Dżendermania.

Medialna bitwa o dżender trwa. Jedna ze stron (przeciwnicy) atakuje, a druga (zwolennicy) spokojnie czeka i nie odpowiada, dając wszystkim do zrozumienia , że nie warto podejmować dyskusji z takim przeciwnikiem. Sprytnie. 

Wpływ tego tematu jest znaczny na społeczeństwo. Niemal każdy już usłyszał to słowo. Kto nie przeszedł nad tym zagadnieniem do porządku dziennego, bezkrytycznie przyjmując argumenty którejś ze stron, musi wysilić umysł i poskładać wszystko w całość, aby odnaleźć właściwą drogę. 

Przynajmniej ja tak mam. Nagle zaczęłam obserwować siebie i moje otoczenie i moje miejsce w społeczeństwie – czy jestem we właściwym punkcie? Dżender zrobiło swoje – zasiało zairno niepweności. Patrzę na moje dzieci – czy nie wykazują jakichś symptomów dżenderowskich? Czym i jak się bawią? Kiedyś byłoby to dla mnie czymś oczywistym, ze bawią się tak, jak chcą. A moja ingerencja pojawi się w momencie, jeśli zabawa mogłaby komuś wyrządzić krzywdę lub być niebezpieczna. Ale dziś okazuje się, zę dzieci powinny bawić się neutralnie, bo zabawa, w której pojawia się jakaś tradycyjna rola społeczna, jest niebezpieczna. A co ja mam zrobić, skoro mój syn uwielbia bawić sie samochodami, a lalki go nie intersują? I nikt mu nie tłumaczył, ze chłopiec powinien bawić się autami. 

Tak naprawdę nie o zabawę tu chodzi, ani o podział obowiązków w domu, ani o to, kto gdzie może pracować, co przystoi a co nie przystoi. Podważenie roli płci w życiu człowieka uderza w niego na poziomie ontologicznym i otwiera szeroką bramę do akceptacji wszelkich odchyleń w sferze płciowej. Dziś już wiemy, dzięki psychologii i innym dziedzinom, zę mężczyzna może płakać, a kobieta wbijać gwoździe. Ale płaczący mężczyzna nadal jest mężczyzną, a wbijająca gwoździe kobieta nadal jest kobietą. Twierdzenie, zę może byc inaczej jest jakąs dziwną schizofrenią. Nawet gdyby odrzucić wszystkie kulturowe i społeczne "obciążenia", to nie będzie inaczej, bo płeć dotyczy wszystkich aspektów człowieczeństwa i ujawnia się nie tylko w biologii, ale i w psychice, duchowości, intelekcie itd. 

To takie dziwne, ale mam wrażenie, jakbym musiała się tłumaczyć z tego, ze jestem kobietą. I bronić się przed wmawianiem mi, ze może być inaczej, skoro świetnie sobie radzę z narzędziami. 

 

 

 

 

 

 

Komentarz

  1. elik

    Szatańska oferta wierzyć lub wątpić……..

    Pani Halino to wszystko, co dotyczyło potencjalnych zagrożeń, a teraz ideologii gender chyba bardziej łączy się i wiąże w istocie rzeczy – nie z ludzką przypadłością tj. schizofrenią , czy manią lub inną psychozą, lecz starym jak świat szatańskim, a obecnie bezbożnym, czy lewackim, bądź heretyckim, antychrześcijańskim pomysłem i działaniem.

    A to dlatego, że Zły duch i jego słudzy – złoczyńcy tj. wybitni specjaliści, profesjonaliści, od dezinformacji, demoralizacji i deprawacji istot ludzkich. Doskonale wiedzą, że manipulacja faktami, czy relatywizacja podstawowych pojęć, oraz pogłębiająca się melancholia i smutek są zasadniczą przyczyną chaosu, także dezorientacji, destrukcji i zwątpienia tj. utraty pewności, sensowności, celowości i radości, oraz pożądanej wiary i nadziei, a potem m.in. rozczarowania i rozpaczy, które stają się okrutnym początkiem szeregu stopni prowadzących ku złu.

    Modelowym przykładem w/w zjawiska i eskalacji zła jest to, co obecnie dzieje się na Ukrainie i w innych regionach świata.

    Natomiast nie wszyscy chrześcijanie kuszeni – poddawani owej szatańskiej próbie są dostatecznie zorientowani, że istnieją dwie sytuacje diametralnie różne, oraz dwa sposoby zachowania – wierzyć lub wątpić we wszystko. Ob-ie(a) wydają się atrakcyjne, bo zwalniają przede wszystkim z potrzeby myślenia i konieczności rozeznawania rzeczywistości, w tym identyfikowania i demaskowania potencjalnych zagrożeń, a nawet z odpowiedzialności dokonywanych wyborów i podejmowanych ważnych decyzji.

    Dlatego najczęściej znajdują uznanie u tych, co wybierają bytowanie łatwe, czy infantylne, roszczeniowe, bezrefleksyjne, oraz najchętniej oglądających seriale TV, czy kolorowe czasopisma. Natomiast uporczywie unikających czytania Słowa Bożego, czy innych wartościowych, wiarygodnych i godnych polecenia publikacji, także kontemplacji, medytacji i pracy twórczej tj. rezygnujących z trudu i wysiłku nie tylko osobistego rozwoju i doskonalenia intelektualnego, lecz również duchowego.

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code