Młodszy syn
Historia jakich wiele we współczesnym świecie, człowiek wie lepiej co jest dla niego dobre… Niedługo potem młodszy syn, zabrawszy wszystko, odjechał w dalekie strony − odwraca się od Boga i żyje według własnych zasad, do czasu opamiętania − stwierdzenia, że jest pierwszym z grzeszników.
Boże miłosierdzie nie zna granic − człowiek ów, który czyny swoje może zawsze rzucić na działanie z nieświadomości, w niewierze, zostaje przyjęty przez dobrego Boga z otwartymi rękami… większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia.
Takiemu to dobrze! Nie dość, że nagrzeszył (zaznał ziemskich rozkoszy) to jeszcze został przyjęty z honorami − Przynieście szybko najlepszą suknię i ubierzcie go; dajcie mu też pierścień na rękę i sandały na nogi. Przyprowadźcie utuczone cielę i zabijcie: będziemy ucztować i bawić się; ponieważ ten mój syn był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się.
Starszy syn
Historia jakich wiele we współczesnym świecie, człowiek zasad strzegący (z poprawką na to, że to „tylko” człowiek), żyje − choć w trudzie, przy Bogu. Każdy dzień to kolejna próba, uznany powszechnie za dziwaka (bo którzy dziś przestrzega tych wszystkich zasad – o naiwności!), żyje bo tak żyć należy.
Takiemu to źle! Nie dość, że nie grzeszy (nie zaznaje ziemskich rozkoszy), to jeszcze nikt go nie docenia…: Oto tyle lat ci służę i nigdy nie przekroczyłem twojego rozkazu; ale mnie nie dałeś nigdy koźlęcia, żebym się zabawił z przyjaciółmi.
Gdy nadszedł dzień sądu i ramie w ramie z młodszym bratem do królestwa niebieskiego się udawał − rozgniewał się i nie chciał wejść…
"Moje dziecko, ty zawsze jesteś przy mnie i wszystko moje do ciebie należy. A trzeba się weselić i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się”.
Warto przeczytać:
Tomasz Ponikło, Zamknięty krąg miłości – egoizm szczęśliwych
Małgorzata Frankiewicz, Kłopoty z ojcowskim miłosierdziem
Aharon nie jest sobą
Nie można się weselić i cieszyć z tego, że ten brat twój jest umarły, i nie ożył; zaginął, i nie odnalazł się.
Błąka się gdzieś bieduka po lesie bo mu ciąży serce na widok siebie samego. Żeby się odnaleźć wpierw trzeba się zgubić…pomyślał Aharon i machnąwszy na siebie ręką powiedział sobie w oczy że martwy jest i zagubiony , zaginął i nie odnalazł się. Słońce chyliło swe oblicze ku wschodowi wskazując dobre serce pierwszej litery bożego imienia . Jak długo będziesz jeszcze tu stał ,odezwało się promiennie Słońce, po czym kierując w stronę Aharona swój promyk musnęło go po policzku dając znać że czas już wracać do domu . Aharon zawachał się przez chwilę . Po czym rzekł:
– wiem wiem chodzi ci o te przyjeziorne mgnienie w której mgła zagląda do naszych okien dając przedsmak tego co daleko bardziej wykracza ponad to co już napisano.
Oj . Jedna z liter wyskoczyła Aharonowi z torby w której trzymał grzybki. Była to jedna z tych liter które bezustannie trzeba szukać w otaczającym nas świecie. Jedna z tych ciagle wędrujących i ciekawych świata liter zagubionych między Alef i Taw. Między początkiem i końcem naszej drogi.
Co będzie jutro ? Zapytał Aharon Słonka. Idź na wschód jak ja. Odpowiedziało słońce. Nie stój ale idź proszę tam gdzie idę ja. Szukaj litrery Jod a jak znajdziesz jej dłoń to chwyć za rękę i trzymaj tak długo aż odnajdziesz siebie.
Co będzie dalej? Jak potoczą się losy Aharona i jego przygoda z Tezeuszem? Czy odnajdzie przyczynę dla której ludzie cierpią? Czy uda mu się na tyle zanurzyć w ludzkim sercu by odnaleźć tam wszystkie zagubione po drodze litery bożego abecadła . Czy odnajdzie siebie?
Widzę go jak odchodzi drogą na powyższym zdjęciu krzycząc w kierunku własnego serca…
Nie jestem sobą !
Nie jestem.
Krzyczał na całe gardło . Echo niosło jego głos po lesie w którym brat mrok budził się ze snu piosenką Dawida Lincha…
http://www.youtube.com/watch
a.