Ciche objawienie

Rozważanie na Święto Ofiarowania Pańskiego, rok A2

Dzisiejsze czytania

 

Światło

Prowadź mnie, Światło, swą błogą opieką,

Światło odwieczne!

Noc mroczna, dom mój tak bardzo daleko,

Ty więc mnie prowadź.

Nie proszę rajów odległych widoku,

Starczy promyczek dla jednego kroku.

Tyś zawsze trwało, gdym przez głuchą ciemność,

Przez bór, pustynię,

Błąkał się dumny. Czuwaj nade mną.

Aż noc przeminie.

(Kardynał Newman)
 
 
Zapewne ten dzień nie różnił się od innych; wśród pielgrzymów sporo było matek z niemowlakami na rękach; czasem otaczały je całe rodziny, czasem towarzyszył im mąż; zamożniejsi nieśli baranka n ofiarę, biedniejsi gołąbki w klatce. Baranki beczały głośno, gołąbki gruchały, niemowlęta płakały; gwar, rozmowy jak co dzień.
 
Ta rodzina nie wyróżniała się niczym, poza ubóstwem. Czemu więc Symeon, wezwany przez Ducha do Świątyni bezbłędnie skierował się w ich stronę? Jak rozpoznał to Dziecko wśród wielu Mu podobnych?
 
Ludzie może najpierw słuchali jego przemowy, ale po chwili stuknęli się w czoło. Co on wyśpiewuje? „…Ujrzałem Twoje Zbawienie!…” W tym biednym chłopczyku? Przecież wszyscy wiedzą, że Mesjasz przyjdzie w promieniach Chwały! Pośle anioła przed sobą! Zostanie wielkim królem, dla którego trzeba będzie podwyższyć stropy pałaców! Psalm mówi wyraźnie:
 
Kto jest tym Królem chwały?

Pan dzielny i potężny

Pan potężny w boju!

Pan Zastępów, On jest królem chwały!
 
Wojownik! Siłacz! Będzie jak Dawid i Salomon albo i jeszcze większy! Trąby anielskie będą zwiastowały Jego nadejście! Gromy padną z nieba! Może wicher? Może trzęsienie ziemi?
 
A tu przecież nic się nie dzieje. Dzień jak dzień, ludzie jak ludzie. Słońce świeci jak co dzień. To niemowlę, dziecko biedaków, to niby Mesjasz? Pewnie staruszek tak długo Go wyczekując, na koniec po porostu oszalał. Nie ma czego słuchać.
 
Uważnie słuchają tylko rodzice dziecka, a Matka zachowuje w sercu każde słowo. I próbuje zrozumieć. Światło na oświecenie pogan? Jak możliwe, żeby poganie przyjęli wiarę w Jedynego, jak On tego dokona? Zbawienie wszystkich narodów? Matka wie, że to niezwykłe Dziecko i będzie chwałą Izraela, ale jak może stać się zbawieniem dla wszystkich narodów? Nawet jeśli by został (w jaki sposób?) najpotężniejszym królem i wojownikiem, nie zdoła tego dokonać! Słowa proroka są wzniosłe, zwiastują temu Dziecku potęgę i sławę, są jednak zupełnie niepojęte, więc pozostaje tylko zdziwienie…
 
Na koniec starzec wypowiada błogosławieństwo, przypominające przekleństwo. Upadek i powstanie. Znak sprzeciwu. Wreszcie miecz w sercu matki… Powiało grozą. Gdzież podziała się radosna pieśń Zwiastowania?
 
Dziwne, niepokojące, pełne sprzeczności proroctwo.
 
A jednak młodzi rodzice spokojnie dopełnili obrzędów nakazanych prawem i wrócili do domu. Przez następne lata, każdego dnia ojciec pracował w warsztacie, matka karmiła, oprzątała dom, gotowała, naprawiała ubrania; oboje uczyli Chłopca świętych liter, uczyli obchodzić porządnie wszystkie Święta i szabat; przyuczali Go i do zawodu i do wypełniania Prawa…
 
Słowa Symeona z dnia Ofiarowania, jak i anielskie chóry w stajence czy wizyta mędrców z dalekiego świata w Betlejem schowane były głęboko w pamięci. Święta Rodzina podejmowała trud chwili obecnej, powierzając resztę Panu.
 
* * *
 
Zanim Jan Chrzciciel wskazał Jezusa jako Ofiarnego baranka, a Duch spoczął na Nim w obecności tłumów nad Jordanem, Pan objawiał się rzadko i cicho…
 
Ten dzień, Dzień Ofiarowania, był najcichszy ze wszystkich. Ludzie na dziedzińcach Świątyni nie zauważyli, że coś się stało. A przecież w słowach proroctwa było wszystko! Nie tylko zapowiedź życia i śmierci krzyżowej Dziecka, wraz z bólem Jego Matki. Była to zapowiedź działania Chrystusa przez wieki, aż do końca czasów! To Dziecko było Światłem w ciemnościach zapowiadanym przez Izajasza. Ono zapalić miało płomień nowej wiary w Izraelu, a płomień ten miał ogarniać coraz większe obszary, narody, kontynenty, mimo prześladowań i sprzeciwu. Proroctwo, mówiąc o zbawieniu wszystkich narodów, dawało nadzieję całej ludzkości! Przepowiednia sięgająca po kres czasów w kilku cichych zdaniach starca! Zdaniach, które słyszało dwoje ludzi i Niemowlę.
 
Pan nie działa za pomocą władzy i sławy. Nie potrzebuje megafonu, telewizji, Internetu. Królestwo Jego nie jest z tego świata. Działa cicho, prawie niedostrzegalne: przychodzi w cichym wietrzyku, a nie w wichrze i burzy. Przemawia do konkretnego człowieka, osobiście, do jego serca. Czemu wybrał tych, a nie innych – nie wiemy. Czemu jedni go słyszą, a inni nie? Czemu w Świątyni rozpoznał Go TYLKO Symeon?
 
Starzec całe życie czekał, modląc się i poszcząc, w skupieniu i tęsknocie; był skoncentrowany wyłącznie na tym, by przed śmiercią ujrzeć Mesjasza. I doczekał się.
 
Wszyscy mamy szansę, by usłyszeć głos Boży; wszyscy mamy szansę rozpoznać Jezusa w dziecku, starcu, biedaku, chorym. Czemu Go nie słyszymy lub słyszymy tak rzadko? Czemu tak rzadko Go rozpoznajemy? Może Jego głos jest skutecznie zagłuszany przez zgiełk świata? Świata rywalizacji, świata walki o pieniądz, znaczenie, władzę; ten świat tętni życiem pospiesznym, głośnym, wymagającym odporności, siły, dynamizmu, stałej koncentracji, szybkiej reakcji, a zarazem doświadczenia i czujności. Tempo, wyścig, stres. W wolnej chwili wolimy odprężyć się przy piwie, muzyce i innych przyjemnościach… Dzieci i starcy, chorzy i upośledzeni, nieporadni i zbyt uczuciowi nie nadają się do tego świata. Po co zaprzątać sobie nimi uwagę?
 
A może boimy się, nie chcemy usłyszeć, co Pan do nas mówi? To przecież może być bardzo trudne, zatrważające, nieprzyjemne. Zakładamy na duszę słuchawki z głośną muzyką. Włączamy migotliwe, ciemnawe, pulsujące wewnętrzne reflektory. Zamykamy oczy. Jest ok.
 
No, nie bardzo. Zapadamy coraz głębiej w ciemność, pustkę, jałowość. Nie dajemy sobie szansy, by zobaczyć Światło. Nie mamy szansy powstać.
 
Może trzeba choć na chwilę wszystko wyłączyć?
 
Uwolnić się od przymusu zagłuszania i zaślepiania. Pozwolić tęsknocie wyrwać się z serca. Być gotowym. Aby gdy przyjdzie przekroczyć próg, móc powiedzieć: Teraz pozwól swojemu słudze odejść w pokoju. Ujrzałem Twoje Zbawienie. Słyszę. Widzę Światło. Niech mnie prowadzi! Amen.
 
Ewan_.jpg
 
 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code