Marana tha

Poniedziałek II tygodnia Adwentu, rok A1

Wprowadzenie do Rekolekcji Adwentowych Tezeusza 2010

Dzisiejsze czytania

Rekolekcje Tezeusza

Strona Rekolekcji Adwentowych na Facebooku

Dziś są mikołajki, obdarowujemy się drobnymi prezentami, na pamiątkę św. Mikołaja – biskupa Miry [2]. A w dzisiejszej Ewangelii – przykład wspaniałego obdarowania. Przyjaciele człowieka sparaliżowanego obdarzają go darem wiary. Wiara przyjaciół sprawia, że Jezus pochyla się nad paralitykiem. Wiara otwiera skarbiec Jezusa – moc Pańską, moc uzdrawiania. Wiara jest kluczem do skarbca łask Boga. Korzystajmy z modlitwy wstawienniczej. Modlitwa wstawiennicza zanoszona z wiarą do Boga jest darem, którego nie da się przeliczyć na pieniądze, może być darem bezcennym, darem życia zarówno dla tego, za którym prosimy, jak i dla proszącego. Zwykle używamy tej formy modlitwy, aby wspierać naszych przyjaciół, bliskich, ale to dopiero połowa możliwości. Dobrze jest uświadomić sobie, że chrześcijanin może też wstawiać się za swoimi nieprzyjaciółmi. Wydaje się, że to cenne przygotowanie serca na przyjście Jezusa.

Po pierwsze, niewątpliwie można tu mówić o bezinteresowności, bo żadnego interesu nie mam, aby prosić o dobro dla kogoś, kto źle mi życzy.

Po drugie, taka modlitwa ma działanie terapeutyczne i zmieniające wewnętrzne nastawienie. Jak już za kogoś proszę, to „kruszeje mi serce” i moje relacje z tą osobą mogą zmienić się na lepsze. Myślę, że gdzieś podświadomie wyczuwamy nastawienie innych osób, dla otwartych i życzliwych nam mamy więcej cierpliwości i wyrozumiałości. Często zmiana wewnętrznego nastawienia jednej strony wpływa też na zmianę postępowania drugiej strony.

Po trzecie, poprzez inicjowanie dobra zmieniamy świat, zaczynając od siebie. A dobro lubi chodzić parami. Dobre słowo, gest, uśmiech, modlitwa – pączkują. Naprawdę, spróbujcie.

Po czwarte, Bóg chętnie wysłuchuje takich naszych bezinteresownych próśb i może się zdarzyć, że chętniej też wysłucha tych modlitw, na których nam szczególnie zależy.

I jeszcze jeden wymiar modlitwy wstawienniczej. Dziś także są „sparaliżowani na duszy” obok nas. Tacy, którzy nie są w stanie przyjść do Jezusa po uzdrowienie. To może być ktoś, kto ma się pozornie świetnie, ale brak w nim życia, brak życia wiecznego. Może warto podjąć temat i spróbować takiego kogoś przynieść do Jezusa, takiego kogoś, kto sam nie umie, nie może, nie chce. Kluczową rzeczą jest tu wiara w Boga i Jego moc przemieniającą serce człowieka, moc uzdrawiającą. Taka wiara jak w dzisiejszym czytaniu z Ewangelii.

Czy próbuję modlić się za tych, którzy są sparaliżowani duchowo – przynosić ich do Jezusa z wiarą, że On może wszystko i poprzez moją wiarę, starania, może pochylić się i wypowiedzieć: ”Człowieku odpuszczają ci się twoje grzechy”, „Wstań weź swoje łoże i idź”? I żeby ktoś sobie nie pomyślał, że to takie proste, pomodlić się i już. Owszem, dla osoby wielkiej wiary to jest takie proste, a dla kogoś, kto w sobie wiary ma niewiele, to może nie być proste. Może wymagać długiego starania. Zauważmy, że św. Łukasz, opisując uzdrowienie paralityka, zanotował, że ludzie go niosący nie od razu stanęli przed Jezusem. Po drodze musieli pokonać wiele trudności. To była próba ich wiary. A może w miarę pokonywania kolejnych trudności ich wiara rosła?

I tak najpierw musieli znaleźć nosze, potem zanieść bezwładnego człowieka (im więcej było przyjaciół, tym mniej każdy z nich musiał dźwigać). Następnie znaleźć sposób na przedostanie się przez tłum otaczający dom, w którym był Jezus. Co za pomysłowość, spuścić go przez dach! Chciałabym być równie pomysłowa w sprawach wiary jak ci ludzie.

Podjęcie tych wszystkich działań wymaga determinacji i wysiłku. Tylko ktoś, kto wierzy, że Jezus ma moc uzdrawiania, podejmie trud. Tylko ludzie wiary dotrą przed oblicze Boga.

Adwent [3] zaprasza do refleksji, jest szansą, aby uświadomić sobie, że Bóg jest blisko, że ma moc uzdrawiania i że On może nas uzdrowić, uwolnić, ocalić. Adwent – czas wyczekiwania na Boga. Wersy z Izajasza są przepełnione tęsknotą i obietnicą szalonej radości, gdy wypełni się zapowiedź przyjścia Mesjasza: „Niech się rozweselą pustynia i spieczona ziemia, niech się raduje step i niech rozkwitnie!”

Myślę, że aby móc uczestniczyć w pełni w tym radosnym wydarzeniu, trzeba się przygotować. Czy wszyscy w Izraelu cieszyli się z narodzin Jezusa? Nie wszyscy. Większość nawet nie była świadoma, że narodził się Zbawiciel. Tacy jak Herod czuli się zagrożeni. Trzej królowie znaleźli drogę do Jezusa, pokonali setki kilometrów, wypełnili swoją misję. Prości pastuszkowie także zostali zaproszeni, aby pokłonić się Dzieciątku. Matka Jezusa – Maryja i św. Józef, ludzie czystego serca, wybrani przez Boga towarzyszyli mu od początku.

Także teraz możemy rozpoznać siebie wśród tych grup:

Średnia społeczna. Czy należę do grupy, która pochłonięta codziennością „oślepła” na znaki zbliżającego się Zbawiciela? Coś tam słyszą, coś wiedzą, ale jak im Gwiazda Betlejemska nie rozbłyśnie przed oczami, to prześpią przyjście Pana. Nikt z nich nie podniesie głowy do góry i nie zobaczy, że na niebie są znaki, Bóg jest blisko.

Herod.

A może należę do grupy zagrożonych, którym skóra cierpnie na myśl, że jest jakiś Bóg. a Mesjasz, który przyjdzie, zabierze im panowanie nad innymi? Ci chcą zakrzyczeć, zdezorientować, a najchętniej zabić nowo narodzonego Jezusa w sercach innych ludzi.

Pasterze.

Są też ludzie, którzy znaleźli się w centrum wydarzeń i jeżeli dadzą obudzić się Aniołowi, to pójdą złożyć pokłon Bogu. Tacy prostolinijni, którzy nie ironizują, nie wyszydzają, nie wymądrzają się; dadzą się obudzić Aniołowi. Prostota jest atutem. Może warto być takim „prostym człowiekiem”, bo wtedy nawet jak nie zauważę, że Bóg się zbliża, to przyjdzie Anioł i mnie szturchnie, powie: idź szybko, tam się dzieją rzeczy wielkie.

Trzej królowie.

Mądrzy ludzie, odczytujący znaki czasu, dążący do miejsca, w którym Bóg się objawi. Oni patrzą i widzą, nie są uśpieni. Wyruszają w drogę na długo przed narodzeniem Zbawiciela i docierają na czas, aby Jezusowi ofiarować swoje dary. Mądrość jest atutem. Podobnie jak prostolinijność prowadzi do Boga.

Maryja i Józef .

Ci, którzy są najbliżej, a ich serca są czyste [4]. Z ich pomocą Jezus przychodzi na świat. Przez otwartość i zgodę na Boży plan sprawiają, że także inni mogą doświadczać obecności Zbawiciela. Narodzenie Jezusa jest takim kamieniem milowym w dziejach stworzenia. Do serca każdego człowieka może przyjść Bóg – można przyjąć to z zachwytem, tak jak opisuje Izajasz. Można z niedowierzaniem jak faryzeusze i uczeni w piśmie. Można ze strachem jak Herod. Przyjście Jezusa jest nowym otwarciem, stajemy przed „drogą czystą, którą nazwą Drogą Świętą, nie przejdzie nią nieczysty, gdy odbywa podróż, i głupi nie będą się tam wałęsać … ale tamtędy pójdą wyzwoleni”

Oczekiwanie.

Od wieków Izrael oczekiwał Mesjasza, który wybawi od wszelkiego zła, niedostatku, niedoli. Oczekiwanie na Zbawiciela ze sfery duchowej przesunęło się do sfery doczesnej. Tylko nieliczni „czuli” duchowy wymiar obietnicy Boga. Pozostali, mocno zanurzeni w doczesność, pisali własne scenariusze działalności Mesjasza, bardzo odbiegające od oryginału Bożego objawienia. Adwent jest dobrym czasem na refleksję nad istotą oczekiwania. Czego oczekuję po przyjściu Zbawiciela? Z jakich niedoli ma mnie wyzwolić? Z tych doczesnych czy duchowych? I jaką formę przybiera moje oczekiwanie na przyjście Pana? Czy za oczekiwaniem idzie przygotowanie? Bo Jezus nie zamieszka w sercu nieprzygotowanym na Jego przyjście.

Przygotowanie.

Minęło wiele pokoleń (od Abrahama do Maryi), zanim w Izraelu pojawiła się osoba o sercu czystym, takim, które było zdolne do przyjęcia daru Boga – Jezusa. Dziś także my jesteśmy powołani, aby przygotować serca na przyjęcie, na przyjście Jezusa. To, które odbywa się każdego dnia i to powtórne – paruzję [5]. Przygotowanie nie odbywa się w ciągu tygodnia czy miesiąca, trzeba na to całego życia. Czyste serce jest owocem dobrego życia, dobrych wyborów, patrzenia dalej niż doczesność. Adwent jest czasem radosnego oczekiwania, ale także jest czasem, który przypomina o potrzebie przygotowania na przyjście Jezusa. Nie jeden raz, ale wiele razy, przez wiele adwentów, aż serce stanie się na tyle czyste, że zobaczymy Jezusa, dostrzeżemy go sercem przez coraz czystsze „oczy duszy”. Przychodzi taki moment, że zaczynam przeczuwać, dostrzegać duchowy wymiar życia. Ci, którzy będą w przyjaźni z Jezusem już teraz, będą także przygotowani na paruzję. Takim ludziom włos z głowy nie spadnie [6].

Radość.

Bardzo podoba mi się wizja proroka Izajasza: „Bo trysną zdroje wód na pustyni i strumienie na stepie; spieczona ziemia zmieni się w pojezierze, spragniony kraj w krynice wód”. Radość, radocha, wybuchowa, żywiołowa, pełna. Radość opisana na kilkanaście sposobów, każdy znajdzie coś dla siebie. Taka radość pełną parą, taka z serca. Taką radość potrafi wlać w serce Duch Święty, gdy mówię – tak – Bogu. Zgadzam się na Jego działanie w moim sercu, w moim życiu. Akceptuję Boży plan. Wtedy zacznie się dziać coś cudownego w moim sercu i dookoła mnie. Podobnie jak „ tak” wypowiedziane przez Maryję sprawiło, że zaczęły się dziać rzeczy cudowne, zaczynając od Bożego Narodzenia.

 

zorza.jpg

zorza polarna [7]

Przypisy:

1. Marana tha – Przyjdź, Panie Jezu. http://pl.wikipedia.org/wiki/Marana_tha

2. http://pl.wikipedia.org/wiki/Miko%C5%82aj_z_Miry

3. http://pl.wikipedia.org/wiki/Adwent

4. „Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą” Mt 5, 8

5. http://pl.wikipedia.org/wiki/Paruzja

6. „Ale włos z głowy wam nie zginie.” Łk 21, 18

7. zdjęcie ze strony: http://plfoto.com/zdjecie,krajobraz,aurora-borealis,2192055.html

 

 

Komentarz

  1. elik

    Przyjdź Jezu Panie !

    Przyjdź Jezu Panie, a w Swej chwale do nas zejdź !

    Rzeczywiście trudno przecenić rolę i znaczenie żarliwej modlitwy, także wstawienniczej osób prawych i sprawiedliwych. Ponadto prostodusznych i bezgranicznie ufających, wiernych i całkowicie oddanych Panu, oraz wspólnocie Jego Kościoła.

    Modlitwy wstawiennicze chyba warto odmawiać nie tylko za bezbożników, czy zdeklarowanych wrogów wspólnoty Jego Kościoła, lecz również za tych, którzy dominują, bo stanowią chyba większość w społeczeństwie, ale wszelkimi sposbami usiłują usprawiedliwiać swoje naganne bytowanie tj. postawę i zachowanie, także własne myśli (intencje), wybory, decyzje i czyny, bądź zaniedbania.

    Szczęść Boże !

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code