp.

 

Komentarze

  1. krok-w-chmurach

    Dobre to jest, Smoku. Czytam

    Dobre to jest, Smoku. Czytam i czytam. Serio. Takie teksty są dla mnie jak poezja. Wchodzi się w inny świat, który prawie zrozumiany wymyka się jednak konkretom, czy definicjom. I do tego trochę denerwuje, bo nie jest zupełnie dostępny. Linux wydaje się  być pociągający, może sie nawet z nim zaprzyjaźnię  ? Przecież o przyjacielu nie trzeba wiedzieć wszystkiego…..

     
    Odpowiedz
  2. krok-w-chmurach

    Aha. Modrzejewska (taka

    Aha. Modrzejewska (taka aktorka nasza, eksportowa) będąc na występach w Ameryce zadeklamowała na bis polski alfabet. nie muszę mówić, że wzbudziła zachwyt . To anegdota, być może bliska prawdy. W ten sam sposób ja odbieram opowiadania o KSayIT i spółce. Czysta poezja, jak to brzmi !

    Kiedyś moje osobiste dziecko dostało bezdechu, widząc, gdzie w komputerze szukam pulpitu. Byłam pewna, że to klawiatura. Tylko nic się na niej nowego nie zapisalo   Komputerowy swiat jest nieco zwariowany – wsadzić pulpit na ekran? Od tamtej pory niczemu juz się nie dziwię. Nawet temu, że żeby zamknąć komputer trzeba wcisnąć "start" .  Przypuszczam, ze język informatyków nie jest trudniejszy niż inne. Nauka tego jest tylko kwestią odwagi.

    Pozdrowienia dla kttsmgr, na pewno go kiedyś zrozumiem.

    A Linuxa od Windowsa też odróżniam. Chyba?

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code