, , ,

Jak zwykle…?

Tekst dedykowany instruktorom harcerskim, ale może i nie-harcerze znajdą w nim coś dla siebie. W ramach inspirowania się nawzajem, proponuję interaktywną przygodę z tym tekstem – Wasze komentarze z pomysłami i deklaracjami – co zrobicie lub zrobiliście NIEZWYKŁEGO w tym roku z okazji Świąt Bożego Narodzenia. Aby cud mógł się ziścić, trzeba czasem po prostu powiedzieć "TAK". Zatem zapraszam do udziału w przygodzie p.t. "Jak zwykle?"

***

choć raz w życiu poczuć że jest się kochanym
i niech nie zabraknie okruchów dobroci
co spadają z opłatka z gorącym życzeniem
tak świątecznie… Dzieciątko…
talerz z zupą łza w oku jak gwiazda na niebie
tam w Betlejem i tutaj daj nam Boże pokój
(Eligiusz Dymowski)

 
Znów Święta. Znów Boże Narodzenie i akcja Betlejemskie Światło Pokoju. Temat tak już znajomy, opisany i przeanalizowany wszerz i wzdłuż. O czym można jeszcze napisać, myśląc: Święta?

Nie jest nowym stwierdzeniem, że często przygotowujemy się do Świąt tylko zewnętrznie, tzn. planując zakupy i spotkania rodzinne, szukając prezentów. Czasami nawet zamierzone uczestnictwo w rekolekcjach adwentowych, w spotkaniach wspólnot religijnych bywa powierzchowne. Posłuchamy, co ksiądz mówi, przeżywając kolejne nawrócenie – jak zwykle. Oczyścimy się rytualnie w spowiedzi, postanawiając kolejną poprawę – jak zwykle. Powędrujemy w noc wigilijną na Pasterkę, zachwycimy się śniegiem, światełkami na choinkach i tym szczególnym nastrojem nocy wigilijnej – jak zwykle. Zapewne weźmiemy też udział w obchodach przekazywania Betlejemskiego Światła Pokoju, spędzimy miło i aktywnie czas z przyjaciółmi w harcerskich mundurach, może nawet uda nam się uczestniczyć i zmęczyć podczas akcji charytatywnej zorganizowanej przy tej okazji. Powiecie – no pewnie, jak zwykle.

I – jak zwykle – najprawdopodobniej – nie wniesie to niczego szczególnie nowego do naszego życia. Dlatego, może warto w tym roku założyć, że te Święta nie będą „jak zwykle”? Trzeba zrobić coś ekstra, coś takiego naprawdę bożonarodzeniowego w super instruktorskim stylu. Żeby nie było „jak zwykle”. Mam nadzieję, że oprócz refleksji nad tym, co poniżej przeczytacie, efektem lektury będzie też jakaś „nie-zwykła inicjatywa”.

***

Harcerskim kodeksem postępowania jest Prawo Harcerskie. Od niedawna instruktorzy mają tez wzmocnienie tego Prawa w postaci Kodeksu Instruktorskiego. Może warto zrobić instruktorski rachunek sumienia dotyczący podejścia do Świąt Bożego Narodzenia i do inicjatywy Betlejemskiego Światła Pokoju? Mnie zastanawiają przy tej okazji następujące punkty Kodeksu:

W pracy instruktorskiej staram się skutecznie dążyć do osiągnięcia harcerskich ideałów. Zastanawiam się nad moją działalnością instruktorską.

Czy w ramach zbiórek i akcji około świątecznych mogę zrobić coś więcej, inaczej niż do tej pory? Czy może znów będę powielać znane mi schematy, sprawdzone modele, oklepane wzorce? A może harcerskie ideały zinterpretuję na nowo, popatrzę na nie z perspektywy osób ubogich i potrzebujących w mojej rodzinie, w mojej pracy, w szkole? Zazwyczaj osoby potrzebujące – to obraz w naszej głowie następujący: żebrak pod kościołem, dziecko w szpitalu, chory w hospicjum, ubogi w kolejce po darmowy chleb itp. Człowiek potrzebujący to także mój ojciec, który czeka na to, aż mu wybaczę jego alkoholizm, moja matka, której potrzeba, by usiąść z nią przy kawie i porozmawiać, to może też moja siostra czy brat, którzy tęsknią za moją obecnością i wspólnie spędzonym czasem. Może to samotny kolega, którego mijam w pracy tysiące razy, a może zrozpaczona po stracie chłopaka koleżanka? Czasem potrzebującym bywa mój nauczyciel, któremu trzeba podziękować lub przeprosić. Może to też być mój uczeń czy podopieczny, który potrzebuje zrozumienia dla swoich błędów i potknięć. Zastanawiam się nad swoją działalnością, więc – czy mogę dzięki temu coś zmienić?

Wierzę w harcerskie ideały, dostrzegam ich uniwersalność. Wcielam je w życie. W każdym swoim działaniu kieruję się zasadami braterstwa i służby.

Czy braterstwo w świąteczne dni nie bywa czasem fikcją? Czy pamiętam o „czarnych owcach” w mojej rodzinie, w mojej okolicy? Może warto pokazać harcerskie ideały poprzez wyciągnięcie dłoni do „znielubionego” sąsiada, wrednego szefa, trudnego współpracownika? Czasem wystarczy kawałek ciasta z życzeniami przy opłatku, aby przełamać lody i trochę bardziej po ludzku spojrzeć na inność i obcość niesympatycznych dla nas osób. Pamiętam, jak spędzałam pierwszą wigilię w moim obecnym mieszkaniu – wszystkim sąsiadom powiesiłam na klamkach małe kartki z życzeniami od mojej rodziny. Na drugi dzień obcy ludzie przestali być obcy i nieprzystępni. To był początek dobrych stosunków międzysąsiedzkich. Czy mój model ideału służby nie wymaga renowacji? Może zamiast ruszać na skraj świata z misją pomocową, lepiej naprawić coś w swojej rodzinie, porozmawiać z tymi, którzy są najbliżej, których wolelibyśmy omijać szerokim łukiem. Może zapytam, komu umyć okna, kto potrzebuje pomocy w zakupach albo w zorganizowaniu przyjęcia świątecznego? Aby służba i braterstwo stały się faktem, trzeba podjąć trud zmiany. Nawet jeśli to trochę niełatwe i zaboli, na pewno będzie lepszym wcieleniem w życie ideału, niż kolejna akcja p.t. „Jak zwykle”.

Znam swoje możliwości. Odpowiedzialnie podejmuję się zadań. Ambitnie, ale realistycznie poszukuję nowych wyzwań.

Matka Teresa z Kalkuty powiedziała kiedyś: „Ten sam Jezus jest dzisiaj obecny we wszystkich, których nikt nie potrzebuje, którzy do niczego nie są przydatni, których się nie leczy, którzy są głodni, nadzy i nie mają domu. Udzielcie dachu nad głową bezdomnemu Chrystusowi i przemieńcie domowe ognisko na dom pokoju, radości i miłości, troszcząc się o każdego spośród waszej rodziny lub po prostu o bliźnich.” Znalazłam też inne zdanie, niestety nie podpisane: „Przy wigilijnym stole posadź nieprzyjaciół, oni też mają gorące serca, odwiedź chorych, zaparz im herbatę, opowiadaj ociemniałym o gwieździstym niebie, dla każdego z nich bądź drogowskazem życia, drogą, która prowadzi do Boga”.

Może nowym instruktorskim wyzwaniem niech będzie po prostu miłość. Święta Bożego Narodzenia to pamiątka zdarzenia, w którym Bóg mówi światu o miłości. Niestety na naszych instruktorskich drogach miłość i Pan Bóg bardzo często nie idą w parze. Podjąć trud i wyzwanie odkrycia na nowo, czym są DLA MNIE OSOBIŚCIE i dla mojej instruktorskiej formacji święta narodzin Boga – oto jest wyzwanie.

„Udzielić dachu bezdomnemu Chrystusowi” – dziś to bardzo aktualne zdanie. Może warto zastanowić się nad „moim chrześcijaństwem”, nad moją osobistą formacją duchową? Może zamyślę się nad tym, czy nie traktuję Boga jako kolejnego znaczka na pasku „sprawności”, czy moja religijna praktyka nie jest pozbawiona życia i inicjatywy, by wypłynąć dalej, na głębię? A może moja wiara stanowi oręż przeciwko drugiemu człowiekowi, może jest mieczem pogardy wobec niewierzących i mniej zaangażowanych religijnie niż ja? Czy ten bezdomny dziś Chrystus może symbolizować zanik podstawowych wartości w życiu społecznym? Może powinienem udzielić w swoich decyzjach dachu wartościom, które reprezentuje Bóg? Miłość, współczucie, życzliwość i otwartość na słabszych i ułomniej szych ode mnie, odwaga życia w prawdzie, odwaga świadczenia o mojej wierze, optymizm i wytrwałość w pracy nad sobą… – czy to wciąż aktualne w moim życiu?

Dbam o swój rozwój we wszystkich dziedzinach mojego życia.

Św. Józef Marello jest autorem zdania: Zadaj sobie trud, aby stać się tym, kim nie jesteś i aby nie być tym, kim jesteś. Świętowanie to także dziedzina życia. Człowiek nieustannie szuka okazji do organizacji uroczystości – święta, imieniny, chrzciny, ślub, rocznice. Naturalnym stanem człowieka świętującego w Boże Narodzenie jest „nicnierobienie” i „leżenie bykiem” z ewentualnym „wielkim żarciem” i czasem potańcówką. Może warto to zmienić i „stać się kim nie jestem” i spędzić Święta inaczej niż zwykle. Może warto wykorzystać okazję i niczym pasterze wędrujący za Gwiazdą, wykonać wysiłek i odwiedzić rodzinę z drugiego końca Polski, która nas od lat zaprasza na Wigilię? Może wzorem Trzech Króli wyruszyć w nieznane za niezwykłym blaskiem na niebie – zachęcić rodzinę do odwiedzenia parafialnej wigilii dla samotnych, które zazwyczaj są organizowane w przeddzień Wigilii? Może na takim spotkaniu okaże się, że macie szansę zaprosić kogoś na swoją wigilię i zapełnić puste miejsce przy stole? A może po prostu wyłączyć telewizor, przekonać do schowania alkoholu, zachęcić do samodzielnego śpiewania kolęd? Rozwijanie się w każdej dziedzinie życia dotyczy także sposobu spędzania czasu świątecznego.

Jestem otwarty na świat, ludzi i ich poglądy.

Wyobrażam sobie od jakiegoś czasu, jak to jest spędzić Boże Narodzenie w innych warunkach niż znane mi dotychczas. Gdybym tak nagle musiała spędzić je zupełnie sama, albo w totalnej biedzie, albo w dalekim kraju, w którym nie mieszkają chrześcijanie… Jak by to było? Oczywiście trzeba być wdzięcznym, że nie musimy być sami i oddaleni od bliskich w tych szczególnych dniach. Ale czy pamiętamy, my harcerze i to instruktorzy, że nie wszyscy mają takie szczęście? Może warto się nad tym zastanowić i coś z tym zrobić. Może w ramach zbiórki wigilijnej warto sięgnąć do wiedzy na temat prześladowania chrześcijan we współczesnym świecie. Że w XXI wieku nadal są miejsca na świecie, w których za połamanie się opłatkiem i uczestnictwo w Pasterce można zostać aresztowanym, pobitym, uwięzionym a nawet zabitym. A może pokazać jak spędzają Święta mieszkańcy Oceanii czy Afrykańczycy mieszkający na ternie misji chrześcijańskich, zaakcentować różnorodność form i tradycji związanych z wydarzeniami w Betlejem sprzed 2 tysięcy lat. Warto skorzystać z kontaktów Waszych środowisk ze skautami z krajów pozaeuropejskich i poprosić ich zawczasu o materiały, zdjęcia, pokazy, jak wyglądają ich wigilie w domach i na spotkaniach skautowych. Pokazanie takiego kontekstu świąt bardzo pomaga dzieciom i młodzieży w zrozumieniu, że Boże Narodzenie to nie tylko pamiątka urodzin „jakiegoś tam Jezuska” i pusta tradycja z zakupami w tle. Ale że urodziny Boga to wielkie wydarzenie, które ludzie całego świata skupieni pod znakiem chrześcijaństwa świętują na różne sposoby. To może pomóc w uświadomieniu harcerkom i harcerzom, i nam instruktorom, że duchowy wymiar tych Świąt jest dla wielu narodów potężną siłą i motywacją do życia w pokoju i miłości.

Nawet w Polsce nie wszyscy akceptują fakt, iż chrześcijańskim sposobem spędzania Bożego Narodzenia jest przede wszystkim duchowe kontemplowanie tajemnicy wcielenia Boga. Świeckie obyczaje p.t. „szał zakupów” i „prezentomania” stają się nową formą reagowania na zimowe święta. Czy i ze mną tak nie jest? Co jest ważniejsze, dlaczego? Czy nie mam czasem żalu do ludzi wokół mnie, że zapominają o istocie Świąt? Albo – ciągle mi o sednie sprawy przypominają, denerwując moje spokojnie uśpione pod stertą spraw do załatwienia sumienie? Czy potrafię otworzyć się na świat wartości duchowych, które mimo otępienia materializmem nadal trwają w rzeczywistości mojego życia?

***

Prawo Harcerskie i Kodeks Instruktorski to wytyczne do rozwijania się w dobrym kierunku. Niech i w świątecznym czasie nasz marsz na azymut do wartości będzie przemyślany i solidnie przygotowany. Abyśmy nie poszli ścieżką zbyt łatwą, lekką i przyjemną. Aby nie ominęły nas trudności i okazje do podjęcia wyzwania. Aby Nowonarodzony zastał w naszych sercach coś nowego na półkach odświeżonej codzienności, coś co będzie nową jakością naszego życia. Nową jakością nas samych.

Życzę zatem odwagi do podejmowania nowych zadań – instruktorskich i osobistych – na czas przygotowań adwentowych i w świąteczne dni. Aby na pytanie: „Jak ci minęły Święta Bożego Narodzenia w tym roku?” odpowiedzią nie było: „No wiesz, jak zwykle”.

tekst przyjęty do publikacji w "Czuwaj. Miesięcznik instruktorów harcerskich" nr 11/2010

WARTO PRZYPOMNIEĆ:

Boże Narodzenie zaczyna się jesienią

Bóg, który mówi szyfrem

Święta zapomnianych urodzin

 

 

 

Komentarz

  1. lucja

    A ja w tym roku cieszę

    A ja w tym roku cieszę się, że będzie "jak zwykle", bo było zagrożenie, gdy mamę karetka zabrała na intensywną terapię. Dobrze jest coś zmieniać, jak chyba goręcej podziękuję Bogu, za to że oboje rodzice będą ze mną przy Wigilijnym Stole. Chciałabym żeby jeszcze wiele wiele lat tak było.

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code