Do kogo jesteśmy posłani?

 Rozważanie na IV Niedzielę Adwentu, rok C2

tezeusz_adwent_2015.jpg

Odpowiedź na pytanie, co moglibyśmy zmienić na lepsze w naszych międzyludzkich relacjach, jest zawarta w dzisiejszej Ewangelii.

Maryja jako młoda kobieta w ciąży. W trudnej sytuacji osobistej, postawiona przed faktem macierzyństwa przed ślubem. W jej środowisku skazana na ostracyzm, niepewność, na łaskę lub niełaskę narzeczonego. Przeżywała chwile niepewności i możliwe, że myślała tak: Czy ze mną jest wszystko w porządku, czy może miesza mi się w głowie? Czy aby na pewno odbyła się rozmowa z wysłannikiem Boga, czy też miałam zaburzenia pamięci i dziecko poczęło się w zwykłych okolicznościach ?

Maryja mogła łatwo upaść na duchu, poddać się apatii.

Wykorzystała jednak fakt, że sama będąc w ciąży, rozumiała dobrze inne kobiety w tej sytuacji.

Jej było niełatwo, ale rozumiała, jak trudno jest także jej krewnej Elżbiecie, która poczęła pierwsze dziecko w podeszłym wieku. 

Maryja miała więcej sił, była młoda. Daleka podróż w pośpiechu jest jednak ryzykiem. Ale warto je podjąć, watro iść i dać coś z siebie. Dać fizyczną pomoc Elżbiecie, której ciało nie ma już tyle energii.

Elżbieta jest starsza, ma za to dużo doświadczenia, dobroci i cierpliwości. Przecież całe dorosłe życie była piętnowana i niechętnie widziana w swojej rodzinie, w swojej miejscowości. Bezpłodna kobieta była traktowana okrutnie, spychana na margines społeczności. Uważano, że Bóg się od niej odwrócił, pewnie za karę. Pewnie zawiniła ona lub jej przodkowie.

Tak więc Maryja, idąc pomagać, mniej lub bardziej świadomie szukała też pomocy u krewnej, która mogła ją świetnie zrozumieć ze względu na sytuację społecznego wykluczenia.

Jakże musiały ją uradować słowa Elżbiety, która mocą Ducha Świętego odczytała przesłanie usłyszane wcześniej przez nią samą od tajemniczego posłańca! Jakże upewniło ją to w poczuciu, że przecież nie śniła, że Bóg jest z nią w tym dziwnym i trudnym życiu, naprawdę!

Wyrazem ogromnej ulgi i radości Maryi są słowa znane nam jako hymn "Wielbi dusza moja Pana".

I oto recepta dla nas: 

Poznawajmy siebie. Nasze wady i zalety, nasze słabości, odmienności. Słabość może stać się siłą, odmienność cennym darem. Wykluczenie, jeśli nas nie złamie, może dać nam darmową szkołę przetrwania, zrozumienia innych. Aby nas nie złamało, szukajmy jak Maryja, komu możemy pomóc i kto może nam pomóc, do kogo jesteśmy posłani w szczególny sposób. Wtedy także otrzymamy obfitość łaski, ciepła i wsparcia.

Ja osobiście chcę tutaj podziękować z całego serca Jezusowi i Jego Matce za otrzymane łaski.

Dzięki nim przyjąłem świadomie dar własnej inności i od kilku lat obdarowujemy się zrozumieniem, pomocą i miłością z podobnymi do mnie siostrami i braćmi homoseksualnymi i transpłciowymi.

Niezwykłą łaską jest także wzajemna miłość mojego męża i moja pomimo tak nietypowej sytuacji.

Maryjo, dziękuję! Moja dusza wielbi Pana wraz z Tobą! 🙂

Elzbieta.jpg

Rozważania Niedzielne

Rozważania Rekolekcyjne

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code