W dłoniach Jezusa

Dzisiejsze czytanie

Jezus, aby mnie wykupić, oddał wszystko, co miał. Po dramatycznej modlitwie w Ogrodzie Oliwnym, kiedy krucha ludzka psychika mocowała się z wolą. Zwyciężyła wola. Jezus przyszedł, aby pełnić wolę Ojca i wypełnić ją do samego końca, do wyniszczenia, całkowitej ofiary z siebie samego. Im bardziej dociera do mnie, co tam się działo i jak potężny ciężar win wszystkich ludzi wziął Jezus Chrystus na swoje barki, tym wyraźniej dostrzegam, jak bardzo nie jestem godna, aby dla mnie to uczynił. A przecież trzymam się tej nadziei, że … nie jestem godna, abyś przyszedł do mnie, ale powiedz tylko słowo, a będzie uzdrowiona dusza moja. (1)

Bo istotą dłoni wyciągniętej do mnie przez Pana nie jest „doskonałość”, ale moja potrzeba i prośba o ratunek. Bo to nie święci i doskonali zasługują na uczestnictwo w komunii z Jezusem, ale zaproszenie dostają skruszeni grzesznicy. Pod wpływem stawania w prawdzie o sobie samej, gdy Bóg pokazuje mi tę prawdę, moje serce staje się skruszone, wręcz roztrzaskane, gorycz prawdy napełnia moje wnętrzności, ale w moim umyśle ta prawda jest słodka. Rozumiem, dlaczego tak się dzieje i zgadzam się na to, choć boli, ale gdy Bóg pokazuje prawdę, to ta prawda jest wyzwalająca i smakuje słodko. A gdy oskarża mnie nieprzyjaciel, to stara się wzbudzić lęk, abym nie zbliżała się do światła. Wolę, gdy Duch Święty pokazuje mi, co jest nieuporządkowane w mojej miłości własnej (co prowadzi do pychy), bo pokora jest stawaniem w prawdzie o sobie samej. I im głębiej zapraszana jestem, aby wejść w prawdę, tym wyraźniej widzę, że bez Boga nic nie mogę uczynić, że wszelkie dobro, jakie stało się moim udziałem, od Najwyższego pochodzi. Że wszelkie celne spostrzeżenia, intuicje, gdy odczytuję Słowo Boże w kontekście tego, co się dzieje dookoła mnie i we mnie – nie są „moje”, a zostały mi dane. Dużo czasu mi to zajęło, ale cieszę się, że dotarłam do tego miejsca.

Chciałabym wspomnieć tu o Matce Bożej, Matce Jezusa. Dla mnie stało się jasne całkiem niedawno, że to wtedy, gdy staję pod krzyżem Jezusa, On powierza mnie swojej Mamie i pokazuje mi moją Mamę. Gdy odwracam się od krzyża, mówię, że to już było i nie ma co do tego wracać, mogę także przeoczyć to ogromne wsparcie od Jezusa – Matkę. Dla mnie jest oczywiste, że odwracając oczy od Ukrzyżowanego, pozbawiam się głębi wiary, nie wychodzę poza płyciznę dobrostanu własnego fajnego mniemania o sobie. Bez kontemplowania Ukrzyżowanego nie dotrę do prawdy o sobie samej, nie dowiem się, jaka jestem, jaka mam być. Bo gdy patrzę na Jezusa zawieszonego na drzewie krzyża, docieram do prawdy o sobie, widzę, dlaczego tam toczy śmiertelny bój o mnie, widzę, co zrobiłam, jaka byłam i jaka jestem. I z całych sił chciałabym być taka, aby się Jemu podobać. Choć moja kruchość, słabość i niemożność mnie przerasta, to mówię: Panie, Ty możesz wszystko, ja wierzę. Nie po to dałeś wszystko, aby mnie wykupić, abym się zagubiła, gdzieś odpadła. Proszę, abym nie dała się sprowadzić z Twoich ścieżek tym, którzy są fałszywymi prorokami.

Daj mi, Panie, mądrość, serce rozumne, abym umiała rozpoznać, co nie pochodzi od Ciebie i kto sieje zatrute ziarno. Abym się mogła ustrzec i nie zbaczać ani na prawo, ani na lewo (2).

Zdjęcie ze strony: http://niniwa.org/media/inne/kula_ziemska_w_dloniach.jpg

Ad 1.
Mt 8, 8: „Lecz setnik odpowiedział: «Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a mój sługa odzyska zdrowie”.

Łk 7, 6: „Jezus przeto wybrał się z nimi. A gdy był już niedaleko domu, setnik wysłał do Niego przyjaciół z prośbą: «Panie, nie trudź się, bo nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój. I dlatego ja sam nie uważałem się za godnego przyjść do Ciebie. Lecz powiedz słowo, a mój sługa będzie uzdrowiony”.

  1. Kilka cytatów z Biblii, które przypominają, aby nie zbaczać ze ścieżki wyznaczonej przez Boga, bo tylko ona jest bezpieczna.

Pwt 28, 14: „Nie zbaczaj od słów, które ja ci dzisiaj obwieszczam, ani na prawo, ani na lewo, po to, by iść za bogami obcymi i służyć im”.

Pwt 5, 32-33:  „Przeto starajcie się wypełniać wszystko, co wam nakazał Pan, Bóg wasz: Nie odstępujcie od tego ani na prawo, ani na lewo. Idźcie dokładnie drogą wyznaczoną wam przez Pana, Boga waszego, byście mogli żyć, by dobrze wam się wiodło i byście długo przebywali w ziemi, którą macie posiąść”.

Joz 1, 7: „Tylko bądź mężny i mocny, przestrzegając wypełniania całego Prawa, które nakazał ci Mojżesz, sługa mój. Nie odstępuj od niego ani w prawo, ani w lewo, aby się okazała twoja roztropność we wszystkich przedsięwzięciach”.

 

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code