Obejrzalam sobie film o moim pierwszym, przyjmujacym mnie na ten swiat papiezu. Jego nieoceniona rola bylo doprowadzenie do sfinalizowania prac Soboru Watykanskiego II i otworzenia sie Kosciola na swiat.
Jan Pawel II na tyle go cenil, ze w ’93 roku otworzyl jego proces beatyfikacyjny (prace wstrzymano) oraz do konca dni swoich nie zszedl ze sciezki wytyczonej w Soborze.
Jasne bylo, ze po wiekach bezzmiennej liturgii i rytu, trudnym bedzie wprowadzenie odmiennego niz dotychczas obrazu Boga i Kosciola. Nie kazdy zdolal to pojac, zwlaszcza w pokoleniu ludzi starszych. Nie wszyscy duchowni rowniez ugieli sie przed postanowieniami Soboru, co doprowadzilo do smutnych scen, jak chocby te z Lefebrystami.
Jestem dzieckiem posoborowym i nie wyobrazam juz sobie innych korzeni mojej wiary niz w Ojcu Milujacym, a nie karcacym co chwila, ograniczajacym prawa i hermetycznie opanowanym przez kaplanow. Nie wyobrazam sobie innego niz czynnego uczestnictwa we Mszy, pytania o specjalne pozwolenia przy checi poglebienia znajomosci Pisma Sw…
Dlatego wiec chyba nie jestem w stanie pojac czego sie niektorzy z moich rowiesnikow boja, czemu glosno i jawnie zaprzeczaja oficjalnemu stanowisku Kosciola i marza o powrocie do stanu przedsoborowego…
mysle ze nie do konca wiedza do czego tesknia… bo – czy tesknia do zakazu posiadania na wlasnosc Starego Testamentu? (przed IISW trzeba na to bylo specjalnego pozwolenia z Kurii), czy moze do widoku plecow kaplana i nie rozumienia Mszy sw? a moze po prostu jest to cos podobnego do utajnionej tesknoty za dziecinstwem – do nie przejmowania odpowiedzialnosci za Kosciol jako calosc, zrzucenie jej hierarchom?
Tęsknią bo łatwiej iść
Tęsknią bo łatwiej iść na msze przesiedzieć niż iść i uczestniczyć…
Sam byłem pochłonięty przez tradycjonalizm ale dla mnie to była ucieczka tylko w prawo, zwyczaje itd zero ducha… Prawie od Boga odszedłem. Jedynie w jakimś stopniu faktycznie ładniej to wygląda i tyle… równie dobrze można się modlić w Novus Ordo co w Nadzwyczajnej formie rytu…