Czytanie Pisma Świętego w najruchliwszych częściach miasta, to idea Bible-ingu, akcji która w ubiegłym roku zrodziła się wśród studentów. Najważniejszym celem jest tu pokazanie ludziom, wartości rozważania Pisma Świętego, a także zachęca do odważnego wyznawania swojej wiary .
Łódź, trzecie pod względem wielkości miasto Polski. Przy największym w naszym kraju centrum handlowo – usługowym gromadzi się kilku studentów, aby rozważać Pismo Święte. Podchodzę, mówię że chciałabym się dołączyć. O akcji dowiedziałam się na facebookowym profilu i od razu postanowiłam wziąć udział w spotkaniu. Trochę z ciekawości. Jednak głównie dlatego, że sama popieram inicjatywę, zachęcającą do lektury Biblii.
A skąd w ogóle pomysł na bible–ing? Idea pojawiła się w Warszawie. Tam po raz pierwszy studenci zorganizowali akcję. „Chcieliśmy pokazać katolikom, że warto czytać Biblię” – mówi Sebastian, organizator łódzkiego bible-ingu. I tak od ponad roku regularnie spotykają się w różnych przestrzeniach Łodzi. Skupiają się w jednym miejscu, tworzą okrąg, modlą się, a następnie siadają i czytają Pismo Święte. Przez 15 minut medytują wybrany fragment Ewangelii. Po rozważaniu następuje, krótkie dzielenie się owocami modlitwy oraz całym doświadczeniem tego czasu. W taki sposób wśród zgiełku ulicy, zabieganych tłumów i hałasu, zatrzymują się na chwilę, by móc wsłuchać się w Słowo Boże.
Bible–ing to również możliwość tworzenia wspólnoty, w której modlitwa zajmuje centralne miejsce.Dzięki temu można nawiązać relację zarówno z Jezusem, jak i z drugim człowiekiem. Niewątpliwym plusem jest to, że w akcję może włączyć się każdy, kto w ciągłym napięciu i pośpiechu pragnie zatrzymać się na chwilę modlitwy. Dzięki temu w natłoku obowiązków można spotkać się ze Słowem, które stanie się dla człowieka wzmocnieniem. Dlatego, jak twierdzą studenci: „Postanowiliśmy wyruszyć w podróż ze Słowem w każdym miejscu Łodzi”.
Widok ludzi stojących na ulicy z Pismem Świętym w dłoniach może skłonić do refleksji, szczególnie tych którzy nie znajdują czasu dla Boga. To także dobra okazja, aby w trwającym Roku Wiary dać świadectwo swojej wierze.
czy to jest dobre ?
Uważam, że takie akcje nie są najlepszym pomysłem, głównie z powodu pewnej subtelnej istoty. Tą istotą są "rozproszenia". Istnieją rozproszenia wewnętrzne i zewnętrzne. Najgorsze są te wewnętrzne, czyli niestabilność psychiki. Nie pozwalają one całkowicie na skupienie się – np. na medytacji słowa Bożego. Powoduje to pewne zakłócenia, a w konsekwencji może podowodoać np. "błędne rozumienie treści".
Jednak istnieją też te zewnętrzne, czyli głównie bodźce słuchowe, które zakłócają przekaz biblijny a w konsekwencji też tok myślenia, czyli np. tak :-), spróbuję to zaimprowizować.
"Jezus powiedział………… ooo samochód jedzie, ktoś krzyczy", nie każdy kto mi mówi Panie…………oooo…….(i tutaj mogło by paść z ust kogoś niecenzuralne słowo). Albo:
"Błogosławieni, którzy płaczą, albowiem oni (uuuuuu – beeee, płacz dziecka). Czyżby błogosławione były płaczące dzieci ? Eeee, nie dalej będe czytał. Błogosławieni, którzy cierpią…………(łiu, łiu, łiu, łiu – jedzie karetka). Czyżby o karetkę chodziło Jezusowi ?".
W/g mnie nie wyglada to różowo, chociaż oczywiście można się zastanawiać czy może być szkodliwe ?, chodzi mi o skojarzenia a więc "uczenie się behawioralne". W/g mnie nie wyjdzie to dobrze.
Oczywiście można by jeszcze inne argumenty przytaczać przeciw takiemu sposobowi, np. zadając sobie pytanie – "po co to chcę robić" ?, jaką mam motywacje ?
A więc w/g mnie medytacja nad biblią powinna odbywać się w odpowiednich warunkach, a najlepiej jeszcze ind
ywidualnie z "prowadzeniem duchowym", lub "kierownictwie duchowym", a więc najlepiej w jakimś ośrodku rekolekcyjnym lub w jakiejść porządnej wspólnocie. Natomiast dawać świadectwo w śród ludzi, to już jest postawa życiowa i tak najlepiej by było.
pozdrawiam – myśliciel, czasem medytujący S.J 🙂
Sposób na spotkanie ze zmarłym słowem
Zapraszam do spotkania ze "zmarłym słowem"
openforum.tezeusz.pl/openforum/forum_entry.php
"Co to znaczy czytać słowo Boga? . To znaczy nie widzieć liter, nie widzieć księgi, nie trzymać się tego co jest na papierze , puścić swój umysł w objęcia Tego, kto złapie Cię gdy w ślubnym welonie będziesz się potykał o krawężnik życia….."
aharon*