Umierać, aby żyć

Rozważanie na XII Niedzielę Zwykłą, rok C2
 

Gdy kiedyś z małą grupką znajomych podróżowałem po Ziemi Świętej, przyszedł czas na odwiedzenie Cezarei Filipowej. „Jedziemy tam, gdzie Jezus zrobił sondaż” – oznajmił ksiądz, który był z nami. Nie potrafiłem wówczas powiązać odpowiedniego fragmentu Ewangelii z konkretnym miejscem na mapie Izraela, ale bardzo mnie to zaintrygowało, bo sondaż kojarzył mi się albo z politycznymi upodobaniami, albo z sondą przeprowadzaną do „Familiady”. Jak się okazało, moje myślenie nie było zupełnie oderwane od rzeczywistości, bo z sondażem przeprowadzonym przez Jezusa pod Cezareą Filipową jest właśnie jak z odpowiedziami uczestników „Familiady” – niektóre pojawiają się wyżej na tablicy wyników, innych nie ma tam w ogóle…

Jezus w dzisiejszej Ewangelii stawia kluczowe pytanie dla każdego chrześcijanina – „Kim jestem dla ciebie?” Generalnie wiemy, że Jezus to ktoś wyjątkowy, podobnie jak myśleli o Nim Jemu współcześni. Jedni mówili, że to Jan Chrzciciel, drudzy, że Eliasz albo Jeremiasz, albo jeszcze inny z proroków, który zmartwychwstał. Tak mówili „ludzie”, „tłum”. Ale to samo pytanie Jezus skierował do swoich najbliższych uczniów i Piotr odpowiedział na nie, nazywając Jezusa Chrystusem, Mesjaszem Bożym. Trzymając się jeszcze przez moment tego porównania do „Familiady”, trzeba powiedzieć, że najwyżej na tablicy wyników pojawiłaby się odpowiedź: Jezus jest Bożym Pomazańcem.

Skąd taka rozbieżność między odpowiedziami? Wyjaśnienie wydaje się proste – z jednej strony jest anonimowy tłum, który pewnie z różnych względów chodzi za Jezusem i podziwia Jego działalność, ale nie wchodzi z Nim w głęboką relację; z drugiej strony jest niewielka wspólnota uczniów na co dzień formowana przez Jezusa. Oczywiste jest to, że drugą osobę najbliżej poznaje się przez przebywanie z nią, rozmowy itp. Kroczenie za nią, obserwowanie tego, co robi, to trochę za mało, żeby wejść w relację i bliskość.

Dlaczego Piotr był najbliżej prawdy? Na końcu tego fragmentu, który Kościół zadaje w tę niedzielę do lektury, jest zachęta Jezusa, żeby pójść za Nim i Go naśladować. Z kolei na początku tego fragmentu ewangelista podkreśla, że „Jezus modlił się na osobności, a uczniowie byli z Nim” – towarzyszyli Mu? uczestniczyli w modlitwie? uczyli się jej od Niego? Prawdziwa i głęboka relacja Jezusa z Ojcem bierze się z tych chwil, kiedy Jezus się oddala, by być z Ojcem sam na sam. Nasza relacja z Jezusem też może się zrodzić tylko na bliskim z Nim spotkaniu, właśnie na modlitwie.

Trzeba dodać, że odpowiedź Piotra w sondażu Jezusa nie jest odpowiedzią za sto punktów. Piotr nie rozbił banku. Wprawdzie powiedział, że Jezus jest Bożym Pomazańcem, ale miał raczej na myśli politycznego wybawiciela, który przywróci chwałę Izraela. To stąd w tym fragmencie Ewangelii pojawia się zapowiedź Męki i Zmartwychwstania – Jezus wyjaśnia, na czym polega Jego mesjańska misja, w jaki sposób na Nim objawi się Boża chwała. W paralelnym fragmencie św. Marek opisuje bunt Piotra przeciw takim stwierdzeniom Jezusa, które nie wpisują się w powszechne wówczas oczekiwania Żydów.

Jezus, opisując uczniom, kim de facto jest, pokazuje nową jakość, której dotychczas nikt w Nim nie dostrzegł. Ta nowa jakość to krzyż. Krzyż jest znakiem Jezusa, ale jest też wezwaniem do każdego z nas. Naśladować Jezusa, wchodzić z Nim w zażyłość to tyle, co brać każdego dnia swój krzyż. Umierać, aby żyć – taka jest Boża logika.

PowolaniePR.jpg

Rozważania Niedzielne

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code