Imaginarium nocy

Wczoraj pocztą elektroniczną dotarło do mnie zaproszenie z Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu w Białymstoku. Redaktorzy serii “Czarny romantyzm” (czarny tylko ze względu na kolor okładki, bez żadnych ideologicznych podtekstów) proponują mi, zebym napisała jakiś artykuł do książki pod roboczym tytułem “Imaginarium nocy”. Projekt obejmuje szeroko rozumianą problematykę nocy i ciemności w kulturze, w tym rownież: w literaturze, malarstwie, filozofii, filmie, muzyce.

“Czarny romantyzm”, choć ukazuje się prawie na końcu świata, co nie przysparza popularności, jest serią istniejącą od 1994 roku, ciekawą i niewątpliwie zasłużoną dla polskiej kultury. Zawdzięcza swoje istnienie przede wszystkim pracowitym redaktorom, dr. Krzysztofowi Korotkichowi i dr. Jaroslawowi Ławskiemu, którzy pod kierunkiem prof. Haliny Krukowskiej, nie tracąc entuzjazmu, przygotowują poszczególne tomy. Mam też do tej serii osobisty sentyment, ponieważ pisałam już drobne teksty do dwóch wcześniejszych wydanych w jej ramach zbiorów: “Postacie i motywy faustyczne w literaturze polskiej” oraz “Apokalipsa. Symbolika, tradycja, egzegeza”.

Teraz “Imaginarium nocy”. Termin nadsyłania prac do końca czewca, ale może ze względu na mój osobisty urok udałoby mi się wynegocjować przesunięcie na wrzesień, październik… Ech, rozmarzyłam się. Lepiej pomyśleć, co właściwie kojarzy mi się z nocą. “Noc ciemna” św. Jana od Krzyża i “Dzikie noce” Cyrila Collarda. “Sen nocy letniej” Szekspira i “Noc listopadowa” Wyspiańskiego. I jeszcze “Cicha noc” z niebem gwiaździstym Kanta…

To były motywy literackie. A po dosyć nerwowym i wyczerpującym dniu przyszła moja własna, prywatna noc. Ciepła, pełna wszelkich zapachów wiosny i niepokojąca róznymi odgłosami rozbudzonego życia. Nie była to jeszcze “noc czercowa, jaśminowa królowa”, ale spokojnie można by już zanucić starą piękną piosenkę Ordonówny: “Noce takie są upalne i słowiki spać nie dają, a przez okno mojej izby strachy jakieś zaglądają”. Strachy były, jak najbardziej, ale o nich lepiej nie pisać, żeby nie miały okazji rozrastać się dumnie. Wspomnę tylko o ujadaniu psów, które nie wróciły do domu i noc spędzały, usiłując w ogrodzie zamęczyć jeża. Przewracałam się z boku na bok, rozpaczliwie usiłowałam zastosować różne znane mi naturalne usypiające metody, ale rezultaty były raczej marne. Aż wreszcie zobaczyłam za oknem pierwsze oznaki świtu. To była ulga. I o tym właśnie, o symbolice świtu napiszę chyba do “Imaginarium nocy”. Bo cóż warta byłaby noc bez obietnicy świtu?

A poza tym wczoraj, gdy byłam w Krakowie, otrzymałam jeszcze jedną interesującą propozycję. Na przystanku tramwajowym podszedł do mnie mężczyzna w średnim wieku, schludny, czysty, dosyć dobrze zbudowany i wyglądający na zdrowego. Na wyciągniętej ręce miał parę drobnych monet. “Wspomóż biednego” – poprosił. “Też jestem biedna” – odpowiedziałam. Facet ucieszył się wyraźnie: “To chodź, będziemy razem zbierać na wino!”. Niestety, nie mogłam kontynuować tak ciekawie zapowiadającej się znajomości, ponieważ właśnie nadjechał mój tramwaj…

 

Komentarz

  1. ajendryczko

    Gdy myślę ? noc
    W

    Gdy myślę ? noc
    W późnych latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku, byłem w Laskach, gdzie przez miesiąc uczestniczylismy wraz z niemcami z NRD w Akcji Pokuty. Budowaliśmy jakiś dom, opiekowaliśmy się zniedołężniałymi siostrami. Poznałem wówczas panią Stefę. Była wychowanką Lasek, niewidomą od urodzenia. W Laskach ukończyła szkołę podstawową, potem liceum, i studia muzyczne, konserwatorium w klasie fortepianu. To ona w długich wieczornych rozmowach wprowadzała mnie, amatora w grze, w tajniki wykonawcze a przede wszystkim uczyła słuchać muzyki. Jej zawdzięczam poznanie Carminy Burano. Przedstawiła mi własną kompozycję: Pieśń Nocy. Była to wspaniała, przejmująca pieśń. Niestety, byłem za głupi i mało dojrzały aby ją zapisać. Inna sprawa, że wówczas magnetofon to był prawie nieosiągalny rarytas. Po ukończeniu studiów byłem zbyt zajęty zawodowo, aby powrócić do tej znajomości. W 1978 roku dowiedziałem się, że pani Stefania Skiba zmarła. Do dziś słyszę śpiewaną przez Nią Pieść Nocy.

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code