O ostatnim miejscu i lumpach w salonie

Rozważanie na XXII Niedzielę Zwykłą, rok C1
 

Do dzisiejszej Ewangelii jest nam wszystkim jeszcze bardzo daleko. Wskazania konkretne i wymagające… twardej głowy…, bo stawiają wszystko do góry nogami. O ile zająć ostatnie miejsce czasami się opłaca (może ktoś powie: „Przyjacielu, przesiądź się wyżej”, a jeśli nie, to zawsze bliżej do wyjścia, gdy zrobi się nudno), zapraszanie lumpów na salony jest już czystą fantastyką. Owszem, do pobożnych szopek już się przyzwyczailiśmy – można raz w roku zrobić wigilię bezdomnym nawet w pałacu biskupim i zobaczyć Ekscelencję rozlewającego wigilijny barszcz… Jednak stała postawa umiłowania śmierdzących zapijaczonych gąb pozostaje u chrześcijan zjawiskiem niezmiernie rzadkim.

Najpierw obrazek z czerwcowej wizyty w pobliżu Watykanu. Szedłem via Conciliazione, zaglądając do pobliskich księgarni, gdy przede mną zatrzymał się dziwny rowerzysta. Młody mnich w niebieskawym habicie zszedł z roweru, oparł go o latarnię i poszedł w kierunku żebraka skulonego przy kościele karmelitów. Poklepał biedaka po plecach i usiadł obok niego, popatrzył mu głęboko w oczy i z uśmiechem poczęstował go swoją butelką wody…, po czym sam napił się wody, wstał, pożegnał się z żebrakiem i pojechał…

Do czego wzywa nas Chrystus w dzisiejszej Ewangelii? Jaka jest praca domowa dla nas? Może niekoniecznie mam zaprosić do domu wszystkie lumpy z osiedla, bo mogłoby się to nie najlepiej skończyć… Może nie zawsze mam zajmować ostatnie miejsce (tym bardziej nie w kościele). Odpowiedź znajdujemy w pierwszym czytaniu: O ile wielki jesteś, o tyle się uniżaj, a znajdziesz łaskę u Pana.

Antoni Pustelnik, widząc sidła szatana i wszelkie możliwe grzechy, z przerażeniem zapytał Boga: Któż może ich uniknąć? I usłyszał głos: pokora!. Podobne życzenie wyraziła Maryja w wizji s. Faustyny Kowalskiej: Pragnę, abyś ćwiczyła się w trzech cnotach, które są mi najdroższe, a Bogu najmilsze: pierwsza – pokora, pokora i jeszcze raz pokora… ( Dz 1415 ).

W języku polskim słowo „pokora” posiada negatywne konotacje – upokorzyć kogoś, nauczyło Cię pokory… Jednak łacińskie humilitas wywodzi się od humus – ziemia. Wskazuje na prawdę o naszej ziemskości i ograniczoności. W wymiarze pozytywnym oznacza uznanie otrzymanych od Boga darów i talentów, dostrzeżenie i umiejętne wykorzystanie swoich zalet i pozytywów. W wymiarze negatywnym oznacza uznanie własnej kruchości i grzeszności, a w konsekwencji uznanie Kogoś większego ode mnie. Człowiek pokorny jest wdzięczny oraz w radości akceptuje siebie i innych. Nie porównuje się z innymi i jest ostrożny wobec ocen i oceniania. Opowiada o tym Jan Vianney: Pewnego dnia otrzymałem dwa listy. W jednym pisano, że jestem wielkim świętym. W drugiem że jestem podłym hipokrytą. Pierwszy list nic mi nie dodaje, drugi zaś niczego mi nie odejmuje. W oczach Bożych jest się, kim się jest i niczym więcej!

Przeciwieństwem pokory może być narcyzm, mania wielkości, perfekcjonizm, karierowiczostwo oraz pogarda wobec innych. Narcyzm to przesadne zapatrzenie w siebie samego i nieustanne podkreślanie swojej osoby w słowach, sposobie ubierania się, w zachowaniu. Mania wielkości to przesadne przekonanie o sobie samym i własnej wielkości – osoba nią dotknięta nie jest solidnie osadzona w realności i będzie wiecznie nieszczęśliwa. Perfekcjonizm to nieakceptowanie własnej niedoskonałości, co w konsekwencji prowadzi do gniewu, agresji i nieustannego niezadowolenia z siebie. Karierowiczostwo jest nieudolnym poszukiwaniem dowartościowania się w oczach innych, co powoduje nieustanne niespełnienie i niezadowolenie. Pogarda wobec innych to postawa, w której człowiek czuje się wielki, kiedy inni wokół niego stają się mali (J. Augustyn).

Zachęcam Cię, drogi czytelniku, abyś pochylił się nad samym sobą i własną niedoskonałością, i podziękował za nią Bogu. Zapatrz się w Boże oblicze i spójrz na siebie samego oraz na innych oczyma Boga! O ile wielki jesteś, o tyle się uniżaj, a znajdziesz łaskę u Pana!

Zapros_ubogich.jpg

Rozważania Niedzielne

 

Komentarze

  1. elik

    Przesłanie i pokora

    Ks. Adamie i wierni Twoi czytelnicy – trudno przecenić rolę i znaczenie w codziennym współżyciu istot ludzkich – nie efektów ludzkich starań i wysiłków, lecz znajdywanej łaski u Pana tj. owocu Ducha Świętego, jakim jest cnota moralna – POKORA, oraz poszczególne cnoty kardynalne.

    Jakże piękne, wymowne i czytelne przesłanie:

    O ile wielki jesteś, o tyle się uniżaj, a znajdziesz łaskę u Pana!

    Dlatego zapewne mottem pontyfikatu Papa Francesco jest tylko (aż!) jedno słowo: POKORA

    Skoro tak jest, to dlaczego Go nie chcą naśladować wszyscy chrześcijanie, nawet polscy reprezentanci Kościoła RK, oraz najważniejsi przedstawiciele Narodu?……

    Szczęść Boże!

     
    Odpowiedz
  2. Halina

    Poruszajacy wiersz Sandforda Martina daje nam do myslenia..

     

    W ziemskiej mej swiatyni tlum sie cisnie maly
    Jest w nim czlek pokorny, jest zarozumialy.
    Jest tez tam skruszony, co cierpi przez grzechy,
    i jest taki, co nie zaluje niezboznej uciechy
    Jest ten co kocha drugiego jak siebie samego, 
    I co oprocz slawy i prywaty nie widzi niczego.
    O ilez mniej zmartwien mialbym na swej glowie,
     Gybym tylko wiedzial, ktory Mna sie zowie..
     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code