Czy nadzieja może być groźna?

 To wiem gdzie jestem. Jestem wśród antyklerykałów, bo „Tezeusz„ jest portalem antyklerykalnym. Ja jestem anty-antyklerykałem (jak to pisać? Anty- antyklerykałką?). To, możemy porozmawiać, prawda Pani Małgorzato?

 
 
Czy nadzieja może być groźna? Czy gdyby nie było nadziei, ludzie by byli bardziej staranni, bardziej by liczyli na nieuchronność kary za złe życie? Czy raczej – hulaj dusza, piekła nie ma, jak to u agnostyków, lub ateistów? Czy nadzieja nie jest furtką dla hazardzistów? Bo, jeśli będą żyć dostatecznie długo, to mają szansę na poprawę, pokutę i Zbawienie? Bo starość, nie dając szansy na występek, daje szansę na cnotliwe (w końcu), życie?
 
Czytałam opis eksperymentu. Do wody wrzucono dwa szczury, jednemu po piętnastu minutach wrzucono deszczułkę, na której pięć minut odpoczywał. Drugi, który takiej nie dostał, utonął po dwudziestu minutach. Pierwszemu, choć zabrano tę deskę ratunku, i choć pływał jeszcze dwie godziny, i też utonął, dano nadzieję. Żył pewno taką nadzieją jeszcze dwie godziny. Że dostanie następną szansę, następną deskę. Więzienia pełne są recydywistów. Skazanych, po raz któryś. Odsiedzą swoje, i znowu ich złapią, i znowu zamkną.  Ale kiedyś pewno, popełnili przestępstwo, i się im upiekło. I mają może nadzieję, że kolejne, może wreszcie, może znowu, przestępstwo też się upiecze. I nasłuchali się pewno, że są tacy, których nigdy nie złapano. Zbrodnie zawsze będą, w afekcie, z “pomroczności jasnej”, z głupoty, zacietrzewienia. Ale może ich być mniej. Gdyby kara była nieuchronna – taka teza. Kara zabiera nadzieję, że kiedyś znowu “się uda”. Mawiają, że “nadzieja matką głupich” – to propaganda. Nadzieję mają “przebojowi”. Nadzieja, to oczekiwanie nagrody, za to, za co nagrody być nie powinno. Nadzieja na miłosierdzie, na krótką pamięć, na wielkoduszność. Na Boskie Miłosierdzie. Na co komu nadzieja, jak zawsze był porządny? Jak taki był, to należy się “do Nieba”. Ma Bóg wybór wobec świętego? A jak kto był zawsze łajdakiem, to, co, ma nadzieję, że ktoś w końcu się zlituje, wybaczy? Ma pewno taką nadzieję. Głupiec. Porządny, uczciwy, czyli ‘frajer’, umiera czasem w biedzie, w poniżeniu. I bywa czasem “tak głupi”, że się nie uskarża. Co on, nie ma nadziei, że nikt nikczemności nie zauważy? A może ma? Niezaradny frajer, nieudacznik. Na co tacy liczą? Mają może nadzieję, że kiedyś, ktoś będzie myślał jak oni? Sama nie wiem, może jednak nadzieja nie jest taka zła? Bo i ja mam nadzieję. Że obudzę się jutro. Że może w życiu, zrobiłam więcej dobrego, niż złego. Mam nadzieję, bo wierzę w Zmartwychwstanie. Bo kiedyś dostałam swoją "deszczułkę". Bo rodzice mnie ochrzcili, posłali do Pierwszej Komunii? Jeśli zapomnę o Bogu, zapomnę o ludziach, zapomnę, co dobre, to jest dla mnie nadzieja jeszcze może? Jeśli tyle lat przeżyłam, zapomniałam o tym, co złe. Na stare lata wyporządnieję, przypomnę sobie o Bogu, ludziach, o tym, co dobre, to mogę mieć nadzieję? Na nagrodę? Może żyję ze świadomością, że jest nadzieja, bo wiem o Jezusie Chrystusie? I liczę, że mam czas? Święty Augustyn zastanawiał się, czy Bóg w swoim miłosierdziu nie wybaczy na koniec i szatanowi. Szatan może ma nadzieję?
 
 
Nie piszę o wyrachowaniu – by nie było wątpliwości. Piszę, że jest zakodowane w Chrześcijaństwie miłosierdzie Boga. I jest jakoś tak, że jesteśmy (no piszę na własnym przykładzie), głupi i leniwi. Bo kiedyś dostaliśmy szansę. W postaci zmazania grzechu, w postaci szansy na grzechów odpuszczenie. Czy w takim świetle, nadzieja, nie jest groźna? Jak Państwo myślą?
 
 

Komentarz

  1. jadwiga

    nadzieja – dobra czy zła?

    Nadzieja jest wiarą i pozytywnym nastawieniem w rozwiazaniu naszych prywatnych spraw. W zasadzie wiara, ze sprawa rozwiaże się sama – po naszej myśli.

    Tyle, że rozwiązanie naszych prywatnych spraw wcale nie musi być czyms ogólnie przyjętym za pozytyw. Za dobro. Jest pozytywem dla danej osoby, dla drugiej ten sam pozytyw  pierwszej moze byc tragedią.

    No i nastepny problem. Nadzieja – wiara, że coś się "samo rozwiąże" bez naszej pomocy. Czasem przynosi również tragedie – pozytywem skonczyłaby się nasza działalność, której nie podjeliśmy "miejąc nadzieję. 

    Tak, ze kwestia nadziei jest sprawą dyskusyjną.

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code