Zone House

Normal
0

21

false
false
false

PL
X-NONE
X-NONE

/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:””;
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:”Calibri”,”sans-serif”;
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-font-family:”Times New Roman”;
mso-fareast-theme-font:minor-fareast;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;}

Mam swój niewielki wkład w zeszłotygodniowe kanadyjskie wybory. Uczę się też powoli jak wygląda scena polityczna tutaj. O tym jak i dlaczego po dziennikarsku przybliżam w wywiadzie ze znajomym Mattem McLauchlin.

 

Tomasz: NDP (New Democratic Party) uznawane jest za zwycięzcę wyborów w Kanadzie choć nie tworzy rządu. Możesz to wytłumaczyć?

Matt: Pierwszy raz dostaliśmy tak dużą liczbę miejsc w parlamencie. Co prawda liczyliśmy na większe poparcie w tym roku, ale wyniki zaskoczyły nawet nas. Szczególnie tu w Quebecu. Quebec reprezentował zawsze tylko jeden nasz parlamentarzysta – w tym roku jest ich 58.

T: Dlaczego mieszkańcy prowincji Quebec zrezygnowali z głosowania na Bloc Quebecois. Zdaje się, że to ich naturalny sprzymierzeniec w parlamencie.

M: Bloc Quebecois nie miał ekspansywnej kampanii. Było swego rodzaju zasadą, że w prowincji Quebec ludzie głosują na Bloc. W tym roku stało się inaczej. Mieszkańcy prowincji zaufali nam i uwierzyli, że NDP też może zadbać o ich interesy. Myślę, że zmęczyła ich stagnacja Blocu, a my jesteśmy dla nich jedyną alternatywą. Mieszkańcy prowincji zdecydowali się przerwać dotychczasowy tok myślenia, który dawał im wybór tylko pomiędzy partią prowincji, a partią federalną. NDP mimo, że jest partią federalną przekonało mieszkańców Quebec, że może zadbać o ich interesy.

T: Czym w takim razie ich przekonaliście?

M: Po pierwsze w naszym programie mocno akcentowaliśmy sprawy socjalne, kulturalne i te związane z zatrudnieniem. Podkreślaliśmy wyjątkowość kultury prowincji Quebec. Uważamy, że dla Kanady jest ona bardzo ważna i że będziemy to zaznaczać na poziomie federalnym. Tym samym będziemy dbać o zachowanie niezależności części wartości, które są ważne dla prowincji.

T: Konserwatyści ponownie wygrali wybory, ale tym razem mają większość w parlamencie. Czy możliwe jest, że skasują małżeństwa jednopłciowe?

M: Trudno na to pytanie odpowiedzieć jednoznacznie. Część ich wyborców głosuje zapewne na nich ponieważ pojawiają się takie postulaty wśród niektórych prawicowych parlamentarzystów. Jest też tak, że wielu prawicowych parlamentarzystów, a także ich wyborców słabo obchodzą sprawy LGBTQ. To nie jest dla nich najważniejsze. Co nie oznacza, że nie musimy być ostrożni. To jest mało prawdopodobne, ale możliwe. Na szczęście to właśnie my jesteśmy silną opozycją, aby chronić prawa, które udało się wypracować w przeszłości.

T: Czyli może być tak, że sprawy LGBTQ zostaną po prostu odłożone na półkę.

M: Nie do końca. Rząd Harpera (Lidera konserwatystów) będzie starał się osłabić ruch LGBTQ wszelkimi możliwymi sposobami. Już to robił w poprzednim rządzie ucinając drastycznie dotacje na nasze projekty i programy. To jest grupa ludzi, która wiele rzeczy załatwia po kryjomu. Naszym zadaniem jako opozycji będzie monitorowanie tych zjawisk i wyciąganie ich na światło dzienne.

T: No właśnie – jaka jest kanadyjska prawica?

M: Jeśli mówimy o kanadyjskiej prawicy to musimy mieć świadomość, że nie zawsze ona była taka jak teraz. Możemy powiedzieć, że tradycyjna prawica była postępowa. Obecny rząd nie uznaje kompromisów. To duża trudność dla nas, jako opozycji. Obecny rząd kojarzy mi się z arogancją i ignorancją. Ilustruje to przykład dotyczący np. migracji, która głosuje na prawicę. Rząd mydli oczy młodej migracji, która mu wierzy. Według mnie jest jednak bardzo rasistowski. Tak naprawdę chce utrudniać migrację, szczególnie osobom z Ameryki łacińskiej.

T: Jak NDP przekonuje nowych obywateli Kanady do swoich głosów?

M: Angażujemy się bezpośrednio w ich lokalne sprawy. Pytamy się w czym i jak możemy pomóc. W końcu to migranci wiedzą czego im potrzeba. Słuchamy i wspólnie staramy się znaleźć rozwiązania. Staramy się poznać i przekonać do siebie lokalnych liderów. Wyjaśniamy też co tak naprawdę robi rząd Harpera i jakie są tego prawdziwe konsekwencje.

T: Czy możesz teraz wytłumaczyć moim czytelnikom i czytelniczkom co stało się tydzień temu w moim domu?

M: Twój dom zamieniony został w dzień wyborów na Zone House. Stworzyliśmy tu nasze małe kampanijne biuro. Mieliśmy tu centrum dowodzenia naszej akcji zachęcającej mieszkańców dzielnicy do wzięcia udziału w wyborach. Wcześniej chodziliśmy od domu do domu i pytaliśmy kto będzie na nas głosował. W ten sposób wiedzieliśmy, że w tej części miasta mamy spore poparcie.

T: Pracowaliście od 7 rano do 9 wieczorem. Mój dom był obklejony kartkami z numerami, a jadalnia zamieniona w stołówkę.

M: Z samego rana roznieśliśmy karty do skrzynek pocztowych z informacją gdzie i jak oddać głos. Potem chodziliśmy i pytaliśmy czy głos już został oddany. Nasz lokalny lider co jakiś czas szedł do lokalu wyborczego po listę adresów, których mieszkańcy oddali głos. Na tej podstawie identyfikowaliśmy osoby, które jeszcze nie były na wyborach. Wracaliśmy do nich przez cały dzień. Pytaliśmy czy wszystko wiedzą, czy nie potrzebują pomocy, czy znają zasady, czy możemy ich podwieźć do lokalu wyborczego? W sumie w dzielnicy pracowało około 30 osób.

T: Podziwiałem determinację Waszych wolontariuszy. Rozumiem wartości wolontariatu, ale zastanawiam się co oferujecie im w zamian.

M: Oferujemy im realną możliwość wpływu na naszą rzeczywistość. To jest ostatni dzień kiedy możemy zdobyć głos. Mamy kontakt z największą grupą ludzi, którzy jeszcze nie zagłosowali.

T: Jeszcze? To znaczy, że część już zagłosowała? Kiedy?

M: W Kanadzie najwięcej osób głosuje w dzień wyborów. Ale to nie jest jedyna możliwość. Lokale wyborcze są otwarte również tydzień wcześniej. Jest ich mniej, ale jeśli ktoś nie ma czasu oddać głosu tydzień później może to zrobić wcześniej. Ja korzystam z trzeciej opcji. Zamawiam odpowiednio wcześniej kartę wyborczą do domu, którą potem odsyłam, lub odnoszę do lokalu wyborczego.

T: Co Ciebie motywuje do pracy wolontariusza?

M: To dla mnie ważne. Pracuję dla tej partii 11 lat, czyli całe dorosłe życie. Wybory to czas kiedy wyniki mojej pracy są wymierne. Po za tym każdy czas jest dobry aby świętować demokrację, ale wybory to czas wyjątkowy. Tym razem wiedziałem też, że ludzie chcą na nas głosować. To też bardzo pomogło. To był wyczerpujący, ale bardzo ciekawy czas. 

T: Długo spałeś dzień po wyborach?

M: Nie za dużo (śmiech). Musieliśmy posprzątać po zwycięskiej imprezie. Zresztą mimo zmęczenia nie mogłem spać. Byłem zachwycony, bardzo zemocjonowany. Zdałem sobie sprawę z odpowiedzialności jaka teraz stoi przed nami. Chciałem też po prostu się cieszyć. Chciałem być jak najszybciej znów ze wszystkimi, którzy nam pomagali. To było bardzo wspaniałe i uroczyste dla nas wszystkich. Pierwszy raz wygrał kandydat, na którego głosowałem. Pracowałem na to całe moje dorosłe życie.

Matt McLauchlin – 29 lat, tłumacz, od 11 lat aktywista NDP. W przeszłości trzy razy kandydował do parlamentu z listy NDP. Koordynator dwóch ostatnich lokalnych kampanii wyborczych NDP.

 

Komentarze

  1. Anonim

    Z zadowoleniem dostrzegam

    Z zadowoleniem dostrzegam początki rewolucyjnego terroru. na Nagany przyjdzie czas tez. Tego nie było nawet u nas za komuny, zeby tak nachodzic ludzi…

     

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code