Świąteczny kompleks

Z tymi Świętami to ja mam zawsze problem. Katolickość mojego domu jest żadna. Jedynym elementem, który mógłby wskazywać na swego rodzaju religijne zapędy, jest ogromny drewniany anioł podwieszony pod sufitem w przedpokoju. Anioł zakupiony był zresztą w hinduskim sklepie na Gay Village. Kojarzenie go z chrześcijaństwem nie jest błędem, ale też zbieżność w tym przypadku jest nikła. Chrześcijańskim symbolem, który co roku gości w naszym domu jest choinka. Wielka i opasła. Z tą choinką w Kanadzie to sprawa nie jest też, aż tak prosta. W wielu miejscach komercyjnych i prywatnych, nie jest ona traktowana jako symbol religijny. W miejscach użyteczności publicznej już jest nieco inaczej. Choinki nie dojrzy się na lotnisku i w urzędzie. Ta moja jest dekoracyjną i ma za zadanie pachnieć.

/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:””;
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:”Calibri”,”sans-serif”;
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-font-family:”Times New Roman”;
mso-fareast-theme-font:minor-fareast;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;}

Nie ma co ukrywać, że moje drogi z Kościołem Katolickim się bardzo rozeszły. To co z nim mnie łączy to moja nieświadoma z nim przeszłość, wspólna polskość i dyskusja wypływająca z różnic w postrzeganiu wybranych wartości. Jesteśmy teraz tak od siebie odlegli, że zastanawiam się, dlaczego od czterech już lat, organizuję Wigilię?

Co prawda moja Wigilia została ogołocona z prawie wszystkich jej katolickich cnót. Zrezygnowałem miedzy innymi z opłatka. Wigilię spędzam zazwyczaj w gronie ludzi, którzy nie mają pojęcia po co on jest i dlaczego. Ostatecznie dzielenie się opłatkiem było postrzegane, jako kulturowo odległy rytuał. Święcony opłatek w moim tak ”odświęconym” domu nabierał po za tym groteskowego wymiaru. Rezygnacja z niego była wyrazem szacunku do siebie i do osób, dla których ma on prawdziwą wartość. Życzenia pozostały. Przywitać się z każdym w kilku życzliwych słowach jest zawsze miłym doświadczeniem.

Nie liczymy dokładnie świątecznych potraw. Znów ze względu na specyfikę gości, świąteczną potrawą w naszym domu, stać się może prawie wszystko. Obok śledzi i pierogów gościły już na naszym stole tak obce tradycyjnej Wigilii:  pizza, owoce morza, hinduskie krokiety, sałatka z cieciorki. Ta wigilijna różnorodność nie jest podyktowana moimi wariacjami, a zaangażowaniem zaproszonych gości, którzy poproszeni są zawsze o przyniesienie czegoś do jedzenia ze sobą. Zasadą pozostała tylko bezmięsność dań.  

Kolacja jest organizowana dość formalnie. Stół jest udekorowany i przystrojony. Wszyscy zasiadają dookoła niego. Wigilijna abstynencja jest w naszym domu zniesiona i kolacja rozpoczyna się kieliszkiem wina. Kończy przeważnie drinkiem, a nawet kilkoma kieliszkami wódki.

Z Wigilią nasze wydarzenie, ma w sumie niewiele wspólnego. Od dwóch lat nazywam je Świąteczną Kolacją (Christmas Dinner). Dlaczego nie umiem z tej ceremonialności zrezygnować. Z szacunku do tradycji? Bliższe wydaje mi się poczucie polskiej stadności. Czy to ze względu na moją tożsamość?

Dlaczego co roku angażuję tyle energii i pieniędzy na organizację eventu, z którym na co dzień się nie identyfikuję? Który jest w sumie symbolem kultury, z powodu której (między innymi), zdecydowaliśmy się na emigrację. Dlaczego zaprowadzam stare (co prawda bardzo udziwnione) porządki pod własnym zsekularyzowanym dachem?

Po części pewnie dlatego, aby podzielić się polskością. Nie ma chyba lepszego momentu, aby tak wyraźnie podkreślić kulturę, w której się wyrosło. Moja udziwniona Wigilia jest dobrym wyjściem do opowiedzenia o tych tradycyjnych. Powodem jest na pewno tęsknota snująca się przez ocean w obu kierunkach. Organizacja kolacji pomaga zapomnieć o rozłące. Przecież tam, oni wszyscy są razem. Mojej mamie też będzie lżej jak się dowie, że goście byli, pierogi i śledzie też byli. Inną przyczyną jest być może kompleks i poczucie odosobnienia mojego jednopłciowego związku. Może motywuje mnie chęć udowodnienia przed sobą i innymi, że jesteśmy tacy sami jak reszta?

 

 

Komentarze

  1. zefir

    Moje świętowanie

    Przyznam, że zasmucił mnie Pana wpis i nie za bardzo rozumiem, z jakiego powodu rezygnować z tradycyjnej wigilii.

    Opowiem o mojej wigilii, ale nie tej spędzanej z bliską rodziną tylko z przyjaciołmi ze studiów. Spotykamy się na takiej wigilii lub spotkaniu świątecznym od 8 lat. Ludzie, jeśli tylko mogą przyjeżdżają z odległych stron. Są wśród nas osoby, które z Kościołem nie są blisko związane – wierzący niepraktykujący, ale są też co może dziwić – ateiści. Potrawy są różne, ale staramy się, żeby był barszcz z uszkami, ryba, opłatek. To jest niebywałe i niezwykłe, że udaje się nam to tyle lat. Te spotkania stały się naszą coroczną tradycją i z niektórymi możemy się właśnie na tych spotkaniach i spotkaniach wielkanocnych spotkać.

    W tym roku, to nasze spotkanie odbędzie się już za kilka dni. Będzie ono miało dla mnie szczególne znaczenie. Moja sytuacja życiowa jest trudna. W związku z moim nieudanym coming-outem być może nie spędze tych świąt z najbliższą rodziną. Dlatego, to spotkanie i dzielenie się opłatkiem z przyjaciółmi, w których mam wsparcie i którzy mnie akceptują będę mocno przeżywał. Chcę czerpać z tego wydarzenia jak najwięcej i dziękować Bogu za możliwość bycia z moimi przyjaciółmi. To Dar. Pozdrawiam serdecznie!

     
    Odpowiedz
  2. rzusto

    Hej Zefirze,
    Dziekuje za

    Hej Zefirze,
    Dziekuje za komentarz. Nie smuc sie prosze moja wigilia. Tak calkowicie z niej nie zrezygnowalem. Moje spotkanie swiateczne bardzo z opisu przypomina Twoje (jesli mozemy przejsc na Ty).

    Bardzo mi przykro z powodu reakcji rodziny i zarazem gratuluje odwagi. Zrobiles odpowiedzialnie. To wazne aby byc szczerym z najblizszymi. Nawet wtedy gdy ta szczerosc jest niewygodna.

    Gratuluje rowniez przyjaciol i zycze udanego swietowania. Wigilia to szczegolny czas w Polsce. Licze ze pomoze ona w uporzadkowaniu rodzinnych relacji i bedzie krokiem w przod.

     
    Odpowiedz
  3. hokuspokus

    No nijak nie można zgodzić się, że Wigilia to świętowanie "polskości". To jest świętowanie Bozego Narodzenia. I przy okazji też, zapewne to literówka-kalka z angielskiej ortografii, "polskość" pisana jest z małej, nie wielkiej litery…

    Istota świąt nie polega na jej narodowościowym charakterze. Można więc spędzać Wigilię po angielsku, francusku, niemiecku, szwedzku, duńsku czy czesku.

    Takze Kościół katolicki nie jest polski. Jest powszechny i apostolski. Warto taką myśl dopuścić do łepetyny. Pomijając fakt, ze przeciez Boze Narodzenie obchodzi cale chrześcijaństwo, nie tylko katolickie!

    I co ma wódka do kolacji wigilijnej? 🙂 I co z tą pizzą? No i na koniec czy to jest polski wigilijny zwyczaj proszenie, zeby goscie sami przynosili wlasne jedzenie? 

     

     

     

     

     
    Odpowiedz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

code