Lekcja ufności

Mamy właśnie sam środek lata. Wiejską ciszę przerywa od czasu do czasu głośny dźwięk kombajnów przypominając, że dla wielu ludzi jest to pora wyjątkowo ciężkiej pracy. Rolnicy trudzą się w upale przy żniwach, robotnicy korzystają z dobrej pogody na budowach, właściciele pensjonatów zabiegają o turystów i wczasowiczów. Motywem ich działania jest zapewnienie sobie i swoim rodzinom jak najlepszego materialnego bytu. Inni ludzie odpoczywają wprawdzie na urlopach, ale im również trudno zapomnieć o tym, że relaks czy wakacyjne rozrywki mają określoną cenę. Często usprawiedliwiają przerwę w pracy tym, aby później z większą energią mogli podjąć jeszcze intensywniejszy wysiłek. Zarówno pracującym, jak odpoczywającym trudno zapomnieć o stanie konta czy portfela, o zabezpieczeniach na czarną godzinę, o wydatkach, które czekają w bliższej lub dalszej przyszłości.

Tymczasem Bóg przemawia do nas słowami Izajasza: „Kupujcie bez pieniędzy!” Czy wśród nieustannego zabiegania i materialnych trosk potrafimy jeszcze w ogóle wyobrazić sobie, o co tutaj chodzi? Przecież zarabiamy, pracując nieraz po kilkanaście godzin dziennie i negocjując jak najwyższe wynagrodzenie, szukamy następnie jak najlepszych sposobów gromadzenia oszczędności, wreszcie wydajemy w poczuciu, że nasze potrzeby przekraczają znacznie nasze finansowe możliwości. Tak toczy się normalne życie. Proste zdroworozsądkowe myślenie i skomplikowane ekonomiczne podręczniki mówią jednogłośnie: za darmo nie ma niczego. Nawet psychologia przypomina, że międzyludzka życzliwość, poświęcenie itp. sprowadzają się do zasady: „daję, abyś dał” – daję dziś, abym ja lub moi bliscy otrzymali jutro od ciebie stosowną zapłatę. Czy potrafimy zatem pomyśleć, że możemy dostać coś bez pieniędzy? Czy pamiętamy jeszcze, że są rzeczy, których nie kupimy za żadne pieniądze, a jednak bardzo ich potrzebujemy? Czy jesteśmy zdolni wyobrazić sobie, że otrzymujemy cokolwiek za darmo, poza jakimkolwiek kontraktem, bez żadnych ukrytych intencji i zniewalających oczekiwań ze strony ofiarodawcy?

Współczesnym Izajasza podobnie trudno było spojrzeć na świat poprzez logikę darmo ofiarowanego daru, skoro prorok – nie znając jeszcze pojęcia konsumpcyjnego społeczeństwa, neurotycznej potrzeby robienia zakupów czy pracoholizmu – zadawał pytanie: „Czemu wydajecie pieniądze na to, co nie jest chlebem? I waszą pracę – na to, co nie nasyci?” Dzisiaj możemy zastanowić się nad tym samym. Czemu mnóstwo polecających się w reklamach rozmaitych błyskotek przysłania nam to, co najważniejsze: obecność Boga? Czemu angażujemy się w mnóstwo pozornie ważnych spraw, aby nie pytać o sens życia? Czemu praca, chęć zysku lub zapewnienia sobie komfortu pochłania nas tak bardzo, że nie zwracamy uwagi na potrzeby otaczających nas bliźnich? Czemu z własnej woli budujemy sobie smutny świat bez Boga i bez przyjaznych ludzi?

Wolimy ufać tylko sobie i na samych sobie polegać. Naszej myśli ogromnie trudno wznieść się ponad poziom egoistycznych odruchów. Cierpimy, ale najczęściej nie stać nas na odwagę otwarcia się na Transcendencję. Zagłuszamy w sobie Boże wezwanie: „Posłuchajcie Mnie, a dusza wasza żyć będzie”. Inaczej postępują tłumy, które udają się za Jezusem na miejsce pustynne. Ci ludzie nie oszczędzają swojego czasu ani wysiłku. Wierzą, ufają Jezusowi i chętnie znoszą niedogodności dalekiej wędrówki, aby się z Nim spotkać. Ufność zostaje wynagrodzona. Jezus nie tylko leczy chorych, lecz także sprawia, że wszyscy są nakarmieni do syta. Bóg pokazuje, że spełnia obietnice i nie opuszcza swoich wyznawców w potrzebie.

Jezus dokonuje cudu: rozmnaża pięć chlebów i dwie ryby tak, że pożywia się nimi kilka tysięcy ludzi. Z punktu widzenia naszych ludzkich możliwości i naszego rozumu jest to niewątpliwie coś niezwykłego. Ale właśnie takie wydarzenie pokazuje, że Bóg może więcej, że działanie Jego łaski wykracza niekiedy bardzo daleko poza granice naszej wyobraźni. Dlatego Jemu powinniśmy ufać, gdy sami nie mamy już pomysłu, jak rozwiązać swoje problemy i stajemy twarzą twarz z własną bezradnością. Jeżeli zaufamy Mu, On podczas naszej modlitwy, poprzez innych ludzi albo poprzez wpisane w rzeczywistość znaki wskaże nam z pewnością najlepsze rozwiązanie tak, jak podsunął apostołom sposób nakarmienia tłumów.

Jezus nie przemienia kamienia w chleb, gdyż nie czyni rzeczy nieużytecznych i służących złej sprawie. Dokonuje natomiast rozmnożenia chleba, ponieważ zaspokaja to w konkretnym momencie prawdziwe ludzkie potrzeby. Stąd wynika, że Bóg nie spełnia niczyich zachcianek, nie interweniuje na pokaz, ale działa wówczas, gdy Jego pomoc jest niezbędna i gdy ludzkie siły nie wystarczają. Możemy zatem nie tylko ufać, że kochając nas, jest On gotów czasami nawet naruszyć logikę natury w imię logiki łaski, ale także być pewni, że nie dokona tego wyłomu, kierując się jakimś chwilowym kaprysem, że Jego nadprzyrodzony wpływ ma zawsze głęboki i poważny sens. Zaufanie wobec tak postępującego Boga musi dawać człowiekowi poczucie bezpieczeństwa.

Warto też zapamiętać słowa wypowiedziane przez Jezusa do apostołów: „Wy dajcie im jeść!” Apostołowie idą do tłumów i rozdają im cudownie rozmnożony chleb. Przez ich ręce przechodzi do innych ludzi ten darmo ofiarowany znak Bożej miłości. To wskazówka dla nas, abyśmy podobnie jak apostołowie dzielili się z innymi tym, czym Bóg nas obdarza: najrozmaitszymi materialnymi dobrami, ale przede wszystkim swoją wiarą i bogactwem duchowych przeżyć. Simone Weil pisała:„Dobro, które mogę czynić, a którego nie czynię, to dobro, które Bóg chce czynić i którego nie może czynić z mojej winy, ponieważ nie chce go czynić inaczej niż przeze mnie”.

 

16 Comments

  1. Anonim

    Ja tutaj troszeczke się z

    Ja tutaj troszeczke się z niektórymi sprawami nie zgodzę.
    “Rolnicy trudzą się w upale przy żniwach, robotnicy korzystają z dobrej pogody na budowach, właściciele pensjonatów zabiegają o turystów i wczasowiczów. Motywem ich działania jest zapewnienie sobie i swoim rodzinom jak najlepszego materialnego bytu.”(…)

    “Przecież zarabiamy, pracując nieraz po kilkanaście godzin dziennie i negocjując jak najwyższe wynagrodzenie, szukamy następnie jak najlepszych sposobów gromadzenia oszczędności, wreszcie wydajemy w poczuciu, że nasze potrzeby przekraczają znacznie nasze finansowe możliwości.”

    W dziwnym swiecie zyjesz. Tak, napewno sa i tacy ludzie, ja zas znam takich i to wykształcinych, zdolnych czasem z swoma fakultetami, ktorzy trudza sie nie po to by zapewnic “jak najlepszy materialny byt” – tylko by zapewnic po prostu jakikolwiek byt.Nie szukają “najlepszych sposonbów gromadzenia oszczednosci” bo po prostu tychze nie maja.
    Nie wiem wsrod jakich ludzi zyjesz, w kazdym razie ja zyje wsrod innych i zapewniam Cie, ze nie jest to zaden margines-tylko UCZCIWI ludzie.

    Wracając do Słowa Bozego.
    O ile mi wiadomo Józef – mąz Maryi ciezko pracował jako ciesla, aby własnie zapewnic w tym przypadku jak najlepszy byt i Maryi i Jezusowi. Jezus tez o ile mi wiadomo nie czekał na “manne z nieba” tylko imał sie ciesielką. Nauczac zaczał ok. 30 roku zycia i do tej chwili napewno ciezko pracował i myslał jak pomoc matce i Jozefowi.Nie przemienił wowczas nic w chleb, aby Matce było lepiej a Józef nie musiał pracowac – tylko zdobywał dzieki ciezkiej ciesielskiej pracy.Dopiero pozniej nauczał i rozmnazał chleb.

    W Słowa Bożego Jak najbardziej nalezy dbac o ciało jakie stworzył nam Bog, a nie niszczyc go ani narkotykami, ani paleniem papierosów, a co za tym idzie nie niszczyc go fatalnymi warunkami na jakie sie skazujemy nie pracujac i przysłowiowo chcac lezec “do góry brzuchem”.

    Zwroc tez uwage ze Stary Testament mowi ze Bog błogosławi w tym ziemskim zyciu własnie dobrami materialnymi ( w co do tej pory wierzy naród żydowski) a Jezus nie przyszedł by “zniesc Pismo” ale “by je wypełnic”.

     
    Odpowiedz
  2. Anonim

    Czy się kto z tym zgodzi,

    Czy się kto z tym zgodzi, czy nie, to kwestia wiary. Źle jest jednak oddzielać od siebie ekonomię od ewangelii, snując marzenia o jakimś innym “lepszym” świecie, w którym nie obowiązują prawa rynku, i w którym dają cokolwiek za darmo. Zgadzam się wyjątkowo 🙂 z Jadwigą, że bez ciężkiej pracy Józefa i samego Jezusa (do momentu, gdy ruszył w drogę), cały ten święty interes by nie wypalił. “Kto nie pracuje, niech nie je” i niech nie myli także pustego gadania z pracą.

     
    Odpowiedz
  3. Anonim

    Krzysztofie, jak juz tak

    Krzysztofie, jak juz tak ostro to jeszcze dodam, ze w obecnych czasach Maryi i Józefowi mogliby odebrac prawa rodzicielskie do opieki nad Jezusem.Powód? Narazenie zycia i zdrowia decyzją porodu w stajence przy zwierzetach. Przy porodzie mnostwo krwi, pepowina sie goi a tu zwierzeta i ściołka – i co za tym idzie ryzyko tęzca i innych odzwierzecych groznych chorób. Gdziekolwiek indziej byłoby pod tym wzgledem bezpieczniej.
    To tak na marginesie…..obecnych czasów.

     
    Odpowiedz
  4. Anonim

    Nie, żeby ostro. Wystepuję

    Nie, żeby ostro. Wystepuję tu przeciwko swoistemu “uduchowieniu” religii katolickiej i odrywaniu jej od codzienności, czy raczej normalności. Zgadzam się, że wielu przesadza z pogonią za pieniądzem, ale przesadzają też ci,którzy uczynili z katolicyzmu swój zawód, polegajacy przede wszystkim na gadaniu. Ich postawa jest niekonsekwentna: krytykują oni tych, z których żyją. Ilekroć czytam artykuł zaczynający sie od zdania: “Czy w dzisiejszym zagonionym świecie, ludzie potrafią jeszcze się zadumać …itd. ” – tylekroć mam ochotę krzyknąć: niech was ręka Boska broni od tego zadumania.

     
    Odpowiedz
  5. Halina

    Daj Panie Boże wszystkim

    Daj Panie Boże wszystkim ,aby zadumali się wreszcie po co żyją na tym świecie i zaufali swemu Stwórcy. Nikt tu nie namawia do nieróbstawa, czy czekania na ” mannę z nieba”. Autorka ustawia odpowiednio priorytety, patrząc na życie z Bożej perspektywy. Sposób definiowania życia wpływa na jego kształt i decyduje o jego przeznaczeniu. Chyba każdy chrześcijanin wie, że jesteśmy TU tylko przez krótki czas, dlatego tak ważny jest sposób dysponowania czasem , pracą i pieniędzmi. Słowo Boże mówi: Nie ulegajcie normom tego świata, ale pozwólcie Bogu przemieniać swoje umysły, wtedy będziecie w stanie poznać wolę Bożą; Rzym 12;2

    Życie to coś znacznie więcej niż ziemskie doświaczenia, bez uduchowienia. Najbardziej szkodliwym aspektem współczesnego stylu życia jest myślenie krótkowzroczne. By zrobić z życia najlepszy użytek, w naszym chrześcijańskim umyśle powinna być obecna wizja wieczności, polegająca na zaufaniu Bogu, iż zaopatrzy nas we wszystko ” tu i teraz”, oczywiście wspólnie z naszym umiarkowanym wysiłkiem. Można zbudować najpiękniejszy pałac i stracić go w ciągu minuty, a wartości duchowe są niezniszczalne i to właśnie one są przepustką do Nieba. Często zdarza się jednak, że próbę wyjaśnienia ludziom tych spraw, można porównać do robienia mrówce wykładu o Internecie.

     
    Odpowiedz
  6. Anonim

    Co to są te “wartości

    Co to są te “wartości duchowe”? Wszędzie w Biblii docenia się wartość materialnego dobrobytu. Nie ma w niej ascetów, myślicieli, poetów ani pięknoduchów. Każdy tam chce mieć żony, woły, miękie szaty, ganki z miodem i liczne potomstwo. Bohaterowie biblii nie proszą Boga o “wartości duchowe”. Bóg mógłby powiedzieć Hiobowi: to nic, że jesteś w nędzy, pomyśl o “wartosciach duchowych” i się zadumaj, nie martw się, potem pójdziesz do “raju”. A jednak po prostu zwrócił mu pomyślność.

     
    Odpowiedz
  7. Halina

    Dla mnie ,to możesz mieć i

    Dla mnie ,to możesz mieć i ganek pełen złota , nie tylko miodu:) tylko coś mi się widzi, że już przesłonił Ci to co najważniejsze; wartości duchowe. Pięknoduchy w Biblii są jak najbardziej; nasz Pan nim jest, bo jest Twórcą piękna, dobra, miłości, prawdy. Płakał, współczuł, kochał itp. Przeczytaj np. Pieśń nad Pieśniami, Księgę Psalmów, Treny; to dzieło poetów, pięknoduchów. A np. Salomon to nie myśliciel? Hiob nie musiał myśleć o wartościach duchowych, bo był osobą uduchowioną i ponad swój stan majątkowy, właśnie te wartości przedkładał; Pan dał, Pan wziął, niech imię Pana będzie wychwalone”-znasz ten cytat? Bóg nagrodził wierność Hioba będącego w nędzy i chorobie, i przywrócił mu wpierw zdrowie, a potem obdarzył potomstwem i pobłogosławił resztę jego życia.

    Co to są wartości duchowe? To cele i dobra, które umożliwiają rozwój człowieka w tym, co w jego życiu najważniejsze. Podstawowe z nich to np. bezinteresowna miłość, prawda, dobro, wolność, piękno, praca twórcza, sztuka, muzyka, literatura. Wartości te ukazują człowiekowi drogę optymalnego rozwoju oraz nadanie życiu właściwego sensu i ustalenie właściwej hierarchii między różnymi dobrami, które mogą się pojawić w naszym życiu i które z Bożego punktu widzenia są dla naszego zbawienia najbardziej potrzebne.

    W związku z tym, że przyznajesz się do katolicyzmu zacytuję Ci Jana Pawła II z jego Elementarza etycznego: ” ..człowiek mocniej, bardziej bezpośrednio odczuwa to co materialne, to, co podpada pod zmysły i przynosi zadowolenie. Tym się właśnie tłumaczy siła wartości materialnych w człowieku jako podmiocie; ich siła subiektywna. Wartości duchowe nie mają takiej siły bezpośredniej, nie zdobywają człowieka z taką łatwością i nie przyciągają człowieka z taką mocą. Dlatego też w konflikcie z wartościami materialnymi, zmysłowymi ponoszą kleskę. Klęska taka, to klęska człowieka, właśnie bowiem wartości duchowe stanowią o jego doskonałosci”.
    pozdro.

     
    Odpowiedz
  8. Anonim

    “Bezinteresowna miłość,

    “Bezinteresowna miłość, prawda, dobro, wolność, piękno, praca twórcza” – w czymże się one manifestują jeśli nie w materialnym dobro-bycie? W słowach? W wewnętrznych przeżyciach?

     
    Odpowiedz
  9. Halina

    Bezinteresowana miłość,

    Bezinteresowana miłość, dobro, wolność, piękno, praca twórcza-manifestują się w naszych głębokich przeżyciach wewnętrznych, które staramy się ubrać także i w słowa, a w życiu codziennym zamanifestować czynami. Jezus głosił też piękne, mądre kazania, aby ” pociągnąć” tłumy i zbawić człowieka. Nie kupisz miłości, dobra, piękna za pieniądze; ponieważ mają wymiar duchowy. Tym się różnią od wołów, osłów, wspaniałych szat i garnków z miodem, które możesz nabyć za pieniądze.

     
    Odpowiedz
  10. Anonim

    Halino 10

    “Nie kupisz

    Halino 10

    “Nie kupisz miłości, dobra, piękna za pieniądze; ponieważ mają wymiar duchowy. Tym się różnią od wołów, osłów, wspaniałych szat i garnków z miodem, które możesz nabyć za pieniądze.”

    Kiedys ktos powiedział, ze “kazdego mozna kupic, jest to tylko kwestia ceny”. Wowczas kiedy to usłyszałam zrodził sie we mnie sprzeciw. W miare upływu lat stwierdziłam niestety ze te słowa nie rozmijaja sie z prawda, ze ceną kupienia człowieka moze byc zdrowie, zycie i bezpieczenstwo jego samego, a przede wszystkim jego najblizszych.Kiedy ktos jest samotny i nie ma rodziny takie “kupienie” jest rzeczywiscie trudniejsze. Jednak czy człowiek ma moralne prawo narazac zdrowie i zycie najblizszych w imie zasad ze go nie mozna kupic?

     
    Odpowiedz
  11. Anonim

    Nie chodzi o to, że

    Nie chodzi o to, że “wszystko można kupić za pieniądze”. To wulgarny materializm. Jest i w Ewangelii coś o pozyskiwaniu przyjaciół mamoną. Sądzę, że i w czasach Jezusa korupcja była czymś powszechnym. Pan Jezus z pewnoscią nie był ani poetą, ani artystą. Stąpał twardo po ziemi, a jego przypowieści dotyczą życia codzinnego, spraw praktycznych. “Piękne kazania” i uwodzenie wiernych kwiecistą wymową to dopiero wynalazek duchowieństwa. Duszpasterstwo to nie twórczość artystyczna, za ktorą należy się honorarium.

     
    Odpowiedz
  12. Halina

    Napisałam, że pan Jezus

    Napisałam, że pan Jezus głosił mądre i piękne kazania, a dla mnie wszystko co mądre, jest piękne. Pan Jezus był Mesjaszem, cieślą ” po fachu”; stąpał twardo po ziemi, ale głowę miał w chmurach. Tak i my chrześcijanie powinniśmy być nie tylko cieleśni, ale i duchowi; na wzór naszego Pana. Czasem i głupota bywa ” uduchowiona” tak dalece, że niemal potrafi fruwać jak gołębica, ale to inny temat. Mowiłeś, że w Biblii nie ma poetów i artystów, więc podałam Ci przykłady, że jednak są. Nie wiem, ile wart byłby świat bez poezji, muzyki, literatury i sztuki; przecież nasze życie przypominałoby wtedy egzystencję zwierząt .

    Jadwigo, za pieniądze “kupisz” człowieka, ale nie jego uczucia. To fakt, że posiadanie pieniędzy w niektórych sytuacjach ułatwia życie, ale to co najpiękniejsze i najważniejsze w życiu-mamy za darmo od Stwórcy. Realne piękno jest wszędzie wokół nas. Otacza nas świat pełen bólu, ale też i piękna. Jeden patrzy na szklankę napełnioną do połowy wodą i stwierdza, że jest tylko w połowie pełna, a drugi powie, że aż do połowy napełniona.

     
    Odpowiedz
  13. Malgorzata

    Dziękuję wszystkim,

    Dziękuję wszystkim, którzy wzięli udział w dyskusji na temat napisanego przeze mnie rozważania. Wasze uwagi pozwoliły mi jeszcze raz zastanowić się nad treścią słów Pisma Świętego i nad tym, jak można je rozumieć.

    Nie zamierzałam przede wszystkim nikogo namawiać, aby zapomniał o roli pracy w codziennym życiu i aby “oddzielał ekonomię od ewangelii”, jak to napisał Krzysztof. Sama jednak jako osoba dość zapracowana (od sprzątania i gotowania zaczynając, a na tłumaczeniach książek kończąc) wiem, że trudno niekiedy znaleźć czas na coś więcej niż doraźne obowiązki. Piszę to “sama pełna winy”. Materialne sprawy rzeczywiście wciągają, pochłaniają czas i energię. I nie chodzi o to, aby porzucać je całkowicie czy w postawie pięknoducha liczyć na innych. Myślę raczej, że jest to kwestia pewnej hierarchii i proporcji: odniesienie do Boga, modlitwa, refleksja nad własnym postępowaniem, wreszcie wsłuchiwanie się w potrzeby innych muszą zawsze poprzedzać oraz ukierunkowywać decyzje i działania w materialnych sprawach.

    To prawda, że od nas samych zależy bardzo wiele. Ale przecież nie wszystko, o czym chyba nikogo nie trzeba przekonywać. Towarzyszy nam duża doza nieprzewidywalności, mnóstwo zagrożeń… Jeżeli zastanowimy się nad tym głębiej, to zadziwia nawet sam fakt, że żyjemy. Czy jutro będzie tak samo? Czy wystarczy sił, aby zrealizować piękne plany albo przynajmniej godnie przetrwać? Próba odpowiedzi na takie pytania roztacza ogromną przestrzeń, którą można wypełnić tylko ufnością wobec Boga – nie zaprzestając własnych codziennych starań, ale też nie zapominając o codziennym umacnianiu więzi z Bogiem.

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code