Wieża

Mam super kochaną Koleżankę. Bardzo ją sobie cenię, szanuję, ale w pewnych sprawach nie możemy się dogadać. Zyciowych i tych związanych z naszą wspólną wiarą.
Najogólniej – ja jestem bardziej Księdza Bonieckiego, ona jest bardziej Ojca Rydzyka.

Zastanawiając się gdzie jest ta granica, ta cienka czerwona linia, która oddziela nasze fronty, doszłam do wniosku, który niewiele mi da

rozdziela nas drążenie tego co dzieli, a nie wspolne szukanie i pochylanie sie nad tym co łączy nasze różne perspektywy.

klątwa wieży babel. 
 

 

5 Comments

  1. Malgorzata

    Szkoda życia

     Drogie Panie!

    Już św. Paweł pisał: "Myślę o tym, co każdy z was mówi: «Ja jestem Pawła, a ja Apollosa; ja jestem Kefasa, a ja Chrystusa». Czyż Chrystus jest podzielony? (1 Kor 1,12 – 13).

    Brzmi bardzo swojsko…

    A poza tym szkoda życia. Może lepiej wybrać się w jakieś sympatyczne miejsce na dobrą kawę i porozmawiać o codziennych sprawach albo siąść w gronie znajomych przy kominku i posłuchać dobrej muzyki, która podobno łagodzi obyczaje?

    Z pozdrowieniami i życzeniami wielu miłych chwil

    M. F. 

     
    Odpowiedz
  2. miroka

    Pocieszę …

     Spróbuje pocieszyć. Mój znajomy miał takie zmartwienie: jego przyjaciel "od piaskownicy" czytał "Nie". To był dla niego dramat. Nie takie świat dramaty zna. 

    Pozdrawiam i się uśmiecham,

    mrk

     
    Odpowiedz
  3. krok-w-chmurach

    “Najogólniej – ja jestem

    "Najogólniej – ja jestem bardziej Księdza Bonieckiego, ona jest bardziej Ojca Rydzyka."

    W tym tkwi problem: obie jesteście bardzo blisko Boga. Szybciej  zaakceptujemy różnice, przechodzimy ponad nimi, gdy znajdujemy się na innych biegunach…Łatwiej wtedy o tolerancję i akceptację odmienności.

    Zgadzam się z Tobą – istotne jest skupianie się na podobieństwach. Jednak i różnice mają wpływ na nas, więc nie można ich pomijać.

     
    Odpowiedz
  4. cogito

    właśnie ..

    MF (wielkie dzieki za trafny cytat, kupuje ;)) niezla kasa na te kawy poszla i jeszcze pojdzie 🙂

    MRK – zgadzam sie – nie takie dramaty ten swiat znosil stoicko 🙂

     Inko – najtrafniej odczytalas moje intencje – obie jestesmy blisko Boga, obie Go szukamy, ale patrzymy na te same rzeczy z diametralnie roznych perspektyw, co czesto prowadzi do burzliwych dyskusji (z pelnym poszanowaniem racji drugiej strony).

    gdybyśmy z rowną energią doszukiwały się tego wspólnego mianownika – może miałybyśmy mniej schetane struny glosowe 😉

     
    Odpowiedz
  5. zibimarinero

    @Cogito

    Szanowna Pani Cogito nie będę się starał Pani pocieszać i nie podam żadnej recepty ,gdyż to co jest istotą Pani zwięzłego postu, jest podług mnie istotą konfliktu w kościele polskim, ale i w zaokrągleniu też w postsolidarnościowym obozie między ludźmi Tuska a ludźmi Kaczyńskiego.  Perspektywa Pani, bardziej ks.Bonieckiego (jest też moją perspektywą)  zakłada otwartość do dialogu z innymi kościołami i nawet religiami i to nie z pozycji uprzywilejowanej , poszukiwanie  nowych sposobów ewangelizacji ,  demokratyzację skostniałych struktur  . Widzenie ojca Dyrektora jest silne związane z wiernością Tradycji  ,trochę takie okopane w Świętej Trójcy ,chęć do dialogu jest uwarunkowana właśnie uznaniem tej strony jako bardziej wiernej KK .

        Mnie samemu trudno jest dyskutować ze strona ojca Rydzyka  ze względu na ich głęboko irytujące przeświadczenie o własnej prawie nieomylności w sprawach wiary i o tym ,że właśnie dlatego KK trwa dwa millenia, bo się opierał zmianom, które chwilowo wydawały się "cool" ,ale w perspektywie lat okazały się wręcz szkodliwe  . Analizując jednakoż swoją postawę widzę ,że  podchodzę do dialogu z ”moherami” też uprzedzony , a zatym już na początku,  z mojej strony, jest  zapora do dialogu bez uprzedzeń  aby o tym co łączy, a nie co dzieli. Nie będę wyliczał jakie widzę błędy po drugiej stronie ,bo o tym pełno jest artykułów i analiz w „naszym obozie” a jeszcze więcej w obozach wrogich KK w każdej postaci. Dodam tylko , że czasami zdumiewa mnie  stopień radykalizacji moich rodziców ,którzy z całą pewnością są z  Radiem Maryja.

        Podsumowując staram gdy mam dyskusję z „moherami” skupiać się przede wszystkim aby samemu nie prezentować postawy uprzedzonej  a jeśli druga strona nie zamierza  „wyjść ze swojego pancerza” to dyskusję przecinać.

     

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code