Kolęda wędrujących
Krzyk wydarty Maryi
rozchodzi się w nocną ciszę
tej chwili Synek maleńki
na świat uśpiony przyszedł
Leży Jezus na sianku
dziś jeszcze tego nie wie
że niedługo odejdzie
pnąc się po Krzyża drzewie
Widzi twarze nad sobą
Matka mu się uśmiecha
swoje jasne odbicie
w dobrych oczach Józefa
Oddycha spokojnie Dziecko
dziś jeszcze tego nie wie
że ludzi wszystkich czasów
przyciągnie miłością do siebie
W najświętszym Sercu pomieści
tych którzy utrudzeni
szukający bezradnie
swego miejsca na Ziemi
Czarnych głodnych w kajdanach
bitych i poniżonych
Cyganów Żydów tułaczy
przytuli do szat skrwawionych
Chorych na trąd szaleństwo
spalonych innowierców
uczniów z areny wleczonych
pomieści w przebitym Sercu
Lesbijki gejów oplutych
za ich miłość tęczową
tych co z mostu skoczyli
w głębię kamienno cierniową
I tych których krzyk przeszyje
w ostatniej życia chwili
ratuj nas Boże Dziecię
to myśmy ich zabili
Śpij maleńki Braciszku
nasz Boże nieskończony
cicho śpiewamy kolędę
przed żłobu Twego tronem
i kogo jeszcze ?
Hmm. zgadzam sie, że Jezus przyjmuje tych odrzuconych, biednych , chorych i różnych takich. Jednak zadałbym trudne pytanie – dzieci nienarodzone też ? Wszystkie dzieci nienarodzone ? Osobiście uważam, że wszystkie a nawet te niechciane nienarodzone.
No i teraz będzie kontrowersja :-). Zakładam coś takiego – "Barbara – Artur", nagle mu się cosik tam w tych hormonach zmienia (nie wiem, jakieś czynniki niezależne a choćby faza cyklu) i nagle Barbara – Artur zakochuje się nagle w jakimś mężczyźnie (nagle i gwałtownie – podkreślam). No i oczywiście Barbara – Artur nie tłumiąc swojej "miłości" idzie do łóżka z tym mężczyzną i wynika z tego dziecko. Potem nagle, znowu Barbarze – Arturowi zmieniają się hormony i Barbara już nie kocha tego mężczyzny, ale wynikiem jest dzidziuś :-). Pytanie – jak zachowa się wtedy ?, pokocha, czy odrzuci ? a jeżeli odrzuci, to nie odrzuci w tym dziecku maleńkiego Jezusa ? Będzie kochać dziecko i Jezusa w tym dziecku ? Mam, co do tego wątpliwości, tak samo, jak "puste pisanie" o Jezusie, który wszystkich, bez zastrzeżeń przygarnia i nie stawia żadnych wymagań. Naprawdę Jezus nie stawiał wymagań moralnych ludziom ? Naprawdę był pobłażliwy w stosunku do grzechu ?, naprawdę wyznawał zasadę "wszystko mi wolno" ? Mam co do tego spore wątpliwości. Wymagania moralne są integralne z wiarą i nie da się ich rozdzlielić, chociaż z pewnością najpierw wiara a potem moralność
Miłość, kolędy i pastorałki
Sz.Panie Arturze – proszę nie kompromitować się nadużywając, czy wypaczając na forum Tezeusza podstawowe pojęcia. Ponieważ twórcy kolęd czerpią natchnienie z Ewangelii, a autorzy pastorałek siegają do źródeł pobożności ludowej. Dlatego prezentowany tekst nie jest, ani być nie może pastorałką, a tym bardziej kolędą.
Ponadto nie istnieje miłość tęczowa, lecz zbyt często w współczesnym świecie lekceważy Jego miłość i przykazania miłości, a lansuje się i praktykuje karykatury uczucia miłości.
Wzorowa postawa człowieka wobec Boga to miłość bezwarunkowa i bezgraniczna. A miłość (serdeczność) istot ludzkich prawdziwa (autentyczna) i dojrzała jest cnotą tj. mozolnie wypracowywaną postawą wobec świata, a więc również bliźnich i nawet wrogów.
Miłość jednak trzeba osobiście doświadczyć, doznać i przeżyć, aby o niej móc wiarygodnie mówić/pisać.
Szczęść Boże!
Ps. Polecam Panu o miłości jako "wypracowanej postawie" – rozdział 13 Pierwszego listu do Koryntian apostoła Pawła.