Wielki Czwartek, czyli komu dzisiaj Jezus umyłby nogi…

 
Rozważanie na Wielki Czwartek, rok B1

Rekolekcje2015_black.jpg

Przyjmij mnie dzisiaj, Synu Boży, jako uczestnika Twojej wieczerzy – czytamy w troparionie, wschodniej modlitwie z liturgii wielkoczwartkowej.

Muszę wyznać, że Wielki Czwartek wzrusza mnie szczególnie mocno. Nie tylko dlatego, że w tym dniu rodzi się Eucharystia i związane z nią kapłaństwo, ale przede wszystkim wzrusza mnie do głębi Ten, który umiłowawszy swoich do końca ich umiłował.

Nawet w godzinie śmierci nie myśli On ani na chwilę o sobie, ale przygotowuje ucztę, pre-stypę po sobie samym. W swoistym requiem dla siebie samego nie szuka siebie, ale mnie… I w misce z brudną wodą, i na prześcieradle, którym był przepasany, odbija jak gdyby na pamiątkę moją twarz… Bóg, który zabiera mnie ze sobą aż do końca… aż na Krzyż, bo przecież pod Krzyż zaprasza się tylko najbliższych, tylko przyjaciół…

I wieczerza z przyjaciółmi, którzy za chwilę uciekną jak dzikie króliki… I zdrajca po jednej, a tchórz po drugiej stronie… Potężni rybacy, którzy uciekną jak spłoszone zwierzęta… A jednak, Panie, nie wycofujesz się, chociaż mogłeś wybrać setki lepszych rozwiązań…

Czy zastanawiałeś się kiedyś, komu dzisiaj Jezus obmyłby nogi… kogo do końca umiłował, za kogo poszedłby na krzyż…?

Wstał od stołu, wziął prześcieradło i nim się przepasał…

Podszedł do starszego już kapłana w okularach… uśmiechnął się życzliwie do redaktora gazety i ucałował jego nogi… a inni szemrali…

Podszedł do dyrektora katolickiego radia, siedzącego obok redaktora tygodnika, spojrzał na niego z miłością i obmył mu zmęczone nogi… a inni szemrali..

Podszedł do lewicowej pani polityk… tego już za wiele… spojrzał na nią z miłością i umył jej nogi… a inni szmerali, ktoś nawet chciał wstać i wyjść, ale doświadczył spojrzenia Pana…

Podszedł do młodego z kolczykami i tatuażami, być może nawet jakiegoś orientacyjnie innego… spojrzał na niego życzliwie i umył mu nogi, a do miski z wodą spadła jedna łza… a inni szemrali…

Podszedł do starego, wiejskiego proboszcza, który tylko nerwowo kręcił głową i uśmiechną się do niego życzliwie, jak gdyby chciał milczeniem podziękować za wszystko… i obmył mu nogi… a inni szemrali, że przecież ten ksiądz to taki owaki…

I jeszcze śmierdząca bezdomna, ostatni łachudra i pijaczyna, i jeszcze ja…

Jeśli doczytałeś do tego punktu, to popatrz teraz życzliwie na siebie w kolejce owych dziwnych ludzi… Na prześcieradle odbije się też twoja twarz obok wielu, jeżeli nie wszystkich innych…

Nie tak będzie między wami… Miłujcie się wzajemnie… Miłujcie nie tylko dobrych i prawych, myślących tak jak wy – ale wszystkich… Pomiędzy wami niech nie będzie złości, zazdrości, rywalizacji i jadu – ale jedni drugim umywajcie nogi! Sługami wszyscy jesteście, a nie panami i posiadaczami całkowitej i jedynej prawdy. Do Prawdy człowiek się zbliża, a nie ją posiada…

Podziękuj dziś Bogu za cały Kościół, bo przecież za cały Kościół umarł Chrystus… Podziękuj i pomódl się za tych, których nie lubisz, uważasz za wrogów Kościoła… I uciesz się, że ostatecznie to nie ty jesteś zbawicielem… Więcej pokory i zaufania Ojcu – to droga Jezusa. Czy stanie się też Twoją drogą?

Wieczerza02.jpg

Rekolekcje Wielkopostne 2014

Rozważania Rekolekcyjne

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code