Po co nam rekolekcje kerygmatyczne?

Normal
0

21

false
false
false

PL
X-NONE
X-NONE

MicrosoftInternetExplorer4

W natłoku informacji z ostatnich dni niewiele osób zwróciło zapewne uwagę na doniesienie KAI o rekolekcjach kapłańskich w Zaniemyślu koło Poznania. Każde rekolekcje są ważne, zwłaszcza dla uczestniczących w nich osób, którym dają okazję do duchowej przemiany. Niekiedy jednak podczas rekolekcji zdarza się też coś, czym warto podzielić się z szerszą grupą ludzi. W tym konkretnym przypadku są to słowa, jakie wypowiedział do księży arcybiskup Stanisław Gądecki: „Do tak długiej, ponad tysiącletniej tradycji Kościoła katolickiego w Polsce, zakradło się zjawisko, które można określić religijnością bez wiary. Jest to sposób odnoszenia się do Boga, który oddaje Mu cześć, lecz traktuje Go jako instrument do osiągnięcia swoich celów”.

Religijność bez wiary – bardzo trafne określenie tego, co stanowi dość powszechną, może nawet najpowszechniejszą postawę polskich katolików, o której zresztą wspominałam trochę przed tygodniem w tym blogu. Czy jednak to zjawisko rzeczywiście „zakradło się”, jak powiedział metropolita poznański? Takie stwierdzenie może sugerować, że stało się coś z gruntu złego, nieprzewidzianego, a nawet będącego wynikiem działania jakichś osobowych czy bezosobowych wrogich sił.

Tymczasem specyfikę polskiej religijności, jej duchową moc i jej niedostatki dość łatwo wytłumaczyć historycznymi procesami, które doprowadziły do jej ukształtowania. Co więcej, właśnie taka religijność – bazująca na relacjach rodzinnych i na lokalnych wspólnotach, wpisana w rytm pór roku, bardzo emocjonalna, ostrożna wobec wszelkich zmian, szukająca wśród duchowieństwa autorytetów i przewodników w trudnych sytuacjach – pozwoliła polskiemu Kościołowi przetrwać okres PRL-u. I utrzymać dobre statystyczne wskaźniki mimo radykalnych społecznych przemian, jakie zaszły w Polsce w ostatnim ćwierćwieczu.

Zbliża się Wielki Post, a wraz z nim rekolekcje kerygmatyczne, przewidziane w programie duszpasterskim dla polskiego Kościoła na lata 2013-2017. Mają one przypomnieć podstawowe prawdy wiary: przesłanie Ewangelii o miłości Bożej, rzeczywistość grzechu, zbawienie przez śmierć i zmartwychwstanie Jezusa, konieczność osobistego uznania Jezusa za Zbawiciela, posłannictwo Ducha Świętego, tajemnicę wspólnoty Kościoła. Chodzi nie tyle o przekaz intelektualnych treści, ile raczej o zachętę i sposobność, aby zaprosić Jezusa do swojego życia. Tylko to może zaradzić brakowi polskiej religijności, na który zwrócił uwagę arcybiskup Gądecki.

Plan przedstawia się bardzo interesująco. Rekolekcje kerygmatyczne w parafiach poprzedzą. przygotowanie duchownych i świeckich katechetów. Mają również zostać podjęte działania preewangelizacyjne (indywidualne rozmowy, odwiedziny duszpasterskie, plakaty, ulotki itp.), które pozwolą dotrzeć do osób nieuczestniczących aktywnie w życiu Kościoła. Efektem rekolekcji kerygmatycznych, oprócz nawrócenia i ożywienia wiary uczestników, powinno być powstanie w parafiach grup, które umożliwią dorosłym osobom stałą i systematyczną formację religijną. I oby Pan Bóg błogosławił tym zamierzeniom, których mądra realizacja mogłaby przynieść duże pozytywne zmiany w życiu polskich katolików!

Zapraszam czytelników Tezeusza, aby uczestnicząc w wielkopostnych rekolekcjach kerygmatycznych, dzielili się swoimi doświadczeniami. Jakie przyniosły one owoce dla Was osobiście, dla Waszych bliskich i dla Waszych parafii? Co było dobre, a czego zabrakło, co należałoby jeszcze zmienić i ulepszyć w następnych latach? A może niektórzy z Was poprowadzą takie rekolekcje i już przygotowujecie się do tego zadania? Również Wasze świadectwa i refleksje mogą przyczynić się do rozbudzenia lub zaszczepienia wiary tam, gdzie nie było jej dotychczas. Piszcie w swoich blogach, w komentarzach albo jak zwykle na adres redakcja@tezeusz.pl.

/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:””;
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:”Calibri”,”sans-serif”;
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-font-family:”Times New Roman”;
mso-fareast-theme-font:minor-fareast;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;
mso-bidi-font-family:”Times New Roman”;
mso-bidi-theme-font:minor-bidi;}

 

 

Komentarze

  1. elik

    Kerygmat wiarę rodzi lub ożywia

    Odpowiedź na Pani tytułowe pytanie wydaje się dość prosta, kiedy wiemy o tym, ze kerygmat nie religię, czy wyznanie, lecz wiarę – ufność Jemu w sercu człowieka rodzi lub ozywia.

    Poniewaz nie powinność chrześcijan, lecz miłość Boga – Jego zbawczy zamiar wobec człowieka staje się motywacją i inspiracją, do zycia zgodnie z wolą Jezusa Chrystusa i nauczaniem Jego Kościoła.

    Dlatego może lepiej jest nie tylko dokładnie poznać i ustalić intencje pasterzy Kościoła katolickiego w RP, w tym abp. St. Gądeckiego, a przede wszystkim poznać to – czym jest i jaką nadzwyczajną rolę spełnia kerygmat ?….

    Szczęść Boże!

    W tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że On sam nas umiłował i posłał swojego Syna jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy.” (1 J 4, 10)

    Całość TU: http://www.kerygmat.pl/archiwum/wersja_1/Kerygmat.html

     
    Odpowiedz
  2. ostatni

    rekolekcje

     

     w połowie marca pierwszy raz w życiu wybieramy się z rodziną na pięciodniowe rekolekcje ORAR, jestem bardzo ciekawy jak to wygląda, na spotkaniach "Domowego Kościoła" często słyszymy same dobre opinie na temat rekolekcji, myślę że to dobra inicjatywa, problem tylko w tym jak zachęcić ludzi by chcieli zbliżać się do Boga przez uczestniczenie w rekolekcjach.

    Chętnie podziele się na Tezeuszu tym co tam zobaczymy i doświadczymy.

     
    Odpowiedz
  3. helena

    Religijność bez wiary…

     …tak, tak, to bardzo dobre określenie dla wielu katolików w Polsce. Z doświadczeń katechezy w szkole u wielu tej wiary nigdy nie było; czasami nawet z tą religijnością ciężko. Mimo obietnicy rodziców i chrzestnych, ze będą podtrzymywać światło wiary w dziecku. Ale z pustego i Salomon nie naleje. Trudno przekazać coś, czego się samemu nie posiada. I tak robi się pokoleniowy problem. 

    Być może ta niewierząca religijnośc pomogła przetrwać Kościołowi w Polsce komunizm i przemiany ustrojowe, ale statystyki to trochę za mało. Ilość nie przekłada się na jakość. A jeśli sól utraci swój smak, to czymże ją posolić?…

     

     
    Odpowiedz
  4. elik

    Doczesne bytowanie

    @ALL – owszem deficyt wiary w Boga bezwarunkowej, bezinteresownej, a tym bardziej jej karykatury tj. fanatyzm, czy powszechność religijności (pobożności) fałszywej, pozorowanej – stanowią poważny problem, wręcz wyzwanie, dla rodzin katolickich i chyba wszystkich chrześcijańskich wspólnot Kościoła.

    Jednak wg. mnie zdecydowanie bardziej uniwersalnym, oraz brzemiennym w skutkach zjawiskiem, czy zagadnieniem jest wegetacja tj. życie (bytowanie) ludzi, bez miłości, wiary i nadziei.

    Ponieważ jest to źródło zatrute, które może być, a w przypadku braku dobrej woli i roztropności, czy koniecznej świadomości jest powodem, przyczyną nie tylko potencjalnych zagrożeń – konfliktów zbrojnych, lecz również wszelkich patologii i innego zła rozprzestrzeniającego się tam, gdzie brakuje w codzienności życzliwości, prawości, oraz serdeczności i miłości braterskiej, a przede wszystkim pojawia się w wspólnocie Kościoła beznadzieja tj. deficyt w/w wiary w Boga – ufności Jemu.

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code